-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Biblioteczka
2021-06-08
To chyba najlepsza pozycja jeśli chodzi o opis quasi-państwa jakim była założona przez Jezuitów, ale zarządzana przez Guaranów Republika.
Tytuł jest nieco przewrotny, no bo jak to komunizm w XVII-XVIII wieku, jak to chrześcijański komunizm? I to jeszcze taki tytuł wybrany przez autora, który jest księdzem?
Podejrzewam, że tytuł miał głównie za zadanie zwrócić uwagę i udało mu się to. Ale czy chodziło tylko o to?
Republika Guaranów była tworem tak niezwykłym, funkcjonującym w tak oryginalny sposób, że rzeczywiście można tu dojrzeć coś na wzór utopii komunistycznej - właśnie, utopii!
Mamy tu opis tego jak to "państwo" powstało, jak funkcjonowało, ze szczegółami dotyczącymi gospodarki, ekonomii, systemu sprawiedliwości, wojska, polityki, administracji i oczywiście religii.
Można się tutaj dowiedzieć, że wspomniana republika była w rzeczywistości konfederacją współpracujących ze sobą misji, czyli osiedli guarańskich, z których każde osiedle było zarządzane demokratycznie przez wybieranych w wyborach Guaranów, jezuici stanowili tam jedynie posługę duszpasterską (Hiszpanie, Portugalczycy i papież nie pozwalali na kształcenie się Indian w seminariach) oraz okno na świat (który wszak był wtedy bardzo wrogi ludom rdzennym). Osiedla te były właściwie miastami i to takimi, które znacznie przewyższały liczebnością miasta La Platy, Peru czy Brazylii. Republika Guarani była także bardzo bogata w surowce naturalne, jak yerba mate, herbata czy bydło, jednak pomimo tego bogactwa, Guarani żyli skromnie, nie posiadali nic poza domem i kilkoma prywatnymi rzeczami, a i to wracało do wspólnoty po ich śmierci. Żyli bowiem w demokratycznym kolektywie i co najciekawsze - robili to z własnej woli. Gdy Hiszpanie zmusili Jezuitów by nadali Guaranom ziemię uprawną na własność, okazało się że Guaranowie nie dbali o swoje pole i je zapuszczali, gdyż woleli pracować wspólnie na wspólnych polach misji. Nie istniała tam waluta, wszystkie tranzakcje odbywały się barterem.
A armia?
Pomimo niechęci Hiszpanów do tego by dawać Indianom broń, w warunkach ciągłego zagrożenia portugalskimi najazdami, angielskimi desantami i buntami kolonistów (np. buntem w Asuncion), Hiszpania zdecydowała się pozwolić Guaranom na nowoczesne uzbrojenie i wyszukolenie. Dało to królom Hiszpanii potężną broń w postaci karnej, dobrze wyszkolonej i dobrze wyposażonej siły, która nie raz uratowała ich posiadłości kolonialne.
Dlaczego ten projekt upadł? Dlaczego Hiszpania zdecydowała się oddać część tak dochodowej i ważnej dla nich Republiki Portugalii, co spowodowało wojnę siedmiu misji? Dlaczego Hiszpania zdecydowała się ostatecznie zlikwidować republikę oraz co się stało z Guaranami po likwidacji republiki?
Tego już wam nie zaspoileruję, polecam bardzo mocno przeczytać tę niesamowitą książkę i dowiedzieć się co się musi stać by komunizm działał ;)
To chyba najlepsza pozycja jeśli chodzi o opis quasi-państwa jakim była założona przez Jezuitów, ale zarządzana przez Guaranów Republika.
Tytuł jest nieco przewrotny, no bo jak to komunizm w XVII-XVIII wieku, jak to chrześcijański komunizm? I to jeszcze taki tytuł wybrany przez autora, który jest księdzem?
Podejrzewam, że tytuł miał głównie za zadanie zwrócić uwagę i...
Co za pokręcona i absurdalna fabuła, która w niezrozumiały sposób jest poukładana i logiczna!
Szczerek pokazuje świat przyszłości, gdzie USA powróciła do polityki izolacji, Unia Europejska się rozpadła i na jej gruzach państwa germańskie utworzyły Neuropę - państwo fanatycznie kosmpolotityczne i ekologiczne, Rosja upadła, a Europa Wschodnia pogrążyła się w szaleństwie nacjonalizmu i czasem po prostu - szaleństwie.
Wraz z głównym bohaterem odwiedzamy miejsca konflitów: Kosowo, Siedmiogród, Słowację Południową, Śląsk, Kraków, Warszawę, Hałyczynę, a także co jakiś czas dowiadujemy się co nieco na temat reszty państw Europy Wschodniej.
Jednocześnie poznajemy społeczeństwo przyszłości: anarów, myszongów, separów, neoszalchtów, szwoli, czarnowojów, porożców itp. twory społeczne. Poznajemy Rzymską Republikę Polską, neosłowiańską Polskę, Europejską Republikę Śląską, Chłopię i Europejską Republikę Pomorza (o której jest najmniej informacji niestety).
Poznajemy barwne (lub szare), wulgarne (niemal zawsze) i nic nieznaczące (czy rzeczywiście?) postaci.
A w tle zawsze jest tajemniczy Siwy Dym, twór niezrozumiały, wymykający się prawom logiki, którego ani znaczenia ani celu nie zna nikt, a którego obecnośc zdaje się tylko kompilikować sytuację w Europie Wschodniej.
Zdecydowanie warto przeczytać, jest to najlepsza (ale nie najszczęśliwsza, co to to nie) wizja przyszłości jaką zdarzyło mi się czytać.
Edycja: po przeczytaniu wielokrotnie wracałem do tej książki, wertowałem jej strony, wyszukiwałem świetnych cytatów, wgłębiałem się w historię i wciąż myślałem nad tym co przeczytałem. Miałem tak po raz pierwszy w życiu. Myślę, że "Siwy dym" zasłużył na to by dostać moją pierwszą na tym serwisie ocenę 10/10. Jedyny minus jaki widzę w tej historii to to, że główny bohater nie trafił na Pomorze i nie opisał dokładnie co się tam działo, a to mnie najbardziej interesowało. Może (choć w to wątpię) powstanie kontynuacja i wtedy dowiemy się więcej co się działo na Pomorzu, w państwach bałtyckich, w Turcji i w reszcie państw bałkańskich.
Co za pokręcona i absurdalna fabuła, która w niezrozumiały sposób jest poukładana i logiczna!
więcej Pokaż mimo toSzczerek pokazuje świat przyszłości, gdzie USA powróciła do polityki izolacji, Unia Europejska się rozpadła i na jej gruzach państwa germańskie utworzyły Neuropę - państwo fanatycznie kosmpolotityczne i ekologiczne, Rosja upadła, a Europa Wschodnia pogrążyła się w szaleństwie...