-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać4
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2019-10-27
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/salon-pieknosci-niezwyke-kobiety-w.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/salon-pieknosci-niezwyke-kobiety-w.html
Pokaż mimo to2019-10-26
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/by-sobie-pies-2-w-bruce-cameron-psia.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/by-sobie-pies-2-w-bruce-cameron-psia.html
Pokaż mimo to2019-10-11
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/wielka-samotnosc-kristin-hannah-nie.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/wielka-samotnosc-kristin-hannah-nie.html
Pokaż mimo to2019-10-03
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/matki-i-corki-abena-grabowska.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/matki-i-corki-abena-grabowska.html
Pokaż mimo to2019-10-02
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/z-dala-od-swiate-samantha-young-moze-na.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/10/z-dala-od-swiate-samantha-young-moze-na.html
Pokaż mimo to2019-09-28
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/09/lady-almina-i-prawdziwe-downton-abbey.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/09/lady-almina-i-prawdziwe-downton-abbey.html
Pokaż mimo to2019-09-22
Niewiele tomów, przez dziewięć części utrzymało wysoki poziom. Seria o zjednoczeniu Albionu trwa i trwa, nie ma się wcale ku końcowi a my możemy z zapartym tchem śledzić losy Uthreda. Z coraz bardziej posuniętym w latach wojem przeżyliśmy wiele, spotkaliśmy przygody, angażowaliśmy się w politykę. Na nudę nie narzekaliśmy. Każdy kto dotarł do tego tomu będzie kontynuował tę wędrówkę z czystej ciekawości. Czy jednak ta ciekawość popłaci? Czy może do rąk dostaniemy wpadkę autora? Bo jednak przy tylu częściach prawdopodobieństwo chały wzrasta.
Szykuje się nowa wojna, tym razem na naszych bohaterów napadają Norwegowie. Szykuje się oblężenie. Polityczne strategie, szukanie wsparcia. Walka o chrześcijaństwo tak świeże jeszcze na tych ziemiach. Wojna jest bardzo przewrotna, a bycie atakowanym jest tym dotkliwsze, że nie wiemy jakie nieprzyjaciel ma plany. Te wydarzenia o których czytamy w książce nie są ściągnięte z księżyca, możemy zobaczyć jak stateczna dziś Wielka Brytania była kiedyś areną krwawych walk i drapieżnych najazdów. A coo z Utherdem? Jak radzi sobie w czasach, gdy ludzi w jego wieku uważa się za zramolałych starców. Oj Uthred jeszcze zaskoczy nas swoją werwą!
Jedyny smutek jaki czuję w związku z tą serią, to ten, gdy pomyślę, że już tak niewiele tomów mi zostało. Moje zainteresowanie z tomu na tom nie spada, przeciwnie, autor przyzwyczaił mnie do swojego stylu i sprawił, że do jego książek siadam jak do pogawędki ze znajomymi. Wojownicy burzy to dobra książka, oferuje nam wartką akcję, bohaterów którzy zaskakują, sama jest inspiracją do zaczytania się w historię tych ziem, sprawdzenia jak patrzą na to historycy. Powiedzcie mi co będę czytać jak ta seria się skończy?
Niewiele tomów, przez dziewięć części utrzymało wysoki poziom. Seria o zjednoczeniu Albionu trwa i trwa, nie ma się wcale ku końcowi a my możemy z zapartym tchem śledzić losy Uthreda. Z coraz bardziej posuniętym w latach wojem przeżyliśmy wiele, spotkaliśmy przygody, angażowaliśmy się w politykę. Na nudę nie narzekaliśmy. Każdy kto dotarł do tego tomu będzie kontynuował tę...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-20
Ciąża, poród, nowe życie to tematy które interesują nas od wczesnych lat życia. Gdy byliśmy dziećmi rodzice opowiadali nam o bocianie, kapuście, czy w inny sposób próbowali wyjaśniać co i jak. Dziś takie opowiastki są zgodnie potępiane, że to robienie z dzieci idiotów i że najlepiej wprost. Powiem Wam szczerze, że sama nie pamiętam jak to u mnie było, w końcu całe eony minęły, ale pamiętam, że uwielbiałam w szkole lekcje o rozmnażaniu, nie dlatego że w podręcznikach były rysunki, ale dlatego że to wszystko było takie ciekawe, z dwóch mikroskopijnych komórek, bach! Nowy człowiek. Co się z nami dzieje w życiu płodowym, jaki te dziewięć miesięcy ma na nas wpływ? Jesteście ciekawi? To zapraszam.
Wydaje się, że poczęcie to chwile, później ciąża i bach Tymczasem autorka zabiera nas do świata który czuć, że jest jej pasją. Pokazuje nam jak natura jest mądra. Komórki jajowe z których powstaną nasze dzieci, zostały przez nas wyprodukowane, gdy same byłyśmy jeszcze płodami. Czasami wydaje się nam, że życie nasze jest pasmem przypadku, paskudnych zbiegów okoliczności, tymczasem, to kim jesteśmy jest wynikiem genialnej ewolucji, serii skomplikowanych procesów chemicznych których nie powstydziłyby się najlepsze laboratoria. Pewnie pomyślicie, że taka tematyka to tylko dla biologicznych freaków? Bynajmniej książka jest tak doskonale napisana, że można ją czytać jak powieść. A jeśli do tej pory o muszkach owocówkach myśleliście tylko w kontekście dobrego przedmiotu badań z genetyki, to zrozumiecie dlaczego!
Bardzo lubiłam genetykę oraz wątki związane z ciążą, życiem płodowym w szkole, wprawdzie w pewnym momencie poszłam zdecydowanie w stronę nauk humanistycznych, to do dziś lubię sięgać po książki o tematyce medycznej, biologicznej. Może mam to po Mamie, które maturę zdawała z biologii i intensywnie to wspomina.
Książka napisana przez Katharinę Vestre jest wciągająca i napisana tak przystępnym językiem, że nie trzeba mieć kierunkowego wykształcenia by się nią zachwycić!!!!! Ta książka wyjaśni wam wiele procesów, których doświadczacie jako dorośli ludzie, chociażby dlaczego musimy się ruszać by mieć mocne kości!!
Ciąża, poród, nowe życie to tematy które interesują nas od wczesnych lat życia. Gdy byliśmy dziećmi rodzice opowiadali nam o bocianie, kapuście, czy w inny sposób próbowali wyjaśniać co i jak. Dziś takie opowiastki są zgodnie potępiane, że to robienie z dzieci idiotów i że najlepiej wprost. Powiem Wam szczerze, że sama nie pamiętam jak to u mnie było, w końcu całe eony...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-11
Jest raptem kilka serii wydawniczych, które są w stanie utrzymać moją uwagę przez dłużej niż cztery-pięć tomów. Obecnie jestem zaczytana dosłownie w trzech takich dłuższych sagach, to na pewno przygody Molly Murphy, Poldark no i właśnie Wojny Wikingów. Oczywiście, zdarzają się tomy, które przemawiają do mnie mniej, ale zasadniczo jestem wciąż ciekawa i z przyjemnością zaglądam do starych bohaterów. Poprzedni tom o walecznym Sasie, pozostawił mnie w stanie permanentnej ciekawości, że nie wspomnę o tym, że z niepokojem czekam na moment gdy Uthred nas opuści.
W świecie w którym przyszło żyć Uthredowi zapanował chaos. Umarł władca, który sprytnymi sojuszami trzymał w kupie Mercję. Na dodatek Uthred wciąż nie pozbierał się po ostatniej walce, ciężko ranny, nie może skupić się na własnym zdrowiu, musi zająć się sprawami państwa. W czasach, gdy kobieta była towarem, co najwyżej pionkiem w sojuszowych rozgrywkach, Uthred popiera kobietę. Córka króla wyróżnia się intelektem, jest zdeterminowana by objąć dziedzictwo po ojcu, ale kto ją poprze, przecież zaprawieni w bojach faceci nie ugną kolana przed kobietą.
Przy tylu tomach, może rodzić się obawa, że sorry, że będzie nudno. Bynajmniej, dzieje się wiele i nie czuć nudy, również dlatego, że autor wprowadza nowych bohaterów, którzy wnoszą świeżość, gdybyśmy skupiali się tylko na Utherdzie pewnie już na tym etapie akcji byłoby nudno, ale naprawdę ja ciągle się bawię czytając. Ciągle jestem ciekawa, co będzie dalej. Widać, że czas płynie, świat się zmienia, następuje następstwo pokoleń, zmiana warty, jakie będzie miało to konsekwencje? Czytajmy, to się przekonamy!
Jest raptem kilka serii wydawniczych, które są w stanie utrzymać moją uwagę przez dłużej niż cztery-pięć tomów. Obecnie jestem zaczytana dosłownie w trzech takich dłuższych sagach, to na pewno przygody Molly Murphy, Poldark no i właśnie Wojny Wikingów. Oczywiście, zdarzają się tomy, które przemawiają do mnie mniej, ale zasadniczo jestem wciąż ciekawa i z przyjemnością...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-23
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/07/moja-ostatnia-ksiezna-daisy-goodwin-dla.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/07/moja-ostatnia-ksiezna-daisy-goodwin-dla.html
Pokaż mimo to2019-07-20
W sagach to jest wspaniałe, że mijają kolejne tomy a my poznajemy dalsze losy bohaterów, których już zdążyliśmy polubić. Jest jak w życiu, mamy znajomych, ludzi, których znamy od najwcześniejszego dzieciństwa i oni wciąż nam towarzyszą. Zazwyczaj nie myślimy o tym jak się zmienili, jak my się zmieniliśmy, ale wystarczy oglądnąć album, albo siąść do wspominek i wtedy widzimy, jakie zaszły zmiany. Gdy zaczynam kolejny tom z serii Wojny Wikingów przypominam sobie dotychczasowe perypetie Uhterda i jestem ciekawa czym mnie znowu zaskoczy. Niezwykłe życie, Sas w służbie Duńczyków, Wiking ze stylu życia.
Uthred nie jest już młodzieniaszkiem, według swojej epoki jest już nobliwym starszym panem. Szczęście w życiu dalej mu nie sprzyja, ma niewątpliwie ciekawe życie, ale pełne tragedii. W miłości nie odnosił spektakularnych sukcesów. A teraz dodatkowo jego syn, jego dziedzic postanawia zostać chrześcijańskim mnichem, u Utherda wywołuje to skrajny gniew, wydziedzicza syna, odbiera mu imię, a wskutek nieszczęśliwych wydarzeń zabija także pewnego opata, czym ściąga na siebie gniew Kościoła. Czy fart Utherda który pozwalał mu wykaraskać się z opresji przemija?
Wszyscy się starzejemy, czas nie omija nawet zasłużonych wojowników. Uthred nie może narzekać na nudę, w jesieni życia, gdy powinien cieszyć się swoim dziedzictwem, tym co osiągnął. Chociaż to już siódmy tom, to autor nie oszczędza ani Uthreda, ani nas. Dzieje się dużo a akcja jest utrzymana na wysokim poziomie. Ten tom ma już więcej nostalgii związanej z naturalną koleją rzeczy, gdy starsi usuwają się w cień, ale jednak wciąż chcą mieć wpływ na świat!
Nie mogę się pogodzić z tym, że zbliżamy się do końca tej seri. Jeśli jeszcze jej nie znacie, nadróbcie koniecznie! Będziecie mogli czekać na kolejne tomy! A to pierwszorzędna sprawa
W sagach to jest wspaniałe, że mijają kolejne tomy a my poznajemy dalsze losy bohaterów, których już zdążyliśmy polubić. Jest jak w życiu, mamy znajomych, ludzi, których znamy od najwcześniejszego dzieciństwa i oni wciąż nam towarzyszą. Zazwyczaj nie myślimy o tym jak się zmienili, jak my się zmieniliśmy, ale wystarczy oglądnąć album, albo siąść do wspominek i wtedy...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-25
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/06/nowakowie-tom-2-uchylone-drzwi-barbara.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/06/nowakowie-tom-2-uchylone-drzwi-barbara.html
Pokaż mimo to2019-06-23
Siedzę sobie w pracy w poniedziałek, z jednej strony super bo ten poniedziałek to taka środa, ale jednak poniedziałek, ale tu dzwonię do domu, a tu okazuje się, że była poczta i najnowsza powieść z serii Kobiety to czytają jest już u mnie. O jeny, jak się ucieszyłam. Oj ciągnęło mnie do domu, jeszcze bardziej niż zwykle. Macałam po powrocie do domu, bezustannie, jak tylko udało mi się wyrwać mamie, bo opis Ją wielce zainteresował, zaczęła tez intensywnie się dopytywać czy mamy inne książki autorki, nie wiem jak mogła przegapić bo u Rodziców fragment półki zastawiony jest powieściami Chamberlain, te które się zmieściły, bo reszta to u ludzi, to w innych miejscach, bo autorka jednak sporo ich wydała. I dobrze! Byłam bardzo ciekawa, co autorka tym razem wymyślała, od pierwszej strony wiedziałam, że to będzie zupełnie inna powieść, niż te co do tej pory czytałam.
Carly miała w życiu szczęście, zakochała się pierwszy raz i już na całe życie. Chociaż los jej nie oszczędzał, straciła wcześnie rodziców, została z siostrą. Później w pracy poznała Huntera, ona go ocaliła, i wyswatała z siostrą. Później urodził się jej siostrzeniec. A później wybuchła wojna w Wietnamie. Niemalże jednocześnie Carly dowiaduje się, że jej mąż zginał i że ona spodziewa się dziecka. A później dowiaduje się, że dziecko, którego się spodziewa ma wadę serca, że jeśli ta ciążka zakończy się terminowo, dziecko umrze wkrótce po przyjściu na świat. Wtedy jej szwagier Hunter przychodzi do niej z propozycją. Carly uważa, że jej szwagier, który do tej pory był dziwny, jest po prostu wariatem, ale każdy wie, że żadna matka nie cofnie się przed niczym, co może ocalić jej dziecko.
Niezwykła jest ta książka w dorobku autorki. Wątek podróży w czasie, taki jak w powieści Dallas tylko, że na mniejsza skalę, tu nie chodzi o to, żeby zmieniać świat, zmieniać historię, tylko rozchodzi się, aby uratować dziecko, które w latach sześćdziesiątych-siedemdziesiątych, nie ma szans na przeżycie, bo chirurgia prenatalna jest odległa, jak internet, komórki. Hunter okazuje się, być jednym z podróżników w czasie, a z marazmu wyrwał go widok Carly bo pamiętał ją z przyszłości, gdy odwiedziła go w roku 2001. Mężczyzna chce pomóc szwagierce i rozpoczynają się igraszki z czasem.
Och, jaka to wciągająca powieść, pierwsza taka u Chamberlain, gdzie nie mamy czystej obyczajówki, ale wątek podróży w czasie tak sprawnie spleciony z codzienności. Chwyta ta książka za serce i dodatkowo trzyma w napięciu do samego końca. Nie sposób się oderwać. To niesamowite, jak ta książka angażuje. Tutaj wyraźnie czuję, że to fikcja, bo przecież nie można podróżować w czasie, ale wciągnęłam się w wątek Carly, wzruszały mnie jej perypetie, kibicowałam jej z całego serca i do końca nie wiedziałam jak to się skończy. Zaczniecie czytać i nie będziecie w stanie odłożyć dopóki nie dowiecie się, jak to wszystko się skończyło.
Siedzę sobie w pracy w poniedziałek, z jednej strony super bo ten poniedziałek to taka środa, ale jednak poniedziałek, ale tu dzwonię do domu, a tu okazuje się, że była poczta i najnowsza powieść z serii Kobiety to czytają jest już u mnie. O jeny, jak się ucieszyłam. Oj ciągnęło mnie do domu, jeszcze bardziej niż zwykle. Macałam po powrocie do domu, bezustannie, jak tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-16
Połowa czerwca to czas premiery szóstego tomu Wojen Wikingów to niesamowite, że tomy mijają, a my wciąż możemy z zapartym tchem śledzić perypetie naszych bohaterów. Z każdym tomem boję się bardziej, co będzie, gdy to się skończy, gdy nie będzie czekania na kolejny tom. Jest to książka idealna na upały, chłodzi jak ekstra mocna klimatyzacja. Północny klimat, nasuwa skojarzenia z wieczną mgłą i deszczem, za którym tęsknię i marzę by chociaż literacko uciec w takie miejsce.
Król Albert coraz gorzej się czuje, los królestwa jest coraz bardziej niepewny. Albert był spoiwem, jego charyzma i siła utrzymywała kraj w całości, niestety ciężko doszukiwać się odpowiednio silnego następcy/ A Uthred, Uthred zostaje wysłany w niezwykle ważną misję, ale nie wie, że pakuje się w pułapkę. Nasz bohater ma negocjować warunki ważnego dla Wesexu układu, ale tak naprawdę ta propozycja jest tylko pretekstem, by go zgładzić. Czy ten plan wypali? Szykujcie się na wiele emocji i wiele wzruszeń, to bardzo ważny tom.
Mówię to często, ale ta saga wciąga jak bagno, każdy tom jest witany przeze mnie z wielką ciekawością, połykam je dosłownie jednym tchem. Ten tom prócz tego, że Uthred znów jest w wielkim niebezpieczeństwie, pokazuje nam wiele ze świata polityki, to świat sojuszy i dobrego króla, który robił wszystko by połączyć swoje ziemie, to walka o ocalenie spuścizny, kto przejmie pałeczkę i czy będzie w stanie kontynuować dzieło króla. Ta część ma w sobie nostalgię, ulotność nawet największych potęg.
Ogromnie jestem ciekawa co będzie dalej!!
Połowa czerwca to czas premiery szóstego tomu Wojen Wikingów to niesamowite, że tomy mijają, a my wciąż możemy z zapartym tchem śledzić perypetie naszych bohaterów. Z każdym tomem boję się bardziej, co będzie, gdy to się skończy, gdy nie będzie czekania na kolejny tom. Jest to książka idealna na upały, chłodzi jak ekstra mocna klimatyzacja. Północny klimat, nasuwa...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-14
Problem tego co wynosimy z domu jest tematem często poruszanym w literaturze. Na ile historia naszych rodziców wpływa na nas. W końcu już filozofowie zagłębiali wątek czystej tablicy, czy rodzimy się z czystą kartą, którą zapełniamy? O takich tematach ciężko pisać, by nie narazić się na krytykę, bądź na ostracyzm. Rozważania filozoficzne, nie są aż tak chętnie czytane w Polsce, a zaś powieść filozoficzna, to chyba modna była tylko w oświeceniu. Podchodziłam do tej książki z wysokimi oczekiwaniami, ale też sporą dozą lęku.
Jak to bywa w powieściach tego typu bohaterka, która do tej pory nie znała swojego ojca zostaje zmuszona do konfrotnacji z tą postacią. Katalizatorem jest śmierć taty, a konkretnie spadek, który dziewczyna otrzymuje, w obcym miejscu, to pcha ją w stronę poszukiwań, chce więcej dowiedzieć się o człowieku, który zostawił jej taki spadek. Jest to także punkt wyjścia tej historii, możemy poznać bohaterkę, w trudnym dla niej i bardzo dynamicznym czasie. Rusza w podróż po historii swojego ojca, a nie braknie nam też wątku romantycznego.
To kolejna książka z tego wydawnictwa, która może nie przyciąga wzroku krzykliwą okładką, może nie krzyczy kup mnie i trzeba mieć naprawdę szczęście, żeby na nią trafić, to jednak wybór tej lektury jest po tysiąckroć słuszny. To niezwykle dojrzała lektura, cały czas mi się kołatało po głowie, to naprawdę debiut? Bo autorka sprawia wrażenie dzieła bardzo dojrzałego autora o ugruntowanym stylu. Już się cieszę na kolejne powieści. Nie jest to książka łatwa, nie czyta się jej na plaży, dla relaksu, trzeba nad nią przysiąść i przeżyć, spokojnie przemyśleć.
Jeśli do tej pory nie widzieliście jeszcze zapowiedzi tej książki, mam nadzieję, że po moim skromnym tekście po nią sięgniecie i będziecie pod takim wrażeniem jak ja!!
Problem tego co wynosimy z domu jest tematem często poruszanym w literaturze. Na ile historia naszych rodziców wpływa na nas. W końcu już filozofowie zagłębiali wątek czystej tablicy, czy rodzimy się z czystą kartą, którą zapełniamy? O takich tematach ciężko pisać, by nie narazić się na krytykę, bądź na ostracyzm. Rozważania filozoficzne, nie są aż tak chętnie czytane w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-12
Chyba każdy z nas miewa taki moment, że marzył o porzuceniu dotychczasowego życia. Nowy Jork miasto multikulturowe wydaje się idealnym miejscem do takiej rewolucji. To idealny początek O tym pomyślałam kiedy przeczytałam opis tej książki. W takich miastach można zacząć od nowa, można się odciąć od tego co było. To w końcu taka kwintesencja amerykańskiego snu, od zera do milionera. Z drugiej strony przypomniałam sobie o tych wszystkich momentach, gdy byłam sama w wielkim mieście, anonimowy tłum i dojmujące poczucie samotności, osamotnienia. Byłam ciekawa jakie odczucia wywoła we mnie ta powieść, potencjał był tak wielki, że można iść w każdą stronę.
Tess zostawia za sobą małe miasteczko, właściwie bez słowa zostawia swojego ojca i rusza do Nowego Jorku, nie śmierdzi groszem, więc prędko musi znaleźć jakąś pracę, w swoim miasteczku pracowała w kawiarni, więc idzie do restauracji. Nietypowa rozmowa o pracę, chyba żadne z nas nie łudziłoby się, że skończy się to dobrze, ale dostrzeżono w niej coś. A dokładnie 51% czego, bo reszta to umiejętności techniczne. Trafia do branży w której czas to pieniądz, klient to ukochany gość. A na dodatek jest sama w wielkim mieście. Cała gama przeżyć, wiele emocji.
Chętnie oglądnęłabym ekranizację tej książki. Nasze życie jest grą w iluzję, prestiżowe miejsce, które przyciąga elitę jest tak naprawdę chaosem, kulisy nie są tak ekskluzywne, toczy więc walka o przetrwanie, bo amerykański sen nie spełnia się sam, spełnia się w znoju i w trudzie, wśród porażek i upadków. Człowiek uczy się powstawać, wyrabia sobie twardy tyłek. Perypetie Tess pokazują ile kosztuje nas pogoń za tym czego chcemy, jak wielki jest dysonans pomiędzy tym co pokazujemy na zewnątrz a tym co naprawdę czujemy. Jest w książce scena w której Tess myśli o tym jak rozmawiałaby z kolegami z poprzedniej pracy, którzy nie znają super nowoczesnego sprzętu, jaką pozę pełną wyższości by przybrała, bo liczy się wyimaginowany prestiż, nieważne że sami w środku cierpimy. Chyba to kwintesencja tego, świat nas zmienia. Przygnębiła mnie ta książka
Chyba każdy z nas miewa taki moment, że marzył o porzuceniu dotychczasowego życia. Nowy Jork miasto multikulturowe wydaje się idealnym miejscem do takiej rewolucji. To idealny początek O tym pomyślałam kiedy przeczytałam opis tej książki. W takich miastach można zacząć od nowa, można się odciąć od tego co było. To w końcu taka kwintesencja amerykańskiego snu, od zera do...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-15
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/05/buntowniczki-niezwyke-zycie-mary.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2019/05/buntowniczki-niezwyke-zycie-mary.html
Pokaż mimo to2019-05-12
Uwaga, uwaga przed nami premiera piątego tomu Wojen wikingów, to niesamowite jaką fantazję miał autor, żeby na kanwie prawdziwych wydarzeń napisać tak epicką powieść, która pomimo, że już piąty tom mamy okazję czytać, to wciąż dzieje się coś nowego, autor ciągle przykuwa naszą uwagę. Mało tego ja ciągle mam ochotę na więcej. Zapnijcie pasy i przenieście się w czasie. Chociaż przyznam się Wam, że w te czasy mogę się przenieść tylko w książce. Żyć wtedy bym nie chciała. Ale za to jesteśmy z Uthredem prawie w tym samym wieku.
Kto myślał, że Uthred w tym tomie będzie miał spokojne i lekkie życie, ten jest w błędzie. Czas płynie, Uthred jest już czterdziestolatkiem, co tysiąc lat temu było wiekiem sędziwym. Alfred również nie młodnieje, co rodzi kolejne konsekwencje polityczne, bo monarcha starszy jest słabszy, a syn to gołowąs, bez doświadczenia, może stać się łatwym kąskiem dla wrogów. Wojny wciąż wybuchają. Na rubieżach przegrupowują się armię. Nasi bohaterowie znów będą musieli walczyć.
Są ludzie, którzy nie lubią serii, wystarczy im jeden tom opowieści i później bez żalu rozstają się z bohaterami. Akurat ja lubię wracać do bohaterów, których znam. Oczywiście książki muszą utrzymywać poziom, bo jednak masochistką nie jestem. Seria o historii Uthreda mnie wciąga, trzyma poziom i pomimo upływu czasu, autor jest w stanie utrzymać moje zainteresowanie. Tworzy barwnych bohaterów, którzy wzbudzają naszą sympatię, czy żywe wkurzenie. Jeżeli jesteście podczas lektury odczuwać takie autentyczne emocje, to znaczy, że powieść jest świetna. Ja w dalszym ciągu jestem na tak i w dalszym ciągu czekam na więcej!
Uwaga, uwaga przed nami premiera piątego tomu Wojen wikingów, to niesamowite jaką fantazję miał autor, żeby na kanwie prawdziwych wydarzeń napisać tak epicką powieść, która pomimo, że już piąty tom mamy okazję czytać, to wciąż dzieje się coś nowego, autor ciągle przykuwa naszą uwagę. Mało tego ja ciągle mam ochotę na więcej. Zapnijcie pasy i przenieście się w czasie....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-05
Ależ czas leci, tak naprawdę ostatnio zauważam upływ czasu, po tym, że nim się obejrzę wychodzi nowa część serii, którą czytam. Gdy ukazał się czwarty tom, który przybył do mnie razem z piątym, co natychmiast poprawiło mi humor, bo przecież miałam zapas wspaniałej lektury. Niezmiennie jestem zachwycona tym, jak pięknie te książki są wydane. Gdy skompletujecie całość, obrazek na grzbiecie będzie ozdobą biblioteczki. Eleganckie okładki sprawiają, że nadaje się na prezent. Gdyby ktoś kupował książki z takich pobudek. Ja jestem wierna tej serii bo świetnie się ją czyta. Jak dla mnie, mogłaby się ukazywać obłożona w szary papier.
Minęło trochę czasu, Uther próbuje znowu ułożyć sobie życie, z nową rodziną i nacieszyć się stabilizacją, ale wciąż władca o niego się upomina i wikła go w jakieś zadania, tym razem nasz bohater będzie zdobywał, na życzenie króla Londyn, bo miasto to dobry prezent(biżuteria w porównaniu z takim darem wydaje się być taka nieodpowiednia). Starcie z najeźdźcami będzie motywem przewodnim tego tomu, ale jak to w tej serii, życie bohatera, jego zmagania z losem, przeplatają się z wojennymi potyczkami. Pokazano nam to co autor umie tak wspaniale, a mianowicie starcie starej religii z nową. Nudzić się na pewno nie będziecie i najlepiej od razu zaopatrzcie się w kolejny tom.
Uwielbiam tę serię. Gdy powróciłam do niej po latach, moja fascynacja nie zmniejszyła się ani o jotę. To doskonale napisana powieść, która po prostu przenosi nas w czasie. Mam wrażenie, że w Polsce, świadomość tych czasów. Niewiele książek o tym okresie czytałam, chociaż przecież Wikingowie są w naszej świadomości silnie zakorzenieni. Odkrywam nowe wątki, a przede wszystkim cała angażuję się w losy Uthera, przeżywam z nim wyzwania, boleję nad stratą. Jakoś lubię tego bohatera i będę śledzić jego historię, do ostatniego tomu!
Ależ czas leci, tak naprawdę ostatnio zauważam upływ czasu, po tym, że nim się obejrzę wychodzi nowa część serii, którą czytam. Gdy ukazał się czwarty tom, który przybył do mnie razem z piątym, co natychmiast poprawiło mi humor, bo przecież miałam zapas wspaniałej lektury. Niezmiennie jestem zachwycona tym, jak pięknie te książki są wydane. Gdy skompletujecie całość,...
więcej mniej Pokaż mimo to
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2022/08/kochajac-syna-lisa-genova-jak-to-zycie.html
https://kasiek-mysli.blogspot.com/2022/08/kochajac-syna-lisa-genova-jak-to-zycie.html
Pokaż mimo to