Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katharina Vestre
Źródło: Martine Ruud
2
8,0/10
Katharina Vestre jest norweską embriolożką, aktualnie zatrudnioną jako doktorantka na Uniwersytecie w Oslo (2019).
8,0/10średnia ocena książek autora
123 przeczytało książki autora
211 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pierwsza zagadka. Nasze życie przed przyjściem na świat
Katharina Vestre
7,2 z 83 ocen
309 czytelników 17 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Zwierzęca księga rekordów Katharina Vestre
8,9
"Zwierzęca księga rekordów" to solidna publikacja wydana w dużym formacie, która powstała dzięki współpracy dwóch sióstr (Katharina Vestre, Linnea Vestre). Jedna z nich studiowała biologię i pracuje w zawodzie związanym z jej wykształceniem, natomiast druga zajmuje się ilustrowaniem książek. Duet wręcz idealny! Twarda oprawa, przepiękne wyklejki i cała reszta zostały dopracowane pod każdym względem. Sama treść, jak i towarzyszące jej grafiki również nie budzą zastrzeżeń. Wszystko jest czytelne i stonowane. Uważam, że takich książek powinno być jak najwięcej! Nie chodzi tu nawet o konkretne informacje, ale sposób przedstawienia tematów. Od tej publikacji po prostu nie da się oderwać!
Nie znajdujemy tu suchych, nudnych faktów, ale raczej takie rzeczy, które działają na wyobraźnię. Być może znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że co tu fajnego, skoro w książce jest o smrodzie, sikach, kupie, poceniu się i truciznach. No, ale to nie wszystko, bo jest też o miłości, zalotach, superzmysłach czy kamuflażu, a także o zagrożeniach i tym, co możemy zrobić, żeby chronić te zwierzęta. Może faktycznie nikomu w życiu nie przyda się informacja, że istnieje coś takiego jak krewetka pistoletowa, która potrafi narobić sporego hałasu lub binturong, którego siki pachną jak popcorn. Z drugiej jednak strony (przynajmniej dla mnie) interesujące jest to, dlaczego tak jest, a co ważne możemy znaleźć wyjaśnienia niektórych ciekawostek.
Wszystko jest napisane prostym, zrozumiałym językiem. Treści jest tyle, by rozbudzić zainteresowanie czytelnika, ale jednocześnie zostawić pewien niedosyt i chęć zgłębiania zagadnień. Fantastycznym pomysłem było stworzenie na końcu spisu zwierząt z odnośnikami do konkretnych stron oraz ich nazwami łacińskimi, co zdecydowanie ułatwia poszukiwania informacji. Ale to nie wszystko, ponieważ autorki zestawiły też najważniejsze źródła, z których korzystały podczas tworzenia "Zwierzęcej księgi rekordów", choć uprzedzam, że to materiały anglojęzyczne.
Z punktu widzenia dziecka radości było jeszcze więcej niż w moim przypadku, ponieważ podczas lektury pojawiały się m.in. okrzyki zachwytu, niedowierzania, śmieszki-uśmieszki, a to idealny dowód na to, że książka działa na emocje i nie pozostawia młodego czytelnika obojętnym, jednocześnie niejako zaszczepiając zainteresowanie różnymi organizmami - tymi, które na pierwszy rzut oka są niesamowite, ale i takimi, które wydawałyby się zwyczajne i nudne...
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Zwierzęca księga rekordów Katharina Vestre
8,9
Królestwo zwierząt pełne jest dziwów, o których niekiedy (a może i często) nie śniło się filozofom. Pełno w nim przedstawicieli wszelakich barw, kształtów, umiejętności… Dlaczego by więc nie stworzyć książkę z rekordami pośród nich? Szczególnie gdy te rekordy padać mają w nieoczywistych, a czasem nawet osobliwych „kategoriach”? Na taki pomysł wpadły siostry Vestre i powiem szczerze, że wyszło im to naprawdę dobrze.
Pierwsze jednak co rzuca się w oczy to format książki, bo nie jest to pozycja mała, mieszcząca się w torebce. Kolejna rzecz to okładka, która przykuwa wzrok i nawet dorośli czytelnicy nie przejdą obok niej obojętnie. Ona po prostu pcha się w ręce. Czyni to jednak nienachalnie. Raczej flirtuje z dorosłym czytelnikiem nutką tajemnicy dotyczącą tego, co może skrywać się w jej wnętrzu. Co się jednak tyczy młodszych czytelników, do których z całą pewnością jest skierowana, to miłośnicy zwierząt nie pozwolą pozostać jej na półce! Każdy fan zwierząt i miłośnik ich sekretów będzie chciał ją mieć! I zarówno duzi i mali nie będą zawiedzeni, bo środek zaskakuje – strona graficzną i samymi ciekawostkami.
Szczerze powiem, że nie mogłam się oderwać od tego tytułu. Te wszystkie ciekawostki na temat zwierząt są bardzo fajnie i przystępnie podane. Oczywiście ich „oryginalność” robi tutaj robotę, bo przecież śledzie komunikujące się między sobą przez pierdzenie, czy trująca żaba, która trująca jest tylko w swoim naturalnym środowisku lub żyrafa wykorzystująca swoją pupę jako… poduszkę! No sami przyznajcie – Wy jesteście zaciekawieni, a co dopiero kilkulatek! Bawiłam się więc z tą książką przednio. Nie inaczej było z moimi chłopcami, którzy co jakiś czas chichotali albo wykrzykiwało „łooooo”, gdy coś okazywało się, bez ceregieli, czymś dla nich niepojętym.
Do tego dochodzą ilustracje Linney Vestre, które oczarowują kolorystyką i tym, jak udało jej się sportretować wszelakie zwierzęta. Mimo iż są rysunkowe, to absolutnie nie zatraciły swojego prawdziwego wizerunku. Wiele z nich od razu rozpoznają Wasze pociechy, inne będą totalną nowością. Ale przecież o to chodzi, prawda?, by uczyć się przez zabawę, a ta książka spełni się w tej roli idealnie.
Być może drobnym mankamentem okaże się wielkość czcionki, która jest dość drobna jak na publikację dla dzieci, ale… Mimo wszystko tego tekstu nie jest bardzo dużo, więc poradzi sobie z jego ilością każdy zapalony czytelnik.
Zatem jeśli Wasze latorośle lubią książki popularnonaukowe i kochają zwierzęta, to Zwierzęca księga rekordów będzie strzałem w dziesiątkę. Dzieci spędzą fajnie czas i zdobędą informacje, którymi zaskoczą nie tylko kolegów, ale (założę się) również dorosłych!