-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-01-28
2023-09
2022-08-16
Pierwsza książka, jaką zakupiłam dla siebie od lat. Chyba intuicja. Miałam przeczucie, że będzie to pozycja warta zajmowania miejsca na półce i przekazania dalej. Nie myliłam się.
Chociaż nie sięgnęłam jeszcze po "Dżentelmena w Moskwie", po przeczytaniu innej powieści Amora Towles'a, "Dobre wychowanie" spodziewałam się dobrej książki. Jednak to, co znalazłam na stronach "Lincoln Highway" przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
Od samego początku urzekał mnie sposób prowadzenia narracji, dzielony przez kilku bohaterów. Ciekawe, bo w trzeciej osobie, za wyjątkiem dwóch postaci. W porządku, pisarze stosują taki zabieg. Natomiast fakt, że takim "narratorem" stawała się niemal każda osoba mająca tylko nieco większy udział w biegu wydarzeń? To już była dla mnie nowość. Dlaczego uznaję to za coś fantastycznego? Przyznaję, że nie jestem żadnym znawcą literatury ani krytykiem, żeby fachowo określić kunszt pracy, jaką autor włożył w tworzenie "Lincoln Highway". Mogę za to podzielić się spostrzeżeniami zwykłego czytelnika, którego zachwyca bogata analiza charakteru, zachowań bohaterów i podejmowanych przez nich decyzji. Moim zdaniem pisarz doskonale oddał nie tylko cechy osobowości, ale i sposób myślenia dziecka, młodego czy dorosłego człowieka. Czytając nie wczuwamy się tradycyjnie w klimat, ale żyjemy razem z bohaterami, rozumiemy ich. Zachwycamy się mijanymi miastami, klaszczemy w cyrku, słyszymy warkot silnika, głodniejemy na myśl o kanapce na drogę z plecaka Billy'ego.
Nie trzeba być poetą, żeby z pozornie zwykłego przedmiotu zrobić obiekt zachwytu. Amor Towles to potrafi osiągnąć. Uczy. W najlepszy możliwy sposób. Pokazuje wartość prostych elementów codzienności. Konfitur, pocztówek, łóżka, plecaka, zegarka, "kolekcji tych samych wersji różnych rzeczy". Pokazuje relacje międzyludzkie, ich zawiłość i różnorodność. Dla mnie w nowy, zaskakujący sposób. Pokazuje przewrotność losu, jego nieprzewidywalność, a zarazem, że wszystkie wielkie historie w gruncie rzeczy wydają się mieć ten sam kształt.
Dzięki tej książce nie tylko będziecie chcieli uciekać w nieznane, cofać się do lat 50' czy zobaczyć autostradę Lincolna na własne oczy. Docenicie ludzi. Spojrzycie inaczej. W pewnym sensie w tej powieści znajduję spokój. Czy bije on od bohaterów? Czy sprawia to otoczenie, klimat Ameryki? Sama nie potrafię tego określić. Ale nie czuć nudy, o nie, nie taki spokój mam na myśli! Akcja toczy się zarazem szybko, obfitując w wydarzenia, jak i wolno, przeplatając się z pięknymi i dopracowanymi opisami krajobrazu oraz wspomnienia i retrospekcjami. Nie potrafiłam się od niej oderwać, równocześnie chcąc pozostać w tym świecie jak najdłużej.
Egzemplarz, który kupiłam, posiada na okładce recenzje, między innymi taką, która mówi, że "Lincoln Higway" to powieść o "wierze w lepszą przyszłość". Zgadzam się z tą opinią całkowicie. Jest to element, który łączy wszystkich bohaterów, o ile się nie mylę, bez wyjątku. Mały spoiler dla wrażliwych tak jak ja: ta powieść niesie wiarę i nadzieję. Więc nie obawiajcie się i koniecznie przeczytajcie "Lincoln Highway", a gwarantuję Wam, uznacie ją za wartościową historię.
Pierwsza książka, jaką zakupiłam dla siebie od lat. Chyba intuicja. Miałam przeczucie, że będzie to pozycja warta zajmowania miejsca na półce i przekazania dalej. Nie myliłam się.
Chociaż nie sięgnęłam jeszcze po "Dżentelmena w Moskwie", po przeczytaniu innej powieści Amora Towles'a, "Dobre wychowanie" spodziewałam się dobrej książki. Jednak to, co znalazłam na stronach...
2021-10-03
Przeurocza historia wyjęta z życia, optymistyczna i dająca nadzieję, jak wiele książkę pani Mirek. Tą jednak polubiłam szczególnie, bo uzmysławia, że w szarym, nieraz nieidealnym czy poplątanymi życiu ciągle istnieje szansa na szczęście. Tylko od nas zależy, czy z niej skorzystamy, odważymy się i wyciągniemy rękę.
Przeurocza historia wyjęta z życia, optymistyczna i dająca nadzieję, jak wiele książkę pani Mirek. Tą jednak polubiłam szczególnie, bo uzmysławia, że w szarym, nieraz nieidealnym czy poplątanymi życiu ciągle istnieje szansa na szczęście. Tylko od nas zależy, czy z niej skorzystamy, odważymy się i wyciągniemy rękę.
Pokaż mimo to2016
2021-03-19
2018-03-13
Naprawdę trudno jest ocenić taki zbiór opowiadań, gdzie każdy autor pisze w innym stylu i pomimo niby wspólnego wątku miłosnego porusza zupełnie inne wartości. Bardzo podobało mi się 10 z 12 opowiadań. Kilka lekkich, przyjemnych, kilka nieco bardziej dopracowanych, wyjątkowych. Za to o pozostałych dwóch powiem krótko:
- homoseksualizm to dla mnie nie milość - jeśli jesteś mu przeciwny, opowiadanie "Kryzysowy Mikołaj" D. Levithana nie przypadnie Ci do gustu.
- ostatnie opowiadanie stawia Pana Boga i wiarę w Niego w dziwnym świetle: niby dzieje się to z punktu widzenia poganki, ale postać kapłana utrzymuje czytelnika w przekonaniu, że Bóg jest zły i Kościół przypomina tylko o Piekle. Rozumiem, że to w 100% fantastyczne opowiadanie, ale jest to mimo wszystko trochę przegięcie. Nie wiem, jak inni czytelnicy, ale ja odniosłam wrażenie, że autorka jest ateistką, może nawet przeciwną Kościołowi.
Niemniej polecam samemu przeczytać, wyrobić sobie opinię. Uwaga, książka zdecydowanie dla dziewczyn!
Naprawdę trudno jest ocenić taki zbiór opowiadań, gdzie każdy autor pisze w innym stylu i pomimo niby wspólnego wątku miłosnego porusza zupełnie inne wartości. Bardzo podobało mi się 10 z 12 opowiadań. Kilka lekkich, przyjemnych, kilka nieco bardziej dopracowanych, wyjątkowych. Za to o pozostałych dwóch powiem krótko:
- homoseksualizm to dla mnie nie milość - jeśli jesteś...
2017-12
2017
2017-07
Po przeczytaniu byłam zachwycona! To nie "byle jakie romansidło", ale piękna, trochę magiczna, a trochę prawdziwa historia o miłości. Miłości matczynej, miłości siostrzanej i tej pomiędzy kobietą a mężczyzną.
Mimo, że akcja książki toczy się przez prawie sto lat, lektura nie przynudza, każda strona sprawia, że nie możemy się doczekać zakończenia. Całość utrzymana jest w baśniowym klimacie dostosowanym do XXI wieku.
Mój wielki plus dla autorki: nawet w fantastycznej powieści przyznaje, że Bóg istnieje: "Możesz mi wierzyć, Bóg istnieje".
Książka trafia u mnie na najwyższą półkę!
Po przeczytaniu byłam zachwycona! To nie "byle jakie romansidło", ale piękna, trochę magiczna, a trochę prawdziwa historia o miłości. Miłości matczynej, miłości siostrzanej i tej pomiędzy kobietą a mężczyzną.
Mimo, że akcja książki toczy się przez prawie sto lat, lektura nie przynudza, każda strona sprawia, że nie możemy się doczekać zakończenia. Całość utrzymana jest w...
Opinia? Mówi prawdę tak, że zrozumie ją i dziecko, i dorosły. I chłopak, i dziewczyna. Wspaniała, nie tylko na tę Pierwszą Komunię Świętą.
Opinia? Mówi prawdę tak, że zrozumie ją i dziecko, i dorosły. I chłopak, i dziewczyna. Wspaniała, nie tylko na tę Pierwszą Komunię Świętą.
Pokaż mimo toKsiążki autorstwa Eve Ainsworth zachwycają mnie i wzruszają do łez. "Zadurzenie", podobnie jak "7 dni", to mądra i pouczająca powieść o przemocy fizycznej i psychicznej. Jednak problemy te, nie zostały w książce tylko przedstawione, ale i rozwiązane przez głównych bohaterów. Mimo trudnych, smutnych fragmentów, cała historia kończy się szczęśliwie.
Książki autorstwa Eve Ainsworth zachwycają mnie i wzruszają do łez. "Zadurzenie", podobnie jak "7 dni", to mądra i pouczająca powieść o przemocy fizycznej i psychicznej. Jednak problemy te, nie zostały w książce tylko przedstawione, ale i rozwiązane przez głównych bohaterów. Mimo trudnych, smutnych fragmentów, cała historia kończy się szczęśliwie.
Pokaż mimo to2017
2017
2017-07-10
Spodziewałam się lekkiej, wakacyjnej opowieści: rozbudowanego wątku miłosnego, trochę opisów przyrody i liźnięcia tematu Tatarów. Jak bardzo się myliłam! Książka wprawdzie była łatwa w odbiorze, czytało się ją szybko i przyjemnie, ale okazała się ciekawą powieścią o poszukiwaniu własnych korzeni, odkrywaniu tajemnic oraz o wielkim znaczeniu miłości. Zaskoczyło mnie to, że czytając, wydawało się, prostą lekturę, dowiedziałam się całkiem sporo na temat kultury tatarskiej. Nie było żadnych dat, trudnych nazwisk, ale ciekawostki, z których część śmiało może być prawdziwa. Oprócz tego, dużym plusem powieści są opisy przyrody. Och, jakże bym teraz chciała pojechać do miejsc przedstawionych w książce! Dzięki staraniom autorki, Supraśl, Kruszyniany i inne miejscowości były przedstawione zgodnie z rzeczywistością. Pani Renata Kosin postarała się również o te najdrobniejsze szczegóły krajobrazu: gatunki i odmiany ogromnej liczby roślin, z których większość nie odgrywała najmniejszej roli w powieści, tylko najzwyczajniej... sobie rosła. Co zaś do "miłości", zaciekawia ona czytelnika, ciągnie się przez całą lekturę, ale stanowi bardziej tło, urozmaicenie, nie przeszkadza głównemu wątkowi. W dodatku, dopiero na samym końcu dowiadujemy się, kim jest "ten jedyny".
Wszystko to łączy się w spójną całość, która jest przyprószona humorem i cudownym klimatem polskiej wsi. Trzeba przyznać, że autorka "odwaliła niezłą robotę" pisząc "Tatarkę". Starania i wkład czuć w każdym, niezwykle dopracowanym, acz delikatnym rozdziale, bo żaden z nich nie jest przeciążony ani szczegółami, ani wątkami. Gorąco polecam tą pozycję wielbicielom natury, niebagatelnych historii, ale także tym, którzy w wakacje chcą łączyć przyjemne z pożytecznym.
Spodziewałam się lekkiej, wakacyjnej opowieści: rozbudowanego wątku miłosnego, trochę opisów przyrody i liźnięcia tematu Tatarów. Jak bardzo się myliłam! Książka wprawdzie była łatwa w odbiorze, czytało się ją szybko i przyjemnie, ale okazała się ciekawą powieścią o poszukiwaniu własnych korzeni, odkrywaniu tajemnic oraz o wielkim znaczeniu miłości. Zaskoczyło mnie to, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Trochę zaskoczyła mnie ta pozycja. Historię Audrey Hepburn planowałam zacząć od biografii napisanej przez jej syna, jako bardziej wiarygodnego źródła. Tą książkę otrzymałam w prezencie i w końcu zdecydowałam się za nią zabrać. Na początku przeszkadzał mi trochę taki pomieszany styl. Z jednej strony lekka powieść, a z drugiej fakty i nazwiska w każdym możliwym momencie, przez co miałam ochotę przerwać czytanie. Im dalej jednak, tym historia robiła się ciekawsza i dałam się wciągnąć. Myślę, że to w dużej mierze zasługa samej postaci aktorki, jej ciepłego charakteru. Dzięki temu pisarka mogła skupić się na bardziej uczuciowym przedstawieniu Hepburn. Ostatecznie muszę przyznać, że książka mnie urzekła i spędziłam z nią naprawdę dobry czas.
Trochę zaskoczyła mnie ta pozycja. Historię Audrey Hepburn planowałam zacząć od biografii napisanej przez jej syna, jako bardziej wiarygodnego źródła. Tą książkę otrzymałam w prezencie i w końcu zdecydowałam się za nią zabrać. Na początku przeszkadzał mi trochę taki pomieszany styl. Z jednej strony lekka powieść, a z drugiej fakty i nazwiska w każdym możliwym momencie,...
więcej Pokaż mimo to