Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-02-12
2016-04-24
2016-05-31
W tym miejscu powinien być cytat, ale go nie będzie. Najlepsze teksty Pani Chyłki nie nadają się do publicznego cytowania, bez zastosowania wielu gwiazdek :)
Kilka słów o fabule. Aplikant adwokacki, Kordian Oryński, staje przed wielką szansą. Rozpoczyna aplikację w renomowanej Kancelarii Żelazny&McWay. Jego patronką zostaje charyzmatyczna mecenas Joanna Chyłka. Kordian, już na początku kariery, ma ogromne szczęście pomagać w głośnej sprawie o morderstwo.
Piotr Langer zostaje oskarżony o brutalne zamordowanie dwóch osób, z których ciałami spędził 10 dni we własnym mieszkaniu. Wina wydaje się oczywista, a ojciec oskarżonego, bogaty biznesmen, chce jak najszybciej zakończyć sprawę i zamknąć syna w więzieniu. Langer nie chce składać zeznań i nie przyznaje się do winy. Sprawa śmierdzi na kilometr. Kiedy zaczynają mieszać się gangsterzy, Chyłka jest niemal pewna, że Langer kogoś chroni. Przegrywając apelację, ma tylko 30 dni na znalezienie podstaw do wniesienia kasacji, która jest ostatnią szansą dla jej klienta. Czas ucieka, nowe okoliczności się nie pojawiają, a Kordian zostaje pobity. Dwójka partnerów zrobi wszystko, aby wygrać sprawę i wyciągnąć Langera z więzienia. Pytanie, jakim kosztem.
"Kasacja" to książka dla wielbicieli kryminałów, wartkiej i intensywnej akcji. Doskonale obrazuje prawniczy świat. Zabawne i żywe dialogi.
Według mnie, największym atutem "Kasacji" nie jest fabuła, a jej bohaterowie (choć fabuła bardzo dobra i co najważniejsze, oryginalna). Joanna Chyłka to niezwykle specyficzna postać. Większość ludzi postrzega prawników jako kulturalne i ułożone osoby. Chyłka łamie wszelkie utarte wyobrażenia. Specyficzna, niegrzeczna, bezczelna, przeklinająca więcej niż niejeden facet, ale przy tym piekielnie inteligentna, nieustępliwa, niebojąca się wyzwań. Doskonale odnalazła się w męskim świecie prawników. Kordian ma ciężki orzech do zgryzienia. Nie wiem, czy na jego miejscu, poradziłabym sobie z tak charyzmatyczną patronką.
"Oryński wrócił do gabinetu i zasiadł z powrotem na swoim miejscu.
– Jesteśmy sami – zakomunikował.
– Już ci chyba wyjaśniłam, że nie masz na co liczyć.
– Tak tylko mówię.
Popatrzyła na niego z politowaniem.
– Jesteś dla mnie o dziesięć lat za młody, o pięć kilogramów za gruby i... – urwała, krzywiąc się. – Jakieś dwie klasy za brzydki.
– I co jeszcze?
– I nie jesz mięsa. Prawdziwy facet ma mieć instynkt łowcy, rozumiesz?
– Potrafię zapolować na porządną promocję w Subwayu."
I oczywiście to, co najbardziej lubię w kryminałach - kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia.
Zapewne nie raz widzieliście porównania Remigiusza Mroza do Johna Grishama. Powiem tylko tyle - moim zdaniem Mróz bije Grishama na głowę. Czytając Grishama, momentami się nudziłam. Tu nie ma miejsca na nudę, a po przeczytaniu, od razu chcesz sięgnąć po kontynuację.
Dodam, że czytałam bardzo uważnie, i jak to ja, próbowałam doczepić się do aspektów prawniczych. Nie było do czego. Kawał dobrej roboty, bo w końcu Pan Mróz jest doktorem prawa.
Nie spodziewałam się, że kiedyś dam 10 polskiej książce. A daję. Chapeau bas Panie Mróz!
Nie zastanawiajcie się, tylko czytajcie!
kryminalniezakrecona.blogspot.com
W tym miejscu powinien być cytat, ale go nie będzie. Najlepsze teksty Pani Chyłki nie nadają się do publicznego cytowania, bez zastosowania wielu gwiazdek :)
Kilka słów o fabule. Aplikant adwokacki, Kordian Oryński, staje przed wielką szansą. Rozpoczyna aplikację w renomowanej Kancelarii Żelazny&McWay. Jego patronką zostaje charyzmatyczna mecenas Joanna Chyłka. Kordian,...
2016-10-22
kryminalniezakrecona.blogspot.com
"Małe życie" to powieść przedstawiająca losy czterech przyjaciół: Jude'a, Willema, JB i Malcolma. Odkąd poznali się w college'u, są niemal nierozłączni. Możemy prześledzić zmiany zachodzące w ich życiach oraz w relacjach między nimi. Ich historia jest pełna niespodzianek, sukcesów, trudów, ale i tragicznych przeżyć.
Po studiach beztroscy i niepewni swojej przyszłości. W średnim wieku odnoszą sukces. Stale szukający czegoś w życiu, bo "czegoś" ciągle im brakowało. "Czegoś" często nieuchwytnego. Szczęścia, miłości, przyjaźni, akceptacji, sukcesu, wiary w siebie, zapomnienia, odwagi, a nawet śmierci. Czytelnik najpierw dorasta, a później starzeje się z bohaterami.
Pierwsze strony powieści wprowadzają nas w świat przyjaciół. W późniejszej części na pierwszy plan wysuwa się postać Jude'a. Postać tragiczna, z traumatycznymi przeżyciami, niesamowicie skromna, zamknięta w sobie. Nawet przyjaciele nie znają jego sekretów. Bo niby jak, znaleźć w sobie odwagę do opowiadania o tak okropnych wydarzeniach? Przyjaciele będą patrzeć inaczej, już nigdy nie będzie tak samo. Jak mówić o czymś, o czym chce się za wszelką cenę zapomnieć? Historia Jude'a to studium cierpienia, ale i doskonały przykład pięknej przyjaźni.
Recenzja będzie refleksyjna, wręcz ckliwa, bo takie jest "Małe życie". Skłania do głębokiej refleksji. Mam nadzieję, że przebrniecie przez moje przemyślenia i uda mi się pokazać Wam wyjątkowość tej książki.
W czym tkwi jej wyjątkowość? W jej prawdziwości. W tym, że traktuje o życiu, po prostu o życiu. Życiu niedoskonałym, życiu małego człowieka, o jego wzlotach i upadkach. O życiu, którego doświadczyć mógł każdy z nas. Autorka pokazuje, że nie wszystko jest od nas zależne, nie zawsze możemy przewidzieć konsekwencje, ale zawsze, wszystko zaczyna się od jakiejś decyzji. Pokazuje, jak inni ludzie mają wpływ na nasze życie, jak odciskają na nim piętno, w jaki sposób kształtują to, kim jesteśmy. Wydarzenia z dzieciństwa potrafią kreować naszą przyszłość, nasze całe dorosłe życie, nie dając o sobie zapomnieć.
Bo w końcu jesteśmy tylko małymi ludźmi, z naszymi małymi życiami.
Yanagihara pięknie przedstawia przyjaźń. Przyjaźń piękną, choć nie określę jej, jako doskonałą. Opierała się w końcu na wielu niedomówieniach. Zwyciężyła jednak tajemnice, czas, odległość i wiele zawirowań.
W książce możemy odnaleźć wiele aspektów psychologicznych. O tym, jak zachowuje się ofiara traumatycznych przeżyć. Jej zachowania nie są racjonalne, natomiast przeżycia intensywne, a samoocena mocno zachwiana. Jak ciężko zmienić zdanie o sobie, zaakceptować siebie, mimo swoich ułomności. Jeszcze trudniej uwierzyć, że inni też je akceptują. Jak zaufać ludziom? Jak jedną osobę może dotknąć tyle zła i nieszczęść? Życie jest jednak tak niesamowicie nieprzewidywalne i każdego, nawet Jude'a, który w to nie wierzy, może spotkać również wielkie szczęście. Zasługuje na nie, jak nikt inny.
Książka wywołała we mnie cały wachlarz emocji. Mocna, pouczająca lektura. Czasami byłam zła na Jude'a, czasami smutna, czasami go podziwiałam, innym razem cieszyłam się z jego postępów, ale najczęściej mu współczułam. Yanagihara to mistrzyni wyzwalania emocji.
Jednak w książce, nie znajdujemy tylko historii Jude'a. To opowieść o trudach i wyzwaniach, z jakimi przyszło się zmierzyć jego bliskim. Jak bardzo starali się mu pomóc, jak towarzyszyli mu, czynili wszystko, by uczynić go szczęśliwym. Wspaniali bohaterowie, wręcz herosi. Pragnęli, by Jude poczuł się wyjątkowy, mimo że sam uważał się, za kogoś ułomnego, niegodnego życia, który winił siebie za swoje przeżycia, a nie tych, którzy go skrzywdzili.
Ciągle czuję, że czegoś nie zawarłam w tej recenzji, że coś mi umknęło, że za mało, że niedobrze. Tyle myśli kotłuje się w mej głowie, po tej lekturze, że nie sposób je zebrać do kupy. Odczuwałam niezwykły żal, kiedy kończyłam czytać.
Podpisuję się rękami i nogami pod tym, że książkę trzeba przeczytać. I nie zrażajcie się początkiem (bo wiele takich głosów słyszałam) - dalsza treść wynagrodzi Wam cierpliwość.
kryminalniezakrecona.blogspot.com
"Małe życie" to powieść przedstawiająca losy czterech przyjaciół: Jude'a, Willema, JB i Malcolma. Odkąd poznali się w college'u, są niemal nierozłączni. Możemy prześledzić zmiany zachodzące w ich życiach oraz w relacjach między nimi. Ich historia jest pełna niespodzianek, sukcesów, trudów, ale i tragicznych przeżyć.
Po studiach...
2016-06-27
2016-12-13
"Legenda ostatniej wojny, pogromczyni wrogów, wyglądała jak cień człowieka. Jedynie jedwabna suknia przetrwała przez dziesięciolecia niezmieniona.
- May Verteri. Zbudź się."
Może specem od fantastyki nie jestem, ale właśnie dla takich powieści mam ochotę fantastykę czytać.
Andumenia - kraj rządzony przez władców określanych mianem Sabany, w którym znaczne siły mają generałowie, jest stale targany konfliktami z Zineanem. Generałowie, cieszący się autorytetem, wyszkoleni na polach bitewnych, z nieprzeciętnymi umiejętnościami magicznymi, stali się zagrożeniem dla władców. Dlatego postanowiono ich uśpić. Generałowie powstaną, gdy ojczyzna będzie w potrzebie. Zagrożenie ze strony Zineanu znów zapuka do bram Andumenii, a generałowie obudzą się po 120 latach. Wśród nich May Verteri. Równie piękna, jak niebezpieczna, nazywana "Krwawą".
Generałowie muszą stawić czoła nie tylko Zineańskiemu zagrożeniu. Muszą odnaleźć się w sytuacji politycznej, dojść do porozumienia z nową Sabaną, wytropić w swych szeregach zdrajcę i poradzić sobie z May, która sprawia coraz więcej kłopotów. Sama Verteri boryka się z traumą po poprzedniej wojnie, w której straciła przyjaciółkę i kogoś jeszcze... Pragnie zemsty i potęgi magicznej. Nie liczy się z nikim, a w dążeniu do celu jest bezwzględna i nieustępliwa.
Z przedstawionego wyżej opisu, możecie nie polubić May. Fakt, jest arogancka, krnąbrna, butna, egoistyczna, uparta, bezczelna, nie powstrzyma jej nic, ani nikt. Ale ja ją polubiłam! Z drugiej bowiem strony jest silną kobietą, potrafiącą dostrzec i wykorzystać swoje atuty. Władcza, piekielnie inteligentna, knuje mistrzowskie intrygi. Pod skorupą tego demona z anielskimi skrzydłami, skrywają się także głębsze uczucia.
Bohaterowie są głównym atutem powieści, znajdziecie tam cały wachlarz osobowości. Albin, dowódca, który był kochankiem May. Teraz prowadzą walkę charakterów, nieustannie robiąc sobie na złość i mierząc swoje zdolności. Ale kto się czubi, ten się lubi. Olaf, zakręcony, prześmieszny kobieciarz, oddany przyjaciel May - moja ulubiona postać. Wszyscy bohaterowie są tak charakterystyczni, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. W tym miejscu duży ukłon w stronę Moniki Glibowskiej. Wykreowała kontrowersyjne postaci, o których się mówi, zwłaszcza o May. Spotkałam się już z nieprzychylnymi opiniami w stosunku do niej. Gdzie leży prawda? Oceńcie sami :)
Czytając, śmiałam się często. Cała powieść napisana jest lekko, w humorystycznej konwencji. Niezwykle spójna. Spodobało mi się, że przedstawia zwykłe sytuacje z życia, choćby rozmowy przy kolacji o niczym.
" - Wtedy prosiłaś tylko o czas, bo nie chciałaś mieszać spraw prywatnych z zawodowymi!
- Jesteś generałem i błagam Cię, trzymaj fason. Skończmy ten temat, zanim całkiem stracę do Ciebie szacunek - cedziła May przez zaciśnięte zęby.
- Jak mogłaś stać się taką... suką? - wypluł z siebie Fargo.
- Zawsze nią byłam, mój drogi, to tylko ty oszukiwałeś się, że jest inaczej.
(...)
- May, zapraszam cię do mojej sali treningowej - powiedział, kiepsko udając opanowanie.
- Chyba żartujesz! - wściekła się kobieta. - Chcesz, żebym z Tobą walczyła? A to dopiero sobie znalazłeś rozwiązanie! Myślisz, że jak kopniesz mnie parę razy w rzyć, to poczujesz się lepiej? Uważaj, kochany! Nie mam zamiaru Ci niczego ułatwiać. Najlepiej znajdź sobie jakąś lafiryndę i trzymaj się ode mnie z daleka!"
Glibowska stworzyła przepiękny, fantastyczny świat. Piękni i zdolni bohaterowie na skrzydłach. Nie tylko waleczni, ale też magiczni. Wokół nich normalny świat - zwykłych, szarych ludzi.
Czuję niedosyt, chcę dowiedzieć się co dalej z May i jej przyjaciółmi. Znając jej charakterek, wiem, że będzie się działo :) Glibowska, to kolejne polskie nazwisko warte zapamiętania.
kryminalniezakrecona.blogspot.com
"Legenda ostatniej wojny, pogromczyni wrogów, wyglądała jak cień człowieka. Jedynie jedwabna suknia przetrwała przez dziesięciolecia niezmieniona.
- May Verteri. Zbudź się."
Może specem od fantastyki nie jestem, ale właśnie dla takich powieści mam ochotę fantastykę czytać.
Andumenia - kraj rządzony przez władców określanych mianem Sabany, w którym znaczne siły mają...
2016-06-15
2018-01-30
2017-11-14
2018-04-16
kryminalniezakrecona@blogspot.com
Cztery kobiety połączone jednym wydarzeniem.
Na budowie odnaleziono zwłoki noworodka. Makabryczne odkrycie przyciąga uwagę Kate, doświadczonej reporterki, która swoim dziennikarskim nosem wyczuwa ciekawą historię. Nurtuje ją pytanie, co stało się z dzieckiem i czy ktoś skrzywdził tak niewinną istotę. Wkrótce dokopuje się do starych informacji o zaginionej w latach 70-tych Alice. Dziewczynkę uprowadzono ze szpitala tuż po narodzeniu, kiedy matka udała się pod prysznic. Mimo upływu dziesięcioleci kobieta wciąż przeżywa traumę po stracie córki. Czy znalezione dziecko okaże się poszukiwaną Alice? Jaki los spotkał dziecko z budowy? W sprawę zamieszana jest kolejna kobieta.. Emma. Jaki jest jej udział w tragedii?
Książka "Dziecko" od początku do końca pochłonęła mnie bez reszty. To tragiczna historia kobiet, które mimo woli zostały skazane na lata cierpień, niepewności i pustki. Jedna decyzja wywarła wpływ na życia wielu ludzi. Decyzja, która była okrutna, nieludzka i niesprawiedliwa.
Fiona Barton przyciągnęła i zatrzymała mnie pomysłem, ale i wykonaniem. Rozdziały pisane z perspektywy kilku bohaterek, przeplatają się ze sobą. Każda z nich opisuje swoje przeżycia w inny sposób, każdą z nich nurtują inne pytania i targają nimi zupełnie inne emocje. Narracja pierwszoosobowa to zawsze ciekawe rozwiązanie, gdyż czytelnik bardziej "odczuwa" książkę, utożsamiając się z problemami jej bohaterów.
Zakończenie jest emocjonujące, trudne i niekonwencjonalne. Co więcej, myślę, że taka historia jest całkiem realna, a wręcz, że zdarzyła się niejednokrotnie. Tragizm historii powoduje, że zapada ona głęboko w pamięć.
Jeśli chcecie przekonać się, czy dramatyczne wydarzenia znalazły swój szczęśliwy finał i co stało się z tytułowym dzieckiem - polecam!
kryminalniezakrecona@blogspot.com
Cztery kobiety połączone jednym wydarzeniem.
Na budowie odnaleziono zwłoki noworodka. Makabryczne odkrycie przyciąga uwagę Kate, doświadczonej reporterki, która swoim dziennikarskim nosem wyczuwa ciekawą historię. Nurtuje ją pytanie, co stało się z dzieckiem i czy ktoś skrzywdził tak niewinną istotę. Wkrótce dokopuje się do starych...
2019-09-29
2016-10-23
2016-01-10
2019-11-12
2017-12-30
2017-01-05
"Chodzi o priorytety. O wymówki i egoizm. Ludzie chcą innego życia, ale dają się wciągnąć w to samo, którym żyli ich rodzice; w to samo miasto, tę samą biedę, te same zmagania. Potem mają własne dzieci i pamiętają obietnice, jakie sobie składali: że wyniosą się stąd w cholerę. Ale nie wynoszą się, bo to nie takie łatwe. Dlatego mszczą się na sobie, na dzieciach, na sąsiadach. To wymówka, oczywiście."
W Bone jest dom. W domu mieszka dziewczyna. W dziewczynie mieszka ciemność...
Nastoletnia Margo mieszka z chorą psychicznie i odciętą od rzeczywistości matką, w domu, który nazywa Pożeraczem. Matka nie zwraca uwagi na dziecko, przez co dziewczyna stała się samotna, wycofana społecznie. Sytuacja zmienia się, gdy Margo poznaje niepełnosprawnego syna sąsiadki - Judaha. Dzięki przyjecielowi zaczyna wierzyć, że może wyrwać się z Bone, rozpocząć nowe życie, inne od tego, które wiedzie jej matka.
W międzyczasie dochodzi do tragedii. Ginie dziewczynka z sąsiedztwa, którą Margo widziała tuż przed śmiercią. Dziewczyna angażuje się emocjonalnie w sprawę dziecka, przeczuwa kto mógł stać za zabójstwem. Co zrobi z tą wiedzą?
Kilka emocjonalnych wydarzeń powoduje, że w Margo budzi się osobowość, której dotąd nie znała. Nie próbuje jej zwalczyć, a wręcz ją pielęgnuje.
Czy Judah pomoże odnaleźć Margo właściwą drogę i wyrwie ją ze szponów życia, które wiedzie? Czy Margo przeciwstawi się losowi i będzie żyła inaczej, niż matka?
"Margo" to mocny thriller psychologiczny. Autorka pochyliła się nad kilkoma ważnymi kwestiami. Co tak naprawdę o sobie wiemy, gdzie są nasze granice, do czego jesteśmy zdolni. Czy jesteśmy zmuszeni powielać grzechy naszych rodziców?
Na pewno, to kim jesteśmy w ogromnym stopniu zależy od nich, od środowiska, w którym wzrastamy i od wzorców, czy reguł moralnych, które nam przekazano.
"Wydaje się, że bycie chcianą to najlepsze uczucie ze wszystkich. Uczucie, które spaja Twoje życie, daje Ci cel istnienia."
Dzieci obarczone błędami rodziców, samotnością, cierpieniem, skazane są na często tragiczny los. Choroba matki, odizolowanie, kompleksy, bieda sprawiły, że w Margo obudziły się mroczne instynkty. Zaszła w niej duża zmiana - z nieśmiałej, skrytej grubaski, stała się odważną, pewną siebie kobietą i wzięła sprawy we własne ręce. Dosłownie.
"Żeby być naprawdę szczęśliwą, musisz tego chcieć. Choćby życie Ci się skomplikowało, musisz zaakceptować to, co się stało, porzucić ideały i nakreślić nową mapę prowadzącą do szczęścia."
Książka trudna, o bólu, cierpieniu, biedzie, patologicznym środowisku, krzywdzie dzieci ze strony rodziców. Wywiera ogromne wrażenie, skłania do przemyśleń, momentami przytłacza. Ale jest piekielnie dobra.
Okazuje się, że Fisher poprzez książkę, próbuje wywrzeć na czytelniku duży efekt i skłonić go do refleksji nad aspektami moralnymi. Autorka stara się usprawiedliwić Margo. Ale przede wszystkim chce oddać sprawiedliwość najsłabszym, których tragiczne historie nie zostały odkryte albo sprawcy nie zostali osądzeni. Dzieciom, które z góry są skazane na porażkę, tylko dlatego, że urodziły się w danym domu, czy środowisku.
Chcecie poznać Margo? Zdecydowanie polecam. Jednak uprzedzam, że nie będzie to łatwe spotkanie, choć pouczające i ciekawe.
Margo z jednej strony działa świadomie i z premedytacją dokonuje wątpliwych moralnie czynów, a okazuje się, że żyje w iluzorycznym świecie. Tylko, co jest prawdą, a co złudzeniem?
Bo najbardziej brutalna prawda to ta o nas samych.
Uwielbiam tak głębokie aspekty psychologiczne w książkach.
kryminalniezakrecona.blogspot.com
"Chodzi o priorytety. O wymówki i egoizm. Ludzie chcą innego życia, ale dają się wciągnąć w to samo, którym żyli ich rodzice; w to samo miasto, tę samą biedę, te same zmagania. Potem mają własne dzieci i pamiętają obietnice, jakie sobie składali: że wyniosą się stąd w cholerę. Ale nie wynoszą się, bo to nie takie łatwe. Dlatego mszczą się na sobie, na dzieciach, na...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Czasem wszystko jest zupełnie inne niż sobie wyobrażamy, a czasem to, co uważaliśmy za rzeczywistość w ogóle nie istnieje."
Sarah i Agnus, po traumatycznych przeżyciach, postanowili przeprowadzić się na Wyspę Torran, Wyspę Pioruna. Miejsce podczas przypływów, prawie odcięte od świata, stanowi idealną scenerię horroru. Jednak bohaterowie mają już horror za sobą. Podczas zabawy, ginie ich córka Lydia, jedna z bliźniaczek. Teraz muszą stawić czoła cierpieniu i otoczyć opieką Kirstie, jedyny skarb, jaki im pozostał.
Wkrótce przeżywają kolejny wstrząs. Kirstie, twierdzi, że jest Lydią. Czy to tylko pomyłka, zabawa? Może sposób na poradzenie sobie z tęsknotą, po stracie siostry? A może dziewczynka cierpi na zaburzenia osobowości? A co, jeśli nastąpiła pomyłka? Jeśli to Kirstie spadła z balkonu, a nie Lydia? W końcu są identyczne.. Co tak naprawdę wydarzyło się tamtego wieczoru? Wszyscy skrywają tajemnice, a największe ich umysły.
Znacie uczucie, kiedy spojrzycie na książkę i już wiecie, że będzie wyjątkowa? Może to urok okładki, może czytelnicza intuicja. Mimo, że nie słyszałam o niej wcześniej, wiedziałam, że musi być moja. Odrzuciłam dla niej bestsellery, wyszperałam ostatnie grosze z portfela. I oto, okazała się najlepszą książką, jaką czytałam w tym roku.
Połączenie kryminału, horroru, thrilleru, z mocnym akcentem psychologicznym. Zabieg, który wyszedł autorowi nader dobrze. Z jednej strony śledzimy wątek kryminalny, krok po kroku odkrywając tajemnicę śmierci dziewczynki. Z drugiej, wciąż rozważamy aspekty psychologiczne. Napisano już wiele książek i nakręcono równie dużo filmów, odkrywających ludzką psychikę. O niepamięci, zaburzeniach osobowości, schizofreniach, wyparciu, ale jeszcze nigdy, tak dokładnie, nie spotkałam się z opisaniem więzi bliźniąt. Więź między dziewczynkami była wyjątkowa i nawet rodzice nie potrafili jej zrozumieć. Po trzecie, wreszcie, pojawiają się wątki paranormalne.
Sama zagadka śmierci jednej z bliźniaczek (której, dowiecie się czytając), to jedna wielka niespodzianka. Co jest prawdą, a co dobrze skrywanym kłamstwem? Kto ponosi odpowiedzialność za śmierć dziewczynki?
Fabuła skonstruowana mistrzowsko. Autor pozostawia czytelnikowi sporo pola do domysłów, nie wyjaśniając pewnych rzeczy wprost. Nie jest to łatwa książka, bo nie raz musiałam się zastanawiać, o co tak właściwie chodzi. Zapewne, nie wszyscy będą podzielać mój entuzjazm, ale cóż, uwielbiam thrillery psychologiczne. Jeżeli ktoś podziela to uwielbienie, zapraszam do lektury.
Jedno jest pewne - ludzki umysł skrywa wiele tajemnic.
"Prawda była zbyt trudna do zniesienia, więc moje kłamstwa stały się prawdą. Nawet dla mnie. Zwłaszcza dla mnie."
"Czasem wszystko jest zupełnie inne niż sobie wyobrażamy, a czasem to, co uważaliśmy za rzeczywistość w ogóle nie istnieje."
więcej Pokaż mimo toSarah i Agnus, po traumatycznych przeżyciach, postanowili przeprowadzić się na Wyspę Torran, Wyspę Pioruna. Miejsce podczas przypływów, prawie odcięte od świata, stanowi idealną scenerię horroru. Jednak bohaterowie mają już horror za sobą. Podczas...