-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Biblioteczka
2016-05
2016-05
Łomatko Joanno od pedałów! Toż to nieudana próba wytłumaczenia pedofilii, bardzo nieudana. Autorka próbuje wyperswadować na czytelniku odczucie, że 'da się' z tym żyć, a otoczenie powinno umieć to poprawnie strawić (politycznie?). Niestety nie, Pani Meller. I jeszcze jedno: nie każdy, kto chce pisać, powinien pisać książki.
Łomatko Joanno od pedałów! Toż to nieudana próba wytłumaczenia pedofilii, bardzo nieudana. Autorka próbuje wyperswadować na czytelniku odczucie, że 'da się' z tym żyć, a otoczenie powinno umieć to poprawnie strawić (politycznie?). Niestety nie, Pani Meller. I jeszcze jedno: nie każdy, kto chce pisać, powinien pisać książki.
Pokaż mimo to2016-05-11
Ta jedna gwiazdka to za pomysł: powieść o damskiej łobuzerce byłaby zapewne wykwintnym kąskiem, gdyby wyszła pióra kogoś innego. A tutaj...
Gorzej chyba być nie mogło. Już dawno żadna książka mnie tak nie umęczyła, serio. Przez całe czytanie (a długo trwalo, bo z chęcią odkładałam po kilku stronach i z niechęcią wracałam do kolejnej dawki) miałam wrażenie, że pani Chutnik również męczyła się pisząc, tak jak pózniej ja męczyłam się cztając. Tak właśnie odbieram tą książkę: jako wypoconą, wymęczoną, pisaną na siłę. Styl w stylu trójkowej uczennicy między końcem podstawówki a początkiem gimnazjum, która zadanie domowe zrobiła, ale strasznie się nad nim pastwiła. Jałowe dialogi, które nic nie wnoszą (aż dziw, że ambitna Glińska chciała to wystawić w teatrze - to mnie skusiło do zakupu). Zero napięcia, a podobno to powieść łotrzykowska, z dreszczykiem, nawiązująca do twórczości Grzesiuka. Podobno. Tak pisali krytycy. Podobno Chutnik jest jedną z najzdolniejszych współczesnych pisarek młodego pokolenia. Tak też pisali... Nie wiem gdzie i jak wielkie ma wtyki, ale skłonna jestem myśleć, że ma skoro się jej tak lukruje stawiając na równi z prawdziwymi pisarzami w naszym kraju.
Zakupiłam jeszcze 'Jolantę' i aż się boję otworzyć. Sięgnę wpierw po 'Disko.'
Ta jedna gwiazdka to za pomysł: powieść o damskiej łobuzerce byłaby zapewne wykwintnym kąskiem, gdyby wyszła pióra kogoś innego. A tutaj...
Gorzej chyba być nie mogło. Już dawno żadna książka mnie tak nie umęczyła, serio. Przez całe czytanie (a długo trwalo, bo z chęcią odkładałam po kilku stronach i z niechęcią wracałam do kolejnej dawki) miałam wrażenie, że pani Chutnik...
To druga książka Chutnik i sięgałam po nią bardzo ostrożnie zniesmaczona grafomańsko wypoconymi 'Cwaniarami'. A tu miłe zaskoczenie. Książka podzielona jest na kilka historii członków rodziny, które przeplatają się ze sobą tworząc pełny portret tytułowej Jolanty. Jest to książka pięknie skrojona literacko, język jest bogaty, dokładny i jednocześnie świeży, jakby napisała ją zupełnie inna Sylwia Chutnik, a nie autorka 'Cwaniar'.
To druga książka Chutnik i sięgałam po nią bardzo ostrożnie zniesmaczona grafomańsko wypoconymi 'Cwaniarami'. A tu miłe zaskoczenie. Książka podzielona jest na kilka historii członków rodziny, które przeplatają się ze sobą tworząc pełny portret tytułowej Jolanty. Jest to książka pięknie skrojona literacko, język jest bogaty, dokładny i jednocześnie świeży, jakby napisała ją...
więcej Pokaż mimo to