-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Biblioteczka
2016-05
2016-05-11
Ta jedna gwiazdka to za pomysł: powieść o damskiej łobuzerce byłaby zapewne wykwintnym kąskiem, gdyby wyszła pióra kogoś innego. A tutaj...
Gorzej chyba być nie mogło. Już dawno żadna książka mnie tak nie umęczyła, serio. Przez całe czytanie (a długo trwalo, bo z chęcią odkładałam po kilku stronach i z niechęcią wracałam do kolejnej dawki) miałam wrażenie, że pani Chutnik również męczyła się pisząc, tak jak pózniej ja męczyłam się cztając. Tak właśnie odbieram tą książkę: jako wypoconą, wymęczoną, pisaną na siłę. Styl w stylu trójkowej uczennicy między końcem podstawówki a początkiem gimnazjum, która zadanie domowe zrobiła, ale strasznie się nad nim pastwiła. Jałowe dialogi, które nic nie wnoszą (aż dziw, że ambitna Glińska chciała to wystawić w teatrze - to mnie skusiło do zakupu). Zero napięcia, a podobno to powieść łotrzykowska, z dreszczykiem, nawiązująca do twórczości Grzesiuka. Podobno. Tak pisali krytycy. Podobno Chutnik jest jedną z najzdolniejszych współczesnych pisarek młodego pokolenia. Tak też pisali... Nie wiem gdzie i jak wielkie ma wtyki, ale skłonna jestem myśleć, że ma skoro się jej tak lukruje stawiając na równi z prawdziwymi pisarzami w naszym kraju.
Zakupiłam jeszcze 'Jolantę' i aż się boję otworzyć. Sięgnę wpierw po 'Disko.'
Ta jedna gwiazdka to za pomysł: powieść o damskiej łobuzerce byłaby zapewne wykwintnym kąskiem, gdyby wyszła pióra kogoś innego. A tutaj...
Gorzej chyba być nie mogło. Już dawno żadna książka mnie tak nie umęczyła, serio. Przez całe czytanie (a długo trwalo, bo z chęcią odkładałam po kilku stronach i z niechęcią wracałam do kolejnej dawki) miałam wrażenie, że pani Chutnik...
Łomatko Joanno od pedałów! Toż to nieudana próba wytłumaczenia pedofilii, bardzo nieudana. Autorka próbuje wyperswadować na czytelniku odczucie, że 'da się' z tym żyć, a otoczenie powinno umieć to poprawnie strawić (politycznie?). Niestety nie, Pani Meller. I jeszcze jedno: nie każdy, kto chce pisać, powinien pisać książki.
Łomatko Joanno od pedałów! Toż to nieudana próba wytłumaczenia pedofilii, bardzo nieudana. Autorka próbuje wyperswadować na czytelniku odczucie, że 'da się' z tym żyć, a otoczenie powinno umieć to poprawnie strawić (politycznie?). Niestety nie, Pani Meller. I jeszcze jedno: nie każdy, kto chce pisać, powinien pisać książki.
Pokaż mimo to