Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

To druga książka Chutnik i sięgałam po nią bardzo ostrożnie zniesmaczona grafomańsko wypoconymi 'Cwaniarami'. A tu miłe zaskoczenie. Książka podzielona jest na kilka historii członków rodziny, które przeplatają się ze sobą tworząc pełny portret tytułowej Jolanty. Jest to książka pięknie skrojona literacko, język jest bogaty, dokładny i jednocześnie świeży, jakby napisała ją zupełnie inna Sylwia Chutnik, a nie autorka 'Cwaniar'.

To druga książka Chutnik i sięgałam po nią bardzo ostrożnie zniesmaczona grafomańsko wypoconymi 'Cwaniarami'. A tu miłe zaskoczenie. Książka podzielona jest na kilka historii członków rodziny, które przeplatają się ze sobą tworząc pełny portret tytułowej Jolanty. Jest to książka pięknie skrojona literacko, język jest bogaty, dokładny i jednocześnie świeży, jakby napisała ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Łomatko Joanno od pedałów! Toż to nieudana próba wytłumaczenia pedofilii, bardzo nieudana. Autorka próbuje wyperswadować na czytelniku odczucie, że 'da się' z tym żyć, a otoczenie powinno umieć to poprawnie strawić (politycznie?). Niestety nie, Pani Meller. I jeszcze jedno: nie każdy, kto chce pisać, powinien pisać książki.

Łomatko Joanno od pedałów! Toż to nieudana próba wytłumaczenia pedofilii, bardzo nieudana. Autorka próbuje wyperswadować na czytelniku odczucie, że 'da się' z tym żyć, a otoczenie powinno umieć to poprawnie strawić (politycznie?). Niestety nie, Pani Meller. I jeszcze jedno: nie każdy, kto chce pisać, powinien pisać książki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta jedna gwiazdka to za pomysł: powieść o damskiej łobuzerce byłaby zapewne wykwintnym kąskiem, gdyby wyszła pióra kogoś innego. A tutaj...
Gorzej chyba być nie mogło. Już dawno żadna książka mnie tak nie umęczyła, serio. Przez całe czytanie (a długo trwalo, bo z chęcią odkładałam po kilku stronach i z niechęcią wracałam do kolejnej dawki) miałam wrażenie, że pani Chutnik również męczyła się pisząc, tak jak pózniej ja męczyłam się cztając. Tak właśnie odbieram tą książkę: jako wypoconą, wymęczoną, pisaną na siłę. Styl w stylu trójkowej uczennicy między końcem podstawówki a początkiem gimnazjum, która zadanie domowe zrobiła, ale strasznie się nad nim pastwiła. Jałowe dialogi, które nic nie wnoszą (aż dziw, że ambitna Glińska chciała to wystawić w teatrze - to mnie skusiło do zakupu). Zero napięcia, a podobno to powieść łotrzykowska, z dreszczykiem, nawiązująca do twórczości Grzesiuka. Podobno. Tak pisali krytycy. Podobno Chutnik jest jedną z najzdolniejszych współczesnych pisarek młodego pokolenia. Tak też pisali... Nie wiem gdzie i jak wielkie ma wtyki, ale skłonna jestem myśleć, że ma skoro się jej tak lukruje stawiając na równi z prawdziwymi pisarzami w naszym kraju.
Zakupiłam jeszcze 'Jolantę' i aż się boję otworzyć. Sięgnę wpierw po 'Disko.'

Ta jedna gwiazdka to za pomysł: powieść o damskiej łobuzerce byłaby zapewne wykwintnym kąskiem, gdyby wyszła pióra kogoś innego. A tutaj...
Gorzej chyba być nie mogło. Już dawno żadna książka mnie tak nie umęczyła, serio. Przez całe czytanie (a długo trwalo, bo z chęcią odkładałam po kilku stronach i z niechęcią wracałam do kolejnej dawki) miałam wrażenie, że pani Chutnik...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka jest świecką egzorcystką, a jej 'miejscem pracy' są dwa światy: żywych i umarłych, ponieważ pomaga jednym i drugim. Jej książki stanowią świadectwo niesienia pomocy, uleczania dusz, a czytelnikowi dają do myślenia. 'Poznaj prawdę...' odebrałam jako poradnik: po pierwsze jak potrafić odejść ukochanej osobie, z której śmiercią nie chcemy się pogodzić, po drugie - jak troszczyć się o właśną duszę. Jest to niewątpliwie książka, którą poleciłabym osobom w żałobie. Choć przyznaję, że podczas czytania zdarzyły mi się dwie noce przy zapalonym świetle w całym mieszkaniu (nie potrafiłam się zdystansować do opowieści o opętaniach).

Autorka jest świecką egzorcystką, a jej 'miejscem pracy' są dwa światy: żywych i umarłych, ponieważ pomaga jednym i drugim. Jej książki stanowią świadectwo niesienia pomocy, uleczania dusz, a czytelnikowi dają do myślenia. 'Poznaj prawdę...' odebrałam jako poradnik: po pierwsze jak potrafić odejść ukochanej osobie, z której śmiercią nie chcemy się pogodzić, po drugie - jak...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czasami wołam w niebo Sven Matzke, Tamara Zwierzyńska-Matzke
Ocena 7,4
Czasami wołam ... Sven Matzke, Tamara...

Na półkach: ,

Przeczytałam jednym tchem, popłakałam się, być może również dlatego, że czytałam chwilę po stracie bliskiej osoby, która walczyła do końca, tak chciała żyć. Książka wzrusza, ale przede wszystkim pokazuje jak ważne jest by nie tracić wiary w siebie, w lepsze jutro, choć nikt nie daje pewności czy walka zakończy się wygraną, a sił ubywa...

Przeczytałam jednym tchem, popłakałam się, być może również dlatego, że czytałam chwilę po stracie bliskiej osoby, która walczyła do końca, tak chciała żyć. Książka wzrusza, ale przede wszystkim pokazuje jak ważne jest by nie tracić wiary w siebie, w lepsze jutro, choć nikt nie daje pewności czy walka zakończy się wygraną, a sił ubywa...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie wypada powielać czyichś słów, dlatego chcę tylko, jednym zdaniem, wyrazić mój zachwyt (piękne wiersze, polecam) i podkreślić, że w pełni zgadzam się z rzetelną opinią Kingi.

Nie wypada powielać czyichś słów, dlatego chcę tylko, jednym zdaniem, wyrazić mój zachwyt (piękne wiersze, polecam) i podkreślić, że w pełni zgadzam się z rzetelną opinią Kingi.

Pokaż mimo to

Okładka książki ORWO. Antologia Justyna Bargielska, Anna Brzezińska, Iwona Chmielewska, Sławomir Czajkowski, Ignacy Czwartos, Agata Dudek, Emilia Dziubak, Julia Fiedorczuk, Krzysztof Gawronkiewicz, Dorota Hartwich, Inga Iwasiów, Paweł Jarodzki, Jagoda Kidawa, Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Patryk Mogilnicki, Anna Nasiłowska, Łukasz Orbitowski, Adam Quest, Małgorzata Rejmer, Janusz Rudnicki, Zyta Rudzka, Kama Sokolnicka, Kasia Walentynowicz, Adam Wiedemann, Agnieszka Wolny-Hamkało, Jakub Żulczyk
Ocena 5,5
ORWO. Antologia Justyna Bargielska,...

Na półkach: ,

Bajki na dobranoc bardziej dla dorosłych (przedział wiekowy odbiorców zbliżony z przedziałem wiekowym autorów: ok. 1975-1985) niż dla dzieci. To książka o tym jakie miejsce w obecnym życiu czy wyobraźni autora zajmuje jego ulubiony bohater z dzieciństwa oraz czy ten bohater odnajduje się w tym miejscu.
Mieszczę się w tym przedziale wiekowym, lecz niestety nie znalazłam moich ulubionych bohaterów. Czyżby żaden z autorów nie uległ prostocie Misia Uszatka czy Colargola? Liczyłam na choć jedną kalkę z takim bohaterem, to byłoby ciekawe.
Ogólnie fajne, ale na raz.

Bajki na dobranoc bardziej dla dorosłych (przedział wiekowy odbiorców zbliżony z przedziałem wiekowym autorów: ok. 1975-1985) niż dla dzieci. To książka o tym jakie miejsce w obecnym życiu czy wyobraźni autora zajmuje jego ulubiony bohater z dzieciństwa oraz czy ten bohater odnajduje się w tym miejscu.
Mieszczę się w tym przedziale wiekowym, lecz niestety nie znalazłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To nie jest łatwa książka, zgadzam się. Bardzo egzystencjalna, złożona; odebrałam ją jako pragmatyczną podróż w głąb siebie. To podróż, która prowadzi przez zawiłe aleje i chwilami można ją skojarzyć z poczuciem skrajnego nihilizmu; na niektórych stronach bywa mroczno jak zapewne bywało w sferze duchowej autorki, gdyż ona sama przyznała, że walczyła i walczy z depresją, że nie potrafiła napisać czy też przywołać na myśl choć jednego słowa po stworzeniu trzech poprzednich książek. Ta książka jest niejako powrotem do słowa jako materii twórczej (stąd być może również ta mieszanina literackich stylów).

Zastanawiam się skąd negatywny odbiór tej lektury i myślę sobie tak: być może potrzebna jest odporność na taki rodzaj realizmu. Być może chodzi o czytelnicze gusta - dla każdego z nas książka winna nieść inny rodzaj emocji.
Jak dla mnie Bator cudownie tworzy świat przedstawiony. Jeśli kobieta rodzi to w jej książce ten poród wygląda identycznie jak na sali porodowej, z całą gamą brudnej fizjologii.
Rzeczywistość oddaje z precyzją, żadnych półśrodków. Podoba mi się. Bardzo.

To nie jest łatwa książka, zgadzam się. Bardzo egzystencjalna, złożona; odebrałam ją jako pragmatyczną podróż w głąb siebie. To podróż, która prowadzi przez zawiłe aleje i chwilami można ją skojarzyć z poczuciem skrajnego nihilizmu; na niektórych stronach bywa mroczno jak zapewne bywało w sferze duchowej autorki, gdyż ona sama przyznała, że walczyła i walczy z depresją, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

'Morza polskich poetów' czyli morze, ocean, po prostu woda w wierszu. Jej piękno, które objawia się na różny sposób: bystrość, prąd (przemijanie), niewinność, zdradliwość, ale również woda jako wspomnienie czy tęsknota - najbardziej urzekły mnie właśnie wiersze z motywem wody pisane na emigracji przez Julię Hartwig.
Piękna, nietypowa kolekcja. Bardzo ambitny pomysł. Życzyłabym sobie więcej takich konkretnych antologii tematycznych, które łączą naszych poetów; każdy z tych, którzy przyczynili się do tej kolekcji pochodzi z innej poetyckiej bajki. Jest Hartwig (to już prawie nasza klasyka), jest Tadeusz Dąbrowski, a jednak spotkali się w tej książce, w jednym słowie (woda), któremu nadali wiele znaczeń. Dla każdego z nich bowiem woda, czy to ocean, czy morze, kojarzy się z czymś innym, przyjmując czasem zupełnie niespodziewane i pragmatyczne znaczenie. Polecam.

'Morza polskich poetów' czyli morze, ocean, po prostu woda w wierszu. Jej piękno, które objawia się na różny sposób: bystrość, prąd (przemijanie), niewinność, zdradliwość, ale również woda jako wspomnienie czy tęsknota - najbardziej urzekły mnie właśnie wiersze z motywem wody pisane na emigracji przez Julię Hartwig.
Piękna, nietypowa kolekcja. Bardzo ambitny pomysł....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Te wiersze mnie rozczulają, wzruszają. Suska, czyli tata-poeta opisuje świat po raz pierwszy odkrywany przez małe dziecko, podejrzewam córkę poety.
Zabawa słowem jaką prezentuje ten tomik to najlepsza zabawa, w której może wziąć udział dorosły, aby odnaleźć w sobie ślad do własnego dzieciństwa.
Przepięknie wyszło mu to podpatrywanie dziewczynki. Przepięknie zapisał świat z jej perspektywy.
Nominowany do Nike tomik ustąpił Stasiukowi, OK. Ale mogli dać mu rok później, zamiast nagradzać badziew pani M.

Te wiersze mnie rozczulają, wzruszają. Suska, czyli tata-poeta opisuje świat po raz pierwszy odkrywany przez małe dziecko, podejrzewam córkę poety.
Zabawa słowem jaką prezentuje ten tomik to najlepsza zabawa, w której może wziąć udział dorosły, aby odnaleźć w sobie ślad do własnego dzieciństwa.
Przepięknie wyszło mu to podpatrywanie dziewczynki. Przepięknie zapisał świat z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Z dzieckiem w świat wartości Irena Koźmińska, Elżbieta Olszewska
Ocena 7,0
Z dzieckiem w ... Irena Koźmińska, El...

Na półkach: , ,

Książka, którą polecam rodzicom i wychowawcom, i z której z racji wykonywanego zawodu (psycholog dziecięcy) często sama korzystam.

Książka, którą polecam rodzicom i wychowawcom, i z której z racji wykonywanego zawodu (psycholog dziecięcy) często sama korzystam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten poradnik przede wszystkim skierowałabym do rodziców, u których pierwsza rozmowa o życiu seksualnym z dziećmi przyprawia o dreszcze. Książka pokazuje jak w delikatny lecz rzeczowy sposób podjąć temat uważany za tabu w większości domów.

Ten poradnik przede wszystkim skierowałabym do rodziców, u których pierwsza rozmowa o życiu seksualnym z dziećmi przyprawia o dreszcze. Książka pokazuje jak w delikatny lecz rzeczowy sposób podjąć temat uważany za tabu w większości domów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo pocna książeczka dla nauczycieli i psychologów dziecięcych. Ale rónież polecam ją Rodzicom. To taki mały poradnik jak wyczulić dzieci na sztukę, piękno, świat.

Bardzo pocna książeczka dla nauczycieli i psychologów dziecięcych. Ale rónież polecam ją Rodzicom. To taki mały poradnik jak wyczulić dzieci na sztukę, piękno, świat.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Już za sam fakt, że osoba podróżująca tyle po świecie zechciała podzielić się ze mną/ z nami swoją podróżą, odkryciem, pięknem, które ją otaczało.
Podróż do Japonii stała się dla mnie jak najbardziej realna. Za sprawą właśnie Joanny Bator.
Oglądałam kilka wywiadów z tą Autorką. Niesamowicie mądra osoba i taka delikatna. Bije z niej jakaś dobra aura, która udziela się w jej książkach. Mogę tylko powiedzieć, że dziękuję jej za te piękne książki.

Już za sam fakt, że osoba podróżująca tyle po świecie zechciała podzielić się ze mną/ z nami swoją podróżą, odkryciem, pięknem, które ją otaczało.
Podróż do Japonii stała się dla mnie jak najbardziej realna. Za sprawą właśnie Joanny Bator.
Oglądałam kilka wywiadów z tą Autorką. Niesamowicie mądra osoba i taka delikatna. Bije z niej jakaś dobra aura, która udziela się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podpisuję się pod opinią Moniki.
Nie mogłąm się oderwać.
Jak dla mnie 'a must have' na każdej półce.

Podpisuję się pod opinią Moniki.
Nie mogłąm się oderwać.
Jak dla mnie 'a must have' na każdej półce.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Takie sobie. Nie urywa tego czy owego że tak się wyrażę.

Takie sobie. Nie urywa tego czy owego że tak się wyrażę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W pewnym sensie dopisało mi szczęście. Wyszberałam tę książkę w antykwariacie. Wspaniała, czyta się jednym tchem i przeżywa każde słowo. Powinni wznowić druk. Polecam.

W pewnym sensie dopisało mi szczęście. Wyszberałam tę książkę w antykwariacie. Wspaniała, czyta się jednym tchem i przeżywa każde słowo. Powinni wznowić druk. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Posiadam, ale z chęcią pozbędę się. Bardzo zadufany w sobie i przereklamowany człowiek orkiestra: poeta, prozaik, eseista, tłumacz, krytyk. Pan wszędobylski. Owszem, posiadam kilka pozycji tego Pana i zachwycam się do tej pory pierwszymi tomikami, podkreślam: pierwszymi publikacjami, bo prawdą niestety jest, że dziś Dehnel jest mocno przereklamowany i nieźle połechtany zachwytami krytyków. Stąd zapewne jego pyszność i przekonanie, że cokolwiek wyleje na papier zostanie odebrane jako wielke WOW.I tak właściwie jest, tym jest tuczona jego pycha. Byłam kiedyś na spotkaniu autorkim z tym panem. Ton wypowiedzi i dobór słów identyczny z tonem i przekazem z 'Dziennika...' : jakiż ja jestem fajny, mądry i utalentowany. A wszystko jakby utrzymane w przekonaniu, że ten odbiór jest zupełnie inny, że to lans na dżentelmena w stylu angielskim. Niestety, ludzie na widowni też swój rozum mają.
Nieładnie tak traktować czytelników.

Posiadam, ale z chęcią pozbędę się. Bardzo zadufany w sobie i przereklamowany człowiek orkiestra: poeta, prozaik, eseista, tłumacz, krytyk. Pan wszędobylski. Owszem, posiadam kilka pozycji tego Pana i zachwycam się do tej pory pierwszymi tomikami, podkreślam: pierwszymi publikacjami, bo prawdą niestety jest, że dziś Dehnel jest mocno przereklamowany i nieźle połechtany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje drugie spotkanie z panią Masłowską i ostatnie. Pierwszym był 'Paw...' O 'Kochanie zabiłam...'było głośno: że o to wraca w nowej odsłonie itd. Rzeczywiście trzyma się jakiejś formy i język jest mniej bełkotliwy, niby można przeczytać bez skrętu kiszek i, ale ja wciąż jestem na nie. Książka jest o niczym, jakiś nadmuchany pomysł i znów sama autorka , któa pojawia się w książce i uzewnętrznia jak ciężko jej się to pisze. Podobnie było w 'Pawiu..' Może niech sobie już odpuści, bo to co tworzy to z pewnością nie jest literatura. Ta pani zabiła nie tylko jakieś koty, ale również moją cierpliwość do jej 'twórczości' Więcej nie dam jej zarobić.

Moje drugie spotkanie z panią Masłowską i ostatnie. Pierwszym był 'Paw...' O 'Kochanie zabiłam...'było głośno: że o to wraca w nowej odsłonie itd. Rzeczywiście trzyma się jakiejś formy i język jest mniej bełkotliwy, niby można przeczytać bez skrętu kiszek i, ale ja wciąż jestem na nie. Książka jest o niczym, jakiś nadmuchany pomysł i znów sama autorka , któa pojawia się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Posiadam lecz mogę oddać. Ilu z Was miało ochotę puścić pawia podczas czytania tego bełkotu, który powoduje mocny skręt kiszek? Nie wiem o czym jest ta książka. Chyba więcej zrozumiałabym czytając książkę po fińsku, którego nie znam.

Posiadam lecz mogę oddać. Ilu z Was miało ochotę puścić pawia podczas czytania tego bełkotu, który powoduje mocny skręt kiszek? Nie wiem o czym jest ta książka. Chyba więcej zrozumiałabym czytając książkę po fińsku, którego nie znam.

Pokaż mimo to