-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1159
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać415
Biblioteczka
2017-08-12
2016
Pożyczyłam ją jakiś czas temu od koleżanki i jeśli mam być szczera to w pewnym stopniu poczułam się mile zaskoczona podczas czytania.
Spodziewałam się chyba czegoś gorszego niż dostałam, a dostałam ciekawą fabułę, dobrze wykreowane postaci, oryginalny pomysł, lekkość i pewną dozę humoru.
Książka pochłonęła mnie całkowicie w przeciągu kilku dni, tak samo jak i pozostałe części. Podczas lektury często miałam ochotę potrząsnąć główną bohaterką, by w końcu się opamiętała i zauważyła to co dla mnie wydawało się oczywiste, ale na całe szczęście epilog ostatniej części całkowicie mnie usatysfakcjonował.
Godna polecenia dla osób, które chcą się odprężyć przy lekkiej historii i zupełnie oderwać się od rzeczywistości.
Pożyczyłam ją jakiś czas temu od koleżanki i jeśli mam być szczera to w pewnym stopniu poczułam się mile zaskoczona podczas czytania.
Spodziewałam się chyba czegoś gorszego niż dostałam, a dostałam ciekawą fabułę, dobrze wykreowane postaci, oryginalny pomysł, lekkość i pewną dozę humoru.
Książka pochłonęła mnie całkowicie w przeciągu kilku dni, tak samo jak i pozostałe...
2017-07-12
Połączmy różne legendy o czarodziejskich istotach oraz znaną wszystkim baśń o Pięknej i Bestii.
W ten sposób otrzymamy ponad 500 stron niesamowitej opowieści o Prythianie, którym władają książęta siedmiu dworów. Poznamy losy krainy, która zmaga się z niebezpieczną plagą, która ogarnęła wszystkie dwory i nie oszczędza nikogo.
A już na pewno nie Tamlina - księcia Dworu Wiosny, który w akcie desperacji jest gotowy zrobić wszystko by uratować siebie i swoich poddanych. Oto nasza Bestia.
Przejdźmy teraz do Pięknej - poznacie Feyre. Jest to dziewczyna, która pomimo swojego młodego wieku zdążyła już poznać życie od najgorszej strony. Wie co to znaczy głód, ubóstwo, walka o przeżycie, a jej największym marzeniem jest zapewnienie lepszego bytu sobie, swojemu ojcu i swoim starszym siostrom. Nic więcej.
Wszystko się zmienia, gdy straszna bestia pojawia się u progu jej chaty i oskarża ją o zabójstwo swojego przyjaciela.
"Dwór Cierni i Róż" pochłonie was całkowicie, a po zakończeniu czytania poczujecie przyjemne uczucie niedosytu (przynajmniej ja uważam je za dosyć przyjemne). Będziecie się śmiać, szokować, nie dowierzać własnym oczom etc etc. Autorka zadziwia nas prawie przez całą lekturę, a świat który wykreowała jest godny podziwu.
Oczywiście są także i minusy, które dotyczą tej powieści. Uważam, że niektóre opisy lub wątki zostały niepotrzebnie zawarte i tylko sprawiało to, że w pewnych momentach powiewało lekko nudą. Także główna bohaterka była trochę irytująca, ale skoro ja dałam radę to przełknąć, to jestem przekonana, że wy również sobie z tym poradzicie.
Mam nadzieję, że skusicie się na tą lekturę, ponieważ jest ona idealnym sposobem na spędzenie wolnego czasu podczas wakacji (zimnych, bo zimnych, ale jednak wakacji). Nie będzie to stracony czas.
Obiecuję.
Połączmy różne legendy o czarodziejskich istotach oraz znaną wszystkim baśń o Pięknej i Bestii.
W ten sposób otrzymamy ponad 500 stron niesamowitej opowieści o Prythianie, którym władają książęta siedmiu dworów. Poznamy losy krainy, która zmaga się z niebezpieczną plagą, która ogarnęła wszystkie dwory i nie oszczędza nikogo.
A już na pewno nie Tamlina - księcia Dworu...
2017-02-24
"Biblioteka Dusz".
Miejsce, które znane jest jedynie z legend.
Miejsce, które uznaje się za nieistniejące w rzeczywistym świecie.
Na pewno?
"Biblioteka dusz" to ostatnia część trylogii o Jacobie Portmanie i osobliwych dzieciach, którzy starają się zrobić wszystko co w ich mocy aby uratować swoją ukochaną opiekunkę i uratować świat osobliwców przed niezrównoważonym Caulem.
Czytelnik dostaje od Ransoma Riggsa ogromną dawkę emocji, tajemnic, niebezpiecznych przygód. Nie ma mowy, żeby ktokolwiek narzekał na brak akcji, przewidywalność czy nudę podczas czytania tej pozycji. Dodatkowo zakończenie jest idealne i doskonale zamyka całą trylogię kończąc naszą przygodę z osobliwym światem.
Długo zajęło mi przeczytanie tej pozycji, ale całą winę zwalam na sesję i natłok nauki w ostatnich tygodniach, który nie pozwolił mi przysiąść i zabrać się za coś przyjemniejszego. Tylko to było powodem mojej opieszałości, ponieważ gdy już usiadłam i wczytałam się w treść lektury, to ciężko było mi się od niej oderwać. Zdecydowanie jest to pozycja obowiązkowa dla osób, które zdecydowały się rozpocząć swoją przygodę z niesamowitym światem dzieci osobliwych.
Nie mam nic więcej do dodania.
Nawet nie wiem co mogłabym więcej dodać, bo dosyć ciężko jest mi wymienić dokładnie co urzekło mnie w tej części, a co troszeczkę mnie zirytowało. Na szczęście plusów jest więcej niż minusów w mojej ocenie, dlatego z czystym sumieniem mogę polecić "Bibliotekę dusz", a zarazem całą serię "Osobliwego domu Pani Peregrine" dla wszystkich moli książkowych.
Nie pożałujecie.
"Biblioteka Dusz".
Miejsce, które znane jest jedynie z legend.
Miejsce, które uznaje się za nieistniejące w rzeczywistym świecie.
Na pewno?
"Biblioteka dusz" to ostatnia część trylogii o Jacobie Portmanie i osobliwych dzieciach, którzy starają się zrobić wszystko co w ich mocy aby uratować swoją ukochaną opiekunkę i uratować świat osobliwców przed niezrównoważonym...
2017-01-26
Moja pierwsza książka przeczytana w nowym roku. I cieszę się, że nie była to pozycja, która w jakiś szczególny sposób mnie zawiodła, mimo iż czytałam ją bardzo powoli (wiecie, sesja i te sprawy).
"Miasto Cieni" to druga część przygód Jacoba i jego osobliwych przyjaciół, którzy wyruszają w niebezpieczną podróż, której celem jest znalezienie panny Wren. Jedynej ymbrynki, która nie dostała się jeszcze do niewoli upiorów i głucholców. Jedyna ymbrynka, która potrafi pomóc opiekunce naszych bohaterów, która nie może powrócić do swojej ludzkiej postaci.
Ta podróż jest bardzo niebezpieczna i osobliwcy są zmuszeni dużo poświęcić, aby osiągnąć swój cel. Przy okazji wychodzą na jaw dotąd ukrywane fakty o każdym z nich. Dzieciaki lepiej poznają siebie nawzajem, odkrywają swoje lęki, słabości, ale także i swoje mocne strony.
No.. nie mają lekko, ale nie ma rzeczy, których by nie zrobili by pomóc pannie Peregrine.
Jestem mile zaskoczona tą pozycją, ponieważ po przeczytaniu pierwszej części przygód Jacoba i innych osobliwych dzieci nie miałam zbyt wielkiego entuzjazmu by zabrać się za kolejne części.
Zmieniłam jednak zdanie podczas czytania i teraz z chęcią zabiorę się za trzecią część ich przygód.
Moja pierwsza książka przeczytana w nowym roku. I cieszę się, że nie była to pozycja, która w jakiś szczególny sposób mnie zawiodła, mimo iż czytałam ją bardzo powoli (wiecie, sesja i te sprawy).
"Miasto Cieni" to druga część przygód Jacoba i jego osobliwych przyjaciół, którzy wyruszają w niebezpieczną podróż, której celem jest znalezienie panny Wren. Jedynej ymbrynki,...
2016-12-11
Pętle czasowe.
Osobliwe "dzieci", które tak naprawdę wiekiem zbliżają się do poczciwych stulatków.
Niesamowite, wręcz "magiczne" zdolności.
Niebezpieczeństwo, które czyha z każdej strony.
Potwory, które pragną osiągnąć coś co wiele lat temu okazało się dla nich zgubne.
Wydaje się, że wszystkie te elementy tworzą niesamowitą fabułę z wartką akcją, która trzyma czytelnika w napięciu od początku do końca.
I pewnym stopniu tak jest, ale niestety nie do końca.
Muszę przyznać, że sam pomysł na historię jest interesujący, co niewątpliwie można uznać za duży plus dla autora powieści. Niestety pan Ransom ma według mnie mały problem z zainteresowaniem czytelnika.
Albo nie.. ujmę to inaczej.
Według mnie autor "Osobliwego Domu Pani Peregrine" poświęca za dużo czasu na opisywanie niezbyt istotnych faktów dla całej fabuły, co sprawia, że całą książkę czyta się dosyć mozolnie.
Nie twierdzę jednak, że z tego powodu spisuję ją zupełnie na straty, ponieważ tak nie jest. Z przyjemnością sięgnę po następne tomy, by dowiedzieć się jak potoczyły się losy osobliwych i pani Peregrine. A ich losy są warte poświęcenia kilka popołudni z kubkiem herbaty w dłoni.
Naprawdę.
Mam tylko nadzieję, że kolejne części tej trylogii wciągną mnie trochę bardziej, bo na tą chwilę czuję nieprzyjemny niedosyt. Mogę uznać to nawet za delikatne rozczarowanie, ponieważ spodziewałam się czegoś więcej.
Pętle czasowe.
Osobliwe "dzieci", które tak naprawdę wiekiem zbliżają się do poczciwych stulatków.
Niesamowite, wręcz "magiczne" zdolności.
Niebezpieczeństwo, które czyha z każdej strony.
Potwory, które pragną osiągnąć coś co wiele lat temu okazało się dla nich zgubne.
Wydaje się, że wszystkie te elementy tworzą niesamowitą fabułę z wartką akcją, która trzyma czytelnika w...
2016-11-06
Od momentu przeczytania Epilogu w "Harry Potter i Insygnia Śmierci" czułam niedosyt.
Chciałam dowiedzieć się jak potoczyły się losy Golden Trio. Marzyłam o czymś, co przybliżyło by mi dalsze życie bohaterów, których pokochałam dzięki pani Rowling. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego o ich dzieciach, kłopotach małżeńskich albo zawodowych.
Po prostu chciałam więcej. O wiele więcej.
I nagle moje prośby zostały wysłuchane, a cały świat mógł razem ze mną niecierpliwie wyczekiwać najnowszej książki, która przedstawia losy Pottera po ponad 19 latach od śmierci Voldemorta. "Harry Potter i przeklęte dziecko" pozwala mi i wszystkim miłośnikom Hogwartu spojrzenie na życie naszych ulubieńców po latach, jako małżonków, rodziców...
No i niestety nie mogę powiedzieć, żebym została usatysfakcjonowana tym, co dostałam. Nie chcę porównywać tego do dzieła J.K.Rowling, bo to nie ma najmniejszego sensu.
Co więc dostałam?
Scenariusz, który ma swoje gorsze i lepsze fragmenty. Niestety, ale muszę przyznać, że według mnie zdecydowana większość zalicza się do tych gorszych. Sam pomysł na fabułę nie jest aż taki zły, ale mógł zostać on inaczej przedstawiony. Dialogi według mnie są wymuszone, wręcz pisane na siłę. Niektóre sceny były dla mnie zbyt absurdalne i naprawdę miałam ochotę odłożyć książkę po przeczytaniu pierwszego aktu. Dobrnęłam jednak do końca, a ostatnia scena wzbudziła we mnie raczej ulgę, że to już koniec niż satysfakcję, którą zazwyczaj czuję po przeczytaniu książki, która mnie zachwyci.
Niestety.
Od momentu przeczytania Epilogu w "Harry Potter i Insygnia Śmierci" czułam niedosyt.
Chciałam dowiedzieć się jak potoczyły się losy Golden Trio. Marzyłam o czymś, co przybliżyło by mi dalsze życie bohaterów, których pokochałam dzięki pani Rowling. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego o ich dzieciach, kłopotach małżeńskich albo zawodowych.
Po prostu chciałam więcej. O wiele...
2016-10-31
Okeeey.
Oficjalnie zakończyłam swoją przygodę z Domem Nocy, która trwała i trwała i trwała i trwała...
(...)
i trwała i trwała...
i tak trwała przez... 12 tomów?
Chyba tak.
Zdecydowanie o te przynajmniej 9 tomów za dużo.
Nie jestem fanką aż tak rozbudowanych serii/cyklów. Po prostu uważam, że wszystko co ciągnie się dłużej niż przez 4 części jest już tworzone na siłę.
Tak samo było z serią poświęconą Zoey i jej "baraniemu stadkowi". Owszem, w każdej części znalazłam coś godnego uwagi, coś śmiesznego, rozczulającego etc. No, ale ludzie.. ile można?
Cieszę się, że moja przygoda z tą serią już się zakończyła. Nie był to stracony czas, ale im więcej tomów powstawało tym mniejszą miałam ochotę na sięganie po nie. Rozumiecie, prawda?
Teraz to już koniec.
Półka "przeczytane".
Nareszcie.
Okeeey.
Oficjalnie zakończyłam swoją przygodę z Domem Nocy, która trwała i trwała i trwała i trwała...
(...)
i trwała i trwała...
i tak trwała przez... 12 tomów?
Chyba tak.
Zdecydowanie o te przynajmniej 9 tomów za dużo.
Nie jestem fanką aż tak rozbudowanych serii/cyklów. Po prostu uważam, że wszystko co ciągnie się dłużej niż przez 4 części jest już tworzone na...
Wierzycie w reinkarnacje?
Wierzycie, że po śmierci odrodzicie się na nowo w zupełnie innym ciele, w którym będziecie żyć dopóki śmierć znowu nie zakończy waszego żywota, ale po jakimś czasie ponownie się odrodzicie i dane wam będzie kolejny raz cieszyć się życiem na ziemi?
Właśnie takie poglądy wykorzystała w swojej powieści Ann Brashares, która oparła historię Daniela na filozofii reinkarnacji.
Daniel jest osobą, która umiera po to by po upływie pewnego czasu narodzić się na nowo. Nie jest jedyny, którego spotyka taki los. To co go wyróżnia na tle innych jest jego Pamięć, bowiem Daniel pamięta wszystkie swoje wcześniejsze wcielenia. Niewiele osób ma taką możliwość. Większość umiera i rodzi się na nowo, ale nie pamiętają niczego ze swoich poprzednich żyć.
Nie tak jak Daniel.
Główny bohater żyje ponad tysiąc lat i, jak można się tego było spodziewać, w pewnym okresie swojej egzystencji zakochuje się bez pamięci, spotkał na swojej drodze kobietę, która stała się miłością jego życia. I to właśnie ją będzie poszukiwał za każdym razem, gdy odrodzi się na nowo.
Daniel pamięta każde swoje wcielenie, każde uczucia, które mu wtedy towarzyszyły. Jest więc oczywistością fakt, że swojej prawdziwej miłości nie zapomni. Nigdy.
"Nigdy i na zawsze" pisana jest z dwóch perspektyw czasowych. Z jednej strony obserwujemy poprzednie wcielenia Daniela, poznajemy go bliżej, poznajemy jego całą historię. Z drugiej strony widzimy Daniela, który odrodził się ponownie w XXIw. i odnalazł swoją wybrankę.
Mamy również możliwość poznać historię tej niezwykłej miłości z perspektywy Lucy - ukochanej Daniela.
To wszystko składa się na niezwykłą opowieść o oddaniu, uczuciach, potędze jaką jest miłość. Możemy również zobaczyć jak zmieniał się świat na przestrzeni wieków, a wraz z nim stosunki międzyludzkie, poglądy, przekonania.
Nie jest to wyłącznie ckliwy romans. "Nigdy i na zawsze" jest powieścią, z której możemy nawet nauczyć się kilku rzeczy.
Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Wierzycie w reinkarnacje?
Wierzycie, że po śmierci odrodzicie się na nowo w zupełnie innym ciele, w którym będziecie żyć dopóki śmierć znowu nie zakończy waszego żywota, ale po jakimś czasie ponownie się odrodzicie i dane wam będzie kolejny raz cieszyć się życiem na ziemi?
Właśnie takie poglądy wykorzystała w swojej powieści Ann Brashares, która oparła historię Daniela na...
Namiętność, to coś co powinno łączyć Lucy i Daniela z każdą częścią coraz bardziej.
Niestety uważam, że właśnie tego brakowało ich związkowi, co możemy zauważyć w trzeciej już części ich przygód.
Tym razem Lucy stara się zrozumieć siłę miłości jej i Daniela. I w tym celu robi coś, co wydaje się z jednej strony oczywistym sposobem na poznanie prawdy, a z drugiej strony jest niesamowicie nieprzemyślane i w pewnym stopniu nawet egoistyczne.
Lucy postanawia "skoczyć" w przeszłość, by na własne oczy zobaczyć jak przez stulecia toczyły się losy jej i Daniela. Nie przemyślała jednak tego, że w ten sposób może nieźle namieszać, a uczucie jakie łączy ją i upadłego anioła może przez to zniknąć na zawsze. Jak można się tego spodziewać w pościg za nią rusza nie kto inny jak sam Daniel, by uratować ich miłość przed samą Lucy.
Również podczas lektury trzeciej części cyklu "Upadli" towarzyszyło mi rozczarowanie, chociaż nie aż tak wielkie jak przy części drugiej. Zaciekawił mnie wątek podróży w czasie, a sam pomysł na przedstawienie wcześniejszych losów Lucy i Daniela okazał się ciekawy, wyjaśnił również kilka spraw, które wcześniej wydawały mi się niejasne.
Każda kolejna część powinna być lepsza od poprzedniej, by dalej zachęcać czytelnika do podjęcia lektury. W przypadku cyklu "Upadli" tak nie jest, ponieważ jak dla mnie nadal najlepszą częścią była/jest część pierwsza, ale nie można mieć wszystkiego, prawda?
Namiętność, to coś co powinno łączyć Lucy i Daniela z każdą częścią coraz bardziej.
Niestety uważam, że właśnie tego brakowało ich związkowi, co możemy zauważyć w trzeciej już części ich przygód.
Tym razem Lucy stara się zrozumieć siłę miłości jej i Daniela. I w tym celu robi coś, co wydaje się z jednej strony oczywistym sposobem na poznanie prawdy, a z drugiej strony jest...
Wieczna miłość w rzeczywistości nie jest taka wspaniała jak może się nam to wydawać.
Niestety wiążę się z nią wiele niebezpieczeństw, które czyhają na każdym rogu. Są osoby, które nie popierają wiecznego szczęścia swoich wrogów, więc gotowi są zrobić wszystko, by zniszczyć tą magiczną więź.
Lucy znajduje się w ogromnym niebezpieczeństwie, a jej ukochany robi wszystko, by ją obronić. Nie sprzyja to ich związkowi, ponieważ Lucy jest najbezpieczniejsza z dala od Daniela. Przynajmniej na tą chwilę.
"Udręka" mnie rozczarowała. Pierwsza część przygód Lucy i Daniela skradła moje serce, a przy tej pozycji odczuwałam coraz większą irytację, zwłaszcza jeśli chodzi o dziecinne zachowanie głównej bohaterki. Bywały momenty, które mnie znudziły, czasem miałam ochotę odłożyć "Udrękę" przed poznaniem zakończenia. To po prostu już nie było to, co urzekło mnie podczas lektury wcześniejszej części.
A szkoda.
Wieczna miłość w rzeczywistości nie jest taka wspaniała jak może się nam to wydawać.
Niestety wiążę się z nią wiele niebezpieczeństw, które czyhają na każdym rogu. Są osoby, które nie popierają wiecznego szczęścia swoich wrogów, więc gotowi są zrobić wszystko, by zniszczyć tą magiczną więź.
Lucy znajduje się w ogromnym niebezpieczeństwie, a jej ukochany robi wszystko, by...
Dziewczyny.. która z was nie chciałaby spotkać na swojej drodze chłopaka, który jest ucieleśnieniem ideału?
Przystojny, inteligenty, błyskotliwy, zabawny, troskliwy, a co ważniejsze.. zakochany po uszy i oddany swojej wybrance do samego końca. Wyobraźcie sobie, że to was darzy tak głębokim uczuciem, że zdecydował się na największe poświęcenie.
Oddał się całkowicie miłości, zrezygnował ze swojej pozycji i... został upadłym aniołem, który teraz musi błąkać się po świecie, by znaleźć swoją ukochaną, ale nie może z nią być, ponieważ jeden pocałunek sprawia, że jego wybranka umiera. Rodzi się na nowo dopiero kilkanaście (badajże 17, nie pamiętam dokładnie) lat później.
Mimo wszystko ten chłopak nie poddaje się i nadal szuka swojej wybranki, za każdym razem ją znajduje, za każdym razem zakochuje się w niej coraz bardziej.
Potęga tej miłości jest niesamowita, prawda?
Taką miłością obdarzył Daniel swoją wybrankę - Lucy. Od stuleci obserwuje jej śmierć, od stuleci poszukuje jej po całym świecie. Jego miłość nie słabnie, wręcz przeciwnie - stale rośnie.
I tym razem jest tak samo. Daniel znajduje Lucy, ich miłość każdego dnia pokonuje różne przeszkody, stale się rozwija.
Niestety tym razem jest inaczej.
Tym razem czyha na nich więcej niebezpieczeństw. Wisi nad nimi groźba rozstania na zawsze.
Przetrwają to?
Lauren Kate swoją powieścią skradła moje serce od samego początku. Jej niesamowity styl pisania sprawia, że książkę wręcz pochłania się w mgnieniu oka. Postacie są wspaniale zarysowane, każda z nich posiada charakterystyczną cechę, co sprawia, że albo ich kochasz albo nienawidzisz. Nie ma nic pomiędzy.
Historia miłości Daniela i Lucy to nie jest zwykły romans, chociaż przyznam, że czasem ich wyznania były trochę zbyt ckliwe. To chyba jedyny minus całej powieści.
Jestem przekonana, że każdy czytelnik znajdzie tutaj coś dla siebie.
Dziewczyny.. która z was nie chciałaby spotkać na swojej drodze chłopaka, który jest ucieleśnieniem ideału?
Przystojny, inteligenty, błyskotliwy, zabawny, troskliwy, a co ważniejsze.. zakochany po uszy i oddany swojej wybrance do samego końca. Wyobraźcie sobie, że to was darzy tak głębokim uczuciem, że zdecydował się na największe poświęcenie.
Oddał się całkowicie miłości,...
Przyjemna lektura, którą przeczytałam kilka lat temu.
Warto zapoznać się z nią, ale niestety nie jestem w stanie powiedzieć o niej nic więcej, ponieważ nie pamiętam ani treści ani bohaterów.
Zwalam to na długi okres czasu, który minął od chwili przeczytania tej pozycji.
Przyjemna lektura, którą przeczytałam kilka lat temu.
Warto zapoznać się z nią, ale niestety nie jestem w stanie powiedzieć o niej nic więcej, ponieważ nie pamiętam ani treści ani bohaterów.
Zwalam to na długi okres czasu, który minął od chwili przeczytania tej pozycji.
"Porzuceni" przeczytałam już kilka lat temu i nie wiele pamiętam z treści tej książki, zwłaszcza, że nie miałam okazji zapoznać się z innymi częściami jeśli takowe powstały.
Pamiętam za to, że bardzo podobało mi się powiązanie z mitem o Persefonie, ponieważ mitologię grecką można uznać za moją lekką obsesję. Uwielbiam wszystko co jest z nią związane, a "Porzuceni" w naprawdę ciekawy sposób nawiązuje do świata Hadesa i jego wybranki.
Wprawdzie nie pamiętam dokładnie treści powieści, co świadczy o tym, że widocznie nie zachwyciłam się nią aż tak bardzo, ale nie oznacza to, że ta pozycja mnie zawiodła. Wręcz przeciwnie. Czytało się ją niezwykle szybko, lekko, z przyjemnością.
"Porzuceni" przeczytałam już kilka lat temu i nie wiele pamiętam z treści tej książki, zwłaszcza, że nie miałam okazji zapoznać się z innymi częściami jeśli takowe powstały.
Pamiętam za to, że bardzo podobało mi się powiązanie z mitem o Persefonie, ponieważ mitologię grecką można uznać za moją lekką obsesję. Uwielbiam wszystko co jest z nią związane, a "Porzuceni" w...
Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, kiedy znalazłam drugi tom przygód Anny na półce w bibliotece. Oczywiście od razu wiedziałam, że nie przejdę obok niej obojętnie i takim oto sposobem na kilka wieczorów znowu przeniosłam się w przeszłość, by razem z Anną przemierzać ulice Paryża za czasów kardynała Richelieu (muszę przyznać, że jako humanistka i urodzona historyczka szczególnie upodobałam sobie ten okres w historii Francji).
Tym razem Anna musi sama stawić czoło niebezpieczeństwu, jeśli chce uratować ukochanego.
Uda jej się?
Sami zobaczcie.
Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, kiedy znalazłam drugi tom przygód Anny na półce w bibliotece. Oczywiście od razu wiedziałam, że nie przejdę obok niej obojętnie i takim oto sposobem na kilka wieczorów znowu przeniosłam się w przeszłość, by razem z Anną przemierzać ulice Paryża za czasów kardynała Richelieu (muszę przyznać, że jako humanistka i urodzona historyczka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mam problem.
Mam problem z tą książką.
I, można powiedzieć, że nawet spory, ponieważ nie dostałam tego, czego oczekiwałam.
Do lektury "Hobbita" zbierałam się kilka ładnych lat. Moja przyjaciółka próbowała mnie do niej jakoś zachęcić i twierdziła, że na pewno mi się spodoba, nie będę żałować etc etc.
Żałować może i nie będę, ale nie jestem pewna, czy spodobało mi się to w takim samym stopniu jak jej.
Nie jestem wielką fanką twórczości Tolkiena, ale nie oznacza to, że nie podziwiam jego talentu, pomysłowości i tak dalej. Naprawdę podziwiam to jak świetnie wykreował świat pełen hobbitów, elfów, krasnoludów, bo ja bym tego nie potrafiła zrobić. Za to ogromny plus.
Niestety historia Bilbo Bagginsa "nie porwała" mnie tak jakbym tego oczekiwała. W pewnych momentach, zaryzykuję przyznanie się do tego, nawet mnie nudziła. Nie wiem czy potrafię wytłumaczyć się przed wszystkimi fanami tej lektury, ale tak właśnie było w moim przypadku.
Spodziewałam się czegoś innego, czegoś "więcej".
I niestety tego nie dostałam.
Mam problem.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMam problem z tą książką.
I, można powiedzieć, że nawet spory, ponieważ nie dostałam tego, czego oczekiwałam.
Do lektury "Hobbita" zbierałam się kilka ładnych lat. Moja przyjaciółka próbowała mnie do niej jakoś zachęcić i twierdziła, że na pewno mi się spodoba, nie będę żałować etc etc.
Żałować może i nie będę, ale nie jestem pewna, czy spodobało mi się to w...