-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2019-03-22
Recenzja pochodzi z bloga: https://slowamiksiazek.blogspot.com/2018/10/okrutny-ksiaze-holly-black.html
Trzy siostry; Vivienne oraz bliźniaczki Jude i Taryn są świadkami morderstwa swoich rodziców. Po tej krwawej zbrodni zostają zabrane przed mordercę do Elysium, świata elfów. Po dziesięciu latach dziewczyny nadal żyją w magicznym świecie. Jude stara się przeżyć każdy dzień, ale później stanie się częścią wojny.
Główną bohaterką jest Jude, jedna z bliźniaczek. Matka Jude była śmiertelniczką, która związała się z elfem. To właśnie jego córką jest Vivienne. Natomiast bliźniaczki od teraz są jego przybranymi córkami. Jako że Jude jest bękartem, to nie ma w sobie krwi elfów. To niestety powoduje, że jej życie w nowym świecie wcale nie jest takie proste. Jest poniżana i wyśmiewana. To jednak jest dla nią motywacją. Spędziła już tyle lat wśród elfów, że nauczyła się być odporna na złośliwe komentarze i zachowania. Nauczyła się być silna. Śmiało mogę stwierdzić, że Jude jest jedną z moich ulubionych bohaterek i pozytywnie mnie zaskoczyła. Ani przez moment nie straciła ducha walki. Nawet wtedy, kiedy jej życiu coś zagrażało. Wolała umrzeć godnie, niż jako mięczak. Do swojej walki nie potrzebowała nikogo, zwłaszcza mężczyzny, sama dawała sobie doskonale radę. Wszyscy inni mogli być jedynie jej marionetkami, którzy by ją przybliżyli do celu. Chociaż wobec swojej rodziny potrafiła być lojalna i chciała zapewnić siostrom bezpieczeństwo. Nawet Oakowi, który nie był z nią spokrewniony.
Taryn to druga z bliźniaczek. Jest ona zupełnym przeciwieństwem swojej siostry. Jest zachwycona światem elfów i chciałaby być jego częścią, chciałaby zdobyć serce jednego z nich. Mimo wszystko nie się rzucać w oczy i nigdy by jej do głowy nie przyszło, żeby się im przeciwstawić. Dlatego też nie jest największą fanką działań Jude i przez cały czas ją krytykuje. "Jude nie rób tego. Jude ciesz się moim szczęściem. Jude przestań być taka mądra" - modliłam się, by pojawił się ktoś, kto zamknie Taryn jadaczkę. Wtedy pojawił się Cardan, który skutecznie uciszył ją słowami: "Och, odczep się wreszcie. Przestań zanudzać nas oboje"
Vivienne jest najstarszą siostrą i prawowitą córką Madoca, który jest generałem Najwyższego Króla. Jak jedyna ma w sobie krew elfów, ale wcale nie chce należeć do tego świata. Robi wszystko, żeby wkurzyć swojego biologicznego ojca. Jednocześnie często spędza czas w świecie śmiertelników, gdzie stara sobie ułożyć normalne życie. Zadziwiające jest to, że chociaż Vivienne należała do tego świata to w tej książce wcale nie grała pierwszych skrzypców. Pojawiła się raz na jakiś czas. Tylko pod koniec zagrała bardzo ważną rolę.
“Jeśli mnie zranisz, nie będę płakać. Zranię cię tak samo albo gorzej.”
Książę Cardan, szósty w kolejności narodzin potomek Najwyższego Króla Eldreda. Na początku robi wszystko, żeby uprzykrzyć życie Jude, bo szczerze jej nienawidzi. Potrafi być okrutny, ale posiada również wrażliwą stronę. Jest inteligentny, zabawny i czarujący. Przekonałam się do niego dopiero w momencie, kiedy usłyszałam jego historie. Czuje się nie kochany, nigdy nie zaznał miłości ani ze strony ojca ani ze strony braci. Wszyscy go uważali za słabeusza. Mam szczerą nadzieję, że udowodni wszystkim, jak bardzo się mylą.
Rzadko sięgam po książki fantasy, ale to właśnie takie książki książki przypominają mi dlaczego kiedyś tak bardzo zakochałam się w tym gatunku. Zostałam wciągnięta w nowy, magiczny świat. Świat pełen intryg, nowych zwyczajów i nadprzyrodzonych istot. Holly bez dwóch zdań jest królową elfów i stworzyła bajkowy świat, który zaczyna się dopiero rozwijać. Książka kończy się mocnym cliffhangerem, więc czeka nas jeszcze więcej przygód z udziałem Jude i pozostałych. Niesamowite było to, jak autorka ukazała samych elfów. Pokazała, że chociaż nie potrafią kłamać, to są mistrzami manipulacji. A tym właśnie była ta historia. Jedną, wielką manipulacją. Ciężko było się domyślić kto jest dobry, a kto jest zły. To właśnie stworzeni bohaterowie byli największym plusem tej pozycji. Byli stworzeni w niezwykle przemyślany sposób i dopracowani z najmniejszym szczegółem. Wszyscy się od siebie różnili a każdy z nich posiadał wyróżniającą ich cechę. Z wielką przyjemnością piszę, że jest to jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku. Jedna z lepszych książek fantasy.
Recenzja pochodzi z bloga: https://slowamiksiazek.blogspot.com/2018/10/okrutny-ksiaze-holly-black.html
Trzy siostry; Vivienne oraz bliźniaczki Jude i Taryn są świadkami morderstwa swoich rodziców. Po tej krwawej zbrodni zostają zabrane przed mordercę do Elysium, świata elfów. Po dziesięciu latach dziewczyny nadal żyją w magicznym świecie. Jude stara się przeżyć każdy...
2019-01-04
Recenzja pochodzi z bloga: https://slowamiksiazek.blogspot.com/2018/05/bracia-slater-kaneaideen-la-casey.html
Jestem zachwycona tymi krótkimi nowelami w Braciach Slater. Chociaż uważam, że można by to było jakoś połączyć, ale nie mogę narzekać, bo te książki są naprawdę miłym dodatkiem. Gdyby przyszło mi wybierać, która jest moją ulubioną, to bez wahania wskazałabym na "Aideen". Ta książka nie mogła być bardziej zabawna. Wydarzenia w książce mają miejsce kilka tygodni po tym jak zakończyła się poprzednia część. To zakończenie było niezwykle zaskakującej, ale było także miłą niespodzianką dla rodziny Slaterów, gdyż do domu powraca bardzo bliska im osoba. Ado i Kane nadal są w szczęśliwym związku i czekają na narodziny swojego maleństwa, które powinno przyjść na świat już niebawem. Tymczasem rodzina Slater cieszy się z powrotu bardzo bliskiej im osoby, która nieoczekiwanie Przyznaje się, że czytałam "Aideen" już jakiś czas w temu w oryginale i ta część wyjątkowo utkwiła mi mocno w pamięci. W szczególności zapamiętałam ostatnie sceny i tego zaklinacza dzieci. Alec i Nico tworzą razem świetny duet. Moja reakcja na ich wspólną scenę była dokładnie taka sama co reakcja Ado. Zrozumiecie mnie, jak przeczytać tę pozycję. Ale skoro już jesteśmy przy Aleku, to umówmy się - wszyscy potrzebujemy kogoś takiego jak on w swoim życiu. "Alec płakał wczoraj, gdy dowiedział się, że KFC zmieniło swoje menu". Mistrz nad mistrzami. Ta nowelka jest naprawdę świetnym uzupełnieniem historii Aideen i Kanego. Teraz czekam na książkę o losach Rydera i Branny, żeby móc dowiedzieć się, jak ich relacja dalej się potoczy. W ich związku doszło do kilku zmian, ale co te zmiany spowodowało? Na odpowiedź na to pytanie musimy poczekać do kolejnej części.
“Na świecie żyje siedem milionów ludzi, a ja toleruję tylko jedenastu z nich.”
Lee nigdy nie zawodzi. Ona idealnie potrafi wymieszać dramat, humor, romans i stworzyć świetną książkę. "Kane" i "Aideen" dodatkowo sprawili, że jeszcze bardziej nie mogę się doczekać serii o Braciach Collins. To oznacza więcej mojej 'sassy girl' Aideen, a co za tym idzie - więcej Kanego i braci Slater. Ale zanim pierwsza książka z tej serii trafi w moje ręce, to najpierw poczekam na moje kolejne dziecko - Rydera, który ma zostać wydany jeszcze w tym roku. YAAAAAS. Dziękuje.
Recenzja pochodzi z bloga: https://slowamiksiazek.blogspot.com/2018/05/bracia-slater-kaneaideen-la-casey.html
Jestem zachwycona tymi krótkimi nowelami w Braciach Slater. Chociaż uważam, że można by to było jakoś połączyć, ale nie mogę narzekać, bo te książki są naprawdę miłym dodatkiem. Gdyby przyszło mi wybierać, która jest moją ulubioną, to bez wahania wskazałabym na...
Recenzja pochodzi z bloga: http://slowamiksiazek.blogspot.com/2018/06/bang-ek-blair.html
Ninie, a właściwie Elizabeth w wieku pięciu lat został odebrany ojciec. Od tamtego momentu jej życie stało się koszmarem. Nina to pewna siebie kobieta, doskonała manipulantka. Przez te wszystkie lata nauczyła się rozumieć działania facetów, co wykorzystuje na swoją korzyść. Potrafi także kontrolować swoje ciało, więc doskonale potrafi udawać. Co kryje się za takim zachowaniem Niny? Tego musicie dowiedzieć się sami. Ja mogę napisać tylko tyle, że naprawdę bardzo jej współczułam. Sytuacja z ojcem to jedno, ale to co przytrafiło jej się później było czymś okropnym, wręcz strasznym. Niestety czuję też wobec niej pewną nienawiść. Próbowałam sobie tłumaczyć jej zachowanie, ale nie wszystko dało się obronić. Przede wszystkim, nie zasługiwała na żadnego z tych trzech facetów (Declana, Pike'a i Benetta). Poza tym dla mnie jest zwykłą hipokrytką. Dlaczego? No cóż.. Odnośnie sytuacji Declana powiedziała mu, że był tylko dzieckiem i nic nie mógł zrobić, ale tym samym winiła Benetta za coś co zrobił, gdy był dzieckiem. Przejdźmy do Pike'a. Pike jest bratem Niny z rodziny zastępczej. Z Pikiem mam ten problem, że kocham go i nienawidzę. Kocham go, bo w gruncie rzeczy gdzieś tam głęboko w środku jest dobrym człowiekiem i jego troska i oddanie wobec Elizabeth było czymś niesamowitym. Nienawidzę go, bo w teraźniejszości podjął kilka niewybaczalnych decyzji. To co go spotkało w przeszłości musiało na niego bardzo wpłynąć. Widać po nim, że jest kompletnie zniszczony i jest wrakiem człowieka. Brakowało mi rozdziałów z jego perspektywy, bo zastanawiałam się co czuł i czy faktycznie cokolwiek czuł, co kryło się za jego słowami 'kocham cię'. Benett. Mąż naszej głównej bohaterki. Moim zdaniem jest on zupełnie niewinną osobą. Nie zasługiwał na to wszystko co mu się przytrafiło. Bardzo go polubiłam, bo to w jaki sposób traktował Nine było cudowne. Declana nie polubiłam z początku. Swoją postawą przypominał mi trochę Greya, co mnie od niego odpychało. Dopiero później zobaczyłam w nim coś innego i od tamtego momentu posiadał moje serce całkowicie. I niestety jest też kolejną osobą, która wpadła w sidła Elizabeth, ale może jest również osobą, która w końcu ją odmieni? Każdy z tych bohaterów był od siebie różny, a przede wszystkim każdy z nich miał inne działanie na Elizabeth, każdy znaczył dla niej co innego.
Przez pierwsze rozdziały tej książki byłam nieco zdezorientowana. Nie miałam bladego pojęcia co się dzieje i dlaczego się dzieje, ale było to na tyle intrygujące, że chciałam czytać dalej, żeby poznać całą historię. A najważniejsze: musiałam zrozumieć co kieruje Niną i jej chęcią zemsty. Jednak nie byłam przygotowana na to co odkryłam w późniejszych rozdziałach. "Bang" jest podzielona na dwie części: teraźniejszość i przeszłość. W teraźniejszości poznajemy już dorosłą kobietę, która żyje dla zemsty. Dlaczego chce się zemścić i na kim? Tego dowiadujemy się głównie z rozdziałów z przeszłości. Poznajemy dzieciństwo małej Elizabeth (w tym również Pike'a). Te rozdziały z przeszłości absolutnie mną wstrząsnęły. Myślałam, że nie będę w stanie przez nie przejść. To było zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach. Pike i Elizabeth nie mieli łatwego życia. Żyli z potworem, zwyrodnialcem i prawdziwym diabłem. Nie chce wam zdradzać zbyt wiele, ale musicie wiedzieć, że to nie były przyjemne rzeczy do czytania. To było mocne i okrutne. Mam szczerą nadzieję, że w prawdziwym życiu takie sytuacje nie mają miejsca. Jest to thriller, ale jest to po części też pozycja erotyczna, więc bądźcie przygotowani na odważniejsze momenty, ale myślę, że w tym wypadku seks pokazany jest pod względem psychologicznym. To w jaki sposób można go wykorzystać nie tylko do przyjemności, ale także zapomnienia czy manipulacji. Nie jest to żaden słodki romans. Czy istnieje w ogóle szczęśliwe zakończenie tej historii?
“Jestem tak silna, jak tylko się da. Słabość wywodzi się z duszy.”
Żadne słowa nie są w stanie opisać jak genialna jest ta książka. Jest to powieść pełna bólu i brutalności. Żeby zrozumieć to wszystko co obecnie czuję, to musicie przeczytać tę pozycję i sami musicie przejeść przez tą niewiarygodnie trudną, emocjonalną podróż
Recenzja pochodzi z bloga: http://slowamiksiazek.blogspot.com/2018/06/bang-ek-blair.html
Ninie, a właściwie Elizabeth w wieku pięciu lat został odebrany ojciec. Od tamtego momentu jej życie stało się koszmarem. Nina to pewna siebie kobieta, doskonała manipulantka. Przez te wszystkie lata nauczyła się rozumieć działania facetów, co wykorzystuje na swoją korzyść. Potrafi...
2019-01-18
https://slowamiksiazek.blogspot.com/2019/01/birthday-girl-penelope-douglas.html
Cole miał odebrać swoją dziewczyną po tym jak skończy ona zmianę w pracy, ale tak się złożyło, że Jordan skończyła ją dwie godziny wcześniej. Próbuje dodzwonić się do chłopaka, ale bez powodzenia. Jako że są jej urodziny postanawia ten czas spędzić w kinie na nocnym seansie. Tam w wyniku niefortunnego zdarzenia z winem, trafia na przystojnego, starszego mężczyznę. Zaczynają ze sobą rozmawiać i wychodzi na to, że sporo ich ze sobą łączy. Po skończonym seansie czar pryska, bo przypadkiem okazuje się, że ten mężczyzna to Pike Lawson, ojciec Cole'a. Na domiar złego od teraz cała trójka zamieszka razem pod jednym dachem. Czy wyniknie z tej sytuacji coś dobrego? Tamtej nocy w kinie między Pikiem i Jordan ewidentnie coś zaiskrzyło. Pike jednak zdaje sobie sprawę, że Jordan jest dla niego za młoda a na dodatek jest dziewczyną jego syna, którego za nic na świecie nie chciałby skrzywdzić.
Kto by pomyślał, że to co zakazane może być naprawdę dobre i właściwie? Na sam początek muszę napisać, że zachwycił mnie sposób wykreowania postaci Pike'a. Miałam pewne obawy, że autorka z dorosłego mężczyzny stworzy kogoś nierozsądnego z kryzysem wieku średniego - ale nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Pike to niezwykłe mądry i odpowiedzialny mężczyzna. Jest pewny siebie, ale nie w przesadny sposób. Swojego syna darzy bezgraniczną miłością i stara się mu zapewnić dobre życie. Jordan darzy ogromnym szacunkiem i jest pełen podziwu jej dojrzałości, więc zaczyna ją traktować na równi sobie. Jordan przez swoje skomplikowane życie została zmuszona do tego, aby szybciej dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za samą siebie. Ciężko pracuje, studiuje i nie w głowie jej imprezy. Marzy o czymś dobrym, spokojnym i stałym. Jak to się stało, że taka ambitna i ułożona dziewczyna skończyła u boku Cole'a? Cole jest skrajnie nieodpowiedzialny, leniwy i lekkomyślny. Jest młody i pragnie zaszaleć, a przy tym zapomina o swoich obowiązkach. Zapomina też o swojej dziewczynie i nie traktuje jej tak jak należy. Nic dziwnego, że wszystko to, czego potrzebuje Jordan znajduje u boku czarującego Pike'a Lawsona.
Każdy fan twórczości Penelope zgodzi się ze mną, że wszystkie jej książki są mroczne i nieco wulgarne. Tylko nie ta jedna. Ta pozycja była dużo bardziej stonowana, delikatna. Jest to wolno rozwijający się romans, całkowicie uzależniający i autentyczny. W "Birthday Girl" autorka wzięła się za poruszenie jednego z tematów tabu, którym jest różnica wieku. Czy faktycznie ma to jakiekolwiek znacznie? Historia Jordan i Pike'a pokazuje, że wiek to tylko nic nieznacząca liczba. Chociaż dla samego Pike'a ta różnica na początku stanowiła ogromny problem. To jednak serce nie sługa i postanowił wybrać uczucia wobec kobiety, która była dla niego stworzona. A chemia między bohaterami wykracza poza jakąkolwiek skalę. Intensywność niewinnych spojrzeń, niewypowiedzianych na głos fantazji i chęć posiadania czegoś, czego w gruncie rzeczy nie można mieć powodowała u mnie wypieki na twarzy. Fenomenalna książka. Urzekająca historia o zakazanej miłości, którą czyta się z zapartym tchem. Moje serce zdobyła, niech zdobędzie teraz wasze.
https://slowamiksiazek.blogspot.com/2019/01/birthday-girl-penelope-douglas.html
Cole miał odebrać swoją dziewczyną po tym jak skończy ona zmianę w pracy, ale tak się złożyło, że Jordan skończyła ją dwie godziny wcześniej. Próbuje dodzwonić się do chłopaka, ale bez powodzenia. Jako że są jej urodziny postanawia ten czas spędzić w kinie na nocnym seansie. Tam w wyniku...
2019-01-03
https://slowamiksiazek.blogspot.com/2019/01/bracia-slater-ryderbranna-la-casey.html
Branna jako dodatek jest bardzo przyjemna w czytaniu. Wszystko powróciło na odpowiednie tory, a między Ryderem i Branna nie mogło być lepiej. Szczęśliwa i zakochana para ma szansę na spędzenie trochę czasu na sam, ale na dłuższą metę nie będzie im to dane. Jednak nie umniejsza to ich szczęścia, bo nie ma to jak rodzina. Zwłaszcza, że ich znacznie się powiększa. Na sam koniec nie zabraknie dramatu, który wprowadza nas w kolejny tom i daje przedsmak tego co nas czeka. Czytając Rydera jak i Branne można zauważyć, że z każdą kolejną częścią styl pisania L.A. Casey się zmienia. Nadal jest on prosty i lekki, jej książki wciąż potrafią wciągnąć, nie zabraknie również świetnego poczucia humoru, z którego autorka jest znana a także wspaniałej, rodzinnej atmosfery, ale obie te pozycje są też dużo bardziej przemyślane, spokojniejsze i dojrzalsze. Konieczne musicie poznać losy naszej niedźwiedzicy i Matta Bomera w wersji z tatuażami. Ich piękna, bezwarunkowa miłość roztopi wasze serca, pijańskie szaleństwo Bronagh i Alannah was rozbawi. A co z resztą? Sami musicie się o tym przekonać. A ja z niecierpliwością wyczekuje polskiego wydania śnieżka i Lany.
https://slowamiksiazek.blogspot.com/2019/01/bracia-slater-ryderbranna-la-casey.html
Branna jako dodatek jest bardzo przyjemna w czytaniu. Wszystko powróciło na odpowiednie tory, a między Ryderem i Branna nie mogło być lepiej. Szczęśliwa i zakochana para ma szansę na spędzenie trochę czasu na sam, ale na dłuższą metę nie będzie im to dane. Jednak nie umniejsza to ich...
Jestem pewna, że nigdy nie będę w stanie wrócić do tej książki, bo roztrzaskała ona moje serce na milion kawałków. Chcę być zła na autorkę za taki obrót spraw, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że tak wygląda prawdziwe życie i cuda rzadko się zdarzają. Piękna historia, cudowna miłość. Polecam!!
Jestem pewna, że nigdy nie będę w stanie wrócić do tej książki, bo roztrzaskała ona moje serce na milion kawałków. Chcę być zła na autorkę za taki obrót spraw, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że tak wygląda prawdziwe życie i cuda rzadko się zdarzają. Piękna historia, cudowna miłość. Polecam!!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to