-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Pod koniec trochę mnie rozbawiła czarna wołga, ale generalnie książka świetna:-)
Pod koniec trochę mnie rozbawiła czarna wołga, ale generalnie książka świetna:-)
Pokaż mimo toJak zwykle świetna narracja i zmysł obserwacji. Facet, który lubi życie i ludzi, a do tego wynalazł oryginalny sposób na zrobienie prania w przyczepie kempingowej.
Jak zwykle świetna narracja i zmysł obserwacji. Facet, który lubi życie i ludzi, a do tego wynalazł oryginalny sposób na zrobienie prania w przyczepie kempingowej.
Pokaż mimo toUwielbiam, podobnie jak "Paragraf 22 bis". Uwielbiam jako czytelnik i jako były pracownik wojska - na pocieszenie mogę dodać, że pod względem absurdów (zwłaszcza natury administracyjno-biurokratycznej) polska armia z powodzeniem dorównuje amerykańskiej.
Uwielbiam, podobnie jak "Paragraf 22 bis". Uwielbiam jako czytelnik i jako były pracownik wojska - na pocieszenie mogę dodać, że pod względem absurdów (zwłaszcza natury administracyjno-biurokratycznej) polska armia z powodzeniem dorównuje amerykańskiej.
Pokaż mimo toJa tego pana kocham, choć często mam wrażenie, że pisze tę samą książkę: kobieta, rak, śmierć i wyścigi samochodowe. Jestem zauroczona całą twórczością Remarque`a, ale "Trzech towarzyszy" i "Czarny obelisk" zaliczam do kategorii uzależnień.
Ja tego pana kocham, choć często mam wrażenie, że pisze tę samą książkę: kobieta, rak, śmierć i wyścigi samochodowe. Jestem zauroczona całą twórczością Remarque`a, ale "Trzech towarzyszy" i "Czarny obelisk" zaliczam do kategorii uzależnień.
Pokaż mimo to
Dla mnie jedna z najlepszych pozycji, genialnie skonstruowana, trzymająca się głowy po wielu latach. Co godne uwagi - Tom Wolfe, jako siedemdziesięciolatek napisał książkę młodzieżowym językiem (opanował cały słownik slangu i miał masę konsultantów w wieku swoich wnuków:-)), co dodaje jej pełnokrwistego autentyzmu.
Dla mnie jedna z najlepszych pozycji, genialnie skonstruowana, trzymająca się głowy po wielu latach. Co godne uwagi - Tom Wolfe, jako siedemdziesięciolatek napisał książkę młodzieżowym językiem (opanował cały słownik slangu i miał masę konsultantów w wieku swoich wnuków:-)), co dodaje jej pełnokrwistego autentyzmu.
Pokaż mimo to