Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Momentami ciężka, przejmująca. Nie czyta się tego łatwo. Myślę, że ogólnie warto, ale osobiście mam pewien niedosyt - bardzo dużo o Złotym Świcie, mało o codzienności Grecji.

Momentami ciężka, przejmująca. Nie czyta się tego łatwo. Myślę, że ogólnie warto, ale osobiście mam pewien niedosyt - bardzo dużo o Złotym Świcie, mało o codzienności Grecji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wciągająca opowieść. Najbardziej doceniam same postacie, niezwykle żywe i przekonujące, oraz uniwersum rewolucyjnej Warszawy.

Wciągająca opowieść. Najbardziej doceniam same postacie, niezwykle żywe i przekonujące, oraz uniwersum rewolucyjnej Warszawy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wciągnęła mnie tak jak pozostałe książki ze Świata Dysku.

Nie wciągnęła mnie tak jak pozostałe książki ze Świata Dysku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialny sposób pisania. Momentami męczący, ale o to chodzi - wciąż genialny.

Genialny sposób pisania. Momentami męczący, ale o to chodzi - wciąż genialny.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ładnie napisana, uwielbiam styl Harper Lee, ale sama historia... Niestety, nie jest ani trochę tak porywająca jak "Zabić drozda".

Ładnie napisana, uwielbiam styl Harper Lee, ale sama historia... Niestety, nie jest ani trochę tak porywająca jak "Zabić drozda".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocna lektura, ładnie narysowana.

Mocna lektura, ładnie narysowana.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Główna bohaterka mnie irytowała, co jest sporą wadą w przypadku mangi pisanej w pierwszej osobie. Styl na plus.

Główna bohaterka mnie irytowała, co jest sporą wadą w przypadku mangi pisanej w pierwszej osobie. Styl na plus.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niezwykle intrygująca, inna niż wszystkie lektura. Początkowo ciężko wczuć się w klimat, pewne opisy są wydają się niezrozumiałe czy wręcz odrzucające, imiona brzmią dziwnie, a i narracja wygląda dość nietypowo, ale gdy już wciągnie się w historię, to ciężko się od niej oderwać. "Koniec pieśni" to opowieść o umierającej kulturze, miłości i trudnych wyborach. Świat przedstawiony różni się od naszego w stopniu nie mniejszym niż te, z którymi spotykamy się w powieściach fantasy.

Niezwykle intrygująca, inna niż wszystkie lektura. Początkowo ciężko wczuć się w klimat, pewne opisy są wydają się niezrozumiałe czy wręcz odrzucające, imiona brzmią dziwnie, a i narracja wygląda dość nietypowo, ale gdy już wciągnie się w historię, to ciężko się od niej oderwać. "Koniec pieśni" to opowieść o umierającej kulturze, miłości i trudnych wyborach. Świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niesamowity tom, jeden z lepszych z sagi, choć akcja skupiała się dużo bardziej na Ciri niż na Geralcie. Najbardziej urzekła mnie końcówka i cały wątek z Vysygotą.

Niesamowity tom, jeden z lepszych z sagi, choć akcja skupiała się dużo bardziej na Ciri niż na Geralcie. Najbardziej urzekła mnie końcówka i cały wątek z Vysygotą.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O ile "Do światła" uważam za dobrą książkę, "W mrok" za bardzo dobrą, to "Za horyzont" zasługuje co najwyżej na miano przeciętnej. Zgadzam się z tymi, którzy wytykają papierowość postaci, przewidywalność wątków i absurdalność wielu sytuacji. Odniosłam wrażenie, że nawet mój ulubiony Dym w tej części zatracił swój charakter. Szkoda, bo naprawdę wiele sobie obiecywałam po tej powieści... Widać jednak świat "Metra" bez metra nie wychodzi tak dobrze jak akcje dziejące się w tunelach.
Plusem jest to, że książka nie nudzi, ciągle coś się dzieje. Niestety, można to też uznać za minus - niekiedy wątki rozgrywają się zbyt szybko.

O ile "Do światła" uważam za dobrą książkę, "W mrok" za bardzo dobrą, to "Za horyzont" zasługuje co najwyżej na miano przeciętnej. Zgadzam się z tymi, którzy wytykają papierowość postaci, przewidywalność wątków i absurdalność wielu sytuacji. Odniosłam wrażenie, że nawet mój ulubiony Dym w tej części zatracił swój charakter. Szkoda, bo naprawdę wiele sobie obiecywałam po tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jedne opowiadania są lepsze, inne gorsze, ale ogólnie trzymają poziom. Rzuca się w oczy, że były one pisane przez poetę. Jeśli komuś odpowiada taki styl, to zdecydowanie polecam!

Jedne opowiadania są lepsze, inne gorsze, ale ogólnie trzymają poziom. Rzuca się w oczy, że były one pisane przez poetę. Jeśli komuś odpowiada taki styl, to zdecydowanie polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dziwi mnie tak nikła liczba czytelników - to książka zdecydowanie godna polecenia! Liberałów utwierdzi w ich przekonaniach, a pozostałym da do myślenia. Co prawda, momentami ciężko się ją czyta, ale po kilku rozdziałach można przywyknąć do stylu autora.
PS Sto stron książki to przypisy.

Dziwi mnie tak nikła liczba czytelników - to książka zdecydowanie godna polecenia! Liberałów utwierdzi w ich przekonaniach, a pozostałym da do myślenia. Co prawda, momentami ciężko się ją czyta, ale po kilku rozdziałach można przywyknąć do stylu autora.
PS Sto stron książki to przypisy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Spodziewałam się czego innego.
To, co mnie najbardziej zawiodło w tej książce, to brak jakiejkolwiek głębi. Postacie są sztuczne, dialogi również - szczególnie irytował mnie główny bohater. Najciekawszą postacią wydaje się być Siedlar, choć i on niekiedy mnie rozczarowywał. Sam świat przedstawiony - w porządku, ale za mało tu emocji, brak tego klimatu, tak typowego dla oryginalnego "Metra". "Dzielnica obiecana" jest przeciętna aż do bólu. Zamysł był całkiem niezły, ale wykonanie, niestety, pozostawia wiele do życzenia.
Polecam tylko fanom Uniwersum.

Spodziewałam się czego innego.
To, co mnie najbardziej zawiodło w tej książce, to brak jakiejkolwiek głębi. Postacie są sztuczne, dialogi również - szczególnie irytował mnie główny bohater. Najciekawszą postacią wydaje się być Siedlar, choć i on niekiedy mnie rozczarowywał. Sam świat przedstawiony - w porządku, ale za mało tu emocji, brak tego klimatu, tak typowego dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Na wstępie zaznaczę, że jestem kociarą. Przeczytałam kilkanaście poradników o kociej tematyce, a także trochę książek fabularnych zahaczających o ten wątek. Takie znane niektórym czytelnikom koty jak Kleo, Oskar czy Dewey z miejsca wzbudziły moją sympatię, ponieważ kryły się za nimi łapiące za serce historie. Niestety, pomimo moich najszczerszych chęci, Bob nie znalazł się w tym gronie.
Niby wszystko w porządku - jest kot, jest osoba, która dzięki niemu odzyskała nadzieję na nowe, lepsze życie. Jasne. Poznałam już setki podobnych historii, szukam więc jakichś nowych, unikalnych elementów... I owszem, znajduję je, ale niewiele. Na pewno należy napomknąć o wychodzeniu Jamesa z jego nałogu - to była dla mnie zupełnie nieznana kwestia. Jednak większą część książki "męczyłam", bo nie odnajdywałam w niej niczego, czego bym nie znała. Rozumiem, że książki pisane na podstawie faktów rządzą się swoimi prawami, ale, jak już wspominałam, poznałam co najmniej kilka powieści o kotach, które dużo bardziej mnie pochłonęły.
Jeszcze jedna rzecz. Autor martwi się o kota, traktuje go jak własne dziecko i tak dalej. Czy tylko ja odnosiłam wrażenie, że było to lekko naciągane? Naiwne? Dorosły facet nie pozwalający kotu zjeść upolowanej myszy? Na wsiach wszystkie koty jedzą myszy i mają się świetnie. To tylko przewrażliwiony pan Bowen czy zachodnia mentalność...?
Reasumując - książkę czyta się bardzo szybko, bo i niewiele jest tekstu na stronie. Jeśli komuś nie szkoda 30 zł za parę godzin wątpliwej rozrywki, to niech kupuje, acz ja nieśmiało polecę pierwszą lepszą inną książkę w podobnym klimacie, choćby "Kleo i ja"...

Na wstępie zaznaczę, że jestem kociarą. Przeczytałam kilkanaście poradników o kociej tematyce, a także trochę książek fabularnych zahaczających o ten wątek. Takie znane niektórym czytelnikom koty jak Kleo, Oskar czy Dewey z miejsca wzbudziły moją sympatię, ponieważ kryły się za nimi łapiące za serce historie. Niestety, pomimo moich najszczerszych chęci, Bob nie znalazł się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opis książki niewiele ma wspólnego z faktyczną treścią, co nie zmienia faktu, że, ze względu na oryginalny, zabawny styl pisania, czyta się przyjemnie. Może nieco zbyt to zagmatwane jak na mój gust, ale przecież w życiu też nie zawsze rozumiemy wszystko, co się dzieje wokół nas... W każdym razie - motyw kota jest intrygujący, główny bohater nie da się nie lubić, a pozostali też są ponadprzeciętnie zarysowani. I stąd siódma gwiazdka, którą przyznaję po chwili wahania.

Opis książki niewiele ma wspólnego z faktyczną treścią, co nie zmienia faktu, że, ze względu na oryginalny, zabawny styl pisania, czyta się przyjemnie. Może nieco zbyt to zagmatwane jak na mój gust, ale przecież w życiu też nie zawsze rozumiemy wszystko, co się dzieje wokół nas... W każdym razie - motyw kota jest intrygujący, główny bohater nie da się nie lubić, a pozostali...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nieznane przygody Mikołajka René Goscinny, Jean-Jacques Sempé
Ocena 7,5
Nieznane przyg... René Goscinny, Jean...

Na półkach: , ,

Opowiadania utrzymują poziom i klimat wszystkich pozostałych. Znów mamy do czynienia z Alcestem, Gotfrydem, Kleofasem, a także Rosołem czy panem Bledurt. Innymi słowy, Mikołajek i jego paczka po raz kolejny przenoszą nas w świat swoich zabaw i swarów - szkoda tylko, że na tak krótko.

Opowiadania utrzymują poziom i klimat wszystkich pozostałych. Znów mamy do czynienia z Alcestem, Gotfrydem, Kleofasem, a także Rosołem czy panem Bledurt. Innymi słowy, Mikołajek i jego paczka po raz kolejny przenoszą nas w świat swoich zabaw i swarów - szkoda tylko, że na tak krótko.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Miasto ślepców" jest dla mnie czymś pomiędzy "Dżumą" a "Metrem 2033". Mamy tu więc walki o przetrwanie, miłość, śmierć, dylematy moralne, rozliczne sacrum i profanum. A wszystko to napisane nietypowym stylem, charakteryzującym się niewielką liczbą akapitów, do którego jednak nietrudno się przyzwyczaić. Ogólnie książka jest ciekawa - spotkałam się z kilkoma motywami i typami postaci, z którymi nie miałam do czynienia wcześniej. Uwagę zwraca także jej uniwersalność - nie występuje w niej ani jedna nazwa: miasta, ulicy czy nawet imię. Zapoznanie się z tą lekturą z pewnością pozostawi w czytelniku pewien ślad.

"Miasto ślepców" jest dla mnie czymś pomiędzy "Dżumą" a "Metrem 2033". Mamy tu więc walki o przetrwanie, miłość, śmierć, dylematy moralne, rozliczne sacrum i profanum. A wszystko to napisane nietypowym stylem, charakteryzującym się niewielką liczbą akapitów, do którego jednak nietrudno się przyzwyczaić. Ogólnie książka jest ciekawa - spotkałam się z kilkoma motywami i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Na ogół nie czytam książek obyczajowych, jednak ta niesamowita opowieść o naszej polskiej rzeczywistości pochłonęła mnie do reszty. Stawia pytanie o miejsce miłości i wyobraźni w dzisiejszym świecie. Bohaterowie są różnorodni, a przez to prawdziwi, łatwi do wyobrażenia i zrozumienia. Jedyne, co mi się nie podobało, to początek - jak na mój gust, sposób przedstawienia domu Ewy był zbyt odpychający. Mimo to, polecam tę książkę osobom w każdym wieku, niezależnie od preferencji literackich.

Na ogół nie czytam książek obyczajowych, jednak ta niesamowita opowieść o naszej polskiej rzeczywistości pochłonęła mnie do reszty. Stawia pytanie o miejsce miłości i wyobraźni w dzisiejszym świecie. Bohaterowie są różnorodni, a przez to prawdziwi, łatwi do wyobrażenia i zrozumienia. Jedyne, co mi się nie podobało, to początek - jak na mój gust, sposób przedstawienia domu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Sapkowskiego można uwielbiać albo nienawidzić. Ja zdecydowanie zaliczam się do tej pierwszej grupy. Nie obchodzi mnie, jak się zachowuje w prywatnym życiu - ważne, że jego styl pisania jest wciągający, postacie żywe, a pomysły niebanalne. Odpowiada mi wiedźmiński klimat i typ humoru. Polecam nie tylko miłośnikom fantastyki.

Sapkowskiego można uwielbiać albo nienawidzić. Ja zdecydowanie zaliczam się do tej pierwszej grupy. Nie obchodzi mnie, jak się zachowuje w prywatnym życiu - ważne, że jego styl pisania jest wciągający, postacie żywe, a pomysły niebanalne. Odpowiada mi wiedźmiński klimat i typ humoru. Polecam nie tylko miłośnikom fantastyki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wędrowycz, jaki jest, każdy widzi. Kolejna partia jego niecodziennych przygód wywoła radość wśród wielbicieli i zażenowanie jego przeciwników. Ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych - odpowiada mi prosty styl Pilipiuka i stosowany przezeń absurdalny typ humoru. Najbardziej podobało mi się opowiadanie o Titanicu.

Wędrowycz, jaki jest, każdy widzi. Kolejna partia jego niecodziennych przygód wywoła radość wśród wielbicieli i zażenowanie jego przeciwników. Ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych - odpowiada mi prosty styl Pilipiuka i stosowany przezeń absurdalny typ humoru. Najbardziej podobało mi się opowiadanie o Titanicu.

Pokaż mimo to