-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2019-08-18
2021-09-29
2015-07-15
2014-04-19
Opinię zostawiam pod drugą częścią, bo traktuję Nawałnicę Mieczy jako całość.
Opinię zostawiam pod drugą częścią, bo traktuję Nawałnicę Mieczy jako całość.
Pokaż mimo to2016-11-19
Absoultne 10/10
Moim zdaniem jest to na razie najlepsza część z cyklu Archiwum Burzowego Światła! Po skończeniu Drogi Królów byłem pewien, że kolejna część mnie już nie zaskoczy, że ilość silnych plot-twistów została wyczerpana na pierwszy tom. O jakże się myliłem!
Jeżeli też odczułeś po zakończeniu Drogi Królów, że akcja zgęstniała i zaczęła mieć niebywałe tempo, to gwarantuje Ci, że w drugim tomie będzie jeszcze bardziej intensywnie i jeszcze szybciej!
Tym razem odkrywamy przeszłość Shallan, ale czyż można jeszcze coś wyłuskać z tej historii skoro w pierwszym tomie dowiedzieliśmy się tylu szokujących faktów? Zdecydowanie można i to niezwykle dużo!
Nie potrafię w tej książce znaleźć jakiegokolwiek minusa! Z resztą jest to jedna z wyżej ocenianych pozycji w stosunku do ilości ocen w całym lubimyczytac.pl Chociaż jedyne do czego się mogę przyczepić to polska okładka, a bardziej cała seria okładek, które tragicznie nijak się mają do fabuły książek, a szkoda, bo wielu chcąc nie chcąc ocenia po okładce.
I proszę się nie zniechęcać rozmiarem powieści, bo gwarantuję, że odpłaca się to kilkatysiąc krotnie!!
Absoultne 10/10
Moim zdaniem jest to na razie najlepsza część z cyklu Archiwum Burzowego Światła! Po skończeniu Drogi Królów byłem pewien, że kolejna część mnie już nie zaskoczy, że ilość silnych plot-twistów została wyczerpana na pierwszy tom. O jakże się myliłem!
Jeżeli też odczułeś po zakończeniu Drogi Królów, że akcja zgęstniała i zaczęła mieć niebywałe tempo, to...
2019-10-21
Nie spodziewałem się! Zupełnie nie spodziewałem się o czym to będzie, tytuł tworzył mi jakieś mylne oczekiwania, że akcja powieści będzie mocno osadzona w wyludnionej naturze, że przyroda będzie dominującym aspektem powieści. O jakże mocno się pomyliłem i jak cudownie się z tego cieszę.
Literatura piękna ma to do siebie, że w szczególny sposób przekazuje mądrości będące bagażem doświadczeń, przemyśleń i generalnego kształtu filozoficznego autora. Jak dobrze, że istniał na świecie taki pisarz jak Hermann Hesse. Bo mogę śmiało powiedzieć, że stworzył arcydzieło. Arcydzieło, przy którym miałem wrażenie przeogromnego zrozumienia, co jest mi niebywałe rzadkim wrażeniem. Arcydzieło, które pozwoliło mi inaczej spojrzeć na przedwojenny i wojenny naród niemiecki, obniżając pulę historycznej generalizacji. Arcydzieło, które w niezwykle ambitny, wysublimowany sposób potrafiło mi ze swoich kart powiedzieć proste - „będzie dobrze”.
Polecam tę powieść każdemu człowiekowi, który w pewnym momencie potrzebuje poszukać samego siebie, bo Wilk Stepowy przyjdzie do Twojego lasu zagubienia i pomoże Ci odnaleźć drogę.
Nie spodziewałem się! Zupełnie nie spodziewałem się o czym to będzie, tytuł tworzył mi jakieś mylne oczekiwania, że akcja powieści będzie mocno osadzona w wyludnionej naturze, że przyroda będzie dominującym aspektem powieści. O jakże mocno się pomyliłem i jak cudownie się z tego cieszę.
Literatura piękna ma to do siebie, że w szczególny sposób przekazuje mądrości będące...
2019-07-15
Cóż to była za podróż! Dzięki czerwcowemu wyzwaniu czytelniczemu lubimy czytać 2019 postanowiłem sięgnąć po tę książkę. Co prawda pod wyzwanie postanowiłem przeczytać pierwszy tom, ale szybko uświadomiłem sobie, że tom 2 to czysta kontynuacja jednej powieści. Dlatego automatycznie przeszedłem do kolejnej części, bo nie uważam żebym był w stanie ocenić ten utwór po przeczytaniu tylko połowy. A to też jest bardzo ciekawe, bo w polskim wydaniu oba tomy mają identyczną liczbę stron! Ale może teraz trochę o fabule.
Śmierć Komandora jest dla mnie zdecydowanym zachwytem, jest utworem zaskakującym, zadziwiającym, ale jednocześnie bardzo satysfakcjonującym. Wspaniale przeplatający się byt z niebytem, dużo nawiązań do europejskiej kultury (nawet krótka wzmianka o Biesach Dostojewskiego <3), a akcja zmierza w takim kierunku, że nie można nazwać tej powieści pod żadnym względem przewidywalną!
Fenomenalnym zabiegiem, z którym jeszcze wcześniej się nie spotkałem jest kreacja bohatera. Przez całą powieść nie pada jego imię ani nazwisko. Wydaje się być bardzo przeciętnym człowiekiem, mimo pełnionego, artystycznego zawodu. Ależ jak dynamicznym bohaterem się okazuje! A otoczenie wokół, postaci z którymi przychodzi nam się spotkać w tej powieści, jest niesamowicie wyraziste. Każda drugoplanowa postać poza pierwszoplanowym głównym bohaterem jest wysoce wyrazista i charakterystyczna.
Rdzeniem powieści jest zdecydowanie tematyka niedopowiedzenia, która czerpie wysoce z japońskiej kultury. Więc jeśli jesteś perfekcjonistą i musisz w 100% dowiedzieć się wszystkiego - ta powieść może wyprowadzić cię z równowagi. Oczywiście to tylko takie zarysy o czym to jest, nie mam zamiaru zupełnie niczego spoilerować. Ale bijące przesłanie z całej powieści jest niebywale ujmujące!
Dodam tylko, że rzadko wpadam w tak ogromny zachwyt literaturą piękną, a w tym przypadku dane mi było obcować chyba z literaturą przepiękną!!!
Cóż to była za podróż! Dzięki czerwcowemu wyzwaniu czytelniczemu lubimy czytać 2019 postanowiłem sięgnąć po tę książkę. Co prawda pod wyzwanie postanowiłem przeczytać pierwszy tom, ale szybko uświadomiłem sobie, że tom 2 to czysta kontynuacja jednej powieści. Dlatego automatycznie przeszedłem do kolejnej części, bo nie uważam żebym był w stanie ocenić ten utwór po...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-06
Ocenię po przeczytaniu drugiego tomu i tam odsyłam do mojej opinii.
Ocenię po przeczytaniu drugiego tomu i tam odsyłam do mojej opinii.
Pokaż mimo to2019-06-25
2016-07-24
2016-03
2017-07
2024-03-12
Jest to jedna z najtrudniejszych powieści z gatunku fantasy jakie czytałem. Pełna oryginalnego rytmu, chaosu, wulgarności i bezczelności, a przy tym przepełniona niepoznaną mitologią i charyzmatycznymi bohaterami.
Ciche i skryte idealistyczne dzieło obudowane w grubą i spękaną powłokę nihilizmu. Mimo ciężkiej i żmudnej przeprawy pozostawia silnie tętniące źródło w pamięci.
Jest to jedna z najtrudniejszych powieści z gatunku fantasy jakie czytałem. Pełna oryginalnego rytmu, chaosu, wulgarności i bezczelności, a przy tym przepełniona niepoznaną mitologią i charyzmatycznymi bohaterami.
Ciche i skryte idealistyczne dzieło obudowane w grubą i spękaną powłokę nihilizmu. Mimo ciężkiej i żmudnej przeprawy pozostawia silnie tętniące źródło w pamięci.
2018-10-10
Oceniam cały tom, a nie poszczególne części, ze względu, że podział wynika jedynie z polskiego tłumaczenia. Odsyłam do recenzji pod częścią 2 tomu 3.
Oceniam cały tom, a nie poszczególne części, ze względu, że podział wynika jedynie z polskiego tłumaczenia. Odsyłam do recenzji pod częścią 2 tomu 3.
Pokaż mimo to2018-11-08
Mistrzu Brandonie Sandersonie! Bo tym mistrzem już dla mnie jesteś, nigdy nie zawodzisz, a tworzysz w przebłyskawicznym tempie.
Myślałem, że akcji nie da się podkręcić przy Drodze Królów, oczywiście Słowa Światłości rozpędziły się jak szalone, więc uznałem dobra dobra, teraz Brandonie już osiągnąłeś limit. I oczywiście znowu się pomyliłem!
CO TU SIĘ WYDARZYŁO!
Na tak wielką skalę!!!
Jeżeli plot twisty Brandona Was zaskakiwały, to przygotujcie się na jeszcze silniejszą dawkę. High fantasy na najwyższym poziomie!
Wielkim plusem Martina jest to, że jego postacie są tak przyziemne i jednocześnie dobre i złe. Natomiast bohaterowie Sandersona są, można powiedzieć, bardzo wyraziści w jednym kierunku i za to niesamowicie go cenie, bo czyż nie chodziło o uosobienia Ideałów w byciu Świetlistym Rycerzem? Oczywiście nie zabrakło i tym razem ciekawej przeszłości wiodącego bohatera, która dodała mnóstwo dynamizmu postaci.
Jedynym minusem, który zauważyłem, że już się przewleka, jest dla mnie dość niska interakcja emocjonalo-fizyczna między bohaterami, mam wrażenie, że relacje te są zbyt infantylne jak na powieść fantasy dla dorosłych, ale zapewne dla wielu ma to smak i urok.
Z PRZEOGROMNYM ZNIECIERPLIWIENIEM WYCZEKUJĘ NA RYTM WOJNY (przewidywany tytuł przez autora obecnie)
Mistrzu Brandonie Sandersonie! Bo tym mistrzem już dla mnie jesteś, nigdy nie zawodzisz, a tworzysz w przebłyskawicznym tempie.
Myślałem, że akcji nie da się podkręcić przy Drodze Królów, oczywiście Słowa Światłości rozpędziły się jak szalone, więc uznałem dobra dobra, teraz Brandonie już osiągnąłeś limit. I oczywiście znowu się pomyliłem!
CO TU SIĘ WYDARZYŁO!
Na tak wielką...
2021-01-04
Powieść nieprzewidywalna pod najmniejszym względem. Zarówno wyróżniająca się niesamowitą kreacją świata, jak i sposobem w jaki prowadzona jest narracja. Diuna jest tak odmienna, że ciężko w kilku słowach zarysować o czym jest ta książka i chyba już sam ten fakt przemawia za wybitnością utworu i zasłużonym miejscem wśród klasyki literatury.
Narracja prowadzona jest na sposób dramatu - postacie zwykle wchodzą do pomieszczenia i rozpoczynają dialog. Opisu jest niezwykle mało, a sama fabuła między rozdziałami, zmienia dynamicznie miejsce i pędzi w czasie potrafiąc przeskoczyć nawet o 2 lata.
Niezwykle silną stroną powieści i moją ulubioną są wykreowane postacie, kompleksowe, niejednoznaczne a jednocześnie bardzo charakterystyczne. O każdym wiemy niewiele, tyle ile jesteśmy w stanie zbudować naszej opinii na podstawie śledzonych dialogów.
Jednak, jak już przeczytałem w wielu opiniach i zasłyszałem od licznych osób i mnie dopadł kryzys w trakcie czytania utworu. Momentami była to przeprawa i odkładałem go na długie dni, tylko po to by po powrocie przeczytać jeden rozdział i znowu odłożyć. Może to wynikać z tego jak na głęboką wodę rzuca nas autor i w zupełnie żaden sposób nie wprowadza do swojego świata, a stawia od początku w centrum wydarzeń.
Diuna jest niezwykle chaotycznym, a jednocześnie bardzo poukładanym i przemyślanym utworem posiadającą w sobie wielką mądrość. Myślę, że dopiero po przeczytaniu kolejnych tomów będę w stanie bardziej zrozumieć niektóre aspekty tego utworu, więc nie pozostaje nic innego jak przenieść się w odpowiednim czasie dalej.
Powieść nieprzewidywalna pod najmniejszym względem. Zarówno wyróżniająca się niesamowitą kreacją świata, jak i sposobem w jaki prowadzona jest narracja. Diuna jest tak odmienna, że ciężko w kilku słowach zarysować o czym jest ta książka i chyba już sam ten fakt przemawia za wybitnością utworu i zasłużonym miejscem wśród klasyki literatury.
Narracja prowadzona jest na...
2021-01-22
2020-07-14
Fabularne puzzle zaczynają się delikatnie łączyć intrygując powstającym obrazem. Wyjaśnione zostają niektóre kwestie z zakończenia tomu I, poznajemy na jakiej zasadzie działa system magii w tej sadze, a dalej jest bardzo ciekawie i przede wszystkim dynamicznie.
Dziwią mnie niższe oceny dla tej części niż dla pozostałych, bo szczerze powiedziwaszy podobała mi się bardziej od I tomu. Podobał mi się budujący w pewien sposób porządek wyrastający z chaosu I części. Jednocześnie autor skutecznie wykorzystał budowany świat poszerzając go o kolejne bardzo ciekawe wątki i skutecznie popchnął historię dalej. Również bardzo cenię tempo tej części, bo dawno nie byłem tak wciągnięty w jakąś fantastykę i mimo solidnych rozmiarów nie zauważyłem jak szybko opowieść II tomu dobiegła końca.
Żeby bardziej konkretnie pochwalić tę część do dodam, że Vuko jest zbudowany na bardzo oryginalną postać i może miejscami przypomina cynizm Geralta, ale jednocześnie bardzo podoba mi się jego znacznie większa łatwość w wyrażaniu emocji i generalna większa ekspresyjność postaci. Co do Filara, cóż jeszcze za mało znam tę postać, żeby wyrobić sobie o nim opinię, ale jego wątek jest chyba jeszcze ciekawszy niż Drakkainena.
I na koniec zupełna perełka, nawiązania kulturowe i przemycane poglądy na kartach powieści. Pod tym względem metaforyczność tego fantasy nadaje mu naprawdę ambitnych wymiarów i zwiększa wartość utworu. Wszystkim, którzy się zatrzymali na I tomie polecam całym sercem czytać dalej, bo warto!
Fabularne puzzle zaczynają się delikatnie łączyć intrygując powstającym obrazem. Wyjaśnione zostają niektóre kwestie z zakończenia tomu I, poznajemy na jakiej zasadzie działa system magii w tej sadze, a dalej jest bardzo ciekawie i przede wszystkim dynamicznie.
Dziwią mnie niższe oceny dla tej części niż dla pozostałych, bo szczerze powiedziwaszy podobała mi się bardziej...
2019-11-11
Sięgnąłem po tę powieść z dużej ciekawości jaka narosła wobec postaci Olgi Tokarczuk po ogłoszeniu otrzymania literackiej Nagrody Nobla za rok 2018. Początkowo zaciekawił mnie tytuł i opis powieści, niesamowicie chciałem poczytać o czymś co dzieje się w 20 wieku i nie jest przesycone jedynie tematyką wojenną, jak to niestety bywa z większością utworów, które toczą się w tym niezwykle mrocznym wieku. Następnie przykuła mnie jakaś przemawiająca otoczka magii i w pewien sposób wrażenie, że ta szczególna książka mnie wybiera, jak to można zauważać w życiu przez pryzmat przemyśleń ze "Złodziejki Książek". Lecz finalnie, najbardziej piorunujące i decydujące wrażenie przeczytania Prawieku, sprawił na mnie fakt, że Prawiek znajduje się 7km od mojego domu, a sam jestem mieszkańcem (S)Taszowa i przez całe lata istnienia tej powieści nie miałem o tym najmniejszego pojęcia!!
Samo wejście w świat Prawieku nie sprawiło mi najmniejszego problemu. Przez tysiąckrotnie przemierzane rowerem Zagrody (Prawiek) napawałem się swoistym pięknem typowej lecz jednocześnie nietypowej polskiej wsi, zmierzając w kierunku Kurozwęk (Jeszkotle), by następnie mijając pałac rodziny Popiel w Kurozwękach, udać się w dalszą wyprawę przez Kotuszów (tutaj autorka nie zmieniła nazwy) aż nad sztuczny zalew Chańczę (który nie istniał jeszcze w czasie akcji powieści, ale też wykraczał poza granice Prawieku). I po cóż opisałem tę wycieczkę, przy okazji zanudzając niejednego czytelnika tej recenzji? Otóż, chciałem ukazać jak niepozorne i sielankowe okolice są miejscem akcji tej potężnej i przepełnionej magią powieści. I jakże niebywałego przeżycia dostarczyło mi to dzieło. Jak zwyczajne, acz piękne, krajobrazy zostały przesycone wysoce intelektualistyczną i ambitną fikcją literacką i stały się dla mnie, mogę śmiało stwierdzić, odmienione na zawsze.
I nie napiszę w tej recenzji nic odkrywczego, pozostawię po prostu wrażenie, którego już chyba nigdy nie doświadczę. Bo czuję się niesamowicie mieszając literacki Prawiek z rzeczywistymi Zagrodami, myśląc o tym, że jestem w granicach czasu, które ukazywała Izydorowi Ruta, bo w końcu przebiegają one za moim domem. Mam ochotę wsiąść, mimo tej paskudnej pogody, na rower i szukać serca grzybni, która wije się w ziemi pobliskiego lasu, tropić ślady Złego Człowieka, szukać chaty Kłoski, lub po prostu przejechać obok młyna Niebieskich, który rzeczywiście stoi w Zagrodach i do którego rzeczywiście wpadała rzeka Czarna.
Starałem się tę powieść przeczytać umysłem, wchodzić w intelektualne wewnątrzumysłowie dyskusje na temat czasu i przemijania, próbować zrozumieć jak najwięcej z Gry dziedzica popielskiego. Lecz mimowolnie przeczytałem tę powieść sercem, bo tchnięto w moje okolice tyle piękna, że doznałem niespotykanej perspektywy i za to jestem naszej noblistce dozgonnie wdzięczny.
Sięgnąłem po tę powieść z dużej ciekawości jaka narosła wobec postaci Olgi Tokarczuk po ogłoszeniu otrzymania literackiej Nagrody Nobla za rok 2018. Początkowo zaciekawił mnie tytuł i opis powieści, niesamowicie chciałem poczytać o czymś co dzieje się w 20 wieku i nie jest przesycone jedynie tematyką wojenną, jak to niestety bywa z większością utworów, które toczą się w tym...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-24
Nie będzie to hiperbolizacją jeśli powiem, że jest to NAJLEPSZA POLSKA KSIĄŻKA jaką przeczytałem w swoim życiu. Tak, Radek Rak napisał w XXI w. baśń z okresu, w którym o Polsce świat nie pamiętał, z okresu kiedy polskość była tylko romantycznym wyobrażeniem zepsutej szlachty. I jak wiele dobrego dał nam autor decydując się na to dzieło!
Baśń o wężowym sercu jest rzeczywiście baśnią, każdy rozdział poprzetykany subtelnym moralizatorstwem komponuje się z elementami magii, wierzeń słowiańskich, katolickich i żydowskich. Jednocześnie utwór przepełniony jest bardzo dosadnym, lecz świetnie wpasowującym się poczuciem humoru, bluźnierstwami, które cieszą i "easter eggami" z kultury współczesnej. Konstrukcja podzielona na 2 części, które są jednocześnie bardzo spójne i w niesamowicie ciekawy sposób połączone losami jednej postaci. Narracja przypomina narrację Olgi Tokarczuk, lecz jest znacznie bardziej przystępna i znacznie mniej perswazyjna, co dla mnie tylko przykłada się do ogólnego zachwytu.
Czytając i delektując się książką, miałem wrażenie, że jest to kanoniczna powieść, nadająca się na lekturę szkolną, która, mimo historycznego zarysu, jest przede wszystkim literaturą przepiękną. Sienkiewicz pisał ku pokrzepieniu serc, Rak napisał ku skruszeniu i odkupieniu naszych pseudo-nowo-szlacheckich serc. I oby otrzymanie Literackiej Nagrody Nike rozsławiło to arcydzieło, oby w dalekiej przyszłości trafiła się niesamowicie godna ekranizacja, i oby jak największe grono naszego narodu mogło się uczyć od Baśni pokory.
Nie będzie to hiperbolizacją jeśli powiem, że jest to NAJLEPSZA POLSKA KSIĄŻKA jaką przeczytałem w swoim życiu. Tak, Radek Rak napisał w XXI w. baśń z okresu, w którym o Polsce świat nie pamiętał, z okresu kiedy polskość była tylko romantycznym wyobrażeniem zepsutej szlachty. I jak wiele dobrego dał nam autor decydując się na to dzieło!
więcej Pokaż mimo toBaśń o wężowym sercu jest...