Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Kocham tę serię, dziękuję za uwagę.

Kocham tę serię, dziękuję za uwagę.

Absolutnie wspaniała.

Absolutnie wspaniała.

Szybkie pytanie: co tu się, do kurwy...?

Szybkie pytanie: co tu się, do kurwy...?

Jeżeli liczycie na bardziej wyrazistych bohaterów, wątek romantyczny zarysowany grubszą kreską i trochę więcej akcji, to here you go.
PS Na sentymenty też znalazło się miejsce.
PS2 Naparstka może nie ma, ale jest Tornister. <3

Jeżeli liczycie na bardziej wyrazistych bohaterów, wątek romantyczny zarysowany grubszą kreską i trochę więcej akcji, to here you go.
PS Na sentymenty też znalazło się miejsce.
PS2 Naparstka może nie ma, ale jest Tornister. <3

Trochę ciekawych rzeczy się dowiedziałam, ale po pierwsze technicznie ta książka to jakaś tragedia, autor totalnie nie potrafi w cytowania i bibliografię, a redakcja nie uznała za stosowne tego uporządkować.
Po drugie za dużo niepotrzebnych uszczypliwości w stronę religii, które były zwyczajnie nie na miejscu imo.
I wreszcie po trzecie, oh boi, rzucanie tekstami o tym, że co nas nie zabije, to nas wzmocni i że z każdego traumatycznego doświadczenia możemy wyciągnąć coś dobrego, czegoś się nauczyć, zaraz po rzuceniu przykładem molestowania i gwałtu... No nie. Bardzo duży niesmak.

Trochę ciekawych rzeczy się dowiedziałam, ale po pierwsze technicznie ta książka to jakaś tragedia, autor totalnie nie potrafi w cytowania i bibliografię, a redakcja nie uznała za stosowne tego uporządkować.
Po drugie za dużo niepotrzebnych uszczypliwości w stronę religii, które były zwyczajnie nie na miejscu imo.
I wreszcie po trzecie, oh boi, rzucanie tekstami o tym, że...

Ależ to było zaskakująco dobre!
Zawsze mi się wydawało, że książki na podstawie gier są raczej kiepskie, pisane na kolanie, byle sprzedać pod znaną marką. Tymczasem "Studnię" naprawdę, naprawdę fajnie się czytało, nawet bez głębszej znajomości lore. Ba, jestem zafascynowana ogromem świata i mnogością nawiązań do Tolkiena. Nie zliczę, ile razy w trakcie lektury pisałam do znajomych, żeby dopytać o szczegóły, by dostać szerszy kontekst i lepiej zrozumieć jakiś fragment.
Mam ogromną ochotę na więcej. A zacznę z pewnością od lore booków.

Ależ to było zaskakująco dobre!
Zawsze mi się wydawało, że książki na podstawie gier są raczej kiepskie, pisane na kolanie, byle sprzedać pod znaną marką. Tymczasem "Studnię" naprawdę, naprawdę fajnie się czytało, nawet bez głębszej znajomości lore. Ba, jestem zafascynowana ogromem świata i mnogością nawiązań do Tolkiena. Nie zliczę, ile razy w trakcie lektury pisałam do...