Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie dałem rady, zdecydowanie nie mój styl. Słabo nakreślone postacie, męcząca narracja, nawet umiejscowienie akcji w CERNie nie pomogło.
Ale to może być kwestia gustu.

Nie dałem rady, zdecydowanie nie mój styl. Słabo nakreślone postacie, męcząca narracja, nawet umiejscowienie akcji w CERNie nie pomogło.
Ale to może być kwestia gustu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Hej, a może napiszę książkę? Ale nie bardzo mam pomysł o czym, więc po prostu wrzucę trochę ciekawych statystyk, które każdy człowiek może sobie wyszukać w pięć minut w internecie"
Tak chyba wyglądała pierwotna koncepcja tej książki. Po prostu różne statystyki. Ciekawe, owszem, ale wyparowujące z głowy w ciągu dwóch dni. Praktycznie zero przemyśleń czy analizy.
Spodziewałem się np. pokazania sposobów manipulacji danymi, może trochę matematyki lub analizy przedstawianych liczb. Może coś w stylu Matta Parkera, trochę kontekstu i anegdot? Wskazanie różnic między korelacją a przyczynowością na konkretnych przykładach?
Ale nie, po prostu każdy rozdział to pokazanie konkretnych statystyk i omówienie dlaczego wg autora są ciekawe. Woooow, szok, to samo można przeczytać na Joemonster...
Najdalsze odejście od powyższego schematu to kilka akapitów poświęconych przemyśleniom autora, dlaczego według niego umieralność dzieci stanowi najlepszy wskaźnik poziomu rozwoju cywilizacyjnego.
Sorry ziom, ani to odkrywcze ani błyskotliwe, a książka w żaden sposób nie popularyzuje nauki.
Słabizna.

"Hej, a może napiszę książkę? Ale nie bardzo mam pomysł o czym, więc po prostu wrzucę trochę ciekawych statystyk, które każdy człowiek może sobie wyszukać w pięć minut w internecie"
Tak chyba wyglądała pierwotna koncepcja tej książki. Po prostu różne statystyki. Ciekawe, owszem, ale wyparowujące z głowy w ciągu dwóch dni. Praktycznie zero przemyśleń czy analizy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W natłoku książek popularnonaukowych, będących de facto mocno przeładowanym zbiorem luźno powiązanych ciekawostek ("Ekipa do naprawy świata", "Liczby nie kłamią"), "Połącz kropki" stanowi klejnot solidnej dziennikarskiej roboty.
Książka jest napisana w sposób dosyć przystępny, choć momentami wymaga skupienia. Ciekawy jest też sposób przedstawienia treści, około 30% tekstu stanowią "ramki". Ale inaczej niż w podręcznikach czy innych książkach popularnonaukowych, tutaj te fragmenty są zintegrowane z treścią i obowiązkowe dla zrozumienia całości.
Ale chyba najważniejsze, że w przeciwieństwie do ww. pozycji, w tej książce jest motyw przewodni, ciąg narracyjny, w okół którego autor snuje opowieść o nowoczesnych technologiach. Dzięki temu człowiek czuje się prawie jakby czytał książkę fabularną, a nie obrywał z różnych stron kawałkami informacji, które autor uznał za ciekawe.
Byłem sceptyczny widząc polskie nazwisko na książce popularnonaukowej, ale poziom jest światowy, wyrównany do Mary Roach czy Matta Parkera (choć z mniejszą dawką humoru). Książka trafia do mojego top 10 z tej kategorii.

W natłoku książek popularnonaukowych, będących de facto mocno przeładowanym zbiorem luźno powiązanych ciekawostek ("Ekipa do naprawy świata", "Liczby nie kłamią"), "Połącz kropki" stanowi klejnot solidnej dziennikarskiej roboty.
Książka jest napisana w sposób dosyć przystępny, choć momentami wymaga skupienia. Ciekawy jest też sposób przedstawienia treści, około 30% tekstu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Skowyt Wojciech Chmielarz, Jakub Ćwiek
Ocena 6,6
Skowyt Wojciech Chmielarz,...

Na półkach: ,

Nieźle napisany i prawie świetnie zrealizowany horror.

Nieźle napisany i prawie świetnie zrealizowany horror.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zazwyczaj polscy twórcy kryminałów z każdym kolejnym tomem obniżają loty, w przypadku Pasierskiego jest na odwrót, dzięki czemu aż chce się sięgać po kolejny tom.

Zazwyczaj polscy twórcy kryminałów z każdym kolejnym tomem obniżają loty, w przypadku Pasierskiego jest na odwrót, dzięki czemu aż chce się sięgać po kolejny tom.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobry, wciągający kryminał - szału nie ma, ale miło się słuchało.

Dobry, wciągający kryminał - szału nie ma, ale miło się słuchało.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To trzecia książka tego ambiwalentnego autora, którą przeczytałem.
Druga to "Zwycięzca zostaje sam". Urzekła mnie szczegółowością opisu działania biznesu filmowego. Ale poza tym? W zasadzie nic ciekawego w niej nie znalazłem.
Pierwszą był - a jakże - sławetny "Alchemik". Nie zaskarbił sobie mojej sympatii. Zwykłem mawiać, że czytając ją czułem się, jakby mnie Autor okładał szpadlem, na którym wygrawerowano "jeśli czegoś bardzo chcesz, to wszechświat ci to da".
Mając takie doświadczenie z Coelho, odważyłem się wdać w dyskusję na temat jego twórczości z przedstawicielką płci piękniejszej, aktualnie dzielącą ze mną nieco więcej życia niż reszta świata.
Karą za posiadanie własnych poglądów był przymus przeczytania "Jedenastu minut".
Ciężko mi się złościć. Książka okazała się być lepsza od "Alchemika". Pozostaje to jedynie bajką dla nieco starszych. Bajką naiwną i dosyć prostą (co gorsze, forma współgra tutaj z treścią), ale mającą to coś, co powoduje tzw. kaca książkowego. Czyli nie jest źle.
Niestety, ciężej mi teraz będą przychodzić żarty z Coelho. A miały swój urok, trzeba przyznać.

To trzecia książka tego ambiwalentnego autora, którą przeczytałem.
Druga to "Zwycięzca zostaje sam". Urzekła mnie szczegółowością opisu działania biznesu filmowego. Ale poza tym? W zasadzie nic ciekawego w niej nie znalazłem.
Pierwszą był - a jakże - sławetny "Alchemik". Nie zaskarbił sobie mojej sympatii. Zwykłem mawiać, że czytając ją czułem się, jakby mnie Autor okładał...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Klasyka, wiadomo. W zasadzie tzw. pozycja obowiązkowa. Narodziny horroru. No chyba Lovecrafta akurat przedstawiać nie trzeba.
Problem w tym, że jak na dzisiejsze czasy, jest to proza naiwna i nieporadna. Weźmy chociaż opowiadanie "Duch Ciemności", które niby miało być kreowane na obiektywny opis wypadków, ale wyraźnie wyziera z niego stosunek fikcyjnego komentatora do zaistniałych zdarzeń (wiara w ponadnaturalne ich źródła).
Podobało mi się, najbardziej chyba właśnie wyżej wymienione, ale dlatego, że to "mój klimat" i z powodu niezbywalnego szacunku dla Mistrza.
Ale zastanówmy się: czy współczesny autor miałby jakiekolwiek szanse opublikować zbiór opowiadań napisanych na tym poziomie?

PS. "Koszmar w Dunwich" zdecydowanie mógłby być traktowany jako pierwowzór wielu opowiadań Kinga ;)

Klasyka, wiadomo. W zasadzie tzw. pozycja obowiązkowa. Narodziny horroru. No chyba Lovecrafta akurat przedstawiać nie trzeba.
Problem w tym, że jak na dzisiejsze czasy, jest to proza naiwna i nieporadna. Weźmy chociaż opowiadanie "Duch Ciemności", które niby miało być kreowane na obiektywny opis wypadków, ale wyraźnie wyziera z niego stosunek fikcyjnego komentatora do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sympatyczna bajeczka, ni mniej ni więcej. Może nawet zbyt bajkowata - brakowało jakiejś bardziej zagmatwanej i przewidywalnej intrygi. Ale w sumie nie o intrygę tu chodziło ;).
Irytuje zdecydowanie zbyt duża ilość nawiązań do Gwiezdnych Wojen.

Sympatyczna bajeczka, ni mniej ni więcej. Może nawet zbyt bajkowata - brakowało jakiejś bardziej zagmatwanej i przewidywalnej intrygi. Ale w sumie nie o intrygę tu chodziło ;).
Irytuje zdecydowanie zbyt duża ilość nawiązań do Gwiezdnych Wojen.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z książkami czasem jest jak z grami komputerowymi… Chodzi mi o tzw. „grywalność”. Są gry z bardzo kiepską grafiką i innymi duperelami, w które mimo to gra się bez końca – wtedy mówi się, że gra ma dobrą grywalność.
Ta książka zdecydowanie ma dobrą… czytalność ;). Na początku zniechęca. Zdania poszatkowane przecinkami, zdecydowane nadużywanie zaimków. Ciężko się to czyta. Ale wystarczy przebrnąć początek, poznać bohaterów, wczuć się i już kulawe zdania tak nie rażą.
Te niedociągnięcia są najprawdopodobniej dziełem tłumacza. I mimo tych kłód, jakie rzucił on autorowi pod nogi, książka jest na prawdę bardzo dobra – polecam zaciśnięcie zębów i próbę przebicia się przez pierwsze strony. Warto.
Szczególnie, gdy uświadomimy sobie, że przedstawiony scenariusz wcale nie jest taki nieprawdopodobny…

Z książkami czasem jest jak z grami komputerowymi… Chodzi mi o tzw. „grywalność”. Są gry z bardzo kiepską grafiką i innymi duperelami, w które mimo to gra się bez końca – wtedy mówi się, że gra ma dobrą grywalność.
Ta książka zdecydowanie ma dobrą… czytalność ;). Na początku zniechęca. Zdania poszatkowane przecinkami, zdecydowane nadużywanie zaimków. Ciężko się to czyta....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Biologia Linda Berg, Diana Martin, Eldra Pearl Solomon, Claude A. Villee
Ocena 8,0
Biologia Linda Berg, Diana M...

Na półkach:

Książki chyba nie trzeba przedstawiać. Śmieszna sprawa- do jakiego wykładowcy/ćwiczeniowca bym nie poszedł, to, dopóki jego przedmiot ma najmniejsze choćby powiązanie z biologią, można być pewnym, że na półce będzie dumnie wypinała grzbiet "Biologia Villeego".

Wiem, że cena może przerażać, ale jeśli ktoś chce pisać maturę z biologii, albo po prostu interesują go tematu związane z organizmami żywymi, to chyba warto trochę odłożyć na tę legendarną książkę.


Szkoda tylko, że z innych przedmiotów nie ma takich pozycji... Ale może to dlatego, że biologia jest królową nauk :D.

Książki chyba nie trzeba przedstawiać. Śmieszna sprawa- do jakiego wykładowcy/ćwiczeniowca bym nie poszedł, to, dopóki jego przedmiot ma najmniejsze choćby powiązanie z biologią, można być pewnym, że na półce będzie dumnie wypinała grzbiet "Biologia Villeego".

Wiem, że cena może przerażać, ale jeśli ktoś chce pisać maturę z biologii, albo po prostu interesują go tematu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż... Kryminał w wykonaniu Kinga. Nie do końca mnie toto przekonało.

Główny bohater, pół-inteligent zupełnie nie wzbudził sympatii, a bez tego strasznie ciężko przebrnąć przez jakąkolwiek książkę, nawet pisana leciutkim piórem Kinga.

Mimo tego mankamentu, czytało się w zasadzie łatwo, ale na pewno ta lektura nie wyryła mi na mózgu swojego piętna.

To jest chyba najniższa ocena, jaką wystawiłem książce Kinga...

Cóż... Kryminał w wykonaniu Kinga. Nie do końca mnie toto przekonało.

Główny bohater, pół-inteligent zupełnie nie wzbudził sympatii, a bez tego strasznie ciężko przebrnąć przez jakąkolwiek książkę, nawet pisana leciutkim piórem Kinga.

Mimo tego mankamentu, czytało się w zasadzie łatwo, ale na pewno ta lektura nie wyryła mi na mózgu swojego piętna.

To jest chyba najniższa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałem dawno temu, ale pamiętam, że się zawiodłem. Po Śniadaniu..., pianola okazała się być zwykłą antyutopią, bez polotu. No ale to chyba debiut Vanneguta, więc można wybaczyć ;).

Czytałem dawno temu, ale pamiętam, że się zawiodłem. Po Śniadaniu..., pianola okazała się być zwykłą antyutopią, bez polotu. No ale to chyba debiut Vanneguta, więc można wybaczyć ;).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka co najmniej ciekawa.

Przyjdzie nam zapoznać się z losami redaktora Obleśnych Nowinek, który jest przy okazji człowiekiem ponadprzeciętnej inteligencji (fakt, że ktoś taki pracuje dla brukowca, nawet jakoś nie kłuje w oczy). Pomiędzy wymyślaniem najprzeróżniejszych artykułów, Tomaszewskiego spotykają przygody, w które nie uwierzyliby nawet czytelnicy brukowców.

Daruję sobie opisywanie co, kiedy i jak - nie będę musiał ukrywać opinii jako spojlera.

Książkę najchętniej oceniłbym na 4,5/5. Bardzo dobry warsztat Lewandowskiego; postać wzbudzająca sympatię no i refleksje... Otóż autor, (ciekawym, czy zostanę ukamieniowany) podobnie jak Lem, pod przykrywką fantastycznych przygód, przemyca wiele ciekawych przemyśleń na temat świata w którym żyjemy i w którym żyć nam niedługo przyjdzie. Do tego dochodzi zainteresowanie metafizyką, widoczne w wielu miejscach - dla mnie nowość i muszę przyznać, że ta nowość mi się podobała.

Niestety pod koniec miałem wrażenie, że tematy robią się nieco wtórne. A może to znudzenie stylem autora? Nie wiem, w każdym razie właśnie dlatego nie dałem pełnej noty.

Mam wrażenie, że Przewodas (internetowy nick Lewandowskiego) nieco strzelił sobie w kolano wieloma wypowiedziami w Internecie, bo mógłby być dużo popularniejszy. Pewnie dołożył się do tego fakt, że jego wizja przyszłości jest mocno pesymistyczna, w każdym razie, wydaje mi się, że autor jest niedoceniany. Na pewno sięgnę po kolejną pozycję.

Książka co najmniej ciekawa.

Przyjdzie nam zapoznać się z losami redaktora Obleśnych Nowinek, który jest przy okazji człowiekiem ponadprzeciętnej inteligencji (fakt, że ktoś taki pracuje dla brukowca, nawet jakoś nie kłuje w oczy). Pomiędzy wymyślaniem najprzeróżniejszych artykułów, Tomaszewskiego spotykają przygody, w które nie uwierzyliby nawet czytelnicy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest coraz lepiej. Zupełnym przypadkiem zacząłem czytać książki o agentce Maggie O'Dell we właściwej kolejności. Pierwsza pozycja, Dotyk zła, pozostawiała nieco do życzenia.

W ułamku sekundy jest już lepiej- postacie coraz ciekawsze, nie wszyscy są super piękni.

Sama fabuła jak to w thrillerze psychologicznym: psychopata i zmagający się z nim przedstawiciel prawa. Bez fajerwerków, ale też zdarzają się ciekawsze momenty. Za to sama psychologia postaci potraktowana zdecydowanie lepiej.

Mi się podobało. Jeśli ktoś po przeczytaniu Dotyku zła waha się czy sięgnąć po kolejną pozycję, to zdecydowanie powinien spróbować i dopiero potem decydować czy będzie dalej czytał książki Alex Kavy.

Jest coraz lepiej. Zupełnym przypadkiem zacząłem czytać książki o agentce Maggie O'Dell we właściwej kolejności. Pierwsza pozycja, Dotyk zła, pozostawiała nieco do życzenia.

W ułamku sekundy jest już lepiej- postacie coraz ciekawsze, nie wszyscy są super piękni.

Sama fabuła jak to w thrillerze psychologicznym: psychopata i zmagający się z nim przedstawiciel prawa. Bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pilipiuk jakiś czas temu opublikował serię artykułów pt "Piszemy bestseller". Wśród wielu cennych porad na temat pisania znalazły się dwie, ostatnio dosyć popularne.
Chodzi mi o opisywanie akcji króciutkimi zdaniami, oraz ogólnie nie rozciąganie akapitów ponad kilka wierszy. U Lema tego nie znajdziecie. Akapity na stronę lub więcej, zdania wielokrotnie podrzędnie złożone.
Czyta się to na prawdę wspaniale - zupełnie inna literatura. Piękny język, szyk zdań, styl wypowiedzi.
Dobra, tyle z rozważań warsztatowych. Sama fabuła i pomysł całkiem ciekawe, z fajnymi wtrętami naukowo-filozoficznymi, jak to u Lema. W zasadzie pozostaje tylko polecić, szczególnie osobom czującym wstręt do sf- tutaj nie ma gadających robotów, wycieczek międzygwiezdnych (są loty kosmiczne na Marsa ale tylko jako tło). Jeśli ktoś chce poznać styl tego wspaniałego pisarza, ta króciutka pozycja na pewno będzie dobrym startem.

Pilipiuk jakiś czas temu opublikował serię artykułów pt "Piszemy bestseller". Wśród wielu cennych porad na temat pisania znalazły się dwie, ostatnio dosyć popularne.
Chodzi mi o opisywanie akcji króciutkimi zdaniami, oraz ogólnie nie rozciąganie akapitów ponad kilka wierszy. U Lema tego nie znajdziecie. Akapity na stronę lub więcej, zdania wielokrotnie podrzędnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety poezja do mnie nie przemawia. Przyznaję, że mocno mnie to boli, ale po prostu nie potrafię odnaleźć w niej tego co inni. Zdecydowanie moją domeną jest proza.
Książkę tę kupiłem bezpośrednio od Autora w schronisku pod Jaworcem urzeczony jego urokiem osobistym :D.
Niestety książka jakoś specjalnie do mnie nie przemówiła. Ciężko mi powiedzieć czemu... Po prostu nie i już.
Ale kontakt z autorem polecam jak najbardziej.

Niestety poezja do mnie nie przemawia. Przyznaję, że mocno mnie to boli, ale po prostu nie potrafię odnaleźć w niej tego co inni. Zdecydowanie moją domeną jest proza.

Książkę tę kupiłem bezpośrednio od Autora w schronisku pod Jaworcem urzeczony jego urokiem osobistym :D.

Niestety książka jakoś specjalnie do mnie nie przemówiła. Ciężko mi powiedzieć czemu... Po prostu nie i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Biologia Eldra Pearl Solomon, Linda R. Berg, Diana W. Martin
Ocena 8,4
Biologia Eldra Pearl Solomon...

Na półkach: , ,

Książki chyba nie trzeba przedstawiać. Śmieszna sprawa- do jakiego wykładowcy/ćwiczeniowca bym nie poszedł, to, dopóki jego przedmiot ma najmniejsze choćby powiązanie z biologią, można być pewnym, że na półce będzie dumnie wypinała grzbiet "Biologia Villeego".
Wiem, że cena może przerażać, ale jeśli ktoś chce pisać maturę z biologii, albo po prostu interesują go tematu związane z organizmami żywymi, to chyba warto trochę odłożyć na tę legendarną książkę.

Szkoda tylko, że z innych przedmiotów nie ma takich pozycji... Ale może to dlatego, że biologia jest królową nauk :D.

Książki chyba nie trzeba przedstawiać. Śmieszna sprawa- do jakiego wykładowcy/ćwiczeniowca bym nie poszedł, to, dopóki jego przedmiot ma najmniejsze choćby powiązanie z biologią, można być pewnym, że na półce będzie dumnie wypinała grzbiet "Biologia Villeego".

Wiem, że cena może przerażać, ale jeśli ktoś chce pisać maturę z biologii, albo po prostu interesują go tematu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Sępy Robert Cichowlas, Jacek M. Rostocki
Ocena 6,0
Sępy Robert Cichowlas, J...

Na półkach:

Na książkę trafiłem przypadkiem w bibliotece. O autorach wcześniej nie słyszałem. Nawet nie wiem, czemu ją wziąłem- okładka, ani opis na niej nie zachęcał w najmniejszym stopniu. No ale wziąłem. I nie żałuję.

Jak to w zbiorach opowiadań- trafiają się lepsze i gorsze. W sumie na 15 tekstów zdecydowanie pochłonęły mnie ze trzy. Były też ze dwa, które zupełnie mi się nie spodobały. Pozostałe były przeciętne- miło się przeczytało, ale bez rewelacji.

W większości opowiadań brakowało mi elementu zaskoczenia. Rozwój fabuły można było przewidzieć praktycznie na początku każdego opowiadania.

Tak czy inaczej dla osób lubiących horror jak najbardziej polecam- warto zobaczyć jak sobie w tym temacie radzą rodacy...

Na książkę trafiłem przypadkiem w bibliotece. O autorach wcześniej nie słyszałem. Nawet nie wiem, czemu ją wziąłem- okładka, ani opis na niej nie zachęcał w najmniejszym stopniu. No ale wziąłem. I nie żałuję.



Jak to w zbiorach opowiadań- trafiają się lepsze i gorsze. W sumie na 15 tekstów zdecydowanie pochłonęły mnie ze trzy. Były też ze dwa, które zupełnie mi się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Absurd.

Absurd.

Pokaż mimo to