Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Debiut polskiej autorki, która z resztą ma tak samo na imię jak ja.
Powieść jest skategoryzowana jako horror. Akcja umiejscowiona jest w Ostrowcu. Kiedy rozstępuje się ziemia, pochłaniając przy tym wiele samochodów i niszcząc garaże, wychodzi z niej pewien tajemniczy człowiek, który w makabryczny sposób popełnia samobójstwo. To rozpoczyna serię tajemniczych wydarzeń, które Łucja wraz ze swoim narzeczonym Michałem, próbują rozwiązać i przekonać się co kryją Ostrowskie schrony.

Dobry pomysł nie jest zły.
Autorka wpadła na genialny pomysł. Jest to dobry temat na powieść, super jako horror i rewelacja jako reklama miasta, w którym się żyje. Dowiadujemy się ciekawych rzeczy o Ostrowcu, ale też możemy przeżyć dreszczyk emocji lub zaznać chwili grozy. Szkoda, że było tak mało horroru w horrorze, ponieważ momentów, w którym mogłam się bać było naprawdę niewiele.

Kamera, akcja!
W sumie jej brak. Bohaterowie po spotkaniu z tajemniczym gościem, postanawiają sprawdzić co kryją schrony. I tym właśnie sposobem na trzystu stronach mamy opis wszelakich wędrówek po urzędach, kamienicach i piwnicach. Oglądamy betonowe ściany, stare maski przeciw gazowe, wylęgarnie szczurów i zamoknięte piwnice. I co? I nic. Bo w nich się nic nie dzieje, bo nie tam duchów potworów, ukrytych przejść, map skarbów, po prostu nic. Jedyna akcja dzieje się na ostatnich dziesięciu stronach. Jest to nagroda za trud prawie pięciuset stron, przez które przebrnęłam. Jak dla mnie, jest to mało pocieszające.

Łacina podwórkowa.
Autorka postawiła na dość pospolity rodzaj wypowiedzi, który obowiązuje w Polsce. Bluzki na prawo i lewo. Nie ma dla mnie nic w tym złego, bo przecież przyświecał cel napisania dialogów tak, aby brzmiały najbardziej naturalnie. I udało się. Przekleństwa brzmiały bardzo naturalnie, ale dialogi już nie. Rozmowy bohaterów było po prostu naciągnięte. Nie było w nic realnego, oprócz przekleństw oczywiście. Po prostu nikt na świecie tak nie mówi, nikt się tak do siebie nie odzywa, co do tego kto jak myśli, to nie wiem, ale ja tak nie myślę tak jak przedstawieni bohaterowie. Jest to bardzo dziecięcy sposób napisania dialogów, taki, który znajduję się w podstawókowych powieściach. Po prostu dramat z tego horroru.

Łucja i Michał.
To są główni bohaterowie. Nie chce spojlerować za bardzo powieści, ale proszę was. Bohaterowie znają się dwa miesiące, a ich głównym hobby jest ostry seks bez gry wstępnej. Michał brutalnie kręci jej sutkami, a ona stwierdza, że dwa miesiące to dobry czas aby zajść w ciążę. Inteligencja bohaterów jest na poziomie ludzi, którzy do osiemnastki siedzą w gimnazjum. Ja nie mogłam uwierzyć, że czytam to co czytam, bo ani to śmieszne, ani to straszne. Po prostu żenujące.

Moim zdaniem książka zasługuje na 3/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/11/recenzja-ksiazki-niejawni-agata-domagaa.html

Debiut polskiej autorki, która z resztą ma tak samo na imię jak ja.
Powieść jest skategoryzowana jako horror. Akcja umiejscowiona jest w Ostrowcu. Kiedy rozstępuje się ziemia, pochłaniając przy tym wiele samochodów i niszcząc garaże, wychodzi z niej pewien tajemniczy człowiek, który w makabryczny sposób popełnia samobójstwo. To rozpoczyna serię tajemniczych wydarzeń, które...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść opowiada o kobiecie, której syn zostaje zatrzymany pod zarzutem morderstwa. Choć w wielu opisach można znaleźć tezę, że książka ma wątek kryminalny , to jest to stwierdzenie błędne. Jest to raczej powieść z historią psychologiczną, dotyczącej żałoby i depresji. Jak dla mnie jest to pozycja z kategorii dramatu. Książka pokazuje nam w bardzo prawdziwy i brutalny sposób złamaną kobietę. Złamaną psychicznie i fizycznie. Oglądamy jak przeszłość ma ogromny wpływ na teraźniejszość mimo, że się ją odrzuciło.
Budowa
Powieść prezentuje się nam od środka. Raz uciekamy wspomnieniami do chwil, kiedy bohaterka była młodą osobą. Później widzimy przyszłość, która ucieka nam do wydarzeń z dnia dzisiejszego, po to, aby się zapętlić u jawić tajemnicę poczęcia syna, czy życiowych miłości.
Jeśli ktoś lubi prostą akcję, prowadzącą od początku do końca, to ta powieść, na pewno nie jest dla niego.
Za to dla mnie jest ten zabieg ogromnym plusem. Akcja nie jest monotonna, ale wiję się jak wąż. Gdy coś wydaje nam się jasne, przestaje tak być w mgnieniu oka.
Powieść psychologiczna
Jeśli chcesz zobaczyć dno ludzkie z pewnością możesz zajrzeć do tej powieści.
Ja nie jestem znawcą literatury ani krytykiem, żeby wypowiadać się na temat tego, czy ta powieść jest powieścią psychologiczną, czy nie. Jedynie moim subiektywnym zdaniem, nie każda powieść opowiadająca o ludziach kolokwialnie mówiąc psychicznych jest od razu takim gatunkiem. Dla mnie było tu więcej bicia piany, niż fachowego i rzetelnego pisania.
Na rynku jest dostępnych tyle pozycji, że aby się wybić, należy napisać coś szokującego. Ta powieść zawierała wiele, ale to bardzo wiele szokujących rzecz. Zaczynając od homoseksualnych związków, zahaczając o molestowanie i narkomanie, a kończąc na młodocianych psychopatach.
Ja osobiście podczas czytania czułam się co najmniej dziwnie i to jest jedyne dobre określenie.
Dwa minusy dają plus.
Co jest pozytywnej w tej powieści, to na pewno to, że wszystko jest opisane w tak naturalny i prawdziwy sposób, że masz wrażenie że historia dzieje się na twoich oczach. Nie ma wydumanych i pustych dialogów, każda ze scen, jest tak prawdopodobna i realna, że jesteś w stanie zatracić się w fabule. Dobrze skrojone i opisane postacie, które mają swój temperament i charakter. Emocje przedstawione w powieści, są tak realne, że aż namacali.
Chce powiedzieć, że zdarza się to bardzo rzadko, kiedy czytam debiutanckie dzieło pisarza. Za to jestem wstanie bić brawa na stojąco.
Moim zdaniem książka zasługuje na ocenę 6/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/10/recenzja-ksiazki-drzazgi-joanna-barton.html

Powieść opowiada o kobiecie, której syn zostaje zatrzymany pod zarzutem morderstwa. Choć w wielu opisach można znaleźć tezę, że książka ma wątek kryminalny , to jest to stwierdzenie błędne. Jest to raczej powieść z historią psychologiczną, dotyczącej żałoby i depresji. Jak dla mnie jest to pozycja z kategorii dramatu. Książka pokazuje nam w bardzo prawdziwy i brutalny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka jest dokumentem opowiadającym o karze śmierci. Autor zabiera nas w podróż przez wieki. Skaczemy z państwa do państwa i podróżujemy w czasie, poznając metody kary śmierci oraz osoby z nią związane, w tym ostatniego polskiego kata.
Ile spowiedzi w spowiedzi.
Niech was nie zmyli tytuł. Do spowiedzi nie doszło. W książce, o samym polskim kacie, jest z resztą bardzo niewiele. Nie wiem osobiście skąd ten tytuł, skoro ostatni polski urzędnik Spraw Wewnętrznych zajmujący się straceniami wypowiada się może na 50 stronach.
Dlaczego jest tak mało wypowiedzi samego zainteresowanego? Moim zdaniem jest to spowodowane tym, że ostatni polski kat nie ma za dużo do powiedzenia. Po prostu. Taka praca, takie prawo i tyle, ktoś to przecież musiał robić. Nie ma tu skuchy czy emocjonalnych wywodów.
Nie dla ludzi o słabych nerwach.
Powieść oprócz opisu polskich straceń, zaciąga nas w opowieść o historii katów. Zaczynamy od samego początku powstania tej instytucji. Autor nie szczędzi nam opisów kreatywnych tortur sięgamy po fragmenty mówiące o spalonych ludziach na krześle elektrycznym jak i po historię powstania gilotyny. W tej pozycji uganiamy się za czarownicami i palimy je żywcem na stosie oraz stajemy wraz z plutonem egzekucyjnym w amerykańskich więzieniach.
Garść faktów.
Autor przedstawia nam również suche fakty, które da radę przeczytać bez obrzydzenia. Poznajemy daty pierwszych i ostatnich egzekucji, zdania uczonych na temat słuszności takiej kary, jaki i liczy dotyczące osób straconych i uniewinnionych po wykonaniu egzekucji.
Moim osobistym zdaniem książka nie jest spowiedzią i nie bardzo dotyka polskiego kata. Jest dla ludzi, którzy lubią historyczne ciekawostki oraz kochają krwawe sceny.
Jest to olbrzymi zlepek informacji na temat katów i straceń, który ciągnie się o czasów rzymian po dziś dzień.
Jak dla mnie 6/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/10/recenzja-ksiazki-spowiedz-polskiego.html

Książka jest dokumentem opowiadającym o karze śmierci. Autor zabiera nas w podróż przez wieki. Skaczemy z państwa do państwa i podróżujemy w czasie, poznając metody kary śmierci oraz osoby z nią związane, w tym ostatniego polskiego kata.
Ile spowiedzi w spowiedzi.
Niech was nie zmyli tytuł. Do spowiedzi nie doszło. W książce, o samym polskim kacie, jest z resztą bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pewnego dnia w biurze detektywistycznym, które prowadzi był policjant - Bartek Koniecki, zjawia się nieciekawy mężczyzna. Proponuje zlecenie, za które jest w stanie zapłacić dużą sumę. Po przyjęciu sprawy Konecki i cyklu zdarzeń, Konecki zostaje podejrzany o morderstwo, które początkuje fale przestępstw i intryg. Czy były policjant jest w stanie rozwikłać zagadkę morderstwa z przed lat? Co łączy ze sobą dwie dziewczyny zamordowane w podobny sposób? Zapraszam do lektury po odpowiedzi.

Mimo, że jest to już drugi tom opowiadający o Bartku Konieckim, nie ma żadnego przeciwwskazania, aby czytać tą serie nie po kolei. Świetne działa jako osobna książka.

Postanowiłam książkę podzielić na dwie kategorie: rzeczy dobre i rzeczy złe. Chce powiedzieć, że jest to jedynie moja subiektywna ocena i możliwe, że po prostu się nie znam, bo przecież w Internatach aż kipi od świetnych recenzji.

Rzeczy dobre:
· Przedstawione postacie: Autor świetnie przedstawiła swoich bohaterów. Widzimy ich i słyszymy. Nie są to wyimaginowane podstację naciągnięte jak czepek na basenie. Główny bohater jest bardzo realistyczny, aż tak bardzo, że na początku typa nie lubiłam. Uzależniony od psychotropów i agresywny dziad, który myśli, że bycie byłym policjantem daje mu dużo większe prawa. Co jest świetne, to to, że autor powoli, płaszczyzna po płaszczyźnie, odkrywa nam warstwy osobowości głównego bohatera, który jest w środku naprawdę wrażliwym gościem, skopanym przez życie.
· Dialogi: Wszystkie rozmowy prowadzone w książce są bardzo autentyczne. Mimo, że autor wplótł do fabuły wiele warstw społecznych, takich jak: biznesmeni, policjanci, księża, czy po prostu zwykli bandyci z kijem bejsbolowym. Każdy z przedstawicieli mówił dosłownie jak „swój”. Nie dało się wyczuć sztuczności ani niedociągnięć.

· Pomysł: Dwa zabójstwa, które dziali aż 25 lat. Opis morderstw, poszlaki i ciągłe tajemnice. Nie jest to kolejna książka, która czytając, wyprzedzamy akcję o następne dziesięć stron, bo jest tak przewidywalna. Do ostatniego momentu, nie wiemy w czym tkwi sens.
· Zakończenie: Zakończenie jest po prostu genialne. Prawdy dowiadujemy się dosłownie w ostatnich zdaniach, a i tak nie zostało wypowiedziane ostanie słowo.

Rzeczy złe:

· Fabuła: Dla mnie książka mogłaby spokojnie zostać skrócona do dwustu paru stron. Nie potrzebnie autor rozciągła ją, jak dla mnie, w nieskończoność. Równie dobrze można było przelecieć wzrokiem po tekście i czytać same dialogi, aby wiedzieć o co chodzi. Nie czytało się tego z zapartym tchem.

· Retrospekcje: Ja oczywiście nic do nich nie mam i w książkach są świetnym zabiegiem, ale w tej wglądało to tak, że dwie strony opisują teraźniejszość, a następne dwie - czasy wcześniejsze i tak w kółko. Ja osobiście, kiedy już „wkręciłam” się w akcję, zaraz zostałam z niej wyrwana, aby dowiedzieć się co działo się dwadzieścia lat temu.

· Głębia, polot, zwroty akcji: Książka jak dla mnie była po prostu poprawa. Nie działo się w niej nic szczególnego. Akcja ciągnęła się systematycznie do przodu. Nie było fragmentu, w którym trzymałaby mnie w jakimkolwiek napięciu, nie wzruszała ani nie irytowała. Ja osobiście po prostu ją przeczytałam.

Moja ocena to 6/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/09/kregi-zbigniew-zborowski-czyli-swietne.html

Pewnego dnia w biurze detektywistycznym, które prowadzi był policjant - Bartek Koniecki, zjawia się nieciekawy mężczyzna. Proponuje zlecenie, za które jest w stanie zapłacić dużą sumę. Po przyjęciu sprawy Konecki i cyklu zdarzeń, Konecki zostaje podejrzany o morderstwo, które początkuje fale przestępstw i intryg. Czy były policjant jest w stanie rozwikłać zagadkę morderstwa...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cath jest nie szablonową fanką Simona Snowa – bohatera powieści o świecie magii. Jej fascynacja serią powieści przeprowadziła się w pisanie fanfików – opowieści o bohaterach. Ma na swoim blogu tysiące fanów z całego świata, którzy czytają jej wirtualną książkę i z każdym dniem wymagają od niej więcej.
Cath ma swoją druga identyczną połówkę – siostrę bliźniaczkę. Obie zaczynają dorosłe życie na studiach. Jak Cath poradzi sobie z rozłąką z jej identyczną siostrą i kiedy będzie pisać, jak teraz zaczęła inne życie? Jak będą wyglądały jej relację ze współlokatorką, jeśli Cath jest introwertykiem? Czy ma szanse na miłość, kiedy jej dzieciństwo było dla niej krzywdzące? Czy oszaleje, tak jak jej bliscy? Jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam do lektury.
Nie taki diabeł straszny
Miałam ogromny strach przed rozpoczęciem tej lektury. W ogóle po co się za nią zabieram jak nie lubię książek młodzieżowych?! Absurd za absurdem, a tu nagle taki kwiatek.
Książka jest rewelacyjna. Została napisana przystępnym językiem, a nie nastolatkowym bełkotem. Czyta się nią jednym tchem. Opowiada o rzeczywistych problemach i radościach młodych ludzi, a nie o wyolbrzymionych dylematach nastolatków.
Teraz już wiem, że to nie jest prawda, że nie lubię literatury młodzieżowej, ja po prostu nie lubię tych mydlanych oper.
Life is brutal
O czym jest tak powieść? A o tym, że życie jest ciężkie, ale też cudowne. Nie ma próżni.
Cath ma niesamowicie ciężkie dzieciństwo, które odbija się na jej dorosłym życiu. Nie radzi sobie w relacjach międzyludzkich, nie chce jeść na stołówce, ani nawiązywać nowych znajomości.
Powieść jest o wybaczaniu, pokonywaniu swoich lęków oraz o tym, że żadna rodzina nie jest idealna, jak to kreują media. Życie jest pogmatwane, związki są pogmatwane i rodzeństwo, też jest pogmatwane
Cath i jej paczka
Co do bohaterów, to również tu padną słowa zachwytu. Postacie są realni, nic nie było na siłę. Dosłownie jak by się było tam, w raz z nimi. Autorka wykonała kawał dobrej roboty, dlatego, że książka jest tak naturalna, że zachowania, przeżycia i reakcje bohaterów nie zwracają na siebie uwagi, a to bardzo dobrze. Nic nie jest przerysowane ani groteskowe. Wbrew porostom, dojść do takiej wprawy w pisaniu powieści, to ogromny sukces. Na pewno część pochwał należy się tłumaczom, przecież to oni tak naprawdę mają ostanie słowo.
Rozmowy nocą i nie tylko
Dialogi, przemyślenia i inne formy wypowiedzi, również były na poziomie. Sam język odzwierciedlał typowe życie nastolatków, dorosłych i każdego bohatera znajdującego się w powieści, ale nie miało to nic wspólnego z polskim programem Szkoła czy Małolaty. Literatura na najwyższym poziomie.
Jak dla mnie 9/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/09/recenzja-ksiazki-fangirl-rainbow-rowell.html

Cath jest nie szablonową fanką Simona Snowa – bohatera powieści o świecie magii. Jej fascynacja serią powieści przeprowadziła się w pisanie fanfików – opowieści o bohaterach. Ma na swoim blogu tysiące fanów z całego świata, którzy czytają jej wirtualną książkę i z każdym dniem wymagają od niej więcej.
Cath ma swoją druga identyczną połówkę – siostrę bliźniaczkę. Obie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podczas wielkiej wojny zostaje rzucone potężne zaklęcie. Zaklęcie tak mroczne, że zniszczyło ogromną krainę i życie na niej panujące. Kiedy po stu pięćdziesięciu latach ziemia zaczyna się odradzać, tajemniczy Arthorn rusza z wyprawą ratunkową po wojowników, którzy poszli odnaleźć magiczny artefakt. Nie przypuszcza on, że życie nie tylko wraca do normy na Martwej Ziemi, ale również niesie za sobą niesamowite niebezpieczeństwo.
Jaki jest prawdziwy cel wyprawy? Kto dopuścił się zdrady? Jaki plan mają obcy przybysze i komu jest pisana śmierć? Jeśli jesteś ciekawy – zajrzyj do książki.
Wspaniały świat
Powieść jest osadzona w czasach magicznego średniowiecza, w którym na porządku dziennym są latające smoki czy brodaci magowie. Wszystko było by dobrze, gdyby nie poczucie, że już raz tu byłam. Jak dla mnie krainy przedstawione w powieści do łudzenia przypominają dzieła Tolkiena i jego śródziemnie. Oczywiście nie zarzucam nikomu plagiatu, ale mimo wszystko czuć tolkienowski wpływ na kreowaną rzeczywistość.
Język, a jednak nie ozór
Co jak co, ale język pisania książki, jest wprost wyśmienity. Chyle czoła autorowi tekstu za czasochłonne i wymagające przygotowania, aby książka brzmiała tak jak brzmi. Nie ma żadnego uchybienia, powieść została napisana średniowiecznym dialektem, który został przyprawiony dużą dawką humoru. Autor nie raz rozbawił mnie w niespodziewanych monetach, co powoduje, że bohaterowie nie są postaciami płaskimi, ale aż wychodzą poza ramy stron i żyją własnym życiem. Niesamowicie brzmią przekleństwa i wyzwiska w średniowiecznym wykonaniu, choć oczywiście nic tu z tych rzecz nie przytoczę. Niestety dla mnie i w tym przypadku język pisania do złudzenia przypominał mi Tolkiena i jego Władcę.
Powoli do brzegu
Choć historia była bardzo dobrze przemyślana, bo zawierała ciekawe elementy, takie jak: niebezpieczna wyprawa, śmierć czyhająca na każdym rogu, magiczne stworzenia kryjące się w ciemności oraz intrygi, władców, królów i zdrajców, to opowieść jest mozolna. Mozolna jest chyba najlepszym określeniem. Czytając tą powieść miałam wrażenie, że idę po kolana zanurzona w wodzie. Nie jest aż tak ciężko, nie jest aż tak nie przyjemnie, ale jest bardzo mozolnie. Nie znalazłam wartkiej akcji, ani momentu, w którym bym kurczowo ściskała strony powieści. Jakoś wspólnymi siłami zabiłam do brzegu – do końca powieści i odetchnęłam z ulgą.
Bohater przez „ch”.
Główny bohater to kawał twardziela. Co dodaje mu +50 do twardości? To, że jest twardzielem ze średniowiecza. Tamci to mieli przechlapane. Zaczynając od tego, że ani pralki ani wanny, to jeszcze wszędzie konno plus ciężkie oporządzenie. Koleś z takich, z którymi się nie zadziera, mało mówi, ale rozumu mu nie brakuje, a na imię mu Arthorn.
Niestety ja w nim widziałam jedynie Aragorna. Nie dość że z zachowania i wyglądu go bardzo przypominał, to jeszcze imię bardzo podobne.
Wspomnę o tym, że w książce występuję mag o długiej brodzie noszący imię Garhard. Seriously?
Moja ocena to 6,5/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/09/recenzja-ksiazki-krew-i-stal-jacek.html
za możliwość przeczytania dziękuję czytampierwszy.pl

Podczas wielkiej wojny zostaje rzucone potężne zaklęcie. Zaklęcie tak mroczne, że zniszczyło ogromną krainę i życie na niej panujące. Kiedy po stu pięćdziesięciu latach ziemia zaczyna się odradzać, tajemniczy Arthorn rusza z wyprawą ratunkową po wojowników, którzy poszli odnaleźć magiczny artefakt. Nie przypuszcza on, że życie nie tylko wraca do normy na Martwej Ziemi, ale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka jest zagadką dla młodego czytelnika. Rozwija wyobraźnie i wodzi dzieci za noc.
W pewnej szkole dochodzi do serii dziwnych zdarzeń, które mogą doprowadzić do katastrofy. Jedynie trójka dzielnych uczniów może jej zapobiec. Jeśli jesteś małym Sherlockiem Holmesem, albo chciałbyś się stać porucznikiem Colombo, to ta powieść jest właśnie dla ciebie. Rozwiąż zagadkę razem z Blanką, Bernardem i Bajorekiem.
Ciekawe historię.
Dlaczego w liczbie mnogiej? Dlatego, że to dopiero początek serii o małych detektywach. Historia jest o tyle fajna, że po prostu jest prawdziwa. Zmuszą małe mózgownice do myślenia i trafnego wykorzystywania informacji. Dla nas dorosłych pewne rzeczy są oczywiste, ale dla małych Sherlocków, jest to pewna gratka. Dobrze zbudowana fabuła, bez niedociągnięć i niepotrzebnych zawiłości.
Same plusy
Książka jest przeznaczona dla dzieci w wieku od 6 do 10 lat. Co ułatwia im czytanie? Po pierwsze duże litery, które dziecko w wieku 6 lat przeczyta bez problemu, to samo jest z dostosowaniem atrakcyjnej dla dziecka czcionki i odpowiedni dobór akapitów. Co jest kolejnym plusem – liczba stron. Książka jest krótka, na tyle by nie znudzić młodego czytelnika, ale nie za krótka, by wyczerpać cały temat.
Książka z obrazkami
Co jak co, ale książka ma świetne ilustracje. Książeczki z obrazkami dużo bardziej trafiają do młodych czytelników niż te, w których jest sam tekst.
Jedyny minus, to jak dla mnie mogłyby być kolorowe. Osobiście uważam, że takie bardziej cieszą oko, a na pewno bardziej cieszą dzieci.
Za to ogromnym plusem ilustracji jest to, że nie są przerysowane, nie wypaczają rzeczywistego obrazu oraz są przyjazne dzieciom.
Czasami można złapać się za głowę, co jest przedstawiane w publikacji dla dzieci i w jaki sposób. W tym przypadku można się złapać z zachwytu.
Moja ocena to 8/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/09/recenzja-ksiazki-trefny-nauczyciel.html

Książka jest zagadką dla młodego czytelnika. Rozwija wyobraźnie i wodzi dzieci za noc.
W pewnej szkole dochodzi do serii dziwnych zdarzeń, które mogą doprowadzić do katastrofy. Jedynie trójka dzielnych uczniów może jej zapobiec. Jeśli jesteś małym Sherlockiem Holmesem, albo chciałbyś się stać porucznikiem Colombo, to ta powieść jest właśnie dla ciebie. Rozwiąż zagadkę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka opowiada o państwie, które zostało podzielone na cztery frakcje. Każda z nich odpowiada jednemu z żywiołów, a jest to ogień, woda, powietrze i ziemia.
Co siedem lat dochodzi do ceremonii wyboru Strażników, po każdym z jeden frakcji, których zadaniem jest obrona kraju przed groźnymi magicznymi stworami.
W świecie pełnym magii, mocy żywiołów i krwiożerczych wampirów – czworo młodych strażników staje w obliczu wyznania. Czy Państwo, które chronią stoi po ich stronie i jakie zamiary ma Rada wobec obywateli? Czy tylko wampiry są jedynym zagrożeniem dla Karteru? Warto zajrzeć do powieści i przekonać się samemu.
Wcale nie takie samo
Jeśli przyszło wam do głowy, narzekanie na kolejną powieść, o podzielonym świecie na frakcje, to od razu mówię – przestańcie. Fakt, że w książce nastąpił podział, wcale a wcale nie czyni jej podobnej do tej, o której myślicie. Mimo iż książka sama w sobie jest bardzo podobna do wielu innych o tematyce młodzieżowej, czyli młodzieńcza miłość i nastolatkowe problemy, to na pewno nie możemy zarzucić autorce plagiatu.
Własny świat
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem świata Karteru. Są oczywiście pewne nie dociągnięcia lub niedomówienia, ale sama budowa rzeczywistości jest superancka.
Bardzo urzekła mnie mitologia przedstawionego świata, która została stworzona od podstaw. Wszystkie baśnie i legendy są po prostu przepiękne, a jak czyta się pieśni, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie to rzeczywiście można się wzruszyć.
Coś dla uporządkowanych
Jeśli ktoś bardzo przepada za chronologicznym przedstawianiem zdarzeń – ta powieść jest właśnie dla niego. Każda część książki jest zaznaczona na osi czasu, z dokładnie podanym dniem i jego porą. Czytają tą książkę na pewno nie zgubisz się ani w czasie ani w miejscu.
Jeśli ktoś lubi takie zabiegi to polecam, mi osobiście to trochę przeszkadzało i wybijało z lektury.
Chyba nie dla mnie
Powieść choć z kategorii fantastyki, która jest jedną z moich ulubionych kategorii, jest bardzo mocno powieścią młodzieżową. Nie do końca chyba jestem przekonana do tego typu książek. Młodzieńcza miłość, pierwsze uczucia, problemy rodzinne i podziały społeczne, bardzo mocno przeplatały się z magią, czarami i walką o śmierć i życie.
Jak dla mnie za mało magicznie, a za bardzo romantycznie jak na fantastykę.
4/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/09/recenzja-ksiazki-zywioy-karteru-ziemia.html

Książka opowiada o państwie, które zostało podzielone na cztery frakcje. Każda z nich odpowiada jednemu z żywiołów, a jest to ogień, woda, powietrze i ziemia.
Co siedem lat dochodzi do ceremonii wyboru Strażników, po każdym z jeden frakcji, których zadaniem jest obrona kraju przed groźnymi magicznymi stworami.
W świecie pełnym magii, mocy żywiołów i krwiożerczych wampirów...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest to super przewodnik po modlitwie i wspaniały podręcznik jak do niej podejść.
Wiele raz zadajemy sobie pytanie, jak się do tego zabrać, a jak już się zaczynamy modlić, wiele rzeczy nie jest takie jak powinno. Czy mówienie do ściany przynosi rezultaty? Czy lepiej stać czy klęczeć, może iść do drugiego pokoju, a może zostać tu gdzie jestem? O czym mówić do Boga i w jaki sposób? Ta powieść rozwieje wiele wątpliwości.
Wszystkie rozumy zjedzone.
Wiele osób, które się nawracają, mają taką myśl, że teraz o Bogu nie wiem nic, ale jak już dziesięć lat będę nawrócony, to będę Boga znał lepiej, niż on sam. We wszystkich przypadkach okazuje się, że jest to wielka mistyfikacja, którą układamy w głowie czekając na lepsze czasy, które nigdy same z siebie nie nadejdą. Tu trzeba pracy, którą właśnie jest modlitwa.
Ludzie, którzy są nawróceni, przez wiele lat potrafią tkwić w tym samym miejscu i nie chodzą z Bogiem, właśnie dlatego, że nie budują z nim swojej relacji, a relacji nie zbudujemy inaczej jak przez to, że razem ze sobą przebywamy. Nie ma innej rady.
Powieść praktyczna.
Uwielbiam książki, które są poparte konkretnymi cytatami. I większość książek o tej tematyce tak ma, ale ta jest o tyle wyjątkowa, że jest bardzo prosta do zastosowania w praktyce.
Opisuje wiele sytuacji z naszego codziennego życia, które zdarzają się na wszystkich kontynentach i są powtarzane od dwóch tysięcy lat. Książka pokazuje palcem konkretne cytaty z biblii i mówi, zrób tak i tak, a będzie po Bożemu, czyli dobrze.
Świeć przykładem.
Powieść – Zanim powiesz amen uczy nas jak się modlić poprzez zaprezentowanie kilka prostych modlitw, które każdy z nas jest w stanie wprowadzić do swojego życia i:
1. Stosować je w sytuacjach, które tego od nas wymagają.
2. Pomaga nam pozbierać rozbiegane myśli, które często nie chcą ułożyć się w żadną modlitwę.
3. Są naszą modlitwą w tym czasie, kiedy nie możesz się modlić, bo okoliczności, wycisnęły z ciebie całe życie.
Ja oceniam książkę, jaką tą jedną z lepszych. Za każdym razem zmusza do szukania odpowiednich cytatów, więc mam nadzieję, że w waszych egzemplarzach Biblii jest dobry klej, bo kartki będą wertowane w tą i z powrotem, a Ty dostaniesz dobrą dawkę słowa Bożego
8/10
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/08/recenzja-ksiazki-zanim-powiesz-amen.html

Jest to super przewodnik po modlitwie i wspaniały podręcznik jak do niej podejść.
Wiele raz zadajemy sobie pytanie, jak się do tego zabrać, a jak już się zaczynamy modlić, wiele rzeczy nie jest takie jak powinno. Czy mówienie do ściany przynosi rezultaty? Czy lepiej stać czy klęczeć, może iść do drugiego pokoju, a może zostać tu gdzie jestem? O czym mówić do Boga i w jaki...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dwunastoletni Simon, którego pasją jest wszystko, to co związane jest z żeglarstwem, zaczynając od składania modeli statków po wielogodzinne zatapianie się wraz z ojcem, w książkach historycznych z za siedmiu mórz i oceanów. Oczytane dziecko, a nawet już nastolatek, o pływaniu po morzach i oceanach, wie więcej niż nie jeden bosman, a o historii wie więcej niż nie jedna zgorzkniała historyczka, nie histeryczka.
Razem z nim przenosimy się na Porywacza Cieni i z Żeglarzami Czasu płyniemy przez epoki na ratunek przyjaciołom.
Branżowy język.
Jest to rzecz bardzo ważna dla pasjonatów morskich przychód, choć dla mnie ten zabieg było mało korzystny. Raz, że kompletnie nie znam się na żeglowaniu i o dziwo po przeczytaniu tej książki nie poznałam się jakoś bardziej, to wiele razy ten branżowy język mnie nudził. Opis, że ktoś stoi na ster burcie – a to jest jedno z najlżejszych sformułowań, był dla mnie dezorientujący, bo w życiu nie mam pojęcia, gdzie jest ta cała ster burta. Moja wiedza opiewa na takie rzeczy jak: żagiel, kajuta i pod pokładem, ewentualnie wiosła i działa. Jeśli sięgnie po to młodzież, która interesuje się tym tematem to super, gorzej jeśli zniechęci się ta, która nie ma o tym pojęcia.
Rys historyczny
I to znów coś dla pasjonatów materii. Żeby nie zdradzać za dużo, każdy z bohaterów reprezentuje konkretną epokę, do której, poprzez podróż w czasie, zabiera nas Porywacz Cieni. Jest to niesamowita przygoda, ponieważ autor poświęcił wiele czasu, aby przygotować się do opisu ciekawostek historycznych z danego okresu. Jeśli z historią i zgorzkniałymi nauczycielkami mamy na bakier, to jest to ciekawa alternatywa. Ja osobiście czytałam tą książkę wraz z wujkiem Google, aby sprawdzić poszczególne rzeczy, które mnie zainteresowały.
Lekkość bytu
Dla niektórych ponoć jest nie znośna, ale jak dla mnie była całkiem spoko. Książka została napisana prostym i lekkim językiem, odpowiadającym w zupełności dwunastolatkom. Nieskomplikowany język i niezawiła fabuła jest dobrą odskocznią od cięższych pozycji, takich jak na przykład algebra. Taki relaks dla umysłu spracowanego wielogodzinnym przybywaniem w szkole dobrze zrobi młodzieży.
Książkę oceniam pozytywnie.
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/08/recenzja-ksiazki-porywacz-cieni.html

Dwunastoletni Simon, którego pasją jest wszystko, to co związane jest z żeglarstwem, zaczynając od składania modeli statków po wielogodzinne zatapianie się wraz z ojcem, w książkach historycznych z za siedmiu mórz i oceanów. Oczytane dziecko, a nawet już nastolatek, o pływaniu po morzach i oceanach, wie więcej niż nie jeden bosman, a o historii wie więcej niż nie jedna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lata 60 ubiegłego wieku. Początki teleodbiorników w domach Brytyjczyków, szał na grupę The Beatles, oraz lądowanie człowieka na księżycu.
Pogoń za wielkim życiem w Londynie i talent ukryty w środku atrakcyjnej Barbary, której nikt nie traktuje poważnie. Młoda miss postanawia zrezygnować z tytułu piękności, oraz zostawić mało miasteczkowe życie i rozpocząć wielką karierę w Londynie. Od sprzedaży w domu handlowym do gwiazdy serialu telewizyjnego BBC.
Mało śmiesznie postacie.
Za to prawdziwe i wzruszające. Książka jest opisem życia bohaterów. Ale takim prawdziwym opisem. Bez upiększeń czy specjalnego ich dołowania. Bohaterowie głośno mówią o tym, co czują, a tak naprawdę o tym, co czujemy my wszyscy, gdzieś w środku. Jest to powieść z prawdziwego zdarzenia, więc postacie są prawdziwe. Dotykają naszych serc i w nich pozostają na dłużej.
Jak dla mnie dramat
Żaden ze mnie krytyk literacki. Nie mi to oceniać, ale jak dla mnie książka jest z kategorii dramatu. Jest szczera, prawdziwa i dla mnie momentami przeogromnie smutna. Kiedy ja czytałam, musiałam wiele razy odłożyć ją na moment, bo ciężko było mi się pozbierać. Nie potrafiłam wrócić do rzeczywistości, a raczej zatracałam się w powieści po uszy.
Przeminęło z wiatrem
Jak dla mnie książka jest właśnie o przemijaniu. O starości, która prędzej czy później przychodzi. Jest to powieść o utracie sensu, życia, młodości, najbliższych. Pokazuje bardzo mocno jak nasze życie jest krótkie i zarazem piękne i barwne. Opowiada o tym, że dziś jest niepowtarzalne, a jutro czasem nie istnieje. Pokazuje nam miłość, tą prostą, nie skomplikowaną. Porusza takie tematy jak rodzicielstwo, odkrywanie własnego ja, radzenie sobie ze stratą.
Uważam, że powieść pomimo, że nie jest porywająca i nie toczy się w niej wartka akcja, to jest co najmniej godna polecenia.
Nie polecam sięgać po nią w czasie depresji, czy ogólnego życiowego doła, a na pewno omijać ją szerokim łukiem po stracie kogoś lub czegoś.
Za to, jest to piękna opowieść i jeśli się jeszcze zastanawiasz – to uwierz warto. Pozwól sobie raz na jakiś czas sięgnąć po coś głębszego, a zarazem prostego i rzeczywistego.
9/10.
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/08/recenzja-ksiazki-funny-girl-nick-hornby.html

Lata 60 ubiegłego wieku. Początki teleodbiorników w domach Brytyjczyków, szał na grupę The Beatles, oraz lądowanie człowieka na księżycu.
Pogoń za wielkim życiem w Londynie i talent ukryty w środku atrakcyjnej Barbary, której nikt nie traktuje poważnie. Młoda miss postanawia zrezygnować z tytułu piękności, oraz zostawić mało miasteczkowe życie i rozpocząć wielką karierę w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W oryginalnym tłumaczeniu, jest to parodia znanej powieści Zmierzch. Występuję w tej książce, licealistka, tak jak w oryginale, ale tym razem to ona szuka wampira, tego, który by ją ukąsił. Jest to opowieść o perypetiach Belli i jej kolegi ze szkolnej ławki Edwarta (imię zapisane tak jak w oryginale 😊) Historia jest odzwierciedleniem Amerykańskiego humoru rodem z filmów w krzywym zwierciadle.
Dla fanów aktora Leslie Nielsen
Jeśli choć raz nudziłeś się w niedzielne popołudnie, które u mnie w domu nosi nazwę poobiedzie i dodatkowo skakałeś po podstawowych kanałach, to musiałeś spotkać się z tym kultowym komikiem. Nie jest to recenzja jego filmów, więc jeśli nie wiecie o kim mowa, to zachęcam do sprawdzenia w Google, takich pozycji kinematografii jak Naga Broń, czy Dracula - wampiry bez zębów. Dla tych leniwych króciutki filmik na dole.
Ta książka jest napisana w identyczny sposób i przedstawia takie samo poczucie humoru, jakie jest na wyżej wymienionych filmach. Trzeba się głęboko zastanowić zanim się po to sięgnie, czy aby na pewno to mi odpowiada.
Beczka śmiechu.
Jak na parodię przystało, powieść jest napisana po to, aby nas rozbawić. Ja osobiście za takim rodzajem humoru nie przepadam, ale czasem pękałam ze śmiechu. Jeśli parskasz śmiechem podczas czytania, zachęcam przy niej nie jeść płatów z mlekiem.
Powieść nie jest górnych lotów i jest raczej z kategorii tych odmóżdżających. Na LC zebrała bardzo słabe noty, ze względu na brak jakiegokolwiek polotu i płytkie żarty. Ale moi mili O TO TU WŁAŚNIE CHODZI. Taki rodzaj żartu i tyle. Ja czasem się śmiałam a czasem zastanawiałam się co brał autor i czy to również jest dostępne w moim miesicie.
Obsada
Ostatnio widziałam na FB ankietę, w której internauci głosowali na najgłupszą laską z powieści. Konkurowała Bella ze Zmierzchu z Anastazją z 50 twarzy Greya. Ja osobiście głosowałam na Anastazję, ale nie ma co ukrywać, ze Bella też nie grzeszy rozumem. W tej powieści jest ona oddana idealnie. Jej głupkowate zachowania są wyciągnięte jeszcze bardziej, a jej nieudolność życiowa przekoloryzowana.
Jest to typowa groteskowa historia o dwóch nam dobrze znanych bohaterach, o których sądzimy właśnie to, co przedstawia nam autor w powieści Zmrok.
Zwięzłość.
Książka jest bardzo która, co jest plusem i minusem za razem. Minus jest oczywisty, bo książka powinna być książką, a nie obszerniejszą broszurą, a z drugiej strony, nie wiem czy dałabym radę przełknąć jeszcze więcej, tego co autor miał do zaoferowania.
Książka, która pozostawia mieszane uczucia. Raz się śmiejesz, a raz jest ci przykro, że marnujesz swój czas na tą pozycję.
Dla mnie 4/10
http://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/08/recenzja-ksiazki-zmrok-harvard-lampoon.html

W oryginalnym tłumaczeniu, jest to parodia znanej powieści Zmierzch. Występuję w tej książce, licealistka, tak jak w oryginale, ale tym razem to ona szuka wampira, tego, który by ją ukąsił. Jest to opowieść o perypetiach Belli i jej kolegi ze szkolnej ławki Edwarta (imię zapisane tak jak w oryginale 😊) Historia jest odzwierciedleniem Amerykańskiego humoru rodem z filmów w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Główna bohaterka Casey jest dyrektorką kreatywną agencji reklamowej, w firmie zajmującej się kreowaniem wizerunku w socjal mediach. Dziewczyna, która ma wszystko, zaczynając od pieniędzy i wpływowych kontaktach, a kończąc na dobrych i oddanych przyjaciołach. Casey idzie po trupach do celu, a jeśli staniesz jej na drodze, może Cię to sporo kosztować. Lecz życie nie jest tak cukierkowe jak by się wydawało, a każdy z nas ma swoją historię, która kładzie cień na przyszłość.
Ciekawa opowieść o dorastaniu, relacjach rodzinnych i rozterkach moralnych.
Główna bohaterka.
Jak możemy przeczytać na oficjalnym opisie książki, że Casey nie polubimy od razu, ale z czasem owszem. Ja, mówiąc szczerze, nie polubiłam jej wcale.
Książka pokazuje nam, że to w jakim miejscu stoisz dziś, jest ukształtowane wieloma historiami, które były dla ciebie życiowymi lekcjami. Nie ma co ukrywać, najczęściej są to bolesne i smutne wydarzenia.
Ja Casey nie polubiłam wcale, ale poznając jej historię po pierwsze, jestem wstanie zrozumieć jej obecne zachowanie, a po drugie, trochę mnie wzięła na litość i jest dla mnie postacią neutralną.
Happyend
Książka jest przesłodzona i nierealistyczna. Przecież w życiu nie idzie aż tak z górki, a problemy bohaterki, są niczym przy prawdziwym życiu.
Moim zdaniem autorka chciała podkręcić troszkę fabułę wplątują główną bohaterkę w wir zdarzeń, ale nie za bardzo, żeby się potem z tego łatwo wyplątać i finalnie wylądować telemarkiem u finiszu.
Ckliwe i smutne za razem.
Mądre rzeczy.
Takie też się tu pojawiły i były dla mnie jedyną wartościową rzeczą, jaka ta powieść ze sobą przyniosła. Mówiąc jedyną, nie mam na myśli, że to niewiele, bo to też nie prawda. Zostało nam zaserwowanych dużo wartościowych prawda życiowych, nad którymi warto się od czasu do czasu zastanowić. Autorka porusza takie tematy jak śmierć bliskich, znaczenie przyjaźni, odpowiedzialność, relację rodzinę i problem wybaczenia.
Lektura lekka, nad którą nie trzeba się specjalnie głowić. Jak to mówią: „w sam raz na jeden raz”.
4/10
http://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/08/blog-post.html

Główna bohaterka Casey jest dyrektorką kreatywną agencji reklamowej, w firmie zajmującej się kreowaniem wizerunku w socjal mediach. Dziewczyna, która ma wszystko, zaczynając od pieniędzy i wpływowych kontaktach, a kończąc na dobrych i oddanych przyjaciołach. Casey idzie po trupach do celu, a jeśli staniesz jej na drodze, może Cię to sporo kosztować. Lecz życie nie jest tak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka przenosi nas w magiczny świat piasków pustyni. Żar słońca, magiczne stworzenia, które są obecne na każdej stronie i budownicza Amani, która wyrusza w niesamowitą podróż, po to, aby odnaleźć samą siebie.
Baśnie tysiąca i jednej nocy.
Jest to temat, który od razu skojarzył mi się z tą książką. Piękne księżniczki, wojna z sułtanem oraz przystojni buntownicy, którzy walczą w słusznej sprawie, za uciskany lud. A i co najważniejsze, to magia w tle prawdziwej miłości.
Ja wiem, że brzmi to dość słodko i nie ma co ukrywać, właśnie takie jest. Jeśli sięgamy po propozycję z pułki literatury młodzieżowej, która nosi nazwę „Buntowniczka z pustyni”, nie powinniśmy spodziewać się niczego innego. Moim zdaniem jest to kwintesencja literatury młodzieżowej, co nie każdemu musi przypaść do gustu (na przykład mi).
Książka po okładce.
Ta książka ma przepiękną okładkę i rewelacyjnie oddaje jej treść. Powieść jest nasączona magią, przygodami i miłosnymi uniesieniami. Całkowicie pasuje fabuła do okładki jak i na odwrót. Uważam, że autorka stanęła na wysokości zadania i przeniosła nas w baśniowy świat.
Osobowość
I tu dla mnie jest pięta achillesowa tej powieści.
Amani – główna bohaterka, jak na prawdziwą buntowniczkę przystało, jest wysportowana, brawurowo jeździ konno oraz wybornie strzela z pistoletu. Nie ma nawet co wspominać o jej wspaniałej urodzie.
Myślałam, że czasy wyidealizowanych bohaterów odeszły, bo przecież nikt już się na to nie nabiera, ale jak widać taki zabieg nadal wiedzie prym.
Nie tylko główna bohaterka jest przewspaniała z wyglądu i tężyzny fizycznej, a jej wady charakteru są zadziorne i pociągające. Tam WSZYSCY są tacy. Jeśli tak miałby wyglądać świat, to ja kompletnie bym tam nie pasowała.
Jest to propozycja dla młodzieży i jedynie dla tego przedziału wiekowego. Dorosłym czytelnikom serdecznie odradzam, ze względu na język i samą fabułę.
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/07/alwyn-hamilton-buntowniczka-z-pustyni.html

Autorka przenosi nas w magiczny świat piasków pustyni. Żar słońca, magiczne stworzenia, które są obecne na każdej stronie i budownicza Amani, która wyrusza w niesamowitą podróż, po to, aby odnaleźć samą siebie.
Baśnie tysiąca i jednej nocy.
Jest to temat, który od razu skojarzył mi się z tą książką. Piękne księżniczki, wojna z sułtanem oraz przystojni buntownicy, którzy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Magda Garstka, która wybrała się na wakacje do Ustki jeszcze nie wie, że ten letni okres zmieni jej życie na zawsze. Zabawna opowieść o trupach, rodzinnych tajemnicach i wieczorach panieńskich. Jednocześnie głęboka podróż po ciemnych zakamarkach rodzinnych tajemnic, które nie zawsze powinny wychodzić na światło dzienne, a zarazem intrygująca historia szukania mordercy przez ciekawską kelnerkę i pokojówkę w jednym.
Ciekawość to pierwszy stopień do… krówek?
Opowieść o Magdzie Garstce – córce policjanta, jest przede wszystkim zabawa i na swój sposób przyjemna. Autorka pozwana nam sobie wyobrazić niską, szczupłą dziewczynę w dwóch kucykach, która z bluzą z wizerunkiem Myszki Miki, stara się znaleźć motywy zbrodni.
Faktem jest, że opowieść jest lekka i barwna, ale jak dla mnie jest ciut zbyt cukierkowa. Wiem, że wiele osób się nią zachwyciło i owszem mieli czym, ale z drugiej strony, wychodzi na to, że świetne wakacyjne przygody zdarzają się tylko tym szczupłym, uroczym dziewczętom, które są adorowane przez striptizerów (szczegóły w książce), jak dla mnie jest to promowanie idealnego wizerunku i trochę spłycanie rzeczywistości.
Trupy w szafie i pod łóżkiem.
Myślą przewodnią książki jest odkrywanie tajemnic. Autorka nie ograniczyła się jedynie do zagadki tajemniczej śmierci, lecz ciągnie tu za wrażliwsze struny. Każda rodzina ma swoje tajemnice, które nie lubią, gdy się je wyciąga na światło dzienne. Aneta Jadowska przeprowadza nas po ciemniejszej sferze życia rodzinnego, w której skład wchodzi przemoc czy alkoholizm. Zostało to przedstawione w ciekawej i subtelnej formie, a jednak bardzo realistycznej i przejmującej.
Lato w pełni.
Z racji tego, że w Polsce jest dziesięć i pół miesiąca zimnych i deszczowych dni, a ledwo jakieś półtora miesiąca słońca, taka słoneczka książka jest w sam raz jak na tą szerokość geograficzną.
Mimo trupa, na tytułowej plaży, to sam plażing z tą książką jest dość przyjemny. Opowieść przenosi nas w najcieplejsze okresy tego lata, pozwala poprowadzić się za rękę po Ustce jak i spróbować przepysznych krówek. Jest to taki mini przewodnik po Ustce i najcieńszych jej miejscach, a przede wszystkim, jest to ciekawa historia pewnej rodziny, która nad morzem schowała swoje serce.
Jeśli chcesz przez chwilę oderwać się od rzeczywistości i przenieść na słoneczną plażę w Ustce to szczerze zachęcam do tej lektury.
https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/06/aneta-jadowska-trup-na-plazy-i-inne.html

Magda Garstka, która wybrała się na wakacje do Ustki jeszcze nie wie, że ten letni okres zmieni jej życie na zawsze. Zabawna opowieść o trupach, rodzinnych tajemnicach i wieczorach panieńskich. Jednocześnie głęboka podróż po ciemnych zakamarkach rodzinnych tajemnic, które nie zawsze powinny wychodzić na światło dzienne, a zarazem intrygująca historia szukania mordercy przez...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wyruszająca książka opowiadająca o czymś tak prozaicznym, a zarazem niezwykłym, jak śmierć. Opowieść zabiera nas w podróż, pokazując całe życie, które jest naszpikowane emocjami, takimi jak radość i smutek. Jest to niezwykła opowieść o śmierci i życiu, o sztuce wybaczenia innym i sobie, o porażce, utracie i miłości. Jest to obowiązkowa lektura dla każdego człowieka.
Gdy stary konserwator lunaparku umiera w wypadku, zanim jego dusza uda się na upragniony odpoczynek, musi poznać pięć osób, aby dowiedzieć się, dlaczego jego życie było akurat takie, bo nic nie dzieje się bez przyczyny.
Kilka słów wstępu
Nad tą książką można byłoby rozpisywać się w nieskończoność. Opisując raz za razem każde z pięciu osób, które zostały przedstawione, jako przewodnicy.
Jest to przepiękna powieść dla ludzi, którzy jak główny bohater, mają nieprzebaczenie w swoim sercu. Dla tych, którzy nie potrafią zrozumieć dlaczego ich życie właśnie tak wygląda. Dla wszystkich tych, którzy, no właśnie, moim zdaniem dla każdego z nas.
Umieranie
Czy zastanawiamy się nad sensem życia. Podejrzewam, że nie raz nam się to zdarzyło. I jaka by nie była odpowiedź na to pytanie, zawsze na końcu każdego życia jest śmierć.
Ta książka potrafi wyciągnąć z nas odpowiedź na pytania, które skrzętnie upchnęliśmy pod dywan. Robi to subtelnie i delikatnie, ale dość bezpośrednio. Więc, jaki jest sen Twojego życia?
Wdzięczność
Temat wałkowany od jakiegoś czasu, a nadal nie przepracowany do końca. Powieść pokazuje nam jak wiele rzeczy wydarzyło się tylko po to, aby nasze życie wyglądało tak, jak wygląda dziś. Czy potrafisz przyjąć postawę wdzięczności za dziś, za jutro, a co najtrudniejsze za wczoraj.

Autor zabiera nas w podróż po wnętrzu własnej psychiki, odkrywając, te rzeczy, które uważaliśmy za zamknięte. Przepiękna powieść o życiu i śmierci, która każdy z nas będzie mógł odnieść do siebie.

https://ksiazkiagi.blogspot.com/2018/06/mitch-albom-piec-osob-ktore-spotykamy-w.html

Wyruszająca książka opowiadająca o czymś tak prozaicznym, a zarazem niezwykłym, jak śmierć. Opowieść zabiera nas w podróż, pokazując całe życie, które jest naszpikowane emocjami, takimi jak radość i smutek. Jest to niezwykła opowieść o śmierci i życiu, o sztuce wybaczenia innym i sobie, o porażce, utracie i miłości. Jest to obowiązkowa lektura dla każdego człowieka.
Gdy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Akcja powieści detektywistycznej rozgrywa się we francuskim mieście zakochanych – w Paryżu. Ciało młodej kobiety zostaje odnalezione nad ranem, na jednym ze znanych bulwarów w środku miasta. Jak to możliwe, że nikt nie zauważył aktu zbrodni? Jak to możliwe, że nikt nie rozpoznaje dziewczyny, ani nie zgłasza jej zaginięcia? Na te i inne pytania odpowie komisarz Maigret.

Europejski Nowy Jork
Widzimy jak świat z każdym dniem biegnie do przodu, ale zastanawiające i zarazem ciekawe, jest to, że ludzka natura nie wiele się zmienia. Ile raz widzieliśmy komedie romantyczne, gdzie dziewczyna z prowincji ma dość swojego życia i z jedną torebką w ręku wyrusza do wielkiego miasta szukać szczęścia. Nic się nie zmieniało w tej kwestii od lat 30 – stych, jak i pewnie, działo się to wcześniej. Szkoda, że tak mało razy jest przedstawiana inna wersja wydarzeń. A co jeśli w wielkim mieście nie czeka na nie szczęście? O tym właśnie jest ta książka.

Coś dla kolekcjonerów
Książka jest jedną z całej serii książek, opowiadającym o komisarzu Maigretcie i jego sprawach defetystycznych. Powiem wam w wielkiej tajemnicy, że książek w tej serii jest ich ponad 90. Jest to długa seria, dzięki której możemy zaprzyjaźnić się z komisarzem jak i z jego kolegą Fajtłapą. Są to powieści, które można bez problemu czytać nie po kolei, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby sięgnąć po nią i razem z komisarzem wędrować po Paryżu.

Paryż nocą
Plusem tej powieści jest to, że wraz z głównym bohaterem dowiadujemy się o każdym szczególe, co jest bardzo intrygujące. Jesteśmy na bieżąco z każdą zaistniałą sytuacją, co pozwala nam rozwiązywać zagadki wraz z komisarzem. Kolejną pozytywną rzeczą w tej powieści jest fakt, że zwiedzamy Francję. Nie tylko sam Paryż, ale również okoliczne miejscowości. Ten wehikuł czasu przenosi nas kila dekad do tyłu, co jest niesamowite w dobie Internetu. Jak wtedy działała policja, która nie miała elektronicznych baz? Szok i kosmos z niedowierzaniem.
Natomiast duży minus, to nie powalająca liczba stron wyżej wymienione powieści. Jest to zaledwie liczba 158. Dlatego z czystym sumieniem polecam przeczytanie całej serii.

Akcja powieści detektywistycznej rozgrywa się we francuskim mieście zakochanych – w Paryżu. Ciało młodej kobiety zostaje odnalezione nad ranem, na jednym ze znanych bulwarów w środku miasta. Jak to możliwe, że nikt nie zauważył aktu zbrodni? Jak to możliwe, że nikt nie rozpoznaje dziewczyny, ani nie zgłasza jej zaginięcia? Na te i inne pytania odpowie komisarz Maigret.
...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka opowiada o rozterkach młodego człowieka, którego jedynym zajęciem jest wygłaszanie mowy o lewicowych poglądach i zamykanie się w szafie z kobietami wyciętymi z gazet dla dorosłych. W swym mniemaniu uważa, że jest stworzony do wyższych rzeczy. Nie jest wstanie utrzymać siebie, nie mówić już o mamie i siostrze.
Cała rzecz dzieję się w Ameryce w latach 30 ubiegłego wieku, gdzie zachwyt filozofia Nietzschego był najnowszym krzykiem ówczesnej mody. Jego wybujałe ego zakrawa na śmieszność a zaburzenia postrzegania rzeczywistości sprawiają, że jest wstanie posunąć się do wielu rzeczy.
Kilka słów o zaopatrzeniu
Ja jestem książkowym maniakiem, który nie odpuści żadnego kosza z książkami za 9,90 w popularnych dyskontach. Może nie jest to poprawne politycznie, aby się do tego przyznawać. Przecież, teraz na topie jest jedynie stanie w kilometrowej kolejce, na targach książki, lub, co jest bardziej zacniejsze, dostanie egzemplarzu recenzenckiego od samego wydawnictwa wraz z autografem autora.
Oczywiście nie neguje żadnej z tych form zaopatrywania się w literaturę, ale bardziej brak wolności w tej materii.
Tą książkę właśnie wygrzebałam z takiego kosza, a poradziłam sobie z tym niczym żul z aluminiowymi puszkami. Jeśli mówimy o alegorii śmietników, to w tych koszach są zarówno perełki jak i zepsute jedzenie, którego nikt nie chce i nie powinien chcieć. Teraz pytanie za 100 punktów, do której grupy należy ta powieść.
Nierzeczywistość
Nie można było się zorientować, czy przedstawione rzeczy dzieją się tu i teraz, czy ją jedynie wyimaginowanym światem Antoniego – głównego bohatera. Wszystkim o czym czytamy było nie namacalne. Niestałość uczuć i wybuchowość głównego bohatera wprowadzały zamęt do fabuły, a jego narracja był przesycona emocjami, które zaburzały obiektywne postrzeganie tego, co się działo.
Realizm
W całej tej nierzeczywistości, niektóre sceny były opisane tak realistycznie, że zastanawiałam się czy brnąć dalej w tą lekturę. Opis zabijanych krabów czy jedzenie surowej ryby był tak prawdziwy, że robiło mi się nie dobrze i żal za razem.
Geneza
Książka została napisana jako spowiedź alter ego John Fante, który jest kultowym pisarzem powieści amerykańskiej. Został on odkryty przez Charlesa Bukowskiego.
Ogólnie rzecz biorąc książka wyższych intelektualnych lotów, dla ideologistów. Niech ludzie z klasy proletariatu po nią nie sięgają, aby nie poczuć się gorzej niż się czują.

Książka opowiada o rozterkach młodego człowieka, którego jedynym zajęciem jest wygłaszanie mowy o lewicowych poglądach i zamykanie się w szafie z kobietami wyciętymi z gazet dla dorosłych. W swym mniemaniu uważa, że jest stworzony do wyższych rzeczy. Nie jest wstanie utrzymać siebie, nie mówić już o mamie i siostrze.
Cała rzecz dzieję się w Ameryce w latach 30 ubiegłego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historia przezwyciężania swoich lenków
Były alpinista, groźny upadek z wysokości, dar jasnowidzenia, trauma, która wryła się głęboko w serce, piękna dziewczyna, seryjny morderca i zakompleksiony detektyw. Co łączy ze sobą te wszystkie fakty. Odpowiedź jest prosta – zawiła twórczość Deana Koontza

Dobry początek.
Ja osobiście bardzo lubię thrillery. Jest to mój ulubiony gatunek literacki jak i filmowy. A jeśli, w to wplątany jest jeszcze seryjny zabójca, to jestem całkowicie zakochana w książce. Bardzo podoba mi się koncepcja daru jasnowidzenia, który został uaktywniony po przez upadek z wysokości głównego bohatera, podczas wspinaczki wysokogórskiej. Co jeszcze mnie urzekło, co większości ludziom pewnie się nie podoba, to to, że każdy mu od początku wierzył.
Rzadko, a nawet prawie nigdy, nie spotykamy się z tym, że ktoś ma wizie morderstw i raz każdy mu wierzył jak by czytał poranne wiadomości, dwa jest konsultantem w sprawie morderstw, a trzy, sam nie jest podejrzany.
Jest to naciągana historia i owszem, ale dzięki temu zabiegowi lektura jest łatwa, lekka i przystępna.
Można śmiało powiedzieć, że została spłycona, ale z drugiej strony, czasem warto przeczytać coś innego niż rozważania na temat łuskania fasoli.

Wszyscy jesteśmy alpinistami
Przez jednego Polskiego alpinistę cały świat żył tym sportem, a i przemysł wydawniczy na tym skorzystał – jakkolwiek to brzmi i jakąkolwiek etyką to jest.
Fakt jest taki, że jak przed ważnym meczem Polacy stają się specami od skomplikowanych zagrywek i ustawień zawodników na boisku, podczas meczu reprezentacji polski w piłkę nożną, to tak po tej tragedii, każdy stał się ekspertem od alpinizmu. Co poradzić – taki naród.
Choć ja osobiście przeczytałam parę książek na ten temat zanim „stało się to modne”, to i tak ciężko było mi ugryźć drugą część tej książki.
Było w niej tyle fachowego słownictwa, że chwilami zamiast mnie trzymać w napięciu, męczyła mnie branżowym językiem.

Punkt widzenia zależy od punku siedzenia.
Dobra narracja to podstawa. W tej publikacji możemy zobaczyć tą samą historię oczami różnych bohaterów. Wiemy to, czego nie wiedzą inni. Wprowadza to taki dreszczyk emocji, a za razem jesteśmy w stanie dowiedzieć się ciut więcej lub zagłębić w pewne sprawy. Jest to na pewno dobry zabieg, który wprowadził „coś innego” do fabuły.

Książkę oceniam jako lekką, do poczytania jako odskocznia od cięższych kalibrów.

Historia przezwyciężania swoich lenków
Były alpinista, groźny upadek z wysokości, dar jasnowidzenia, trauma, która wryła się głęboko w serce, piękna dziewczyna, seryjny morderca i zakompleksiony detektyw. Co łączy ze sobą te wszystkie fakty. Odpowiedź jest prosta – zawiła twórczość Deana Koontza

Dobry początek.
Ja osobiście bardzo lubię thrillery. Jest to mój ulubiony...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mała kancelaria prawnicza, która swoją reklamę umieszcza na kuponach bingo, ciągle ugania się za wypadkami samochodowymi. Na swoim koncie mają kilka pozwów o zachowania nieetyczne w stosunku do swoich klientów. Kolejno pojawia się młody ambitny mężczyzna, który ukończył wydział prawa na Harvardzie. Jak to się stało, że spotykają się w jedną pijacką noc i stają się wspólnikami?

Ile kryminału w kryminale?
Co prawda, żaden ze mnie krytyk literacki i mówiąc szczerze nie mam prawa wypowiadać się w ten sposób, ale z drugiej strony nikt mi nie zabroni. Wszem i wobec, nie był to dla mnie kryminał. Nie było tam żadnych cech kryminału. Nie działo się w sumie nic ciekawego. Nie było żadnej akcji. Bardzo monotonna i jednostajna książka. Oczywiście nie mówię, że to źle. Czasem warto przecież oderwać się od książek trzymających w napięciu i przeczytać coś, przy czym nie trzeba się spinać.

Idzie gładko.
Książka, rzeczywiste idzie gładko. Jest napisana bardzo dobrym językiem, a co za tym idzie – ukłony dla tłumacza. Powieść czytamy szybko i choć nie ma wartkiej akcji, nie nudzimy się przy niej jakoś specjalnie. Jesteśmy wstanie polubić naszych bohaterów i za każdym razem im kibicować. Mimo, że to już kolejny odwyk.

Gdzie się podziały...
Nie chodzi mi o dzikie plaże ani o tamte prywatki, bo ani na jednym a nie na drugim nigdy nie byłam. Tu chodzi mi o strony. Książka ma aż 511 stron. Dlaczego aż? A no dlatego, że w ogóle się tego nie odczuwa. Związane niestety jest to również z tym, że książkę można streścić w kilku zdaniach, ponieważ wątkami pobocznymi również nie grzeszy.

Reasumując – łatwa i lekka lektura.

Mała kancelaria prawnicza, która swoją reklamę umieszcza na kuponach bingo, ciągle ugania się za wypadkami samochodowymi. Na swoim koncie mają kilka pozwów o zachowania nieetyczne w stosunku do swoich klientów. Kolejno pojawia się młody ambitny mężczyzna, który ukończył wydział prawa na Harvardzie. Jak to się stało, że spotykają się w jedną pijacką noc i stają się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to