-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2024-04-11
2024-05-11
Recenzja, tak samo jak książka skierowana jest do osób, które czytały poprzednie tomy. Postaram się jednak nie spoilerować za dużo.
Jeśli jednak jesteście już po lekturze Mgły i Burzy to dobrze znacie Konrada Gronczewskiego. Znaczy na tyle, na ile Konrad dał się poznać. Bo on jest jak cebula - tak go trafnie podsumował Anton 😁 Czasem tylko na chwilę opuści gardę i pokaże nam, co tkwi w nim głębiej. Możliwe, że sam Konrad nie wie, jaki jest na prawdę, a to czyni jego postać jeszcze bardziej ciekawą.
.
Muszę wam powiedzieć, że jest to mój ulubiony typ bohatera. Ten sarkastyczny, nie okazujący uczuć i zamknięty w sobie, który skrywa w sobie wiele przeróżnych uczuć, wiele warstw. Nic więcej dziwnego, że Konrad już od pierwszej książki podbił moje serce. Oczywiście razem z Adamem, a teraz do tego grona dołączył również Antek. Choć żeby nie było uwielbiam prawie wszystkich bohaterów z Miasta gasnących świateł.
.
Ale wróćmy do Równonocy. O czym tak naprawdę jest ta książka? O tym co robił Konrad, gdy go nie było. Jeśli czytając Burze mieliście miliony pytań, to Równonoc jest dobrym sposobem by szukać odpowiedzi. Choć nie obiecuję, że nie zostawi was z nowymi pytaniami.
Jeśli chcecie wiedzieć co robił Konrad, gdy go nie było. Co zdarzyło się w tytułową równonoc. Dlaczego Antek znalazł swoje miejsce u jego boku i co ta dwójka musiała przeżyć, zanim wrócili do Wrocławia - to wiecie co robić 😁
Jeśli jesteście ciekawi, czy Konrad ma w sobie coś z Jamesa Bonda i poznać kolejne osoby z jego przeszłości to Równonoc jest waszym must read!
.
Aleksandra jak zwykle stworzyła genialną historię. Mogłabym płakać, że mało tu Adama, ale nie zrobię Ci tego 😁 Konrad i Antek z całą swoją ekspresyjnością zajmują tyle miejsca, że dla biednego Adama już tu nie było miejsca. Jednak nie martwcie się, to co tu się dzieje rozwala głowę. Akcja goni akcję, bohaterowie przemieszczają się z jednego państwa do drugiego. Najpierw poszukują wiadomej kobiety, później ich uwagę odciąga inny zły typ i to właśnie z nim przyjdzie im rozegrać śmiertelnie niebezpiecznego pokera.
.
Równonoc wciągnęła mnie od pierwszego słowa i nie puściła aż do ostatniego. Tyle tu się dzieje, a przy tym poznajemy Antka i Konrada jeszcze bliżej. Pomiędzy akcją autorka znalazła miejsce na przemyślenia postaci, na ich historię, tęsknotę, ból, przyjaźń i wiele innych. Do tego bohaterowie drugo planowi, którzy tworzą tu barwne tło. Każdy z nich jest wyjątkowy i chętnie przeczytała bym osobną książkę na temat każdego z nich, nawet tego złego typa 😂
.
Myślę, że jeśli czytaliście Mgłę i Burzę to nie muszę was więcej namawiać. Jeśli jednak jeszcze się zastanawiacie to przestańcie. Przeczytajcie to a potem mi podziekujecie 😁
Recenzja, tak samo jak książka skierowana jest do osób, które czytały poprzednie tomy. Postaram się jednak nie spoilerować za dużo.
Jeśli jednak jesteście już po lekturze Mgły i Burzy to dobrze znacie Konrada Gronczewskiego. Znaczy na tyle, na ile Konrad dał się poznać. Bo on jest jak cebula - tak go trafnie podsumował Anton 😁 Czasem tylko na chwilę opuści gardę i pokaże...
2024-04-27
Alexandria D’Angelo jest pewna siebie, mądra i wykształcona. Jednak posada asystentki, którą zgodziła się przyjąć, może okazać się dla niej wyzwaniem. I nie chodzi tu o ilość zadań, a o jej nowego szefa. Sebastiano Rina lub Szatan jak lubi go nazywać jest człowiekiem, którego nie da się polubić. Alexa nie zamierza jednak dać się stłamsić. Jak możecie się domyślić, każde spotkanie tej dwójki to kłótnie i iskry. Dziewczyna jednak nie wie, że Rina niedługo zostanie nowym szefem mafii, a ona sama jest na jego celowniku. Tym bardziej, gdy na pewnej imprezie jest świadkiem rozmowy, która zdecydowanie nie była przeznaczona dla jej uszu...
.
Początkowo nie mogłam się wkręcić w tę historię. Niby wszystko było, a jednak brakowało czegoś, dzięki czemu dałabym się porwać. Jednak nie trwało to długo. Im dalej czytałam tym bardziej lubiłam tę książkę.
.
Sebastiano jest facetem, którego nie da się za bardzo polubić. Przynajmniej na początku. Jest chamski w biurze, zachowuje się jak król, a sceny gdy zajmuje się mafijnymi sprawami mogą zniechęcić jeszcze bardziej. Jednak autorka delikatnie ujawnia nam jego psychikę, więc myślę, że poznamy go lepiej w drugiej części, a może nawet zyska sympatię.
.
Bohaterem, który trzyma czytelnika przy lekturze jest Alexa. Dziewczyna z pozoru normalna, ale zakończenie ujawni, że nie jest taka zwyczajna jakby się wydawało. Do tego jej starcia z Riną to pokazanie charakteru, sprytu i inteligencji. Jest to jedna z tych twardych kobiet, ale nie jest przy tym w żaden sposób sztuczna czy przerysowana.
.
Byłam ciekawa na co pozwoli mężczyźnie, co on sam będzie w końcu chciał z nią zrobić i co ma z tym wspólnego ojciec Sebastiano, bo ten tajemniczy pan skrywa nie jeden sekret, tak czuję, bo jeszcze nie poznaliśmy ich wszystkich. Na dodatek jeszcze małe wstawki z Rosji, które jednoznacznie pokazują, że przybywa wróg, jednak aż do końca nie wiadomo, po kogo przybywa.
.
Świetnie bawiłam się przy tej książce i z niecierpliwością czekam na kolejną. Jeśli lubicie romanse mafijne to wasz #mustread
Alexandria D’Angelo jest pewna siebie, mądra i wykształcona. Jednak posada asystentki, którą zgodziła się przyjąć, może okazać się dla niej wyzwaniem. I nie chodzi tu o ilość zadań, a o jej nowego szefa. Sebastiano Rina lub Szatan jak lubi go nazywać jest człowiekiem, którego nie da się polubić. Alexa nie zamierza jednak dać się stłamsić. Jak możecie się domyślić, każde...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-07
Tomek niedawno rozwiódł się z żoną. Wraz z córką postanawia wrócić do Polski. W rodzinnym mieście chce odpocząć i oczyścić umysł. A może jest jeszcze jeden powód, do którego nie przyznaje się nawet sam przed sobą? Sam zada sobie to pytanie, gdy na jego drodze pojawi się Ola. Dawno temu, gdy były nastolatkami, kochali się ponad wszystko. Los jednak ich rozdzielił, uczucie nie przetrwało rozłąki. A może po prostu ten płomień przygasł, by ponownie zapłonąć, gdy znów się spotkają. Teraz jednak życie jest równie skomplikowane, co wtedy, a może nawet bardziej. Ona ma narzeczonego, on córkę i życie za granicą. Czyżby los postawił ich na swojej drodze, by za chwilę ponownie ich rozdzielić?
.
Książki autora już od jakiegoś czasu mam na oku. Słyszałam opinie, że pięknie pisze o miłości i nie tylko. W końcu miałam okazję sama przekonać się czy to prawda, a "Przerwana lekcja angielskiego" zauroczyła mnie od pierwszego słowa.
Uwielbiam czytać o dojrzałych bohaterach, którzy mają za sobą już pewne przeżycia. Nie każdy zrozumie zachowanie Oli i jej zamknięcie w sobie. Choć moim zdaniem autor dobrze to opisał, wszystko tu tkwiło w jej przeżyciach i traumach. Tomek za to jest typem, którego nie da się nie lubić. Jest otwarty, pogodny mimo wszystko. Podobało mi się to, że był bezproblemowy, gdy miał coś do powiedzenia to po prostu to mówił, jak przystało na dorosłego człowieka. A i otworzył też swoją ukochaną.
.
Czuć w tej powieści tą dojrzałość. W wypowiedziach bohaterów, w ich przemyśleniach. Autor pisze w sposób lekki i choć w akcji nie było dużych uniesień czy zwrotów to czytałam z zainteresowaniem do ostatniego rozdziału. Złapałam się nawet na tym, że gdy bohaterowie byli szczęśliwi, a do końca zostało kilka rozdziałów zastanawiałam się jaka bomba na nich spadnie. Autor jednak nie udziwniał tej historii. To wszystko sprawiło, że czułam jakbym słuchała historii o prawdziwym życiu dwójki osób, które spotkają się po latach.
Miłośnicy obyczajowek i romansów będą zachwyceni ☺️
Tomek niedawno rozwiódł się z żoną. Wraz z córką postanawia wrócić do Polski. W rodzinnym mieście chce odpocząć i oczyścić umysł. A może jest jeszcze jeden powód, do którego nie przyznaje się nawet sam przed sobą? Sam zada sobie to pytanie, gdy na jego drodze pojawi się Ola. Dawno temu, gdy były nastolatkami, kochali się ponad wszystko. Los jednak ich rozdzielił, uczucie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-07
Dziewiętnastoletni Piotr przygotowuje się do egzaminu na studia. W tym czasie postanawia spędzić czas na wsi z babcią, która właśnie została wdową. Obserwuje życie wsi, kontempluje na temat życia, porównuje szybko żyjące miasto do spokojnej wiejskiej codzienności a przede wszystkim ma dotrzymać towarzystwa babci. Babcia jednak twierdzi, że towarzystwo ma. Za każdym razem na stole pojawia się trzecie nakrycie dla dziadka Bronka, który choć umarł, według babci wciąż jest obok. Młody chłopak nie wierzy w babcine historie, jednak gdy on też słyszy wycie wilka, przestaje sprzeciwiać się babcinej mądrości.
.
Dusza Bronka powinna odejść wraz z jego śmiercią. Wciąż jednak jest w tym domu, z tymi ludźmi. To dzięki niej niejednokrotnie cofamy się we wspomnieniach. Poznajemy Bronka od młodości i nie tylko jego. Dusza opowiada nam o życiu innych osób z otoczenia Bronka, a także co nieco o napotkanych duszach. Tę historię były bardzo przejmujące, czasem mrożące krew w żyłach. Dusza bowiem wspomina czasy dawnej wsi a co za tym idzie różnych zabobonów. Najbardziej chyba w pamięci zostanie mi historia dziewczyny, która cierpiała na depresję - tak nazwalibyśmy to dziś. Wtedy uznano, że opętał ją diabeł i trzeba spalić go w piecu...
.
"Kołatanie" kupiło mnie już okładką, a treść okazała się równie wspaniała. W tej historii zwyczajne życie przeplata się z magią, zabobonami i wierzeniami. Nikt nie wie, czy któreś z nich jest prawdziwe. Już samo pojawienie się duszy jest niezwykłe. Do tego jeszcze tajemniczy Cień. Widzi go tylko dusza ale on poluje na żywych. Ktoś jest w niebezpieczeństwie kolejny raz, przeznaczenie mówi, że nadchodzi śmierć. Po kogo przyjdzie?
.
Jeśli jeszcze się zastanawiacie, czy czytać to powiem, że choć autor dużo tu opowiada to robi to w sposób bardzo ciekawy. Długie opisy nie opisują źdźbła trawy, a życie ludzi, które mogło się wydarzyć na prawdę. Chyba właśnie dlatego lubię klimat lat dziewięćdziesiątych i wcześniejszych - czytając czyje się jakbym słuchała opowieści rodziców lub dziadków. Kto też lubi, musi ją koniecznie przeczytać.
Dziewiętnastoletni Piotr przygotowuje się do egzaminu na studia. W tym czasie postanawia spędzić czas na wsi z babcią, która właśnie została wdową. Obserwuje życie wsi, kontempluje na temat życia, porównuje szybko żyjące miasto do spokojnej wiejskiej codzienności a przede wszystkim ma dotrzymać towarzystwa babci. Babcia jednak twierdzi, że towarzystwo ma. Za każdym razem na...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-01
Piekielna żona jest trzecim tomem trylogii. Recenzja może więc zawierać wynikające z tego spojlery.
.
Początek książki to odpoczynek. Spokój przed burzą. Obserwujemy jak główni bohaterowie się w sobie zakochują czemu sprzyja chwilowa nieobecność króla. Ciągle jednak mamy z tytułu głowy, że zaraz bajka się skończy. I im dalej brniemy fabułę, tym mniej jest przyjemnych momentów, a więcej tych, która wywołują niepokój i zdenerwowanie. Nie tylko bohaterów, ale też czytelnika, który zdążył się już przyzwyczaić do Lethy i Aidana oraz szczerze ich pokochać. Jest to ogólnie coś, co mi się bardzo podobało, że autorka miesza małe i duże problemy. Z jednej strony król do pokonania, z drugiej strony zwyczajne sprzeczki zakochanych. I wiele różnych.
.
Zaskoczeniem było dla mnie to, że Kenneth też dostał tu swoje pięć minut i już na początku dostajemy, że jest w tajemnicy zakochany, ale nie wiadomo w kim. Nic więcej wam nie powiem. Kto przeczyta to możemy popłakać razem💔
.
W końcu bohaterka spotka się ze swoim bratem. Nie będzie to jednak coś, czego byś ci się spodziewali. Za sprawą królowej i kolejny intrygi Kelvin i Braden wmieszają się między bohaterów. Dwaj mężczyźni, o których Aidan będzie zazdrosny.
To dobry czas, by Letha powiedziała księciu prawdę. Jednak czy się na to odważy? I jak zareaguje, gdy dowie się o wielkim kłamstwie?
.
Autorka pisze bardzo lekkim stylem. Już od pierwszego tomu dałam się pochłonąć światu, który stworzyła. Mamy ciekawie stworzony i dobrze wytłumaczony świat pełen magii i niebezpieczeństw. Poza głównymi bohaterami mamy też kilku pobocznych, które są bardzo wyraziste i ciekawe. Choć książka do krótkich nie należy, to mam wrażenie, że przeczytałam ją w mgnieniu oka. A potem zostałam z wielkim niedosytem. Bo choć autorka zamknęła w tym tomie historię Lethy i Aidana, to ja i tak chciałabym więcej i więcej!
Piekielna żona jest trzecim tomem trylogii. Recenzja może więc zawierać wynikające z tego spojlery.
.
Początek książki to odpoczynek. Spokój przed burzą. Obserwujemy jak główni bohaterowie się w sobie zakochują czemu sprzyja chwilowa nieobecność króla. Ciągle jednak mamy z tytułu głowy, że zaraz bajka się skończy. I im dalej brniemy fabułę, tym mniej jest przyjemnych...
2024
Agata i Freye poznajemy w "Miłości z Tiktoka" jeśli jednak nie czytaliście tamtej książki to bez problemu możecie ją pominąć. Choć zachęcam do czytania, bo historia Maxa i Bazyla też jest super, a bohaterowie "Twojego serca " są tam postaciami pobocznymi, jednak bardzo ważnymi dla akcji. Dzieje się 😁
.
Książkę rozpoczyna Agat i wśród jego myśli, dostajemy ogólny zarys historii, tak by czytelnik bez znajomości poprzedniej książki szybko zrozumiał o co chodzi. Agat wraz z nerdami musi udać się na wycieczkę. Jest to dla niego kara. Zrobił coś złego i teraz ponosi tego konsekwencje. Ograniczone social media i zakazy od ojca uderzają w chłopaka, który żyje w socialach, dosyć dobitnie. Małym pocieszeniem jest to, że na wycieczce jest Freya. Ci dwoje kiedyś mogliby nazwać się przyjaciółmi. Ale wtedy byli dziećmi - teraz to co innego. Freya prowadzi swoje konto na bookstagramie i jest równie znana co Agat. Choć spotykają się od czasu do czasu, to tak właściwie nie wiadomo kim dla siebie są i czy znają tą drugą osobę.
.
I właśnie na samym początku Freya ma wypadek i to Agat gna jej na pomoc. Nie jest osobą, której Freya by się spodziewała. Początkowo nie umie nawet mu podziękować, ich relacja przecież od tak dawna daleka jest od przyjaźni. Jednak to zdarzenie w jakiś sposób ich zbliża. Sprawia, że ich ścieżki zaczynają coraz częściej się przecinać. Gdy poznają bliżej aktualnych siębie może okazać się, że nie są wcale tacy różni jak im się wydawało.
.
Zagubienie. Tak mogłabym opisać bohaterów "Twoje serce będzie kiedyś czerwone". Agat i Freya to dwójką bardzo podobnych charakterów. Osoby, które pod maską brawury, udawanej pewności siebie, zaciętości, a czasem arogancji, ukrywają swoje obawy. Oboje byli tak bardzo zagubieni między tym, kim chcieli być, a tym kim się stali.
.
Autorka stworzyła wspaniałe postacie, których być może nie pokochacie. Jeśli czytaliście "Miłość z Tiktoka" to pewnie macie już swoją opinię na ich temat. W tej książce poznacie ich perspektywę. Będą momenty, gdy ma się ochotę ich przytulić, ale też takie, gdy zachowanie bohaterów wydaje się nie dopuszczalne. A czasem jedynym wytłumaczeniem jest "Nie wiem dlaczego to zrobił*m". I to sprawia, że bohaterowie są jeszcze bardziej realni. Nie wszystko co robimy ma sens. Czasem podejmujemy decyzję spontanicznie i dopiero później dowiadujemy się, czy to była dobra decyzja.
.
Musicie zwrócić uwagę na otoczenie bohaterów, jest dużo czynników, które tworzą ich takimi, jacy są. Autorka bardzo wyraźnie pokazuje nam ich przyjaciół, rodzinę, postrzeganie przez społeczeństwo. Wszystko co nas otacza wpływa na to, jak się czujemy sami ze sobą i co robimy w swoim życiu. Jako dorośli ludzie możemy nie liczyć się z opinią innych. Pamiętajmy jednak, że dla młodych ludzi przynależność do grupy jest bardzo ważna i mogą czasem robić głupie rzeczy, by zyskać przychylność otoczenia.
.
Jest to książka, którą powinni przeczytać nie tylko młodsi czytelnicy ale też i rodzice. Autorka bardzo dobrze czuje się w młodzieżowych klimatach. To widać nawet w jej wypowiedziach poza książką. Spędza dużo czasu z młodymi ludźmi, też tymi z problemami. Dlatego myślę, że ma pojęcie o czym pisze. Warto przeczytać, by poznać świat młodych i zrozumieć jak działa na niego świat "dorosłych".
Agata i Freye poznajemy w "Miłości z Tiktoka" jeśli jednak nie czytaliście tamtej książki to bez problemu możecie ją pominąć. Choć zachęcam do czytania, bo historia Maxa i Bazyla też jest super, a bohaterowie "Twojego serca " są tam postaciami pobocznymi, jednak bardzo ważnymi dla akcji. Dzieje się 😁
.
Książkę rozpoczyna Agat i wśród jego myśli, dostajemy ogólny zarys...
2023
Z jednej strony nie lubię książek, gdzie jest dużo bohaterów i różnych historii, bo nie umiem się wczuć finalnie w żadną z nich. Z drugiej jednak tu wszystko fajnie się łączyło, nie gubiłam się w tym kto jest kim (mimo że mieliśmy mieszaną perspektywe aż 6 osób) a do tego książka ma wiele moich ulubionych wątków.
Mamy motyw second chance z dwójką, która znała się od czasów szkolnych, oboje czuli do siebie miętę, ale żadne z nich nie odważyło się zrobić pierwszego kroku. A teraz spotykają się znowu.
Mamy też motyw friends to lovers między mężczyzną a jego asystentką. Na dodatek jest też rozwodnik i urocza cukierniczka. Ta dwójka spędziła z sobą noc jakiś czas temu, ale nic więcej z tego nie wynikło, choć oboje by tego chcieli.
Podobają mi się mężczyźni, którzy nie są samozwańczymi samcami alfa, ale mają też swoje obawy, czasem potrafią czuć niepewność czy skrępowanie. W ogóle wszystkie postacie mi się podobały. Również rodzice, którzy wprowadzają do akcji dużo humoru.
.
Ale to nie tylko trzy historie miłosne. To samo życie. Trójka rodzeństwa, które nie potrafi się dogadać. Trójka zupełnie różnych osób, które dzieli wiele, ale łączy miłość, choć do tego trzeba dotrzeć. Historia o tym, jak jedno zdarzenie i kłamstwo ciągnie za sobą kolejne złe emocje i nie jest łatwo wróć do tego, co było. To książka, przy której wylałam wiele łez, bo relacje i uczucia bohaterów nie są łatwe. Ogromnie ją polecam!
Z jednej strony nie lubię książek, gdzie jest dużo bohaterów i różnych historii, bo nie umiem się wczuć finalnie w żadną z nich. Z drugiej jednak tu wszystko fajnie się łączyło, nie gubiłam się w tym kto jest kim (mimo że mieliśmy mieszaną perspektywe aż 6 osób) a do tego książka ma wiele moich ulubionych wątków.
Mamy motyw second chance z dwójką, która znała się od czasów...
2024-02-23
"Celina" to bezpośrednia kontynuacja "Cecyli" więc ta recenzja może zawierać oczywiste spoilery.
.
Celina pokazała już w pierwszym tomie, że ma zdecydowanie trudniejszy charakter niż siostra i chowa w sobie wielkie pokłady żalu i złości. Organizacja werbuje ją na miejsce siostry i tym sposobem sama staje się agentką. Staje się tym, czego tak bardzo nie chciała od siostry. Powierzone zostaje jej skomplikowane zadanie. Musi wejść do paszczy lwa - do domu mafijnego bosa. Ma go uwieść, tak by dzięki temu dostać się do sejfu, który skrywa ważne informacje.
.
Wielokrotnie martwiłam się o Celine, gdy była po stronie wroga. Z każdej strony mogło czekać ją zdemaskowanie i śmierć. Z drugiej strony przeskakujemy w czasie o parę miesięcy i razem z szefostwem i bliźniaczką zastanawiamy się czy Celina nie stanęła po stronie wroga. Jej zachowanie wielce na to wskazuje. Ale zaraz autorka wraca by stopniowo, opowiedzieć nam wszystko, co spotkało agentkę w domu mafii.
.
Autorka po raz kolejny stworzyła wyjątkową historię. Ta część jeszcze bardziej od poprzedniej trzyma w napięciu. Niebezpieczeństwo jest bardzo realne. Nie można też nie wspomnieć o bohaterach drugoplanowych, którzy tworzą tę opowieść. Są to postacie różne i nieoczywiste. Tak, że czasem nie wiadomo, po której stronie stoją.
Dobrze podsumowuje ich ten cytat:
"Każdy działał na kilku frontach, aczkolwiek w jednej słusznej sprawie i uczestnicząc wciąż w tej samej bitwie."
"Celina" to bezpośrednia kontynuacja "Cecyli" więc ta recenzja może zawierać oczywiste spoilery.
.
Celina pokazała już w pierwszym tomie, że ma zdecydowanie trudniejszy charakter niż siostra i chowa w sobie wielkie pokłady żalu i złości. Organizacja werbuje ją na miejsce siostry i tym sposobem sama staje się agentką. Staje się tym, czego tak bardzo nie chciała od siostry....
2024-01-01
Ama jest konsultantką ślubną, dopiero od niedawna pracuję na swój rachunek. Osobiście nie wierzy w instytucji małżeństwa, ale organizowanie ślubów to to, co uwielbia. Gdy zgłasza się do niej pewna znana influencerka, Ama nie może przepuścić tej okazji. Praca na tak znanej osoby otworzy jej wiele drzwi i pomoże osiągnąć sukces. Problemy pojawiają się, gdy okazuje się, że będzie musiała współpracować z najlepszym florystą w mieście. Tym samym, któremu parę lat wcześniej złamała serce.
.
Ciekawym zabiegiem jest to, że myśli głównego bohatera - Eliota - poznajemy z perspektywy "kiedyś", a perspektywa Amy rozgrywa się "teraz". Dzięki temu obserwujemy poznanie bohaterów, ich początki i uczucia z perspektywy Eliota, ale nie wiemy, co odczuwa do bohaterki teraz, po tamtych wydarzeniach. Jesteśmy więc tak samo jak Ama, nie pewnie co do uczuć mężczyzny. Ale bohaterka byłaby bardzo nieroztropna, gdyby przepuściła taką okazję.
.
Tym sposobem gburowaty florysta i trochę niepewna siebie i czasem zbyt ufna planerka ślubna, zaczynają pracować razem. Ta historia wciągnęła mnie i zauroczyła właściwie od pierwszej linijki. Jest gbur i słoneczko, jest motyw drugiej szansy do tego dużo takich chwytających za serce momentów. I choć na początku nie wiemy, co zdarzyło się między głównymi bohaterami, to z całych sił im kibicujemy kropka bo choć ta dwójka wydaje się od siebie bardzo różna, to oboje od razu zyskują sympatię czytelnika.
.
Fajnym dodatkiem do fabuły jest sam motyw ślubu. Obserwujemy przygotowania do wielkiego dnia, przeszkody, które stają na drodze i całą tę otoczkę, która sprawia wrażenie wyniosłości. Bo nie mamy tu ślubu "zwyczajnych" ludzi, tylko bogatej influencerki, która na wiele może sobie pozwolić. Uwielbiam momenty, gdy Ama i Eliot pracują razem, to dwie kreatywne dusze, które dogadywały się właściwie bez słów i aż sobie wyobrażam te cuda, które razem stworzyli 😍
.
Nie zapomnijmy o kwiatach. Eliot ma jej nie tylko na tatuażach, których znaczenie jest bardzo tajemnicze. Ale też tworzy z nich kompozycje, dzięki czemu jako czytelnik możemy poznać przykład znaczenie niektórych kwiatów.
.
Mogłabym jeszcze tak długo się rozpisywać, bo naprawdę bardzo wiele podobało mi się w tej książce. Jest to coś, co spodoba się nawet najbardziej wymagającym fanom romansów. I mam nadzieję, że pokochacie ją tak samo jak ja ❤️
Ama jest konsultantką ślubną, dopiero od niedawna pracuję na swój rachunek. Osobiście nie wierzy w instytucji małżeństwa, ale organizowanie ślubów to to, co uwielbia. Gdy zgłasza się do niej pewna znana influencerka, Ama nie może przepuścić tej okazji. Praca na tak znanej osoby otworzy jej wiele drzwi i pomoże osiągnąć sukces. Problemy pojawiają się, gdy okazuje się, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-19
Rose nie lubi dotyku. Jak możecie się domyślać ma to podłoże w jej traumatycznej przeszłości. Przez swoją "przypadłość" dziewczyna jest wyśmiewana w szkole i właściwie nie ma żadnych przyjaciół. Ale gdy poznajemy Rose, jest pełna nadziei. Na koleżankę i od dwóch tygodni chłopaka, który zdaje się szanować jej granicę. Wszystko się zmienia, gdy w drodze do szkoły zauważa mężczyznę atakującego nożem chłopaka w słuchawkach. Długo się nie zastanawia nad ruszeniem na ratunek. I choć Will - chłopak, którego uratowała - jest jej wdzięczny za pomoc, to jej niebezpieczna przygoda dopiero się zaczyna. Will nie należy do grzecznych chłopców, ale główną bohaterkę i tak do niego ciągnie. Jego jako jedynego nie boi się dotknąć. Czy chłopak nauczy ją dotyku? I jakie tajemnice skrywa?
.
Szczerze mówiąc bardzo rzadko sięgam po książki takie jak "Naucz mnie dotyku". Mamy tutaj typową szarą myszkę, która jest nielubiana w szkole i ma swoje traumy. Do tego mamy chłopaka, który owiany jest tajemnicą, wszystkie dziewczyny na niego lecą, jeździ na motorze i ogólnie jest trochę stereotypowym złym chłopakiem. Chodź tutaj na plus muszę przyznać, że Will nie przejawiał w stosunku do Rose żadnych negatywnych czy brutalnychzachowań i to mi się bardzo podobało. To była dziewczyna, która potrzebowałaby otoczyć ją opieką i spokojem - i właśnie to otrzymała od Willa. Także tu pierwszy plus to zachowanie bohatera. Rose też czasem potrafiła się odezwać czy pokazać pazurki, więc mimo wszystko ją polubiłam.
.
Mamy tu świat młodych dorosłych, z jednej strony szkoła i różnego rodzaju szkolne intrygi, z drugiej świat pełen przemocy, broni, niebezpieczeństwa. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania, a akcja wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Mało tego zaciekawiła mnie tak bardzo, że na pewno sięgnę po kolejny tom. Mimo że jak mówiłam wcześniej wydawało mi się, że jest to książka nie dla mnie. Ciekawe są też postacie drugoplanowe i chętnie dowiem się, co z nimi będzie. A zakończenie to jeden wielki "?!" 😁
Jeśli lubicie książki o miłości, to musicie po nią sięgnąć!
Rose nie lubi dotyku. Jak możecie się domyślać ma to podłoże w jej traumatycznej przeszłości. Przez swoją "przypadłość" dziewczyna jest wyśmiewana w szkole i właściwie nie ma żadnych przyjaciół. Ale gdy poznajemy Rose, jest pełna nadziei. Na koleżankę i od dwóch tygodni chłopaka, który zdaje się szanować jej granicę. Wszystko się zmienia, gdy w drodze do szkoły zauważa...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-16
Paula od niedawna mieszka w małej miejscowości. Próbuje się zadomowić, znaleźć przyjaciół, pracę ale przede wszystkim spokojnie żyć. Jej spokój zakłóca mężczyzna, który niespodziewanie zjawia się w jej życiu i nie ma zamiaru szybko zrezygnować. Jeśli jednak między nimi ma do czegoś dojść, dziewczyna będzie musiała zdradzić mu swój sekret...
.
Milenę poznajemy, gdy ma siedemnaście lat i niedawno pochowała swojego ukochanego ojca. Żyje teraz sama z mamą i mimo straty, ma całkiem udane życie. Do czasu, gdy zakochuje się w chłopaku, w którym zdecydowanie nie powinna się zakochać. Czy będzie miała szansę zawalczyć o to uczucie?
Co łączy Paulę i Milenę? Jakie straszne tajemnice wyjdą na jaw i czy złamane serce może pokochać ponownie?
.
Autorka już nie raz pokazała, że potrafi w niebanalną fabułę. Tym razem mamy wznowienie, które rozszadzi wam głowy 😂 Tyle się tu dzieje, jest tyle momentów, gdy nie wiadomo co myśleć. Obserwowałam losy bohaterów zastanawiając się co zrobią dalej i co ja bym zrobiła na ich miejscu. Były tu sytuacja, zwłaszcza jedna, z której wydawało się, że nie ma dobrego wyjścia. Miałam ochotę obgryzać paznokcie ze zdenerwowania i myśli; co też autorka wymyśli dalej. A jednak udało się znaleźć coś jakby mniejsze zło, choć i tak łamiące serce. Autorka łamie tu nie jedno serce, a ile złamie czytelnikom, to już mogę się tylko domyślać 😅
.
Bohaterowie są bardzo życiowi i zwyczajni przez to szybko można ich polubić, a nawet wyobrazić sobie, że taka historia gdzieś tam w świecie mogła zdążyć się na prawdę. Co nie znaczy, że zawsze się z nimi zgadzałam. Co to, to nie. Zwłaszcza Milka, ale Paula chwilami też, denerwowała mnie swoim zachowaniem, miałam ochotę wejść do książki i coś jej powiedzieć 😅 Jednak ani trochę nie umniejsza to mojej miłości do tej historii. Jest wspaniale zbudowana, trzymająca w napięciu i na pewno pozostanie ze mną na długo.
Paula od niedawna mieszka w małej miejscowości. Próbuje się zadomowić, znaleźć przyjaciół, pracę ale przede wszystkim spokojnie żyć. Jej spokój zakłóca mężczyzna, który niespodziewanie zjawia się w jej życiu i nie ma zamiaru szybko zrezygnować. Jeśli jednak między nimi ma do czegoś dojść, dziewczyna będzie musiała zdradzić mu swój sekret...
.
Milenę poznajemy, gdy ma...
2024-01-17
Archer's Voice. Znaki miłości to wznowione wydanie książki Bez słów. Jest to druga książka autorki, którą miałam okazję przeczytać i bardzo mi się podobała.
.
Bree przeżyła tragedię, po której nie może się pozbierać. Postanawia opuścić rodzinne story i zaszyć się gdzieś daleko. Trochę przypadkiem trafia do małego miasteczka, w którym szybko zaczyna czuć się dobrze. Małe miasteczka mają to do siebie, że lubią kryć tajemnice. A w tym wszystkie tajemnice łączą się z Archer'em. Mężczyzna mieszka nie daleko Bree i uznawany jest za dziwaka. Ona jednak nie daje się zwieść pozorom. Tym bardziej, że jako jedyna w miasteczku potrafi na prawdę porozmawiać z Archer'em. Ona zna język migowy a on nie mówi, więc zaczynają porozumiewać się za pomocą rąk. Okazuje się, że ten dziwny mężczyzna jest po prostu samotny, skrzywdzony przez ludzi i zagubiony w życiu. Czy Bree pomoże mu odnaleźć siebie? Jakie tajemnice ukrywa w sercu Archer?
.
Na wstępie powiem, że choć książka chwilami bardzo przejmująca, to chyba ani razu nie uroniłam łzy. Co nie znaczy, że mi się nie podobała. Wciągnęła mnie praktycznie od pierwszych stron i trzymała w zaciekawieniu aż do ostatnich. No może ten dodatkowy rozdział z porodem to trochę przegięcie, czuje że autorkę trochę za bardzo poniosła fantazja 😅
.
Ciekawie czytało się książkę, która została napisana w 2014 roku. Chociażby sprawa z telefonami nie była wtedy tak prosta. Z resztą już na samym początku książki bohaterka wspomina, że zatrzymała się po drodze w kafejce internetowej, żeby poszukać noclegu. Teraz takie miejsca już chyba nie istnieją 😅
.
Polubiłam bohaterów. Archer nie jest doświadczonym macho, jakich pełno w nowych książkach. To mężczyzna, który większość życia spędził w odosobnieniu. Musi nauczyć się wiele o życiu w społeczeństwie i o sprawach między kobietą a mężczyzną. To ciekawa odmiana, a autorka opisuje wszystko w przyjemny sposób.
.
No i do tego tajemnica z przeszłości. Jak Archer stracił głos i co jeszcze stało się tamtej nocy?
Nie będę wam więcej zdradzać, żeby nie spoilerować, ale jest to historia, którą warto poznać.
Archer's Voice. Znaki miłości to wznowione wydanie książki Bez słów. Jest to druga książka autorki, którą miałam okazję przeczytać i bardzo mi się podobała.
.
Bree przeżyła tragedię, po której nie może się pozbierać. Postanawia opuścić rodzinne story i zaszyć się gdzieś daleko. Trochę przypadkiem trafia do małego miasteczka, w którym szybko zaczyna czuć się dobrze. Małe...
2024-02-10
Interesuje was Korea Południowa? Ewę, autorkę książki, zachwyca ona od wielu lat, a książka #k-shock to jej próba zachwycenia też innych. Już na samym wstępie autorka pisze o sobie, a ten fakt sprawia, że nie można potraktować tej książki inaczej niż swego rodzaju pamiętnika, opowieści osoby, która opowiada o swojej miłości.
.
I tak możemy dowiedzieć się o koreańskiej kulturze. Zaczniemy od kuchni i narzędzi, którymi się je. Wiecie, że w Korei nie trzeba jeść zupy pałeczkami? Można łyżką, jak miło😅 Bulgogi to pewna potrawa podawana na koreańskich BBQ, zgadniecie czym jest? Podpowiedź, to nie jest żaden pies. Odpowiedź w książce 😁
.
Dalej poznamy koreańskie drinki. Dowiemy się nie tylko jaką kawę czy herbatę piją Koreańczycy ale także jakie alkohole. Może to wieku zdziwić, ale numerem jeden pod względem najlepiej sprzedającego się alkoholu jest koreańskie soju (sodziu).
.
Ta książka zawiera tak wiele ciekawych rzeczy, że gdybym miała wspomnieć chociaż o każdym rozdziale to czytali byście cały dzień 😅 Dowiemy się tu też o koreańskiej modzie, muzyce, makijażu i pielęgnacji, sporcie, kinematografii. A także poznamy bliżej legendy, codzienne życie - trochę przeszłości i teraźniejszości.
.
Warto jeszcze wspomnieć o słówkach, bo autorka przemyca na kartkach bardzo dużo koreańskich słówek zapisanych po koreańsku i "polsku". Także nie ma problemu z przeczytaniem i zapamiętaniem. Ogólnie cała ta książka właśnie taka jest. Przystosowana dla nieznającego tamtych rejonów czytelnika. Jest czytelna, przejrzysta i ciekawa. Nigdy jakoś szczególnie nie interesowalam się tamtym rejonem (choć kilku piosenek k-popopowych słuchałam) ale i tak pochłonęłam tę książkę z wielką ciekawością i zainteresowaniem.
Interesuje was Korea Południowa? Ewę, autorkę książki, zachwyca ona od wielu lat, a książka #k-shock to jej próba zachwycenia też innych. Już na samym wstępie autorka pisze o sobie, a ten fakt sprawia, że nie można potraktować tej książki inaczej niż swego rodzaju pamiętnika, opowieści osoby, która opowiada o swojej miłości.
.
I tak możemy dowiedzieć się o koreańskiej...
2024
Książka jest kontynuacją "Nie będzie z tego happy endu" nie trzeba jednak czytać poprzedniego tomu. Każdy tom tej trylogi będzie o innej przyjaciółce i jej życiu. Zachęcam jednak do sięgnięcia po poprzednią książkę, bo jest to również świetna historia.
.
Iza to kobieta sukcesu, ma pracę, z której jest zadowolona, przyjaciółki i poukładane życie. Brakuje w nim jednak mężczyzny, którego mogłaby kochać. Nie pomaga fakt, że jej siostra ma już rodzinę, a rodzice wypytują o życiowego partnera. No i ten jeden, który złamał jej serce. Znowu.
.
Ale kobieta nie daje za wygraną. Postanawia iść z duchem czasu i poszukać miłości przez aplikację. Tam znajduje trzech potencjalnych chłopaków. Czy któryś z nich będzie tym jedynym?
.
W międzyczasie do mieszkania obok wprowadza się Mateusz. Ta dwójka na początku nie darzy się sympatią. Mateusz zatrudnia się w barze z fast-foodami, słucha głośno muzyki i gra w gry. Dla Izy nie jest to wzór na idealnego mężczyznę. Jednak gdy pozna go bliżej może okazać się, że jak to często bywa, pozory mylą. Tym bardziej, gdy Mateusz przyjdzie do niej niespodziewanie pewnego wieczoru i... będzie udawał jej chłopaka! Jak daleko leży kłamstwa od prawdy?
.
Kolejna świetna książka w wykonaniu Agnieszki. Na pierwszy rzut oka mamy tu ciekawą historię miłosną. Jest dosyć spokojnie, ale nie nudno. Oboje bohaterów szybko polubiłam i im kibicowałam. Tym co mnie dodatkowo urzekło jest to, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Autorka przedstawia nam tu ludzkie zachowanie. Szczególnie widać to u Izki. Presja społeczeństwa i rodziny, by mieć faceta sprawia, że dziewczyna na siłę szuka tego jedynego. Czasem podświadomie ignorując czerwone flagi. Byle być z kimś, byle nie być samą. Warto wniknąć w tę postać i poczuć to co ona. Tym bardziej, że będzie tu jeszcze jedna dziewczyna, która koniec końców okaże się bardzo podobna do Izki.
.
Cieszę się, że mogłam przeczytać i pokochać tych bohaterów. Wam ją ogromnie polecam. Dla mnie była nawet lepsza, niż pierwszy tom ale cii 😅 Dlatego myślę, że trójka to będzie dopiero coś i już nie mogę się doczekać, a was zachęcam do czytania ☺️
Książka jest kontynuacją "Nie będzie z tego happy endu" nie trzeba jednak czytać poprzedniego tomu. Każdy tom tej trylogi będzie o innej przyjaciółce i jej życiu. Zachęcam jednak do sięgnięcia po poprzednią książkę, bo jest to również świetna historia.
.
Iza to kobieta sukcesu, ma pracę, z której jest zadowolona, przyjaciółki i poukładane życie. Brakuje w nim jednak...
Henna poznaje Bodhiego na festiwalu muzycznym. Spędzają razem mile ale krótkie chwile. Choć oboje czują, że to ta wielka miłość, to życie postanawia ich rozdzielić. Zdaje się, że mogą już nigdy się nie zobaczyć. Do czasu aż Henna wraca do szkoły, a tam poznaje Pana Malone’a. Okazuje się, że nowy pedagog szkolny to jej Bodhie. A życie kolejny raz kładzie kłody pod ich nogi, bo związek nauczyciela z uczennicą jest oczywiście zakazany.
.
Po tę książkę sięgnęłam w ciemno. I w sumie cieszę się, że nie czytałam wcześniej opisu, bo wprowadził mnie on w błąd, że Bodhie i Pan Malone to dwie inne osoby. Książka napisana jest lekkim językiem, a bohaterowie zauroczyli mnie już od pierwszego rozdziału.
.
To książka dla fanów "Kochając Pana Danielsa" i "Slammed". Na początku szczególnie widać dużo podobieństw do nich. Później już mniej, bo "Miejsce bez Ciebie" to nie tylko historia o zakazanej miłości ale też o poszukiwaniu siebie, sensu życia i radzeniu sobie w obliczu śmiertelnej choroby bliskiej osoby. Czułam, że ta książka mi się spodoba i się nie zawiodłam. Czytajcie!
Henna poznaje Bodhiego na festiwalu muzycznym. Spędzają razem mile ale krótkie chwile. Choć oboje czują, że to ta wielka miłość, to życie postanawia ich rozdzielić. Zdaje się, że mogą już nigdy się nie zobaczyć. Do czasu aż Henna wraca do szkoły, a tam poznaje Pana Malone’a. Okazuje się, że nowy pedagog szkolny to jej Bodhie. A życie kolejny raz kładzie kłody pod ich nogi,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nietypowe spotkanie dwójki bohaterów - ona wyciąga go z wody. On chciał popełnić samobójstwo, ona uratowała mu życie, choć sama planuje to samo. Nie wyjawiam mu jednak o sobie za dużo. Gdy Daniel rano się budzi nie zna nawet imienia swojej wybawicielki i orientuje się, że dziewczyna zostawiła mu coś, co pozwoli mu zacząć od nowa. Przynajmniej częściowo. Ale czy to wystarczy, by pozbyć się wszystkich problemów?
Anastazja influencerka, której życie wydaje się kolorowe i Daniel, chłopak skazany za zabójstwo, który właśnie wyszedł z więzienia. Pierwszym co ich połączyło była chęć śmierci, czy zrodzi się między nimi coś więcej?
.
Depresja, pobyt w więzieniu i powrót do życia po wyjściu z niego, problemy z narkotykami, próba uwolnienia się od złego towarzystwa. Wszystkie te tematy były już wcześniej w różnych książkach. Czym więc różni się "Dotknąć gwiazd" od tych wszystkich innych książek? Na pewno tym, że problemy magicznie nie znikają pod wpływem miłości, że druga osoba nie jest lekarstwem na nasze problemy. Ukochana osoba nie staje się psychiatrą i lekiem a wręcz przeciwnie może stać się kolejnym nałogiem. Autorka w żaden sposób nie idzie na skróty, przedstawia nam problemy bohaterów i ich ciężką drogę do normalnego życia. Właśnie to ujęło mnie szczególnie w tej książce. Widać, że autorka zrobiła porządny research.
Nietypowe spotkanie dwójki bohaterów - ona wyciąga go z wody. On chciał popełnić samobójstwo, ona uratowała mu życie, choć sama planuje to samo. Nie wyjawiam mu jednak o sobie za dużo. Gdy Daniel rano się budzi nie zna nawet imienia swojej wybawicielki i orientuje się, że dziewczyna zostawiła mu coś, co pozwoli mu zacząć od nowa. Przynajmniej częściowo. Ale czy to...
więcej mniej Pokaż mimo to
Od "The hating game" nie spodziewałam się niczego konkretnego, a jednak dała mi wszystko czego potrzebowałam. Romans biurowy - bo Lucy i Joshua pracują razem. Ich firmy się połączyły, a oni oboje pracują na stanowiskach asystenta dyrektora. I oboje od początku się nienawidzą. Przynajmniej teoretycznie, bo mamy tu perspektywę tylko głównej bohaterki. Chodź Josh zdaje się jej nie lubić i dokuczać jej, to fanki romansów szybko odkryją, że jego zachowanie nie jest do końca podsysane nienawiścią. A im dalej będzie gnała fabuła, tym bardziej będzie to widoczne, aż w końcu zobaczy to sama główna bohaterka.
.
Mamy tu też wątek enemies to lovers. Główni bohaterowie rywalizują ze sobą I ewidentnie nie darzą się z sympatią. Poza tym Lucy to otwarte i pogodna osoba, która zawsze każdemu pomoże. Josh za to jest typem zamkniętego w sobie gbura. Mamy więc motyw grumpy x sunshine.
.
Obok głównych bohaterów polubiłam od pierwszej strony. Autorka zgrabny sposób przedstawia nam ich relacje i mimo że akcja książki dzieje się na przełomie paru dni, to nie mamy wrażenia że coś tu jest za szybko albo za sztucznie. Bardzo mi się podobała postać josha, który nie jest tutaj kolejnym idealnym mężczyzną. Z wyglądu oczywiście jest i z charakteru też nie można mu za dużo odmówić. I bardzo mi się podobało to, że autorka wytłumaczyła, jak dla mnie sensownie, jego zachowanie. Joshua był nieśmiałym i zamkniętym w sobie typem, A to jak te dwie cechy wpłynęły na jego życie i zachowanie oraz skąd się wzięły musicie się już sami dowiedzieć czytając książkę.
.
Dla mnie była to lektura rewelacyjna, do której będę wracać na pewno jeszcze nie raz. A pisząc tę recenzję odkryłam, że książka była już wydana pod tytułem "Wredne igraszki" i jest nawet jej ekranizacja. Widziałam zwiastun i mimo że widzę w nim zmiany fabularne, to na pewno obejrzę i myślę, że mi się spodoba. Jeśli jednak nie jesteście pewni, czy sięgnąć po książkę to może skupisicie się na film. Jest dostępny na Ptime video. 😜
Od "The hating game" nie spodziewałam się niczego konkretnego, a jednak dała mi wszystko czego potrzebowałam. Romans biurowy - bo Lucy i Joshua pracują razem. Ich firmy się połączyły, a oni oboje pracują na stanowiskach asystenta dyrektora. I oboje od początku się nienawidzą. Przynajmniej teoretycznie, bo mamy tu perspektywę tylko głównej bohaterki. Chodź Josh zdaje się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-07
"Złamana duma" jest trzecią książką autorki, jaką miałam przyjemność przeczytać i zdecydowanie najlepszą. Pierwszy tom serii mnie nie zachwycił, ale już drugi, gdzie poznajemy bliżej Nino Falcone, podbił moje serce. Remo od pierwszego tomu pojawiam się jako boss. W pierwszym tomie trochę na drugim planie, a drugim autorka pokazała go bardziej i już wtedy wiedziałam, że będzie to postać, którą będę uwielbiać a "Złamana duma" tylko to potwierdziła.
.
Remo postanawia porwać Serafine w dniu jej ślubu. Zabranie i złamanie kobiety ma załamać wroga. Remo chce zniszczyć oddział z Chicago od środka; poczuciem winy i beznadziei. Nie spodziewa się jednak, że pojawienie się kobiety pod jego dachem może zmienić również coś w nim samym.
.
Rewelacyjnie czytało się o tej dwójce. Emocje sięgały zenitu, pożądanie kipiało a akcja pchała do przodu i nie pozwalała oderwać się ani na chwilę. Remo to facet, który nie stracił charakteru, nawet gdy się zakochał, a Serafina to twarda babka, która zdecydowanie pasuje do tego mężczyzny.
Z każdą kolejną książką uwielbiam tę serię jeszcze bardziej i cieszę się, że mam pod ręką kolejny tom i niedługo zabiorę się za czytanie 😁
"Złamana duma" jest trzecią książką autorki, jaką miałam przyjemność przeczytać i zdecydowanie najlepszą. Pierwszy tom serii mnie nie zachwycił, ale już drugi, gdzie poznajemy bliżej Nino Falcone, podbił moje serce. Remo od pierwszego tomu pojawiam się jako boss. W pierwszym tomie trochę na drugim planie, a drugim autorka pokazała go bardziej i już wtedy wiedziałam, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-05
Na Ptaszynkę trafiłam przypadkiem na Tiktoku. Pewien filmik tak mnie zaciekawił, że od razu przeszłam na Wattpada, a tam pokochałam historię Anthonego i Hope od pierwszego rozdziału.
.
Hope to młoda dziewczyna, która nie ma łatwego życia. Kłody, które rzuca jej pod nogi los będziemy odkrywać stopniowo wraz z rozwojem akcji. Poznajemy ją, gdy przypadkiem w szpitalu, w którym pracuje, wpada na dwóch mężczyzn. Ci grożąc jej bronią rozkazują pilnować swojego nieprzytomnego kompana. Tu właśnie poznajemy Anthonego. Starszego o dziesięć lat od Hope mężczyznę, który przez pierwszą część tej książki pogrążony jest w śpiączce. Słyszy jednak to, co dzieje się dookoła. A dzieją się rzeczy nie dobre. Do tego właśnie jemu Hope postanawia zwierzyć się ze swoich problemów i opowiedzieć o swoim życiu. Gdy Tony się budzi wie jedno - już nikt nigdy nie skrzywdzi jego Ptaszynki.
.
Ptaszynka jest debiutem. Moim zdaniem bardzo udanym. Na pewno spodoba się wielu osobom, ale pamiętajcie, że jest to romans mimo wszystko. Nie spodziewajcie się tu przemyśleń egzystencjonalnych ani innych poważnych kwestii. Jeśli natomiast szukacie faceta, w którym będziecie mogły się zakochać to Anthony nada się idealnie. To uroczy głupol, starszy od Hope jednak nieporadny jeśli chodzi o miłość, co nie raz wywoła uśmiech na twarzy.
.
Książka jest pierwszą częścią trylogii, a właściwie jest podzielona na trzy. Wiem, to straszne. Ja też chciałabym mieć całość na raz. Ale czytałam ją w całości i obiecuje wam, że warto czekać na kolejne tomy. Do tego autorka zajmie się też braćmi: Colinem i Mattem. Części o nich są jeszcze na Wattpadzie, sama nie czytałam całości, ale jeśli nie boicie się małych spoilerów do Ptaszynki to wpadnijcie tam i sprawdźcie, czy podoba wam się styl Kasi. Mi bardzo i Ptaszynkę mocno polecam.
Na Ptaszynkę trafiłam przypadkiem na Tiktoku. Pewien filmik tak mnie zaciekawił, że od razu przeszłam na Wattpada, a tam pokochałam historię Anthonego i Hope od pierwszego rozdziału.
.
Hope to młoda dziewczyna, która nie ma łatwego życia. Kłody, które rzuca jej pod nogi los będziemy odkrywać stopniowo wraz z rozwojem akcji. Poznajemy ją, gdy przypadkiem w szpitalu, w którym...
To nie może być prawda! On pisze urocze romanse, ona krwawe kryminały - nie są w stanie napisać razem książki o miłości. A poza tym oboje się nienawidzą! (Podobno)
.
Ellie nie chciała mieć z Theo nic wspólnego. Już nie. Kiedyś... ale to była przeszłość. Teraz nienawidziła go szczerze i była pewna, że to uczucie jest odwzajemnione. Dlatego starała się go unikać, z resztą nie było aż tak wielu okazji do spotkań. Dopóki nie musi ratować swojej kariery i to dzięki JEGO pomocy.
.
Theo stracił już wszystko, dawno temu. Teraz choć ma co zapragnie, brakuje mu tej jednej rzeczy... Miłości? Przebaczenia? Przyjaciółki? Wchodzi z układ z Ellie, choć wie, że to nie będzie łatwe. Ale da radę. Musi tylko udawać, że są parą, mieszkać razem w jednym domu i nie pozabijać się nawzajem. A no i muszą razem napisać książkę.
.
Co może się nie udać? Absolutnie wszystko, bo Ellie już od pierwszego dnia nie zamierza współpracować, a Theo to charakter równie wybuchowy co ona i tylko przez chwilę udaje spokojnego. A później jest jeszcze więcej kłótni, trochę wspomnień, zielony kocyk, rodzi się chemia, a właściwie przypomina o sobie, bo cały czas tam była. Będzie tu ogromnie dużo wzlotów i upadków. Czy na koniec bohaterowie wylądują razem?
.
TNR czytałam już na Wattpadzie i już tam pokochałam tę historię. Przede wszystkim jest to książka, która zawiera wiele lubianych motywów. Można się pokusić o stwierdzenie, że jest napisana właśnie idealnie dla dzisiejszych czytelniczek romansów.
Od wrogów do kochanków, wymuszona bliskość, druga szansa, pisarze, udawany związek, on zakochuje się pierwszy... No czego chcieć więcej? 😁
.
Julia Biel pisze w swój wspaniały lekki sposób, przedstawia ludzi całkiem zwyczajnych ale jednocześnie wyjątkowych na tyle, by nie pozwolić czytelnikowi oderwać się od lektury. Moje serce podbił tu chyba najbardziej motyw drugiej szansy, choć wszystkie uwielbiam. Ale to, co bohaterowie wspólnie przeżyli w przeszłości. Te kilka głupich, młodzieńczych słów, które przyniosły lawinę zdarzeń. Te kilka słów, które zmieniły wszystko... I to jak bohaterowie musieli wrócić do tego trudnego czasu. Bo nie da się ruszyć dalej, gdy przeszłość zostaje nie przepracowana.
I mogłabym tak jeszcze pisać i pisać, bo TMR to wszystko, czego potrzebujecie od dobrego romansu w jednym. Wyszło idealnie!
Julia Biel pisze w swój wspaniały lekki sposób, przedstawia ludzi całkiem zwyczajnych ale jednocześnie wyjątkowych na tyle, by nie pozwolić czytelnikowi oderwać się od lektury. Moje serce podbił tu chyba najbardziej motyw drugiej szansy, choć wszystkie uwielbiam. Ale to, co bohaterowie wspólnie przeżyli w przeszłości. Te kilka głupich, młodzieńczych słów, które przyniosły lawinę zdarzeń. Te kilka słów, które zmieniły wszystko... I to jak bohaterowie musieli wrócić do tego trudnego czasu. Bo nie da się ruszyć dalej, gdy przeszłość zostaje nieprzepracowana.
I mogłabym tak jeszcze pisać i pisać, bo TMR to wszystko, czego potrzebujecie od dobrego romansu w jednym. Wyszło idealnie!
To nie może być prawda! On pisze urocze romanse, ona krwawe kryminały - nie są w stanie napisać razem książki o miłości. A poza tym oboje się nienawidzą! (Podobno)
więcej Pokaż mimo to.
Ellie nie chciała mieć z Theo nic wspólnego. Już nie. Kiedyś... ale to była przeszłość. Teraz nienawidziła go szczerze i była pewna, że to uczucie jest odwzajemnione. Dlatego starała się go unikać, z resztą nie...