-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Biblioteczka
2024-05-02
2024-05-01
2024-04-29
2024-04-27
2024-04-25
2024-03-23
2024-04-22
2024-04-17
2024-04-12
2024-04-11
2024-04-09
2024-04-07
2024-04-05
2024-04-05
2024-04-03
2024-03-28
2024-03-26
O matko polko, co za bzdury!
Ale po kolei.
Skusił mnie opis - oczywiście. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie poczuł dreszczyku emocji po przeczytaniu tego fragmentu: "Dziewczyna szukała pomocy lekarza, ponieważ podczas testowania jednego ze swoich wynalazków wpadła w kłopoty. Amara jest doktorantką, która stara się rozkręcić swój biznes w branży... zabawek erotycznych". Obok tego nie da się przejść obojętnie. Sięgnęłam więc po książkę, licząc na ciekawe opisy tych zabawek i ich zastosowania. Wyobrażałam sobie, że znajomość bohaterów zacznie się od relacji biznesowej (ostatecznie on jest lekarzem) i stopniowo będzie przechodzić w coś bliższego. O, jakże się pomyliłam!
Teraz uwaga, będą spoilery.
Amara i Noah są sobą oczarowani od pierwszego spotkania i później jest już z nimi tylko gorzej. Po zaledwie trzech spotkaniach oboje twierdzą, że są od siebie uzależnieni. Dodam, że były to spotkania przypadkowe. Autorka nie daje ich uczuciom się rozwinąć. Gnani imperatywem narracyjnym oni po prostu z miejsca się w sobie zakochują - na zabój, do końca życia, wbrew wszystkim. No nie. Po osobie posiadającej licencjat z psychologi spodziewałam się więcej psychologicznego prawdopodobieństwa i bardziej pogłębionej psychologii postaci. Narracja pierwszoosobowa z perspektywy zarówno Amary, jak i Noah, dawała szerokie pole do popisu. A ja skończyłam książkę i nie jestem w stanie niczego o tych postaciach powiedzieć poza tym, że on jest lekarzem, a ona wnuczką jakiegoś dupka-milionera. Czyli dosłownie tyle, ile jest w opisie.
Drugoplanowi bohaterowie są zaledwie figurami, które mają jakąś rolę do odegrania. W ich przypadku nie można mówić o jakimkolwiek portrecie psychologicznym. Dzień po przeczytaniu książki potrafię jedynie wymienić ich imiona (ale też nie wszystkich!) i nic poza tym.
Cała akcja sprowadza się do "potajemnych" spotkań Amary i Noah, paru kolacji z rodziną Amary, wizyty u siostry Noah, jednej wizyty w szpitalu, jednego niespodziewanego spotkania z dawno nieobecnym ojcem i dwóch elitarnych balów. Amara i Noah nie robią nic ciekawego czy w ogóle wartego wspomnienia w czasie, kiedy nie są razem i albo gadają o tym, jak to nie mogą być razem, albo uprawiają seks. Nudy.
Teraz słowo o języku. Miałam nieprzeparte wrażenie, że autorka ma może ze dwadzieścia lat i ze dwie książki na koncie. Jakież było moje zdziwienie, gdy sprawdziłam, że Maura ma lat trzydzieści i napisała 15 książek! No cóż, widać wiek i liczba wydanych powieści nie zawsze przekłada się na warsztat pisarski.
Mnóstwo w tej książce powtórzeń. I nie mam na myśli pojedynczych wyrazów (zapewne to zasługa korektorki), ale całych zdań. Zupełnie jakbym czytała cały czas to samo. Redaktor płakał, jak redagował. Połowę tekstu można by spokojnie usunąć bez szkody dla fabuły.
Na koniec trzy rzeczy, przez które zgrzytałam zębami:
1. "dochodzenie do finału" - za każdym razem, gdy mowa o orgazmie
2. "żucie wargi" - co?
3. "po policzku spłynęła jej pojedyncza łza" - tak po prostu...
Nie czytajcie tego. Serio, szkoda czasu. Istnieją znacznie lepiej napisane erotyki.
O matko polko, co za bzdury!
Ale po kolei.
Skusił mnie opis - oczywiście. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie poczuł dreszczyku emocji po przeczytaniu tego fragmentu: "Dziewczyna szukała pomocy lekarza, ponieważ podczas testowania jednego ze swoich wynalazków wpadła w kłopoty. Amara jest doktorantką, która stara się rozkręcić swój biznes w branży... zabawek...
2024-03-25
2024-03-22
2024-03-20
Fascynująca - po prostu.
Fascynująca - po prostu.
Pokaż mimo to