-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-02-12
2023-11-20
2023-06-14
2022-09-04
2022-04-06
2022-02-04
Ja: Mamo, czy możemy mieć komunistyczną utopię?
Mama: przecież mamy komunistyczną utopię w Chinach.
Komunistyczna utopia w Chinach: konserwatywny zwrot Xi Jinpinga xD
Ja: Mamo, czy możemy mieć komunistyczną utopię?
Mama: przecież mamy komunistyczną utopię w Chinach.
Komunistyczna utopia w Chinach: konserwatywny zwrot Xi Jinpinga xD
2021-10-06
2020-10
2020-09-13
Od dawna nie potraktowałem żadnej książki tak... osobiście. Zabawne, że trafiło akurat na historyczną cegłę. Nie mogłem przestać, rezonowałem z każdym rozdziałem, odnosząc je do mojej pracy.
Czytałem o tym nieszczęsnym "jednym moście za daleko", i jakbym widział szefa, który w roztargnieniu posyła ludzi na zlecenia z wadliwym sprzętem, albo w ogóle bez sprzętu, wymuszając prawdziwe objawienia chałupniczej improwizacji;
roboty dla dwóch grup, wykonywane przez jedną w niepełnym składzie, za to zasuwającej jak perszingi;
fuchy dorzucone w ostatniej chwili "na fajrant", okazujące się na miejscu zadaniami na granicy ludzkich możliwosci;
plan zlecenia z mnóstwem podpunktów, zakładających, że wszystko po drodze przebiegnie bez zakłóceń - a tak nigdy się nie dzieje. Pogoda, zła średnica rur, zła gleba... zamiast 7 dni, siedzimy w błocie miesiąc;
lub moje ulubione zarządy firm godzące się wykonać szalone zadania do ostatniego żywego podwykonawcy itp., itd.
A w sprawie samej książki: jest taka, jak piszą tutaj inne osoby. Dużo kontekstu, drobiazogwy przebieg operacji, rozliczne perspektywy (w tym cywilna!). Kompleksowa robota. Oczywiście umocniłem się w przekonaniu, że wojna to piekło. Dodatkowo, zbyt często rzeczywistość historyczna wydawała się podobna do rzeczywistości zmyślonej z "Paragrafu 22". Na koniec, żałowałem, że nie dowiedziałem się o losie jeńców wziętych przez Niemców, zwłaszcza polskich spadochroniarzy. Autor jedynie sugerował mimochodem, że brytyjscy żołnierze mogli liczyć na dobre traktowanie, ale Polakom groziło rychłe rozstrzelanie. Czekałem do końca książki, żeby dowiedzieć się, co tam z chłopakami od Sosabowskiego w niemieckiej niewoli - nic z tego. Nie mogłem zasnąć.
Od dawna nie potraktowałem żadnej książki tak... osobiście. Zabawne, że trafiło akurat na historyczną cegłę. Nie mogłem przestać, rezonowałem z każdym rozdziałem, odnosząc je do mojej pracy.
Czytałem o tym nieszczęsnym "jednym moście za daleko", i jakbym widział szefa, który w roztargnieniu posyła ludzi na zlecenia z wadliwym sprzętem, albo w ogóle bez sprzętu, wymuszając...
2019-10-10
2016-06-19
2018-04-07
Książka z początku lat 90. wciąż jest warta przeczytania. Przedstawia pomysł na las odmienny od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni za sprawą dominującej narracji Lasów Państwowych i polskiej gospodarki leśnej, tkwiącej w przedwiecznych schematach postrzegania przyrody.
Jest to zapis historii sposobu w jaki człowiek trwale zmienił las na przestrzeni wieków (np. odwracając w Europie stosunek występowania drzew - pierwotnie 70% liściastych i 30% iglastych, a obecnie, w wyniku działalności człowieka - dokładnie odwrotnie).
Próba naszkicowania sieci skomplikowanych i powiązanych procesów przyrodniczych zachodzących w lesie, niezbadanych w dużej mierze przez człowieka (ze względu na setki lat obserwacji, jakich potrzeba, by badać długowieczny las) - które są zaburzone w wyniku sztucznych nasadzeń, uproszczeń struktury lasu w wyniku plantacyjnej hodowli.
Wyjaśnienie z jakimi zagrożeniami i konsekwencjami wiąże się nastawienie na zysk płynący z lasu, osiągany kosztem bioróżnorodności i ograniczenia naturalnych procesów. Wielu konsekwencji ingerowania w las nie da się przewidzieć, ze względu na ilość kumulujących się skutków pozornie niepowiązanych ze sobą (np. wybicie "szkodnika" w postaci pewnej wiewiórki sprawia, że nie ma kto metabolizować pewnego gatunku grzybków, które wracając do gleby pod postacią wiewiórczych odchodów, żywiły drzewa jakimiś specyficznymi związkami chemicznymi - wybicie "szkodnika" doprowadziło do osłabienia całych drzewostanów).
Jak więc widać, książka porusza bardzo ciekawe zagadnienia. Mam jednak wrażenie, że Autor nieco zbyt upraszcza - w trosce o niezorientowanego czytelnika - przez co często się powtarza, albo tłumaczy bardzo proste rzeczy i używa czasem dość infantylnych przykładów. Podobne wrażenie pozostawiają wykresy i obrazki, które są już zupełną dziecinadą. Niemniej wciąż polecam. Jest też ciekawy wstęp Remigiusza Okraski.
Książka z początku lat 90. wciąż jest warta przeczytania. Przedstawia pomysł na las odmienny od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni za sprawą dominującej narracji Lasów Państwowych i polskiej gospodarki leśnej, tkwiącej w przedwiecznych schematach postrzegania przyrody.
Jest to zapis historii sposobu w jaki człowiek trwale zmienił las na przestrzeni wieków (np....
Historia oraz przyszłość Polski z punktu widzenia socjaldemokraty.
Z mojej perspektywy szczególnie ciekawa publikacja, ponieważ zawsze głosuję na socjaldemokratów więc niby sam takim jestem. Natomiast w dyskusjach zwykle podrzucam argumenty socjalistyczne, anarchistyczne albo nawet komunistyczne - zależnie od humoru i temperatury dyskusji. Tymczasem Bugaj, w krytyce polskiej wersji kapitalizmu, bardzo konsekwentnie trzyma się linii soc-demowej i nigdy nie proponuje niczego mniej ani więcej. Interesująca dyscyplina umysłowa. Od razu widać, że autor ma nie tylko intuicje, przekonania i wyobrażenia, tylko właśnie - Spójny Światopogląd.
Historia oraz przyszłość Polski z punktu widzenia socjaldemokraty.
więcej Pokaż mimo toZ mojej perspektywy szczególnie ciekawa publikacja, ponieważ zawsze głosuję na socjaldemokratów więc niby sam takim jestem. Natomiast w dyskusjach zwykle podrzucam argumenty socjalistyczne, anarchistyczne albo nawet komunistyczne - zależnie od humoru i temperatury dyskusji. Tymczasem Bugaj, w krytyce...