Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

🎪 "Tak, czasem się pamięta takie nieważne rzeczy, a znowu ważne z głowy wylatują. Tak bywa, proszę pani, że czasem chwile są najważniejsze. W życiu niewiele można planować. Więc skupiajmy się na chwilach". "Cyrkówka Marianna" Anny Fryczkowskiej to utkana z różnych wzorów, kolorowa jak sceniczne kostiumy, opowieść o Mariannie Razik, cyrkowej artystce, która wraz z mężem Franciszkiem wędrowała po wsiach i miasteczkach centralnej Polski, dając ludziom radość i rozświetlając szarzyznę powojennej Polski. Autorka, korzystając z licznych źródeł, odtwarza barwne życie Marianny - a przestrzeń, w ktorej źródła milczą lub bohaterka sama miesza fakty, wypełnia fikcyjną opowieścią będącą efektem wyobraźni, ale jednocześnie mocno osadzoną w realiach. Czytelnik poznaje historię nietuzinkowej kobiety, która doświadczona trudami wojennych tułaczek i koszmaru obozowego, promienieje optymizmem, odwagą i epikurejską radością życia. Tworząc z mężem oryginalny duet, daje siłę ludziom podnoszącym się po wojennej zawierusze. 🎪 Literacki obraz tej wyjątkowej pary niedającej się przeciwnościom losu Autorka wzbogaca fragmentami artykułów prasowych, dzienników i wspomnień Marianny, co nadaje tej historii biograficzną wiarygodność udokumentowaną źródłami. Czytelnik, uczestnicząc w wydarzeniach dotyczących Razików, jednocześnie jest świadkiem transformacji ustrojowej, obserwatorem nastrojów wiejskiego oraz małomiasteczkowego społeczeństwa. I choć pod skórą pulsuje ból trudnych wojennych doświadczeń, to na przekór im bohaterowie starają się życiową radością obdarzyć swoich widzów. Ich sztuka, choć ludyczna i nieskomplikowana w przekazie, ma nieść pociechę i uśmiech, wywołane czarownym spektaklem, podczas którego dzieją się rzeczy trudne do objęcia wyobraźnią i wprawiające w dziecięcy zachwyt.

🎪 "Tak, czasem się pamięta takie nieważne rzeczy, a znowu ważne z głowy wylatują. Tak bywa, proszę pani, że czasem chwile są najważniejsze. W życiu niewiele można planować. Więc skupiajmy się na chwilach". "Cyrkówka Marianna" Anny Fryczkowskiej to utkana z różnych wzorów, kolorowa jak sceniczne kostiumy, opowieść o Mariannie Razik, cyrkowej artystce, która wraz z mężem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🌸 "W wigilię Świętego Jana wyłowiłem ze strugi jej wianek, pachniał miętą i fiołkami, ona pachniała mlekiem i serwatką, miodem i rumiankiem, wszystko razem podobało mi się najbardziej na świecie". W drugim tomie "Sagi o ludziach ziemi. Czas rumianku" poznajemy dalsze losy Jozwiaków, tym razem synów Zośki i Antka. Świat się zmienia, ale życie w kujawskiej wsi toczy się niezmiennym rytmem, tak jakby to miejsce tworzyło zamkniętą przestrzeń, ograniczoną znajomymi chałupami, polami, przydrożną kapliczką, kościołem i karczmą. Anna Fryczkowska skupia się w tej części na życiu Janka i Michała. Braci łączy wspólnota krwi, ale dzielą charaktery, usposobienie, podejście do kobiet i pracy. Ich cicha z początku rywalizacja nabiera szorstkości i ognia, to konflikt nasycony emocjami i brakiem porozumienia, niosący cechy biblijnej opowieści o Kainie i Ablu.  Czytelnik obserwuje przemianę Michała, który z nieśmiałego, małomównego chłopaka staje się silnym gospodarzem, świadomym trudów wiejskiej pracy i odpowiedzialności, jaka nad nim spoczywa. 🌸 Janek, ze swoim ciągłym gadaniem, którym przykrywa lenistwo, i łamaniem serc wiejskich dziewcząt, nie wzbudzi sympatii. Ciąży nad nim klątwa - duch Jaguni z Naczachowa będzie go prześladował, nie dając spokoju. Podobnie jak w pierwszym tomie, także i tu Czytelnik spotka mieszankę chrześcijańskiej wiary z prostymi czarami wzmacnianymi smakiem naparu z ziół i szeptem zaklęć łączonych z modlitwą. Sokołów to wiejskość w pełnej krasie, tocząca się prastarym rytmem śmierci zastępowanej cudem narodzin. Tu praca jest wartością ponad wszystkie inne, a miłość, ta prawdziwa, oparta na szacunku i przywiązaniu, kiełkuje powolnym tempem. Ta książka zabierze Czytelnika w krainę prostoty życia zaklętą w czasie. Autorka szczegółowo oddała realizm tamtej przestrzeni, epoki i ludzi, którzy wtedy żyli, kochali i pracowali. Wspaniała książka. Z ogromną niecierpliwością czekam na trzeci tom.

🌸 "W wigilię Świętego Jana wyłowiłem ze strugi jej wianek, pachniał miętą i fiołkami, ona pachniała mlekiem i serwatką, miodem i rumiankiem, wszystko razem podobało mi się najbardziej na świecie". W drugim tomie "Sagi o ludziach ziemi. Czas rumianku" poznajemy dalsze losy Jozwiaków, tym razem synów Zośki i Antka. Świat się zmienia, ale życie w kujawskiej wsi toczy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

👜 "Zbadać rozziew między oszałamiającą realnością tego, co się dzieje, w momencie, kiedy to się dzieje, a dziwną nierealnością, jakiej nabiera to, co się zdarzyło" - ten literacki cel przyświeca Anne Ernaux w "Ciałach". Ta eseistyczno-biograficzna opowieść stanowi próbę dekonstrukcji dawnej dziewczyny, odtworzenia i interpretacji wydarzeń, które ukształtowały jej kobiecość i cielesność. Konstrukcyjnie podzielona na trzy części, stanowi podróż w przeszłość opartą na reminscencjach. Autorka z niezwykłą starannością odtwarza pamięć minionych dni, odrysowując przed Czytelnikiem nie tylko wyraziste wspomnienia, ale także te, których kolory wyblakły z biegiem lat. Szczegółowość rekonstrukcji jest niewiarygodna, ale jednocześnie sprawia wrażenie szczerej i pozbawionej fałszu kreacji. 👜 Narracyjny wysiłek, by okiełznać czas, spróbować zamknąć go w ryzach słów, stanowi nawiązanie do Prousta, choć prologiem nie będzie tu smak magdalenek, tylko brutalne doświadczenie aborcji. Autorka migruje między datami, które wyznaczają skrajne momenty jej życia, ale jednocześnie, mimo swojego destrukcyjnego wpływu, kształtują jej kobiecość. Upokorzenie podczas wymuszonej inicjacji, aborcja, romans z młodszym studentem, opisane z naturalizmem i realizmem, są konieczne, bo pomogły uświadomić Autorce, że ich obecność stała się determinantą jej kobiecości, cielesności i świadomości płciowej. Kaskaderska wydała mi się próba odtworzenia przez Autorkę odczuć i myśli towarzyszyszących jej jako młodej dziewczynie. Istniało tu bowiem ryzyko retuszowania tych wspomnień przez pryzmat dojrzałości. Tymczasem zabieg się udał. Dużo refleksji ta książka we mnie wywołała, dawno nie zaznaczyłam tylu cytatów. Czytajcie.

👜 "Zbadać rozziew między oszałamiającą realnością tego, co się dzieje, w momencie, kiedy to się dzieje, a dziwną nierealnością, jakiej nabiera to, co się zdarzyło" - ten literacki cel przyświeca Anne Ernaux w "Ciałach". Ta eseistyczno-biograficzna opowieść stanowi próbę dekonstrukcji dawnej dziewczyny, odtworzenia i interpretacji wydarzeń, które ukształtowały jej kobiecość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🎨 "Dzisiaj ptifurki smakowały jednak gorzej niż kiedyś. Wszystko się zmieniło i to, co przed laty sprawiało tak beztroską radość podniebieniu, dzisiaj było źródłem goryczy, jaką niekiedy nadaje wspomnieniom miniony ból, cierpienie i upływający czas". Sylwia Zientek w drugim tomie sagi maluje burzliwe dzieje rodu Żmijewskich, właścicieli hotelu Varsovie. Kameralna, choć intensywna w wydarzenia i przeżycia historia rodziny rozgrywa się pod warszawskimi chmurami płynącymi leniwie pod błękitem lub szarością nieba. Tłem losów rodu, obfitujących często w dramatyczny brzebieg, są prawdziwe historyczne wydarzenia kształtujące obraz ówczesnej stolicy - fascynacja Napoleonem i naiwna wiara w jego geniusz mający uratować państwo polskie, ciężkie czasy zaborowe, powstanie listopodawe, zachłyśnięcie się przepychem epoki końca wieku, robotnicze protesty będące sprzeciwem wobec dominanty klasy burżuazyjnej. I tak, na kartach powieści, obok fikcyjnych bohaterów, przechadzają się Napoleon, Fryderyk Chopin, Henryk Sienkiewicz, Juliusz Słowacki, Władysław Podkowiński i wielu innych. 🎨 Serce powieści tworzą jednak dzieje Ludwika i Telimeny, a także losy Walerii, której twórczość była nierozumiana i niedoceniana. Kobiece sylwetki są tu odmalowane z wyjątkową szczegółowością, a ich indywidualne rysy prezentują szerzej kwestię emancypacji i problemów, z jakimi borykały się ówczesne kobiety. Autorka z dbałością odtworza charakter Warszawy - jej topografię, mieszkańców, stroje, jedzenie, sposób, w jaki Warszawiacy spędzali czas, ale przede wszystkim uwypukla kontrast między biedą a bogactwem. Ta opowieść wciąga i zachwyca. Już nie mogę się doczekać, kiedy znowu zastukam kołatką do hotelu Varsovie i sprawdzę, co słychać u jego właścicieli.

🎨 "Dzisiaj ptifurki smakowały jednak gorzej niż kiedyś. Wszystko się zmieniło i to, co przed laty sprawiało tak beztroską radość podniebieniu, dzisiaj było źródłem goryczy, jaką niekiedy nadaje wspomnieniom miniony ból, cierpienie i upływający czas". Sylwia Zientek w drugim tomie sagi maluje burzliwe dzieje rodu Żmijewskich, właścicieli hotelu Varsovie. Kameralna, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🔥 "Tajemnice są jak żar. Tlą się latami i wypalają dziury o nierównych brzegach".
W debiutanckim kryminale "Żar" Weronika Mathia zabiera Czytelnika w mroczną przeszłość, której sekrety dają o sobie znać natrętną obecnością, budzącą dyskomfort i niepokój. Zniszczone mury opuszczonego domu stają się milczącym świadkiem brutalnych wydarzeń inspirowanych przemocą, zemstą i brudem zbrodni. Lata 90., w strasznym domu, będącym miejscem schadzek miejscowej młodzieży, dochodzi do samobójstwa Rafała. Po latach historia się powtarza - tym razem samobójczą śmierć wybrała Kasia, młodziutka i piękna dziewczyna. Kto stoi za tajemniczymi śmierciami w opuszczonym domu? Autorka z wprawą miesza przeszłość z teraźniejszością, stawiając na scenie wydarzeń bohaterów charyzmatycznych i wyrazistych. Umiejętne budowanie napięcia i podsycanie żaru tajemnicy intrygują Czytelnika, wzniecają ciekawość i chęć odkrycia, kto stoi za zbrodniami. Głód poznania prawdy jest też prowokowany nastrojem, pełnym mroku i brudu. Podobał mi się sposób, w jaki Autorka nawiązuje do tytułu - żar leje się z nieba podczas upalnego lata, ale wypala też tajemnice mrocznej przeszłości, tli się jak papieros w granacie nocy i roznieca namiętność między bohaterami. 🔥 Historia została tu zgrabnie rozrysowana, spójnie i logicznie, bez elementu nieprawdopodobieństwa, który często się pojawia w książkach tego gatunku. Naprawdę nie czuć, że to debiut - to kryminał dojrzały, o przemyślanej konstrukcji i fabule. Jedyny minus to redakcyjne usterki ("ubierać buty"), ale nie wpływa to na ogólną ocenę książki, która - co warto podkreślić - jest napisana naprawdę dobrze. Jeśli macie ochotę na wciągający kryminał, ten Was nie rozczaruje.

🔥 "Tajemnice są jak żar. Tlą się latami i wypalają dziury o nierównych brzegach".
W debiutanckim kryminale "Żar" Weronika Mathia zabiera Czytelnika w mroczną przeszłość, której sekrety dają o sobie znać natrętną obecnością, budzącą dyskomfort i niepokój. Zniszczone mury opuszczonego domu stają się milczącym świadkiem brutalnych wydarzeń inspirowanych przemocą, zemstą i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🐄 "Bo tak: liście pączkują, rosną, potem czerwienieją lub żółkną i opadają, szeleszczą pod nogami i pachną butwieniem. Liść, który opadł, nadal jest liściem, innym i smutniejszym, inaczej pachnącym niż ten na drzewie, ale liściem, a jesień byłaby bez niego niepełna, niepełna bez tego umarłego liścia". W ogólności cyklu narodzin i umierania zamknięte są jednostkowe losy bohaterów "Sagi o ludziach ziemi. Wpatrzeni w niebo". Anna Fryczkowska, zainspirowana treścią pamiętników swojego dziadka, zabiera Czytelnika na dziewiętnastowieczne Kujawy. Odmalowując dzieje Hanki i Antka, i ich syna Szczepana, jego żony Zośki, Malinichy, Isi, Kostka, Janka i Janki, ukazuje ciężar chłopskich losów, odmierzanych znojem pańszczyźnianej pracy rozpiętej między wędrówką słońca i księżyca. Wieś daleka jest tu od arkadyjskiej mitycznej wizji, bliższa raczej umiłowaniu ziemi jako pramatki, żywicielki, srogiej i kapryśnej, choć odwdzięczającej się za trud pracy. Autorka malowniczo oddała chłopskie zwyczaje, kuchnię, urodę wiejskich krajobrazów, prostotę życia odmierzanego rytmem natury. W tym świecie zabobon miesza się z nieskomplikowaną wiarą, a zmiany i wszelkie próby podążania innym szlakiem są traktowane z wrogością, niezrozumieniem i kpiną, choć wspólny mianownik - miłość wobec ziemi - jest cechą niezmienną, kształtującą siłę i hart ducha. Autorka oddała głos kobietom, które starają się walczyć o autonomię w patriarchalnym porządku świata, wzniesionego z trwałych cegieł tradycji i surowego nakazu. 🐄 Ta przepiękna opowieść przeniesie Czytelnika w przeszłość, ale ukazane w niej ludzkie wybory i zachowania stanowią świadectwo uniwersalnych prawd niepoddających się upływowi czasu. Wspaniała, mądra książka. Takie chcę czytać! Znajdzie się w gronie tegorocznych ulubieńców.

🐄 "Bo tak: liście pączkują, rosną, potem czerwienieją lub żółkną i opadają, szeleszczą pod nogami i pachną butwieniem. Liść, który opadł, nadal jest liściem, innym i smutniejszym, inaczej pachnącym niż ten na drzewie, ale liściem, a jesień byłaby bez niego niepełna, niepełna bez tego umarłego liścia". W ogólności cyklu narodzin i umierania zamknięte są jednostkowe losy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🗼 Francja liże rany po wojennych ciosach, mozolnie odbudowuje gospodarkę, jednocześnie nie wyzbywając się swojego narodowego upodobania do hedonizmu, bo czerpanie przyjemności z życia to dla Francuzów wartość stała, niedająca się zmieść podmuchom zmian historii. Pierre Lemaitre w "Wielkim świecie" na przykładzie majętnej rodziny, potentatów fabryki mydła, pokazuje siłę więzów krwi nadwątloną nieco przez wypadki świata zewnętrznego. Czytelnik zanurza się w burzliwe dzieje bohaterów, odkrywa tajemnicę narodzin ich bogactwa, razem z nimi szuka cienia pod bejruckim słońcem, chowa się przed deszczem w Indochinach, pije kawę w paryskich kawiarenkach, wynajmuje pokoje w najdroższych hotelach, do których dostępu pilnuje konsjerż, stojąc jak cerber przed wejściowymi drzwiami. Akcja mknie dynamicznie, a zaskakujące plot twisty nie pozwalają na nudę. Étienne, Jean, François i Hélène wciągają w wir swoich perypetii, które Czytelnik śledzi z niepokojącym biciem serca i lękiem o to, co spotka niepokorne rodzeństwo. Charaktery są wnikliwie zaprojektowane, zindywidualizowane, zbudowane tak, by budzić wielość emocji. Dokładność sportretowania dotyczy także tych, którzy stoją z boku - mistrzowska kreacja Geneviève to z maestrią odwzorowany archetyp wrednej i cwanej żony. 🗼 "Wielki świat" łączy w sobie kryminał, sagę, powieść obyczajową i szpiegowsko-sensacyjną. Wielkie brawa dla Autora, który podjął ryzyko zbudowania powieści patchworkowej, czerpiącej z wielu gatunków. Mimo tej różnorodności udało się stworzyć historię spójną, wielowątkową, w której narracje łączą się zgrabnie, bez dysproporcji, bałaganu i przesytu. Znakomicie się bawiłam podczas lektury, jestem bardzo ciekawa, czy tajemnica Jeana wyjdzie na jaw. Z pewnością sięgnę po kolejny tom, jak tylko się ukaże. Jeśli szukacie książki wciągającej i niedającej się odłożyć, "Wielki świat" będzie doskonałym wyborem.

🗼 Francja liże rany po wojennych ciosach, mozolnie odbudowuje gospodarkę, jednocześnie nie wyzbywając się swojego narodowego upodobania do hedonizmu, bo czerpanie przyjemności z życia to dla Francuzów wartość stała, niedająca się zmieść podmuchom zmian historii. Pierre Lemaitre w "Wielkim świecie" na przykładzie majętnej rodziny, potentatów fabryki mydła, pokazuje siłę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

👴 "Czy ostatnia miłość ludzi - którzy nie chcą od świata niczego, tylko jeszcze przez pięć minut cieszyć się słońcem, deszczem, płatkami śniegu wraz z drugą osobą, jeszcze raz poczuć zapach skoszonych pól, jeść drożdżówki, ogrzewać się, leżąc na łyżeczkę w zimnej pościeli, nie myśleć, że jedynym towarzyszem na ostatniej prostej są lekarstwa, a łukiem triumfalnym brama na cmentarz - jest zakazana?". W "Lekcjach seksu doktora Alzheimera" Radosław Piwowarski porusza tematykę późnej miłości. Strzała Amora trafia w Adama, już dawno zgasłą gwiazdę aktorstwa, i Helenę, emerytowaną nauczycielkę. Spotkanie po latach staje się początkiem zwariowanej akcji, pędzącej w szalonym tempie, w której absurd goni absurd, a oniryzm przeplata się z jawą w nierównych proporcjach. Z oparów nierzeczywistości wyłaniają się kontury niebywałych zwrotów wydarzeń, a Czytelnik, będąc ich obserwatorem, początkowo może czuć się przytłoczony siłą absurdu, lecz wraz z upływem akcji przywyknie do tej nietuzinkowej fabuły i z uśmiechem będzie śledził perypetie bohaterów. 👴 Mocą tej książki są specyficzny komizm - sytuacyjny i słowny, wyraziste postaci tworzące barwny korowód, nawiązania do dzieł literackich i licznych poezji, które z pasją recytuje Adam, a które są lekarstwem na postępującą demencję. Groteskowa, absurdalna fabuła, pełna zabawnych akcentów w istocie skrywa temat poważniejszy, będący próbą odpowiedzi na pytanie, czy wiek jest cezurą ograniczającą nasze wybory. Autor przypatruje się starości, ale czyni to w sposób niezwykle oryginalny - w tym literackim postrzeganiu starczej rzeczywistości można dostrzec doświadczenie reżysera i scenarzysty. To proza filmowa, gotowa na przełożenie na język ruchomego obrazu. Losy spóźnionych kochanków rozbawią, ale też - mimo pędzącej narracji - zmuszą do postoju i refleksji.

👴 "Czy ostatnia miłość ludzi - którzy nie chcą od świata niczego, tylko jeszcze przez pięć minut cieszyć się słońcem, deszczem, płatkami śniegu wraz z drugą osobą, jeszcze raz poczuć zapach skoszonych pól, jeść drożdżówki, ogrzewać się, leżąc na łyżeczkę w zimnej pościeli, nie myśleć, że jedynym towarzyszem na ostatniej prostej są lekarstwa, a łukiem triumfalnym brama na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

☕️ "Jednak Kazu wciąż wierzy, że niezależnie od tego, z jakimi trudnościami zmierzą się ludzie, zawsze odnajdą w sobie siłę, by je przezwyciężyć. Potrzeba do tego tylko serca. A jeśli to krzesło jest w stanie odmienić czyjeś serce, to jego istnienie zdecydowanie ma sens".
Tonąca w półmroku, maleńka kawiarnia schowana w piwnicy, a w niej krzesło będące wrotami do przeszłości. Toshikazu Kawaguchi w swojej książce "Zanim wystygnie kawa" wykorzystuje znany w kulturze koncept podróży w czasie, nadając jej charakter azjatyckiego spokoju. Obwarowana nakazami i zakazami wyprawa po uspokojenie wyrzutów sumienia staje się przepustką do świata, którego już nie ma, ale któremu można przyjrzeć się jeszcze raz - dokładniej, lecz bez możliwości kreowania i modyfikowania przeszłości. Ta podróż daje przede wszystkim szansę na ponowną rozmowę, na powtórne spotkanie z bliską osobą, podczas którego można powiedzieć to, na co się nie miało odwagi za pierwszym razem bądź lekceważyło problem. ☕️ Bohaterowie książki dzielnie wykorzystują drugą szansę i choć w wielu ich historiach Czytelnik nie znajdzie szczęśliwego zakończenia, to mimo wszystko pozostanie z uśmiechem optymizmu. Można się niekiedy przyczepić do trywializmu i żonglowania banałem, ale jednocześnie trzeba przyznać, że to jednak nieistotne wady. Mocą tej książki jest bowiem pozytywny przekaz, pełen ciepła i nadziei. Ta książka jest otulająca, niosąca otuchę i wsparcie. @cynamonowa_bibliotekara stworzyła nawet nazwę na określenie tej kategorii książek - literatura wytchnieniowa. Ta pozycja wpisuje się idealnie - jest jak pierwszy☕️ "Jednak Kazu wciąż wierzy, że niezależnie od tego, z jakimi trudnościami zmierzą się ludzie, zawsze odnajdą w sobie siłę, by je przezwyciężyć. Potrzeba do tego tylko serca. A jeśli to krzesło jest w stanie odmienić czyjeś serce, to jego istnienie zdecydowanie ma sens".
Tonąca w półmroku, maleńka kawiarnia schowana w piwnicy, a w niej krzesło będące wrotami do przeszłości. Toshikazu Kawaguchi w swojej książce "Zanim wystygnie kawa" wykorzystuje znany w kulturze koncept podróży w czasie, nadając jej charakter azjatyckiego spokoju. Obwarowana nakazami i zakazami wyprawa po uspokojenie wyrzutów sumienia staje się przepustką do świata, którego już nie ma, ale któremu można przyjrzeć się jeszcze raz - dokładniej, lecz bez możliwości kreowania i modyfikowania przeszłości. Ta podróż daje przede wszystkim szansę na ponowną rozmowę, na powtórne spotkanie z bliską osobą, podczas którego można powiedzieć to, na co się nie miało odwagi za pierwszym razem bądź lekceważyło problem. ☕️ Bohaterowie książki dzielnie wykorzystują drugą szansę i choć w wielu ich historiach Czytelnik nie znajdzie szczęśliwego zakończenia, to mimo wszystko pozostanie z uśmiechem optymizmu. Można się niekiedy przyczepić do trywializmu i żonglowania banałem, ale jednocześnie trzeba przyznać, że to jednak nieistotne wady. Mocą tej książki jest bowiem pozytywny przekaz, pełen ciepła i nadziei. Ta książka jest otulająca, niosąca otuchę i wsparcie. @cynamonowa_bibliotekara stworzyła nawet nazwę na określenie tej kategorii książek - literatura wytchnieniowa. Ta pozycja wpisuje się idealnie - jest jak pierwszy spokojny oddech po długotrwałym wysiłku. Polecam smutaskom lub tym, którzy mają spadek nastroju.

☕️ "Jednak Kazu wciąż wierzy, że niezależnie od tego, z jakimi trudnościami zmierzą się ludzie, zawsze odnajdą w sobie siłę, by je przezwyciężyć. Potrzeba do tego tylko serca. A jeśli to krzesło jest w stanie odmienić czyjeś serce, to jego istnienie zdecydowanie ma sens".
Tonąca w półmroku, maleńka kawiarnia schowana w piwnicy, a w niej krzesło będące wrotami do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🦋 "Motyle kłębiły się nad ulicami, zmieniając budynki w drżące stworzenia, najspokojniejszych ludzi w lunatyków, zachwycających się delikatnymi zjawami ze snu u swoich stóp".
Wspólnym mianownikiem zbioru opowiadań Lauren Groff jest kobiecość ujęta wielowymiarowo, czule i z troską. Bohaterki, pochodzące z różnych epok, o różnej metryce - od rozkwitającej młodości do przywiędłej dojrzałości - ukazane są w granicznych momentach swojego życia, które albo rzuca je w wir trudnych doświadczeń, albo stawia je w roli ich świadków. Jako Czytelnicy jesteśmy obserwatorami przemian bohaterek, widzimy, jak wykluwa się ich siła. Autorka miesza narrację - w niektórych opowiadaniach oddaje głos swoim bohaterkom, w innych staje z boku, przyjmując rolę trzecioosobowego narratora. Miłość, cielesność, relacja z mężczyznami, kształtowanie własnej tożsamości, praca nad sobą, kobieca przyjaźń - wokół tej tematyki Autorka rozpościera narracyjną przestrzeń. 🦋Opowiadania urywają się zwykle w nieoczekiwanym momencie, aż chciałoby się dopisać dalszy ciąg, tak jak na zajęciach z kreatywnego pisania. Każde z nich zawiera spory ładunek emocji ujętych jednak subtelnym stylem, niejako jako przeciwwaga do przedstawionych treści. Ujęło mnie opowiadanie kończące zbiór: "Delikatne ptaki jadalne", którego akcja została osadzona w czasach oblężenia Paryża przez Niemców. Bern staje przed trudnym dylematem, przed wyborem, którego konsekwencje nigdy nie będą właściwe. Decydując się na złamanie swojego kodeksu, ratuje (ale czy aby na pewno?) siebie i swoich kompanów ze śmiertelnego zagrożenia. Zakończenie, ciche i minimalistyczne, zostawiło mnie w ogromnym poruszeniu. Warto poznać ten zbiór, nawet jeśli nie jesteście, tak jak ja, fanem krótkiej formy.

🦋 "Motyle kłębiły się nad ulicami, zmieniając budynki w drżące stworzenia, najspokojniejszych ludzi w lunatyków, zachwycających się delikatnymi zjawami ze snu u swoich stóp".
Wspólnym mianownikiem zbioru opowiadań Lauren Groff jest kobiecość ujęta wielowymiarowo, czule i z troską. Bohaterki, pochodzące z różnych epok, o różnej metryce - od rozkwitającej młodości do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🏜 "To nie było żadne nieporozumienie, wtrącam. To był gwałt, a mnie mdli od waszego udawania, że było inaczej (...)". "Walentynka" Elizabeth Wetmore to powieść osadzona w teksańskim pustynnym pyle, w latach 70., bujnym rozkwicie przemysłu gazowniczego, pól naftowych i platform wiertniczych. To świat surowy, mieniący się czerwienią zachodzącego słońca, śmierdzący naftą, której zapachu nie można domyć, męskiego prymitywizmu i brutalizmu. Osią historii, wokół skupiają się poboczne wątki, jest historia Glorii Ramírez i dramatu, którego staje się ofiarą. To opowieść także o innych kobietach, których siłą jest bunt wobec zastanego porządku świata, w którym rządzą konserwatyzm patriarchatu i niechęć wobec Meksykanów. Każda z bohaterek walczy na swój sposób z niesprawiedliwością i krzywdzącymi stereotypami - Mary Rose staje w obronie zranionej dziewczyny, pani Shepard uczy się życia bez męża, Debra Ann czeka na matkę, która opuściła dom w poszukiwaniu lepszego życia. To opowieść o relacjach łączących matki z córkami, szorstkich, kłujących jak pustynne kaktusy, o przypadkowości niechcianego macierzyństwa, o próbie wymierzania sprawiedliwości, samotnej i wystawionej na kopnięcia kowbojskich butów i oceniający rechot nafciarzy. 🏜 To powieść na wskroś feministyczna, w której słabość kobiecego bólu przeistacza się w siłę wymierzoną wobec testosteronu śmierdzącego potem i naftą. Przedstawiając indywidualne dramaty kobiecych istnień, Autorka kreśli inny, szerszy i zbiorowy - dogasający świat ranczerów, uzależniony od kaprysów natury, nietolerancję wobec inności charakteryzującej się odmiennym kolorem skóry i przynależnością etniczną. Wielowątkowość i wielogłosowość splatają się w tej książce w przejmujący manifest kobiecej solidarnej siły. Aż trudno mi uwierzyć, że to debiut - to proza dojrzała, i warsztatowo, i tematycznie, przemyślana, spójna i poruszająca. Będzie w topce tegorocznych książek.

🏜 "To nie było żadne nieporozumienie, wtrącam. To był gwałt, a mnie mdli od waszego udawania, że było inaczej (...)". "Walentynka" Elizabeth Wetmore to powieść osadzona w teksańskim pustynnym pyle, w latach 70., bujnym rozkwicie przemysłu gazowniczego, pól naftowych i platform wiertniczych. To świat surowy, mieniący się czerwienią zachodzącego słońca, śmierdzący naftą,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

📍Jest ich czterech. Zmagają się ze szkolnym reżimem, w którym uczniowska przedmiotowość wysuwa się na pierwszy plan, i z hormonalną burzą, którą przechodzą ich ciała. Obsesja se*sualności, mierzona liczbą erekcji możliwych do osiągnięcia podczas oglądania nieprzyzwoitych filmów, rozerotyzowanymi teoretycznymi gawędami, odkrywaniem dorastającego ciała, wybija się tu intensywnie na każdej stronie, w dynamicznym tempie, równym powstawaniu trądzikowych krost na dojrzewającej twarzy. "Noc szpilek" to powieść inicjacyjna - dosłownie i w przenośni, której akcja rozgrywa się w Peru lat 90., kraju podróbek imitujących oryginalne marki, zmagającym się z krwawą historią konfliktu z Ekwadorem i wojny domowej.📍Za pomocą sylwetek czterech przyjaciół, wpadających na szalony pomysł zemszczenia się na wrednej nauczycielce, Autor ukazuje problemy szersze, daleko wykraczające poza osobiste dramaty chłopców. Próbując odpowiedzieć na pytanie, co ich skłoniło do przemocy wymykającej się spod kontroli, stopniowo odsłania kotarę tajemnic, za którą stoi każdy z chłopców. Ich codzienność tworzą choroba nowotworowa, śmierć, stres pourazowy, rozstanie rodziców, alkoholizm i depresja. Przynależność do grupy daje im pewien rodzaj anonimowej siły, manifestowanej fałszywą pewnością siebie, tak naprawdę skrywającą głębokie lęki i zagubienie maskowane szczeniackim rechotem. Narracja przypomina sztafetę - chłopcy przejmują pałeczkę opowieści, biegnąc w wyścigu do mety opowieści. Filmowo rozpisana historia ich konfliktu z nauczycielką mknie z dynamizmem thrillera, trzymając Czytelnika w napięciu, jednocześnie łagodzonym scenami wywołującymi śmiech. Bardzo dobra książka.

📍Jest ich czterech. Zmagają się ze szkolnym reżimem, w którym uczniowska przedmiotowość wysuwa się na pierwszy plan, i z hormonalną burzą, którą przechodzą ich ciała. Obsesja se*sualności, mierzona liczbą erekcji możliwych do osiągnięcia podczas oglądania nieprzyzwoitych filmów, rozerotyzowanymi teoretycznymi gawędami, odkrywaniem dorastającego ciała, wybija się tu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🧠 "Biedne istoty" Alasdaira Graya to powieść pochłaniająca psychodelicznym frenetyzmem, w której zachowawczość wiktoriańskiej tradycji stoi w kontrze wobec społecznej swobody. Dość oryginalna w formie, bo składająca się z kilku narracji, stawia przed Czytelnikiem różne spojrzenia na te same wydarzenia, prowokując pytania o to, które obrazy są prawdą, a które efektem sprytu autokreacji. W centrum sceny stoi Bella, której mózg został ożywiony po udanej próbie samobójczej. Czytelne nawiązanie do Frankensteina, ale też do innych motywów literacko-kulturowych, jest tworzywem, z którego Autor swobodnie czerpie, bawiąc się symboliką i skojarzeniami, dowolnie miksując ich proporcje, w zależności od potrzeb. Główny wątek opiera się na upiornym procesie kreacji - otóż Bella, stając się narzędziem w rękach Godwina Baxtera, mając ciało kobiety z umysłem niemowlaka, dojrzewa i poznaje świat. Demiurgiczny aspekt tej prozy zostaje wydobyty na powierzchnię - chodzi bowiem nie tylko o oczywisty akt tworzenia Belli, ale też o sposób, w jakim ten proces został literacko potraktowany przez Alsdaira, który budując historię, finezyjnie nagina formę, motywy i język. 🧠 Umysł Belli jest tabulą rasą, a odkrywane przez nią z ciekawością elementy świata zapisują tę pustą kartę. Odkryciom towarzyszą niedowierzanie, zaskoczenie, ale też prostolinijność dziecięcej niezgody na niesprawiedliwości. Utopijna wizja świata, do której dąży Bella, cechuje się naiwnością, ale jednocześnie uporem działania. Autor stworzył bohaterkę zaskakującą, wymykającą się nakazom, odważną w wyrażaniu siebie. "Biedne istoty" są literackim żartem, prowokacją, ukrywającą między literami pytania o społeczeństwo, systemy polityczne, moralność, feminizm i prawo do autonomii. Pozostawi Czytelnika z uczuciem braku pewności co do tego, co tu się tak naprawdę stało, i który z narratorów mówi prawdę.

🧠 "Biedne istoty" Alasdaira Graya to powieść pochłaniająca psychodelicznym frenetyzmem, w której zachowawczość wiktoriańskiej tradycji stoi w kontrze wobec społecznej swobody. Dość oryginalna w formie, bo składająca się z kilku narracji, stawia przed Czytelnikiem różne spojrzenia na te same wydarzenia, prowokując pytania o to, które obrazy są prawdą, a które efektem sprytu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🛶 "Lydia nie żyje. Jeszcze tego jednak nie wiedzą. Trzeciego mają tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego siódmego roku o w pół do siódmej rano nikt nie wie oprócz tego niewinnego faktu: Lydia spóźnia się na śniadanie". O tej książce trzeba pisać tak, by nie zdradzić zbyt wiele szczegółów z treści, bowiem ten, kto zamierza przeczytać powieść, może wówczas poczuć, że wie o niej zbyt dużo, zanim po nią sięgnie. Celeste Ng otwiera przed Czytelnikiem drzwi do domu rodziny mieszkającej na amerykańskiej prowincji. Jesteśmy świadkami ich codzienności, wspólnie jedzonych posiłków, odrabiania lekcji, chodzenia do pracy. Zwyczajność jest jednak skażona cieniem pochodzenia - zróżnicowanie etniczne staje się źródłem nietolerancyjnych zachowań i pogłębia poczucie inności. Wewnętrzny imperatyw nakazujący ciągłe doskonalenie się wyznacza dyscyplinę zachowań. W walce o akceptację pojawia się dysonans między pragnieniami rodziców - Marylin chce się wyróżniać na tle innych, lecz jej bezkompromisowość w dążeniu do samorealizacji i perfekcji staje się nośnikiem destrukcyjnej siły, James zaś chce się wtopić w tłum, być jak wszyscy, choć pragnienie to raczej kaskaderskie, gdy ma się skośne oczy i żółty odcień skóry. 🛶 Ofiarami tych rozpaczliwych zabiegów są dzieci, które w rękach rodziców stają się narzędziem spełniania niezaspokojonych ambicji. Czytelnik ma możliwość poznania ich punktu widzenia, indywidualnych rysów i pragnień, a z tych jednostkowych portretów wyłania się głębokie pęknięcie w rodzinnym monolicie. Nieumiejętność rozmawiania i okazywania czułości, brak szczerości i kłamstwo prowadzą do katastrofy, o której Czytelnik dowiaduje się w pierwszym zdaniu tej powieści. Autorka, prezentując ten jednostkowy przykład rodzinny, otwiera zbiór palących problemów społecznych Ameryki lat 70. Literacka wizja wciągająca sugestywnością obrazów, mimo że podana z lekkością literatury obyczajowej, zostawi Czytelnika w głębokim wzruszeniu.

🛶 "Lydia nie żyje. Jeszcze tego jednak nie wiedzą. Trzeciego mają tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego siódmego roku o w pół do siódmej rano nikt nie wie oprócz tego niewinnego faktu: Lydia spóźnia się na śniadanie". O tej książce trzeba pisać tak, by nie zdradzić zbyt wiele szczegółów z treści, bowiem ten, kto zamierza przeczytać powieść, może wówczas poczuć, że wie o niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

⚘️ "Ariza powiesił u siebie lustro w salonie, bynajmniej nie dla urody ramy, lecz dla jej wewnętrznej przestrzeni, którą przez dwie godziny zajmował ukochany wizerunek".
"Miłość w czasach zarazy" to miłosna opowieść o uczuciu zawieszonym w czasie. Młodzieńczą fascynację wyrażaną lirycznymi listami i serenedami granymi pod oknem zastępują nagłe odrzucenie i obojętność. Florentino Ariza nie poddaje się jednak, postanawia czekać, aż Fermina Daza będzie wolna. Długie oczekiwanie w istocie jest zapowiedzią ponurego przeznaczenia, nad którą rozpościera się całun śmierci - Fermina będzie wolna, gdy umrze jej mąż, szanowany doktor Urbino. Trzeba ponad pięćdziesięciu lat, by ten dzień nadszedł, a oczekiwanie na niego Ariza wypełnia wspinaniem się po szczeblach kariery Karaibskiego Towarzystwa Rzecznego i wypełnianiem tęsknoty za miłością przez obcowanie z licznymi kochankami. Fermina zaś prowadzi w tym czasie życie przykładnej (albo i nie) małżonki doktora. A związek ten, stanowiący efekt chłodnej kalkulacji jej ojca, początkowo witany przez nią z niechęcią, z czasem ustąpi miejsca przywiązaniu i przyzwyczajeniu. ⚘️ To opowieść o spóźnionych kochankach, wypełniona odważną erotyką, choć wyrażaną subtelnie i za pomocą specyficznego poczucia humoru, tętniąca upałem Karaibów i uciążliwościami pory deszczowej. Miłosne potyczki toczą się w bogatych wnętrzach kolonialnych willi, z podłogami w szachownicę, pod drzewami migdałowymi i mangowcami, pośród których skrzeczą złośliwe papugi. Z tej książki wyłania się krzepiące przesłanie, może trywialne w swej wymowie, ale niosące nadzieję. Starość to tylko powłoka zmęczonego ciała, w którym mocno bije wciąż kochające serce.

⚘️ "Ariza powiesił u siebie lustro w salonie, bynajmniej nie dla urody ramy, lecz dla jej wewnętrznej przestrzeni, którą przez dwie godziny zajmował ukochany wizerunek".
"Miłość w czasach zarazy" to miłosna opowieść o uczuciu zawieszonym w czasie. Młodzieńczą fascynację wyrażaną lirycznymi listami i serenedami granymi pod oknem zastępują nagłe odrzucenie i obojętność....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🎩 John Galsworthy w pierwszym tomie sagi zabiera Czytelnika do Londynu w roku 1886. Kapryśna zmienna aura, towarzyskie spotkania otulone dymem cygar, herbata rozlewana z kruchego porcelanowego imbryka, życie dostatnie i na pokaz są scenografią tej melodramatycznej powieści. Czytelnik już w pierwszej scenie zostaje rzucony na głęboką wodę. Będąc gościem na zaręczynowym przyjęciu June, jednej z bohaterek, musi zapamiętać imiona pozostałych uczestników tego spotkania i umiejscowić ich w odpowiednich konfiguracjach rodzinnych. Zadanie to niełatwe, początkowe zagubienie ustępuje jednak miejsca uporządkowaniu i rozszyfrowaniu rodowych relacji. Fabuła skupia się głównie wokół małżeństwa Ireny i Soamesa, które dalekie jest od wzorcowego, a kryzys zostaje pogłębiony romansem Ireny z Bosinneyem, architektem nowo budowanego domu małżonków. 🎩 "Saga rodu Forsyte'ów" to wnikliwie naszkicowany portret majętnej rodziny, w której to dobra materialne są istotą, a nie przyzwoitość. Wszystko, co stanowi rysę na nieskazitelnym wizerunku rodowym, jest chowane głęboko, tak, by przypadkiem nie zepsuć dobrego wrażenia w oczach obcych. Domysły, niesione szeptem plotki krążą między Forsyte'ami w ciasnym kręgu, a brud jest chowany pod warstwą złota kosztownych przedmiotów. Autor krytycznie odnosi się do powierzchowności londyńskiego mieszczaństwa. Czytelnika poruszą zwłaszcza portret kobiecych postaci - Ireny i June - upodabniający je obie do pięknych ptaków zamkniętych w złotej klatce oraz dramatyczna końcówka przynosząca ostateczne rozwiązanie. To powieść, która rozwija się bardzo powoli. Mogą się pojawić chwile znudzenia, jednak warto przebrnąć przez te mniej dynamiczne fragmenty. Pierwszy tom zaciekawił mnie na tyle, że sięgnę za jakiś czas po kolejny. To klasyka najwyższej próby.

🎩 John Galsworthy w pierwszym tomie sagi zabiera Czytelnika do Londynu w roku 1886. Kapryśna zmienna aura, towarzyskie spotkania otulone dymem cygar, herbata rozlewana z kruchego porcelanowego imbryka, życie dostatnie i na pokaz są scenografią tej melodramatycznej powieści. Czytelnik już w pierwszej scenie zostaje rzucony na głęboką wodę. Będąc gościem na zaręczynowym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🐎 Stara miesza zupę w garnku jak czarownica z baśni braci Grimm, gęste ostępy bieszczadzkich lasów są kryjówką i jednocześnie pułapką, z której trudno się oswobodzić. Gwiazdy zapalają się kolejno na czarnym niebie, śledząc w milczeniu wydarzenia na dole. A wydarzeń jest obfitość. Anna Cieślar w swojej debiutanckiej powieści bohaterem uczyniła Berdo, kłusownika, który samotnie wychowuje sześcioletniego synka. Żonglując motywami z westernu, utkała z jego losów historię o włóczędze, w której kłusownik z łowcy staje się tropionym. Na skutek nieprzewidzianego losu zadanie, które miało być rutynową formalnością, staje się niewykonalne. Po piętach depczą Berdo nie tylko zleceniodawca, strażnicy leśni i Policja, ale też wspomnienia przeszłości i tęsknota za innym życiem. Autorka zgrabnie nawiązuje do klimatu westernowych opowieści, przenosząc ich charakter w scenerię bieszczadzkiej natury, dzikiej, nieprzystępnej, nieujarzmionej. 🐎 Oswajanie jej wrogości jest jak łagodzenie usposobienia dzikiego konia. Kreacja głównego bohatera również nawiązuje do cech westernowskich postaci, jednoznacznie nakreślonych, bez półtonów i zróżnicowania. Męski, surowy, zamknięty świat jest maską ukrywającą słabość i wrażliwość. Mocny wątek tej książki stanowi relacja ojca z synem, szorstka i nieporadna. Czytelnik powoli odkrywa tajemnicę samotnego ojcostwa, choć i tak nie wszystkie jego elementy zostaną podane wprost. Motyw włóczęgi jest wzmocniony osadzeniem go w bieszczadzkiej scenerii, wokół której przemieszczają się bohaterowie. Tłem wędrówki bohaterów jest nie tylko natura, lecz także wnętrza barów śmierdzących kuflowym piwem i drewniane skromne chaty. To proza surowa, ale jednocześnie bardzo poruszająca, snuta pięknym stylem. Mimo nikłego prawdopodobieństwa opisywanych wydarzeń, historia zostawi Czytelnika w trudnym do opisania poruszeniu. Autorka ma ogromny talent. Wypatruję Jej kolejnej książki.

🐎 Stara miesza zupę w garnku jak czarownica z baśni braci Grimm, gęste ostępy bieszczadzkich lasów są kryjówką i jednocześnie pułapką, z której trudno się oswobodzić. Gwiazdy zapalają się kolejno na czarnym niebie, śledząc w milczeniu wydarzenia na dole. A wydarzeń jest obfitość. Anna Cieślar w swojej debiutanckiej powieści bohaterem uczyniła Berdo, kłusownika, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

👤 Katarzyna Pochmara-Balcer w książce "Swobodne wpadanie" wrzuca na ruszt temat relacji córki i ojca. Wieczna absencja rodzica zostaje nagle zastąpiona dłuższą niezapowiadaną obecnością, rozpychającą się łokciami w klaustrofobicznym mieszkanku na ósmym piętrze wieżowca na warszawskim osiedlu. Przedłużająca się wizyta staje się pretekstem do snucia analizy ich relacji, dalekiej jednak od wzorcowej więzi między córką a ojcem. Narratorka/bohaterka narrację z "teraz" przeplata z przeszłością. Wyrasta z tych wspomnień obraz dość toksycznej, jeśli nie dysfunkcyjnej relacji. Istotą tej opowieści jest ironicznie odmalowany portret ojca, zakochanego w sobie narcyza, oszusta, manipulanta z niebywałą zdolnością autopromocji, uprzykrzającego życie w każdym możliwym aspekcie. Ciężar niektórych scen jest równoważony specyficznym poczuciem humoru. Bohaterka ma zdolność wnikliwej oceny sytuacji, z niezwykłą swobodą szuka skojarzeń pogrubionych kreską metaforycznych zdań. 👤 Powrót ojca pozbawia ją złudzeń - nie zmienił się nic a nic, a irytujące cechy jego charakteru wraz z upływem lat uległy znacznemu wyostrzeniu. Dodatkowe uwikłanie w kryminalną historię wprowadza do narracji element czarnego humoru, choć to komizm wywlekający na wierzch smutek i rozczarowania. Nielinearna opowieść, kształtowana obrazami z dawnych lat, poruszy Czytelnika teatralnością scen rozgrywających się w ciasnym wnętrzu mieszkania. Krótka to proza, kipiąca kreatywnością i szczerością, skondensowana w treści, jednocześnie opracowana z laboratoryjną dbałością - pozorny chaos jest zaplanowany z pedanterią. Ujęły mnie język tej nietuzinkowej historii i obsypanie jej ironicznym poczuciem humoru. Będą nominacje do literackich nagród.

👤 Katarzyna Pochmara-Balcer w książce "Swobodne wpadanie" wrzuca na ruszt temat relacji córki i ojca. Wieczna absencja rodzica zostaje nagle zastąpiona dłuższą niezapowiadaną obecnością, rozpychającą się łokciami w klaustrofobicznym mieszkanku na ósmym piętrze wieżowca na warszawskim osiedlu. Przedłużająca się wizyta staje się pretekstem do snucia analizy ich relacji,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

💫 (...) schodząc wtedy po pierwszej królewskiej audiencji, pojął marność dążenia do ziemskich skarbów, sławy i potęgi, więc w myślach, zupełnie szczerze, złożył sobie wieczną przysięgę, że ten wyścig bezsensu świata obejdzie się bez niego". Ostatni tom sagi "Silva rerum" skupia się wokół życia Franciszka Ksawerego z Milkont Narwojsza, bratanka Piotra. Śledzimy jego niełatwe dzieciństwo, hartowane surowymi regułami zakonu jezuickiego, matematyczną karierę naukową i wojaże po Europie. 💫 Narracja, tak jak w poprzednich tomach, płynie bystrym strumieniem, co chwila zbaczając z obranego kierunku. Wielowątkowa, dygresyjna, emocjonująca opowieść nie pozwala się ani chwili nudzić. I choć bohater ostatniego tomu nie jest niesiony hedonizmem jak jego stryj Piotr, który uwielbiał cielesne rozkosze i doczesne uciechy, to życie skromnego jezuity jest równie pasjonujące i bogate w wielość oraz natężenie wydarzeń. Wrażliwość, przenikliwość, wrodzony talent wzmocniony pracowitością predystynują go do sukcesu, lecz droga do niego, najeżona trudnościami i pułapkami, odciąga go od celu. Drugoplanowe postaci są równie ekscytujące co główny bohater - losy Tadeusza, Marcjanny i Antoniny wciągają i zgrabnie się łączą z życiem Franiciszka. Jego losy to odzwierciedlenie sporu między oświeceniowym rozsądkiem dyktowanym nakazami rozumu a wrażliwością namiętnego serca epoki romantyzmu. Niespełnione uczucie do Rossignola jest najpełniejszym wyrazem tego wewnętrznego konfliktu. Autorka z lekkością piórka splata fikcję z historią, drobiazgowo oddając szczegóły epoki i wprowadzając na scenę prawdziwe historyczne postaci. 💫 Z ogromnym żalem i uczuciem pustki zamknęłam ostatnią stronę tej przecudownej opowieści. Ten świat ma w sobie moc uwodzenia słowem, tej krainy nie chce się opuszczać. Kto jeszcze zwleka z jej odwiedzinami, niech szybko nadrabia zaległości. Będzie chciał tam zostać jak najdłużej. Wspaniała seria!

💫 (...) schodząc wtedy po pierwszej królewskiej audiencji, pojął marność dążenia do ziemskich skarbów, sławy i potęgi, więc w myślach, zupełnie szczerze, złożył sobie wieczną przysięgę, że ten wyścig bezsensu świata obejdzie się bez niego". Ostatni tom sagi "Silva rerum" skupia się wokół życia Franciszka Ksawerego z Milkont Narwojsza, bratanka Piotra. Śledzimy jego niełatwe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

👤"Czasami, gdy patrzysz na oddalające się plecy, wiesz, że ten człowiek już nigdy nie wróci. Czasami, gdy zamykasz szpitalne drzwi, czujesz, że ta wizyta była ostatnią. Tego dnia tak samo patrzyłam na swojego męża i wiedziałam. Dziś po raz ostatni byłam kobietą, kobietą u boku mojego męża". "Zanim mój mąż zniknie" Selji Ahavy to rejestr myśli kobiety, której mąż obudził w sobie dawno już noszone pragnienie, by zmienić płeć. Stadium jej przeżyć przypomina nieco etapy żałoby, w której Czytelnik jest jej niewidocznym kompanem. Dni wypełniają więc początkowe zaprzeczenie i niedowierzanie, pomiędzy nimi jest wszystko inne, a zamknięcie to spoķój rezygnacji. Ostre krawędzie męskich rysów blakną i łagodnieją, a po mężczyźnie, który za mocno przykręcał krany i słoiki, nie ma nawet śladu. Pozostał jedynie dawny błysk w oczach, których powieki opalizują barwą pstrokatego cienia nałożonego niewprawną dłonią, a stare ubrania użyźniły grządkę z ziemniakami. Ten niezwykle intymny pamiętnik, pisany głęboką emocją, tętni bólem, niezrozumieniem i trudem odnalezienia się w nowej, zaskakującej sytuacji. 👤 Karuzelę rwanych uczuć potęguje struktura tej książki - też poszarpana, fragmentaryczna, przyjmująca różne formy - raz dłuższych zdań, a innym razem hasłowych równoważników zdań. Brak paginacji jest dodatkowym elementem uwydatniającym nieobecność strukturalnych ram, które nadawałyby książce określoną spójność. Narratorka szuka ukojenia w historii Krzysztofa Kolumba i jego zamorskich podróży. Budując analogie jego życiorysu i swojej sytuacji, eksploruje lądy nieznanych doświadczeń i odnajduje punkty wspólne, szkicowane symboliką. To książka trudna w tematyce i percepcji, pełna metaforycznych obrazów nadających nieco oddechu w brutalizmie sytuacji, w której znalazła się narratorka. Spodoba się Czytelnikom lubiącym nieoczywistą, niebanalną i wymagającą prozę.

👤"Czasami, gdy patrzysz na oddalające się plecy, wiesz, że ten człowiek już nigdy nie wróci. Czasami, gdy zamykasz szpitalne drzwi, czujesz, że ta wizyta była ostatnią. Tego dnia tak samo patrzyłam na swojego męża i wiedziałam. Dziś po raz ostatni byłam kobietą, kobietą u boku mojego męża". "Zanim mój mąż zniknie" Selji Ahavy to rejestr myśli kobiety, której mąż obudził w...

więcej Pokaż mimo to