-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać424
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2015-07-02
2015-06-28
Jakoś tak w zeszłe wakacje miałam przyjemność zapoznać się z twórczością jednej z najpopularniejszych obecnie pisarek powieści kryminalnych z Ameryki - Tess Gerritsen. Po przeczytaniu tej pierwszej powieści miałam całkiem dobre odczucia. Dobry thriller, trzymał w napięciu, a co bardzo ważne w tego typu literaturze język mimo, że niezbyt skomplikowany, nie był aż tak prosty, by graniczył z kompletną grafomanią, tak jak to ostatnio zarzucałam Cobenowi. Autorka wywarła na mnie dobre wrażenie, dlatego też z chęcią sięgnęłam po inną powieść jej autorstwa.
Thriller Gerritsen to naprawdę dobrze skonstruowany kryminał, który wciąga czytelnika już od pierwszej strony. Oprócz zagadki tym co sprawia, że utwór ten jest taki ciekawy są liczne nawiązania do starożytnych podań i legend. Myślę, że wielu czytelników gustuje w takich smaczkach, mi zdecydowanie uprzyjemniły one zapoznawanie się z powyższą lekturą. Zagadki, tajemne bractwa, sekty, demony - któż nie lubi o tym czytać? Elementów horroru tu zaiste nie brakuje, jednakże nie dominują one wcale nad całością, a jedynie nadają pewnego kolorytu całej historii, która zdecydowanie trzyma się bardziej ziemi. Jest krwawo niekiedy, nie przeczę, ale jest to wszystko zrobione z umiarem, autorka nie przytłacza odbiorcy zbyt szczegółowymi opisami makabry, skupiając się bardziej na przedstawieniu zagadki i scharakteryzowaniu postaci, niźli samych morderstw. Zwłaszcza bohaterowie są całkiem ciekawi, w szczególności ludzie wchodzący w skład owego klubu Mefista, nietuzinkowe osobistości trzeba przyznać.
Co nie koniecznie na plus to sama zagadka, bo tak troszeczkę jak na mój gust zbyt przewidywalna, od dawna gustuję w tego typu literaturze, więc żeby mnie zaskoczyć, trzeba się naprawdę bardzo postarać, a tak wracając do tej książki to rozwiązanie może i mnie w pełni nie zaskoczyło, acz zarazem nie było aż takie proste do przewidzenia, mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli. Zawsze mogło być lepiej, ale też i gorzej więc nie narzekam. Wyszło przyzwoicie i tyle. Tak jak też wcześniej wspomniałam język utworu jest również odpowiedni. Jak na thriller, śmiem twierdzić, że jeśli napiszę, że dobry, nie będzie to w żadnym razie jakąś przesadą. Czytało mi się płynnie, łatwo, dialogi dobrze skonstruowane nie rażą sztucznością. Przyzwoite czytadło. Polecam.
Jakoś tak w zeszłe wakacje miałam przyjemność zapoznać się z twórczością jednej z najpopularniejszych obecnie pisarek powieści kryminalnych z Ameryki - Tess Gerritsen. Po przeczytaniu tej pierwszej powieści miałam całkiem dobre odczucia. Dobry thriller, trzymał w napięciu, a co bardzo ważne w tego typu literaturze język mimo, że niezbyt skomplikowany, nie był aż tak prosty,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-22
Opis powieści obiecuje nam bardzo dużo. Zaginięcie, to temat który w thrillerach zawsze lubię najbardziej, ponieważ nigdy nie wiadomo co tak naprawdę stało się z osobą zaginioną. Czy żyje? A może została zamordowana, a jej ciało leży gdzieś dobrze ukryte? Taka masa tajemnic i niedopowiedzeń daje dużo możliwości dla autora. Może on stworzyć trzymającą w napięciu historię, w której dopiero na końcu dowiemy się co się stało. Powieść Charlotte Link miała wszelkie zadatki na to, by stać się jednym z najlepszych kryminałów, jakie w życiu przeczytałam. Mimo wielkich możliwości autorka nie wykorzystała potencjału swojej historii i stworzyła jeden z najnudniejszych thrillerów jakie w życiu dane mi było spotkać.
I nawet nie będę się rozwodzić na temat bohaterów przejawiających się w książce, bo są niestety jak to zwykle u tej pisarki bywa - mdli do bólu. Chociaż muszę przyznać, że główna bohaterka na początku wydawała mi się postacią całkiem interesującą, jednakże później, gdy zaczęła tak zażarcie bronić pewnej osoby (Ci, co czytali wiedzą o kogo chodzi) wydała mi się bardzo naiwna, a jej zachowanie odebrałam jako nad wyraz irracjonalne. Ale to, że bohaterowie w książce są irytujący nie sprawia, że musi być ona zła, ponieważ może się zawsze uratować pomysłową fabułą. Ale z przykrością odkryłam, że autorka zawiodła i na tym polu. Strasznie brakowało mi jakiejkolwiek akcji, szybszego rytmu wydarzeń, w moim odczuciu jak na thriller powieść była zbyt statyczna, a co gorsze - absolutnie nudna! Ciężko mi się czytało, oj ciężko. Potrafiłam ją odłożyć na dłuższy czas i wcale mi się nie śpieszyło, by do niej wrócić. Ach jak można zniszczyć tak dobry pomysł! I na dodatek te wątki obyczajowe. Nie zrozumcie mnie źle, w większości przypadkach wcale mi one nie przeszkadzają, a bardzo często są ciekawym urozmaiceniem fabuły kryminału, jednak w tym przypadku było ich tak dużo, że całkowicie zdominowały książkę. I jeszcze ta psychologia postaci, która moim skromnym zdaniem autorce kompletnie nie wyszła. Co się zaś tyczy zagadki kryminalnej, to pod tym względem również nie będę zbyt litościwa dla autorki. Zakończenie raczej przewidywalne, brak zaskoczenia.
Podsumowując "Ostatni ślad" jest książką nudną, nieciekawą, niewnoszącą nic nowego do literatury kryminalnej. Nie polecam. Jest dużo innych lepszych thrillerów, które mogą dostarczyć nam sporo emocji i rozrywki. Powieść niemieckiej pisarki to całkowita strata czasu.
Opis powieści obiecuje nam bardzo dużo. Zaginięcie, to temat który w thrillerach zawsze lubię najbardziej, ponieważ nigdy nie wiadomo co tak naprawdę stało się z osobą zaginioną. Czy żyje? A może została zamordowana, a jej ciało leży gdzieś dobrze ukryte? Taka masa tajemnic i niedopowiedzeń daje dużo możliwości dla autora. Może on stworzyć trzymającą w napięciu historię, w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po raz kolejny Coben serwuje nam w swojej powieści masę mocnych wrażeń. Nie brakuje szybkiej akcji i niespodziewanych zwrotów akcji. Oczywiście autor nie byłby sobą, gdyby nie zaserwował czytelnikowi sporej dawki mocnych emocji a także co najważniejsze wielu mylących tropów i skomplikowanych zagadek. Nic tu nie jest takie jakie się wydaje. Intryga goni intrygę, a zamiast odpowiedzi dostajemy porcję kolejnych pytań niedających się rozwiązać.
Po tym wszystkim, co powyżej napisałam wydawać by się mogło, że jest dobrze, ba nawet bardzo. W końcu czego oczekiwać więcej od kryminału. Co jest nie tak. Nie narzekam aż tak bardzo, więc książka powinna mi się podobać. Właściwie to nawet tak jest, ale zabrakło mi tutaj czegoś. Maleńki szczegół, a jednak tak istotny - świeżość. Coś nowego, oryginalnego, zaskakującego. Czytałam dużo kryminałów, bowiem ten gatunek z niewyjaśnionych względów wyjątkowo mi pasuje. Czytam niekiedy serie jednego autora i po przeczytaniu kilku poprostu czuję znużenie. Ciągle te same mechanizmy, schematy. Może po prostu w tym gatunku wszystko już było i ciężko stworzyć coś nowego.
Ale mimo wszystko dzieło Cobena to przyzwoity thriller. Wciągający i łatwy w odbiorze. I może o to właśnie chodzi. Dobra lektura na lato. Napisana przystępnie i prosto.
Po raz kolejny Coben serwuje nam w swojej powieści masę mocnych wrażeń. Nie brakuje szybkiej akcji i niespodziewanych zwrotów akcji. Oczywiście autor nie byłby sobą, gdyby nie zaserwował czytelnikowi sporej dawki mocnych emocji a także co najważniejsze wielu mylących tropów i skomplikowanych zagadek. Nic tu nie jest takie jakie się wydaje. Intryga goni intrygę, a zamiast...
więcej Pokaż mimo to