Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Niesamowicie dobry reportaż. Oczywiście za dobrą książką stoi przerażająca rzeczywistość - co nadaje jej bardzo emocjonalnego wydzwięku.

Historia większości znana, doperio teraz tak wyraźna, nabrała kształtów prawdziwych ludzi.
I właśnie za to jestem wdzięczna, za to że liczby zamieniły się w ludzi, którzy faktycznie żyli beztroskim życiem; ludzi, którzy żyli tak jak my. I tu odwołam się do procesu, w którym postanowiono, że dokładnie przedstawią każdą sylwetkę zmarłych, bo na to zasługują, na pamięć.
Przyznam, zę w trakcie czytania, odnajdywałam profile społecznościowe rodzin i przyjaciół poszkodowanych, wirtualne groby: i to mnie dobiło kompletnie - kiedy zdałam sobie sprawę, że ci młodzi ludzie byli jak ja, nie spodziewali się najgorszego, że oni faktycznie byli, że to nie tylko cyfry pokazywane w wiadomościach, tak jakby panowała światowa znieczulica.

Co do samego tytułu - zauważyłam, że niekiedy jest to kwestia kontrowersyjna - bo jak polityczny terrorysta może być nazwanym JEDNYM Z NAS?
Jednakże myślę, że jest on trafny, przecież Andres Behring Breivik pozornie był zwykłym, szarym człowiekiem. Niby miał pewne epizody z dziwnym zachowaniem, ALE czy ktoś się tym zainteresował?

To tragiczne wydarzenie z 22 lipca 2011 roku postawiło przed władzami Norwegii (ale nawet przed obywatelami) mnóstwo pytań. Bo przecież można było temu zapobiec. I teraz, czy ktoś jeszcze powinien za to odpowiedzieć? I jakie zmiany powinny zajść w sektorze bezpieczeństwa? Jak uniknąć kolejnych takich zdarzeń?

Reportaż, tak jak już wspominałam - świetny, owiany brutalnością, smutkiem. Skłania do refleksji...

Niesamowicie dobry reportaż. Oczywiście za dobrą książką stoi przerażająca rzeczywistość - co nadaje jej bardzo emocjonalnego wydzwięku.

Historia większości znana, doperio teraz tak wyraźna, nabrała kształtów prawdziwych ludzi.
I właśnie za to jestem wdzięczna, za to że liczby zamieniły się w ludzi, którzy faktycznie żyli beztroskim życiem; ludzi, którzy żyli tak jak my. I...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od dawna jestem zakochana we Francji i modzie, wiec po ową książkę nie trafiłam przez przypadek.

„Paryski szyk” z zewnątrz prezentuje się bardzo elegancko, bordowa okładka ze złotymi elementami (napisy, rysunki), można rzecz, że szczyt elegancji zasługujący na jedno z najważniejszych miejsc na półce. Ale cały design kończy się już na pierwszych stronach i ciągnie się przez wszystkie kolejne aż do końca - autorka użyła tylu czcionek i kolorów, dodatkowo wiele zdjęć w rożnym rozmieszczeniu. Niekiedy napisy są w takim formacie, że ciężko domyśleć się jaka to litera (szczególnie męczące przy francuskich nazwach).

Książka wydana w 2012 roku i wydaje się, że tam właśnie się zatrzymała. Podtytuł mówi o „podręczniku stylu”, a ten wydaje się trochę nieaktualny, bo wszelkie modowe zdjęcia nie odwzorowują dzisiejszych paryżanek. Wszelkie propozycje autorki dawno wyszły z mody i, choć Francuzki nie podążają ślepo za trendami, to nie oznacza że nie są modne i nie ubierają nieco nowocześniejszych ubrań. Więc pierwszą cześć książki uważam za lekko nieudaną.

Zdecydowana większość owej pozycji to miejsca, które poleca Ines de la Fressange do zwiedzenia we Francji. Miejsca omijane/nieznane przez turystów, czyli swego rodzaju niszowe (teraz już pewnie nie, sądząc po popularności książki).
Chociaż podoba mi się to, że Paryż ma wiele oblicz, a nadal jest bardzo fascynujący i są miejsca bardziej „francuskie/paryskie” niż Wieża Eiffla. Ponieważ w tych propozycjach zahaczamy o różne kategorie: przez miejsca przyjazne dzieciom, muzea i galerie, po szkoły gotowania.
Nie ukrywam, dla mnie fascynatki Paryża, jest to interesująca cześć, ale niekoniecznie umieściłabym ją w podręczniku stylu.

Książka trochę powierzchowna, lekka, jak wszystkie inne „poradniki”. Autorka chciała umieścić dużo informacji, a zawarła wszystko i nic.

„Paryski szyk” ociemniam pół na pół. Dosłownie. Książka adekwatnie do tytułu wypadła słabo, więcej przewodnika niż jakiegoś poradnika. Myślę, że można znaleźć lepsze pozycje niż ta. Co nie oznacza, że nie polecam dla takich miłośniczek jak ja!

Od dawna jestem zakochana we Francji i modzie, wiec po ową książkę nie trafiłam przez przypadek.

„Paryski szyk” z zewnątrz prezentuje się bardzo elegancko, bordowa okładka ze złotymi elementami (napisy, rysunki), można rzecz, że szczyt elegancji zasługujący na jedno z najważniejszych miejsc na półce. Ale cały design kończy się już na pierwszych stronach i ciągnie się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Garance Doré, wbrew moim oczekiwaniom, wypadła bardzo słabo.
Sama oprawa wygląda bardzo przyjemnie dla oka, zaś w środku panuje lekki chaos.
Brak konkretnych informacji, i w ogóle większego zainteresowania wokół tytułowego stylu.
Autorka zbyt bardzo skupiła się wokół siebie i dotychczasowych miłości. Być może tak jak wiele innych współczesnych „pisarek” podchwyciła trend na książkę/poradnik o byciu jak paryżanka. Niestety według mojej opinii nie wyszło, bo tak jak już wcześniej wspomniałam, na próżno szukać tam ciekawych i rzadkich porad - albo być może jestem już tak uswaidomowiona w modzie paryskiej, tudzież francuskiej, że to czego dowiaduje się w tej książce jest co najmniej powierzchowne.
Garance dużo pisze o swoich miłościach i zajmuje to sporą cześć książki, a tak naprawdę nikogo to nie obchodzi...
Podsumowując, pozycja nie warta pieniędzy (kosztuje dość sporo, jak na garstkę naprawdę dobrych rad)

Książka Garance Doré, wbrew moim oczekiwaniom, wypadła bardzo słabo.
Sama oprawa wygląda bardzo przyjemnie dla oka, zaś w środku panuje lekki chaos.
Brak konkretnych informacji, i w ogóle większego zainteresowania wokół tytułowego stylu.
Autorka zbyt bardzo skupiła się wokół siebie i dotychczasowych miłości. Być może tak jak wiele innych współczesnych „pisarek”...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po "Lekcje Madame Chic" sięgnęłam przypadkiem. Być może dlatego, że zaczęłam interesować się światem mody.
Nie bardzo zrozumieć mogę tłumaczenia podtytułu książki. Nie wiem dlaczego pojawiło się określenie "z szarej myszki w ikonę stylu". Czy ja wiem, Jennifer nie była szarą myszką, raczej taką "dziewczyną z sąsiedztwa", a tytuł ikony stylu raczej tu też nie pasuje. Są tutaj rady jak wyglądać chic, a nie być gwiazdą na czerwonym dywanie. To tłumaczenie trochę mnie zirytowało, aczkolwiek jest to tylko i wyłącznie błąd tłumacza, więc autorki i książki nie mogę za to winić...
Zawarta w tytule "Madame Chic" była wtedy przeze mnie odczytana jako ważny element. Spodziewałam się, że będzie to typowy poradnik co ubierać, by wyglądać "z klasą".
Moje podejrzenia zostały rozwiane po pierwszej stronie, gdy okazało się, że jest to opowieść Amerykanki, która przybyła do Paryża podczas wymiany studenckiej. Wtedy właśnie zamieszkała u zamożnej rodziny (umownie nazwanej Chic) w Szesnastej Dzielnicy.
Podobał mi się pomysł z podzieleniem książek na części i na poszczególne rozdziały, w których na początku mamy krótką opowieść o życiu w Paryżu, a potem te całe lekcje i na końcu podsumowanie rozdziału w formie "Zapamiętaj!".
Nie powiem, bo niektóre lekcje są banalne i/lub opisane w sposób tak zwięzły, że lepiej by było, gdyby ich nie było. Aczkolwiek wiele z nich jest naprawdę ciekawych.
Opowieść pisana przez dziewczynę przyzwyczajoną do luzu, "lenistwa" i złego odżywiania, która przyjeżdża do Paryża, w którym całkowicie się zmienia. Wydawać może się to absurdalne, ale większość z nas taka jest. Po przeczytaniu tej książki uznałam, że podoba mi się takie francuskie życie, a moje w pewien sposób chciałbym zmienić.
Na pewno jest to ciekawa przygoda przeczytać tę książkę. Można poznać trochę kultury francuskiej i samemu wiele się dowiedzieć.
Jak na książkę jest lekka, lecz trochę banalna. Pomimo wszystko będę ją polecać, pomimo kilku wad.

Po "Lekcje Madame Chic" sięgnęłam przypadkiem. Być może dlatego, że zaczęłam interesować się światem mody.
Nie bardzo zrozumieć mogę tłumaczenia podtytułu książki. Nie wiem dlaczego pojawiło się określenie "z szarej myszki w ikonę stylu". Czy ja wiem, Jennifer nie była szarą myszką, raczej taką "dziewczyną z sąsiedztwa", a tytuł ikony stylu raczej tu też nie pasuje. Są...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś Anne Berest, Audrey Diwan, Sophie Mas, Caroline de Maigret
Ocena 5,9
Bądź paryżanką... Anne Berest, Audrey...

Na półkach:

Niezwykle przyjemny i lekki poradnik! Bardzo podoba mi się styl pisania, a poza tym cieszy mnie duża ilość zdjęć.
Rady zwarte w książce są czasem banalne, ale i one są ważne, bo nawet o takich najprostszych można zapomnieć. Nie wszystko brać na poważnie i podejść do tego z dystansem.
Ogólnie tekst nie jest jakiś obszerny, jest po prostu zwięzły i krótki, dzięki czemu książka jest lekka.
Kilka ostatnich stron uważam jako mały przewodnik po najciekawszych miejscach Paryża, który można uznać za recenzję tych miejsc, może nie jest za bardzo praktyczny, ale bardzo interesujący (chciałoby się tam pojechać).
Jako że jestem wielką miłośniczką tego miasta (w ogóle Francji) to moja opinia raczej nie jest obiektywna, aczkolwiek myślę, że ciekawą przygodą jest oderwanie się i przeczytanie właśnie tej książki.
Nie bez powodu sięgnęłam po ten poradnik, cieszę się, że mam go w mojej domowej biblioteczce, lecz nie jestem pewna czy jest to pozycja dla osób, które się tym nie interesują.
Ja osobiście polecam!

Niezwykle przyjemny i lekki poradnik! Bardzo podoba mi się styl pisania, a poza tym cieszy mnie duża ilość zdjęć.
Rady zwarte w książce są czasem banalne, ale i one są ważne, bo nawet o takich najprostszych można zapomnieć. Nie wszystko brać na poważnie i podejść do tego z dystansem.
Ogólnie tekst nie jest jakiś obszerny, jest po prostu zwięzły i krótki, dzięki czemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest na pewno bardzo przyjemną lekturą, jak zapewne wszystkie inne książki L. M. Montgomery.
Szczególnie mnie jakoś nie zachwyciła, bo być może spodziewałam się czegoś lepszego, wiedząc na co stać tę pisarkę. Bardzo podoba mi się posłowie, które jest interesujące (i w większości zgadzam się z tym).
W książce urzekły mnie wiersze, które w poprzednich tomach nie były ukazywane. Nie zgadzałabym się co do tytułu tej pozycji, ponieważ prócz wierszy rodzina słynnej Ani wspomniana jest raczej poboczne.
Ja sama uważam, że "Ani z Zielonego Wzgórza" nie są w stanie pobić żadne kolejne części, które według mnie były troszkę wymuszone (jak później też można dowiedzieć się o tym w posłowiu).
Wracając do "Ani z Wyspy Księcia Edwarda" moja miłość do Ani nie pozwoliłaby ocenić słabo. Bo pomimo pewnego rodaju szoku, który doznałam czytając (autorką w tej książce bardzo zmieniła styl pisania, ale pozwala nam to co nieco się o niej dowiedzieć), to książka jest w sumie bardzo dobra.
Jeśli zaś oceniając całą serię (jako że jest to ostatni jej tom) to bardzo brakowało mi Diany, która w końcu była przyjaciółką od serca Ani. Montgomery dawała nam historie mieszkańców Wyspy Księcia Edwarda, a o Dianie i jej rodzinie ani słowa, co mnie bardzo rozczarowało!
Jak juz wcześniej wspomniałam moja ocena co do serii jest wysoka, w końcu to klasyk literatury i pomimo swych wad jest naprawdę przepiękna!!!

Książka jest na pewno bardzo przyjemną lekturą, jak zapewne wszystkie inne książki L. M. Montgomery.
Szczególnie mnie jakoś nie zachwyciła, bo być może spodziewałam się czegoś lepszego, wiedząc na co stać tę pisarkę. Bardzo podoba mi się posłowie, które jest interesujące (i w większości zgadzam się z tym).
W książce urzekły mnie wiersze, które w poprzednich tomach nie były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Witamy w ośrodku Druga Szansa!
To właśnie tutaj znajduje się główna bohaterka książki - Julia Stefaniak.

Ośrodek wcale nie jest taki wspaniały jak na początku mówiła kochana Zosieńka - już nie jest tak kolorowo. Z czasem zaczynają się dziać dziwne rzeczy. A to miejsce ma wiele oblicz. Jednak może to tylko zły sen...?

Autorka książki - K. Miszczuk stworzyła bardzo dobrą książkę. Tajemniczą, nastrojową i... straszną. Jestem zaskoczona końcem, a może i nawet się cieszę, że właśnie tak się zakończyła.
"Jak uciec z pułapki własnego umysłu?"

Witamy w ośrodku Druga Szansa!
To właśnie tutaj znajduje się główna bohaterka książki - Julia Stefaniak.

Ośrodek wcale nie jest taki wspaniały jak na początku mówiła kochana Zosieńka - już nie jest tak kolorowo. Z czasem zaczynają się dziać dziwne rzeczy. A to miejsce ma wiele oblicz. Jednak może to tylko zły sen...?

Autorka książki - K. Miszczuk stworzyła bardzo dobrą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Szósta klepka" rozpoczyna ciepłą serię Małgorzaty Musierowicz - "Jeżycjada".
Zapoczątkowała moje ulubienie twórczości M. Musierowicz. Bardzo się cieszę, że zachęciła mnie do dalszej podróży po książkach jej autorstwa.

"Szósta klepka" rozpoczyna ciepłą serię Małgorzaty Musierowicz - "Jeżycjada".
Zapoczątkowała moje ulubienie twórczości M. Musierowicz. Bardzo się cieszę, że zachęciła mnie do dalszej podróży po książkach jej autorstwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy dowiedziałam się, że ta książka to moja lektura, byłam załamana. Tym bardziej,ze wszyscy wokół mówili jaka to ona ciężka, po prostu utrapienie...
I z wielką satysfakcją mogę przyznać, że dobrnęłam do końca.
To fakt, do języka trzeba się przyzwyczaić, z początku było ciężko, ale z każdą stroną coraz lepiej i czułam jakbym znała ten język z codzienności.
Śmiało rozwiać mogę wszystkie wątpliwości, książka jest przyjemna, choć trzeba do niej podejść z pewnym dystansem...

Gdy dowiedziałam się, że ta książka to moja lektura, byłam załamana. Tym bardziej,ze wszyscy wokół mówili jaka to ona ciężka, po prostu utrapienie...
I z wielką satysfakcją mogę przyznać, że dobrnęłam do końca.
To fakt, do języka trzeba się przyzwyczaić, z początku było ciężko, ale z każdą stroną coraz lepiej i czułam jakbym znała ten język z codzienności.
Śmiało rozwiać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

...nie wiem, co myśleć; brak mi słów na opisanie tej książki...
Tyle w niej uczuć i emocji; bólu, nienawiści, bezradności, strachu ale i miłości, wyrozumiałości, nadziei, wiary.
Dwie osoby pokrzywdzone przez los.
Spotykają się. I nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Oni tylko się znają, lubią, później jest to przyjaźń, a dopiero potem miłość.

Ta książka powala na łopatki, sprawia, że wpadam w fotel,a czasem potrzebuję chusteczek.
Co prawda przez 1/4 książki autorka utrzymuje ciężki kontakt z czytelnikiem, być może dlatego, że w połowie książki opisywana jest historia tych dwojga.
Bardzo szkoda, że nie ma następnych części o losach głównych bohaterów.
Jednym słowem: świetna! :-)

...nie wiem, co myśleć; brak mi słów na opisanie tej książki...
Tyle w niej uczuć i emocji; bólu, nienawiści, bezradności, strachu ale i miłości, wyrozumiałości, nadziei, wiary.
Dwie osoby pokrzywdzone przez los.
Spotykają się. I nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Oni tylko się znają, lubią, później jest to przyjaźń, a dopiero potem miłość.

Ta książka powala na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najpiękniejszy klasyk literatury!
Tyle wspaniałych mądrości zawartych w zaledwie kilkudziesięciu stronach...

Najpiękniejszy klasyk literatury!
Tyle wspaniałych mądrości zawartych w zaledwie kilkudziesięciu stronach...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka książka, po której niczego się nie spodziewałam. Jest jak najbardziej zrozumiała.
Tak na prawdę o książce dużo nie można opisać. Temat książki to raczej życie codzienne, obyczajówka. Przedstawia życie nastolatków, może nie każdego, aczkolwiek można łatwo zobaczyć jak przedstawia się ich sposób myślenia.

Laura i Monika to przyrodnie siostry. No i Weronika, córka Moniki.
(Tu, w tym miejscu za dużo nie można napisać, bo w większej części to jest w książce)

Książka świetna! Polecam.

Lekka książka, po której niczego się nie spodziewałam. Jest jak najbardziej zrozumiała.
Tak na prawdę o książce dużo nie można opisać. Temat książki to raczej życie codzienne, obyczajówka. Przedstawia życie nastolatków, może nie każdego, aczkolwiek można łatwo zobaczyć jak przedstawia się ich sposób myślenia.

Laura i Monika to przyrodnie siostry. No i Weronika, córka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zdecydowanie przypomina swą fabułą "Zmierzch".

Belle Goose jedzie do swego ojca - Jima, do Swithblade.
W swojej nowej szkole poznaje zabójczo przystojnego Edwarta Mullena.
Miłość od pierwszego wejrzenia? Ah tak! Oczywiście!

Co mi się bardzo nie podobało w tej książce? To, że Belle oczekiwała od Edwarta najrozmaitszych rzeczy...
Uważam, że cała akcja działa się zdecydowanie za szybko, i zbyt bardzo odwzorowuje się na bestsellerowej sadze Stephenie Meyer.

Zdecydowanie twierdzę, że zespół Harvard Lampoon napisałby świetną książkę, gdyby nie tak szybka, pędząca akcja i odwzorowanie innych książek.

Książka zdecydowanie przypomina swą fabułą "Zmierzch".

Belle Goose jedzie do swego ojca - Jima, do Swithblade.
W swojej nowej szkole poznaje zabójczo przystojnego Edwarta Mullena.
Miłość od pierwszego wejrzenia? Ah tak! Oczywiście!

Co mi się bardzo nie podobało w tej książce? To, że Belle oczekiwała od Edwarta najrozmaitszych rzeczy...
Uważam, że cała akcja działa się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rafał ma prawie 9 lat - jest to główny bohater książki.
Opiekuje się nim Dziadzio, ponieważ jego rodzice wyjechali do Afryki.

Akcja "Arki czasu [...]" dzieje się w czasach II wojny światowej.
Autor ukazuje nam TEN świat, TEN na którym teraz żyjemy.
Łatwo nam myśleć i twierdzić jak było kiedyś, chociaż tak na prawdę wiemy niewiele, trochę z opowiadań i wspomnień.

Ta książka jest wspaniała po tym względem, iż to właśnie autor tej książki ukazał nam ten świat. Ukazał nam świat każdego małego dziecka, nie tylko Rafała, które zadawało sobie pytanie "Dlaczego jest wojna?"

Rafał ma prawie 9 lat - jest to główny bohater książki.
Opiekuje się nim Dziadzio, ponieważ jego rodzice wyjechali do Afryki.

Akcja "Arki czasu [...]" dzieje się w czasach II wojny światowej.
Autor ukazuje nam TEN świat, TEN na którym teraz żyjemy.
Łatwo nam myśleć i twierdzić jak było kiedyś, chociaż tak na prawdę wiemy niewiele, trochę z opowiadań i wspomnień.

Ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker" wzbudziły u mnie mieszane uczucia.
Po jej przeczytaniu nie umiem stwierdzić czy tak książka podobała mi się czy nie. Z resztą nie byłam do niej przekonana już na samym początku.

Książka w skrócie: Percy wychowuje się w klasztorze, wyróżnia się z tłumu, uczęszcza do Akademii Ateńskiej, ma przyjaciółkę Niemkę, no i ta zakazana miłość do profesora Alexiego Rychmana.
Miłość przynosi wielkie problemy...

To kolejna ta sama książka dla nastolatków, nic nowego. Najwspanialszą nie jest, niestety, kolejnego razu nie będzie.

"Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker" wzbudziły u mnie mieszane uczucia.
Po jej przeczytaniu nie umiem stwierdzić czy tak książka podobała mi się czy nie. Z resztą nie byłam do niej przekonana już na samym początku.

Książka w skrócie: Percy wychowuje się w klasztorze, wyróżnia się z tłumu, uczęszcza do Akademii Ateńskiej, ma przyjaciółkę Niemkę, no i ta zakazana miłość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o młodym Dżeku, którą zaczęłam czytać w wieku, w którym nie miałam zielonego pojęcia o biznesie i ekonomii.

Dzięki doświadczeniom Dżeka przedstawionym w książce, tak na prawdę możemy się dużo dowiedzieć.
"Po tej lekturze młody czytelnik będzie rozumiał, co to kapitał, rabat, reklama, rachunek, księga handlowa, kredyt, kalkulacja, ryzyko, hurt, strata, wydatki administracyjne, koniunktura, bank, urząd podatkowy, kasa pożyczkowa, sprzedaż na raty, gwarancja, pasywa, aktywa, dłużnik, wierzyciel, asekuracja, [...]majątek, fracht, zobowiązanie, budżet." (ze wstępu Jerzego Hausnera)

Lektura warta polecenia! Dla młodych ekonomistów i tych "zielonych".

Książka o młodym Dżeku, którą zaczęłam czytać w wieku, w którym nie miałam zielonego pojęcia o biznesie i ekonomii.

Dzięki doświadczeniom Dżeka przedstawionym w książce, tak na prawdę możemy się dużo dowiedzieć.
"Po tej lekturze młody czytelnik będzie rozumiał, co to kapitał, rabat, reklama, rachunek, księga handlowa, kredyt, kalkulacja, ryzyko, hurt, strata, wydatki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to ostatnia książka Marcina Szczygielskiego, którą przeczytałam.
Podoba mi się sposób jego pisania, chociaż to jego najdłuższa książka.

Denerwowały mnie długie rozdziały.

"Omega" to nie tylko tytuł książki, ale i główna, dwunastoletnia bohaterka. Można uważać, że ma bardzo fajne życie, nie licząc tego, że nie mieszka z tatą. Kocha pobierać i grać w gry komputerowe.
Ale ta jest całkiem inna. W jej dwunaste urodziny otwiera tę grę...
A jej życie się zmienia.

Książka toczy się tak przez całość. Omega i nowe przygody. Nieznane. Inne. A nawet i straszne!

Pod koniec książki Omega wygrywa grę.
Cóż, czyżby czas się zatrzymał?!
Wszystko jest tak jak było...
Prócz tego, że i tak nie ma jej ukochanej (wcześniej nieznanej) babuli - zombie. :-D
zaczyna doceniać wartości życia i ogranicza gry.
Zmienia szkołę i ma nowe koleżanki.
Ach tak! Babula jest w komputerze i podbija świat! :-P

Opowieść o docenianiu wartości życia, miłości i o współczesnym życiu.
Czasem jest wzruszająca.
Wspaniała książka.

Jest to ostatnia książka Marcina Szczygielskiego, którą przeczytałam.
Podoba mi się sposób jego pisania, chociaż to jego najdłuższa książka.

Denerwowały mnie długie rozdziały.

"Omega" to nie tylko tytuł książki, ale i główna, dwunastoletnia bohaterka. Można uważać, że ma bardzo fajne życie, nie licząc tego, że nie mieszka z tatą. Kocha pobierać i grać w gry...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałam 11 lat kiedy po raz pierwszy spotkałam się z tą książką. To właśnie ona zapoczątkowała moją miłość do książek.
Na mojej półce znajduje się już cała seria o Ani i myślę, że będzie tak już na zawsze.
To najcudowniejsza, najpiękniejsza książka pod słońcem! Zakochałam się w niej od pierwszej strony. Aż serce mnie bolało, gdy nasz romans dobiegł końca i musiałam się z nią rozstać.
Jeszcze nie raz do niej zajrzę, to pewne!

Miałam 11 lat kiedy po raz pierwszy spotkałam się z tą książką. To właśnie ona zapoczątkowała moją miłość do książek.
Na mojej półce znajduje się już cała seria o Ani i myślę, że będzie tak już na zawsze.
To najcudowniejsza, najpiękniejsza książka pod słońcem! Zakochałam się w niej od pierwszej strony. Aż serce mnie bolało, gdy nasz romans dobiegł końca i musiałam się z nią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dlaczego chciałam przeczytać tę książkę? Ponieważ mam psa.

Ciekawy sposób pisania książki - z punktu widzenia psa. Dzięki temu wnioskuję, że autorka bardzo dobrze orientuje się w temacie.

Po przeczytaniu książki inaczej spojrzałam na mojego pupila, staram się go zrozumieć (mimo że nie potrafi mówić ludzkim głosem).

Dlaczego chciałam przeczytać tę książkę? Ponieważ mam psa.

Ciekawy sposób pisania książki - z punktu widzenia psa. Dzięki temu wnioskuję, że autorka bardzo dobrze orientuje się w temacie.

Po przeczytaniu książki inaczej spojrzałam na mojego pupila, staram się go zrozumieć (mimo że nie potrafi mówić ludzkim głosem).

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Droga do Zielonego Wzgórza" to obyczajowa powieść o Ani zanim została adoptowana przez Cuthbertów.
Nie powiem, bo z początku byłam w obawie, że nie przypadnie mi do gustu, ze względu na innego autora. Lecz książka wciąga już od pierwszych stron i z każdą kolejną coraz bardziej. Jest w 100% zgodna z bestsellerową serią L. M. Montgomery.
Nie zwiodłam się. A tym, którzy nie rozpoczęli jeszcze serii o Rudowłosej, to polecam zacząć od owej książki.

"Droga do Zielonego Wzgórza" to obyczajowa powieść o Ani zanim została adoptowana przez Cuthbertów.
Nie powiem, bo z początku byłam w obawie, że nie przypadnie mi do gustu, ze względu na innego autora. Lecz książka wciąga już od pierwszych stron i z każdą kolejną coraz bardziej. Jest w 100% zgodna z bestsellerową serią L. M. Montgomery.
Nie zwiodłam się. A tym, którzy...

więcej Pokaż mimo to