rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bardzo chciałbym żeby była przełomowa i ważna ale niestety jest najeżona uproszczeniami i w niemal każdym zdaniu słuchać roszczeniowy punkt widzenia autorki. Przykłady można by mnożyć, ale pierwszy z brzegu rozdział traktuje o "niezadowalającym" układzie urbanistycznym miast w którym kobiety traktuje się z góry i niesprawiedliwie bo miasta są zaprojektowane przez mężczyzn którzy dojeżdżają do pracy samochodami a kobiety chodzą częściej pieszo - OK - ale czy nie jest to raczej problem podziału na piesi/kierujący niż kobiety/mężczyźni? Albo inny rozdział - problem z emoji i tym że gro osób odbiera neutralne płciowo emotikony za męskie tak długo jak nie zostaną one wprost oznaczone jako żeńskie?

Widzę że kobiety też zauważają tę stronniczość i bardzo im kibicuję. Kobiety sobie poradzą najlepiej same bez takich książęk, które w mojej opinii są nawet krzywdzące.

Moja opinia nie zmienia faktu że faktycznie świat zdaje się być dopasowany pod mężczyzn. Tylko nie wynika to z szowinizmu a raczej z tego że tak historia i języki się ukształtowały. Nie jest to niczyja wina a już na pewno nie mężczyzn którzy chcieli zepchnąć kobiety na margines. Ponadto pozycja wprowadza dane statystyczne które obrazują aktualne problemy kobiet w świecie które małym nakładem kosztów mogłyby być rozwiązane, za co tak wysoka ocena.

Bardzo chciałbym żeby była przełomowa i ważna ale niestety jest najeżona uproszczeniami i w niemal każdym zdaniu słuchać roszczeniowy punkt widzenia autorki. Przykłady można by mnożyć, ale pierwszy z brzegu rozdział traktuje o "niezadowalającym" układzie urbanistycznym miast w którym kobiety traktuje się z góry i niesprawiedliwie bo miasta są zaprojektowane przez mężczyzn...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

rewelacyjna książka, porusza tematy trudne dla Ameryki ale w sposób nieuciążliwy i niebudujący kolejnych antagonizmów. prosty język ale za to bardzo dosadny. bez wahania mogę polecić każdemu.

rewelacyjna książka, porusza tematy trudne dla Ameryki ale w sposób nieuciążliwy i niebudujący kolejnych antagonizmów. prosty język ale za to bardzo dosadny. bez wahania mogę polecić każdemu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

poza kilkoma ciekawszymi cytatami i wskazówkami wszystko sprowadza się do zwalczania wrzodów żołądka poprzez poradę: "przestań się martwić" i "modlitw do wszechmocnego boga", co moim zdaniem nie jest żadną receptą.

poza kilkoma ciekawszymi cytatami i wskazówkami wszystko sprowadza się do zwalczania wrzodów żołądka poprzez poradę: "przestań się martwić" i "modlitw do wszechmocnego boga", co moim zdaniem nie jest żadną receptą.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie synteza wszystkich poprzednich książek. Już tak nie fascynuje.

Dla mnie synteza wszystkich poprzednich książek. Już tak nie fascynuje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

nieco zbyt "fajna" językowo i stylistycznie książka, niekoniecznie w najlepszym tego słowa znaczeniu. dlatego nie jestem do końca przekonany. bardzo dobry wstęp, trzeba przyznać.

nieco zbyt "fajna" językowo i stylistycznie książka, niekoniecznie w najlepszym tego słowa znaczeniu. dlatego nie jestem do końca przekonany. bardzo dobry wstęp, trzeba przyznać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem, niestety, to najsłabsza książka Houellbecq'a. Poza analizami wpływu religii na kondycję cywilizacji Zachodu i paroma innymi wątkami raczej się nudziłem. Może dlatego, że w poprzednich książkach ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko.

Moim zdaniem, niestety, to najsłabsza książka Houellbecq'a. Poza analizami wpływu religii na kondycję cywilizacji Zachodu i paroma innymi wątkami raczej się nudziłem. Może dlatego, że w poprzednich książkach ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wprost rewelacyjna książka pod względem zabawy i przyjemności jakie daje jej czytanie. Interesująca historia opisana w taki sposób, że czasami miałem wrażenie jakbym tam był z bohaterami.
Teraz już będę zupełnie inaczej patrzył na Las Vegas Parano.

Wprost rewelacyjna książka pod względem zabawy i przyjemności jakie daje jej czytanie. Interesująca historia opisana w taki sposób, że czasami miałem wrażenie jakbym tam był z bohaterami.
Teraz już będę zupełnie inaczej patrzył na Las Vegas Parano.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Poprawiła mi humor i zmusiła do refleksji nad trudniejszym fragmentem mojego życia. Holden (bardzo młody, główny bohater) też działał z pozoru tak nieracjonalnie jak ja, jednakże jego wewnętrzna mądrość i rezolucja (jak na szesnastolatka) dała mi siły żeby wziąć się w garść i zacząć poważniej myśleć nad swoim życiem.

Poprawiła mi humor i zmusiła do refleksji nad trudniejszym fragmentem mojego życia. Holden (bardzo młody, główny bohater) też działał z pozoru tak nieracjonalnie jak ja, jednakże jego wewnętrzna mądrość i rezolucja (jak na szesnastolatka) dała mi siły żeby wziąć się w garść i zacząć poważniej myśleć nad swoim życiem.

Pokaż mimo to

Okładka książki Ja, Ibra. Moja historia Zlatan Ibrahimović, David Lagercrantz
Ocena 7,5
Ja, Ibra. Moja... Zlatan Ibrahimović,...

Na półkach:

Jeżeli idzie o biografie ludzi o mniejszych pretensjach intelektualnych, to jest to książka taka jaką lubię.
Historie zamiast liczb, życie zamiast moralizatorstwa, prostota zamiast filozofowania. Zlatan rlz.

Jeżeli idzie o biografie ludzi o mniejszych pretensjach intelektualnych, to jest to książka taka jaką lubię.
Historie zamiast liczb, życie zamiast moralizatorstwa, prostota zamiast filozofowania. Zlatan rlz.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka tak uciążliwa że walczyłem z nią od wakacji do wakacji z przerwami na inne książki (zawsze czytam kilka na raz).

Co na plus: rys historyczny i socjologiczny Niemców w czasie wojny, pierwszoosobowa narracja ze zwrotami wprost do czytelnika, długość (przeczytanie jej to wyzwanie), historia Adriana Leverkuhna i wątki poboczne. Największe plus: rozdział o studiach i wykład profesora Adriana oraz zaskakująco trafne opisy spostrzeżeń narratora na temat prostych ludzi jednak absolutnie bez wartościowania ich postaci. Np. o jakiejś gospodyni domowej: "skromna, niemająca pretensji intelektualnych osoba".

Minusy: długość (tak, to też plus).

Ergo: to klasyka więc chcąc nie chcąc czułem się dziwnie zobowiązany do lektury.

ps. Fragmenty o muzyce i jej budowie robią wielkie wrażenie, tym bardziej dla laika takiego jak ja. Jednak gdy dowiedziałem się że to nie Mann, ale jego znajomy za to odpowiada, przestało mi to aż tak imponować.

Książka tak uciążliwa że walczyłem z nią od wakacji do wakacji z przerwami na inne książki (zawsze czytam kilka na raz).

Co na plus: rys historyczny i socjologiczny Niemców w czasie wojny, pierwszoosobowa narracja ze zwrotami wprost do czytelnika, długość (przeczytanie jej to wyzwanie), historia Adriana Leverkuhna i wątki poboczne. Największe plus: rozdział o studiach i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem, ale dłużyła mi się przez wiele (czasem faktycznie koniecznych) wyliczeń osiągnięć Jamesa. Np. Wtedy a wtedy zdobył triple double, a 3 dni później zdobył tyle a tyle punktów, później zagrał słabo, etc.
W zasadzie zaciekawił mnie głównie początek - jak się jego życie układało do czasu draftu, jego motywacje i the decision.
Przy całym szacunku dla Harasimowicza i LeBrona, książka mnie nie porwała w ogóle.

Przeczytałem, ale dłużyła mi się przez wiele (czasem faktycznie koniecznych) wyliczeń osiągnięć Jamesa. Np. Wtedy a wtedy zdobył triple double, a 3 dni później zdobył tyle a tyle punktów, później zagrał słabo, etc.
W zasadzie zaciekawił mnie głównie początek - jak się jego życie układało do czasu draftu, jego motywacje i the decision.
Przy całym szacunku dla Harasimowicza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie czytałem jeszcze poprzednich powieści Browna, aczkolwiek "Zaginiony Symbol" wydał mi się nieco za długi, zbyt przewidywalny (domyśliłem się prawie wszystkiego, szczególnie tego, co dotyczyło szwarccharakteru. Nieco zbyt naiwny przy rozwikłaniu zagadki 'tajemnej wiedzy' - kto czytał, to wie.

Aczkolwiek na pewno w przyszłości sięgnę po "Kod Leonarda" oraz "Anioły i Demony".

Myślę, że "Zaginiony Symbol" mogę jednak polecić mimo w/w minusów.

Nie czytałem jeszcze poprzednich powieści Browna, aczkolwiek "Zaginiony Symbol" wydał mi się nieco za długi, zbyt przewidywalny (domyśliłem się prawie wszystkiego, szczególnie tego, co dotyczyło szwarccharakteru. Nieco zbyt naiwny przy rozwikłaniu zagadki 'tajemnej wiedzy' - kto czytał, to wie.

Aczkolwiek na pewno w przyszłości sięgnę po "Kod Leonarda" oraz "Anioły i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najlepszych książek jakie czytałem. Wszytko chyba zostało już o niej napisane więc nie będę się powtarzał.

Niech nikogo nie zrażą neologizmy, wtrącenia rosyjskie i niemieckie - po 20 stronach wszystko zaczynamy rozumieć, z rzadka tylko zerkając tylko do słownika. Po 30 stronach zaczyna nam się ten język podobać, po 40 chcemy używać niektórych słówek a po całej lekturze sobie ich używamy swobodnie.

Polecam każdej psiczce i każdemu małyszowi (;

Jedna z najlepszych książek jakie czytałem. Wszytko chyba zostało już o niej napisane więc nie będę się powtarzał.

Niech nikogo nie zrażą neologizmy, wtrącenia rosyjskie i niemieckie - po 20 stronach wszystko zaczynamy rozumieć, z rzadka tylko zerkając tylko do słownika. Po 30 stronach zaczyna nam się ten język podobać, po 40 chcemy używać niektórych słówek a po całej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oglądałem serial, ale sięgnąłem po książkę żeby nie musieć oglądać znów z 8 sezonów. Dużo różnic, niektóre rozwiązania lepsze w ekranizacji, niektóre w książce.

Ogólnie to książka wciągająca, ciągle coś się dzieje - często niespodziewanego. Czasem po prostu niesmaczna, ale chyba tak miało być.

Jeśli choć połowa tych wydarzeń to prawda - poziom hipokryzji i kombinatorstwa przekracza wszelkie granice.

Polecam tę książkę każdemu kto interesował się życiem papieża Aleksandra i każdemu, kto interesował się papiestwem w ogóle.

Oglądałem serial, ale sięgnąłem po książkę żeby nie musieć oglądać znów z 8 sezonów. Dużo różnic, niektóre rozwiązania lepsze w ekranizacji, niektóre w książce.

Ogólnie to książka wciągająca, ciągle coś się dzieje - często niespodziewanego. Czasem po prostu niesmaczna, ale chyba tak miało być.

Jeśli choć połowa tych wydarzeń to prawda - poziom hipokryzji i kombinatorstwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Duża dawka czarnego humoru opowiedziana już po wszystkich wydarzeniach - w retrospektywie. Historia rodziny (a w szczególności tytułowego bohatera), która czego by się nie tknęła - zamieniała w błoto. Wiele ciekawych nawiązań np. do Hitlera, tytułu najlepiej ubranego mężczyzny roku, radia. Rzecz się dzieje 'dawno temu w Ameryce' ale książka ciągle pozostaje zabawnie aktualna.

Niepowodzenia rodziny pomagają przeżywać własne problemy, ale nie pojawia się tutaj tzw. schadenfreude, jak to nad Wisłą czasem bywa. Chce się współczuć bohaterom a często i również z nich z politowaniem pośmiać. Polecam!

Duża dawka czarnego humoru opowiedziana już po wszystkich wydarzeniach - w retrospektywie. Historia rodziny (a w szczególności tytułowego bohatera), która czego by się nie tknęła - zamieniała w błoto. Wiele ciekawych nawiązań np. do Hitlera, tytułu najlepiej ubranego mężczyzny roku, radia. Rzecz się dzieje 'dawno temu w Ameryce' ale książka ciągle pozostaje zabawnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Krótko: spodziewałem się bardziej allenowskiej książki - specyficzny humor, żarty o seksie, błyskotliwe spostrzeżenia.

Dopiero w trakcie czytania przekonałem się, że nie o tym jest ta książka - jest raczej o twórczości Allena niż strumieniem jego myśli. Nie można powiedzieć, że książka jest słaba - po prostu nie tego szukałem.

Krótko: spodziewałem się bardziej allenowskiej książki - specyficzny humor, żarty o seksie, błyskotliwe spostrzeżenia.

Dopiero w trakcie czytania przekonałem się, że nie o tym jest ta książka - jest raczej o twórczości Allena niż strumieniem jego myśli. Nie można powiedzieć, że książka jest słaba - po prostu nie tego szukałem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbyt dużo wątków pobocznych o nieznaczących postaciach, zbyt dużo encyklopedycznych danych, zbyt dużo dat, wydarzeń, schematyczność opisu płyt - np. "Płytę otwiera XX, jest to utwór taki a taki, następnie kawałek XY, jest taki a taki... ...krążek zamyka XZ, który jest taki a taki".

To wszystko powoduje, że książka momentami bardzo nudzi. Do tego mnie osobiście irytujące romantyczne opisy przeżyć autora związane z osobą Bowiego.

Trzeba jednak książce oddać sprawiedliwość - bywa wciągająca, zaskakująca (jeśli chodzi o biografię), zabawna.

Zbyt dużo wątków pobocznych o nieznaczących postaciach, zbyt dużo encyklopedycznych danych, zbyt dużo dat, wydarzeń, schematyczność opisu płyt - np. "Płytę otwiera XX, jest to utwór taki a taki, następnie kawałek XY, jest taki a taki... ...krążek zamyka XZ, który jest taki a taki".

To wszystko powoduje, że książka momentami bardzo nudzi. Do tego mnie osobiście irytujące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naiwna. Rozczarowała mnie ta książka z kilku względów. Pomijam tutaj tematy, które porusza. Po pierwsze: czytając miałem nieodparte wrażenie, że wszystkie postaci są albo czarne albo białe (i nie chodzi tutaj o kolor skóry). Bohaterowie jednoznacznie źli i bohaterowie jednoznacznie dobrzy (celowo użyłem przymiotników z szkoły podstawowej).

Sytuacja wygląda następująco: nie ma chyba dnia w której Murzyni nie zbierają cięgów ani nie pracują na polu bawełny. Wszyscy jesteśmy równi w oczach Zbawiciela (o matko, ile razy się do niego odwoływano - chyba więcej niż stron w książce), ale ty pracujesz w polu a ja ciebie pilnuję.

Podobnie rzecz z płaczem. Gdy jakakolwiek postać powiedziała cokolwiek (średnio)wzruszającego wszyscy jak jeden mąż uderzali nagle w płacz. Zgroza.

Natomiast dojrzałość małej Ewy (w tym jak akceptowała zesłany los - zdaje się,że przez Zbawiciela) bawiła mnie do śmiech tworząc raczej komedię z poważnej książki.

Ogólnie jestem rozczarowany, ale zachęcam do lektury choćby dla ogólnego oczytania i wiedzy, co na kartach niewątpliwie słynnej książce powieści się wydarzyło.

Naiwna. Rozczarowała mnie ta książka z kilku względów. Pomijam tutaj tematy, które porusza. Po pierwsze: czytając miałem nieodparte wrażenie, że wszystkie postaci są albo czarne albo białe (i nie chodzi tutaj o kolor skóry). Bohaterowie jednoznacznie źli i bohaterowie jednoznacznie dobrzy (celowo użyłem przymiotników z szkoły podstawowej).

Sytuacja wygląda następująco:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dwie, może trzy zabawne sytuacje opisane w książce. Książka jak na to, co autor ma do powiedzenia zbyt długa, przepełniona specjalistycznym słownictwem z tematyki golfowej. Kupiłem w promocji i dobrze zrobiłem.
A entuzjastyczne recenzje na okładce niestety nie mają zbyt dużo wspólnego z rzeczytwistością.

Dwie, może trzy zabawne sytuacje opisane w książce. Książka jak na to, co autor ma do powiedzenia zbyt długa, przepełniona specjalistycznym słownictwem z tematyki golfowej. Kupiłem w promocji i dobrze zrobiłem.
A entuzjastyczne recenzje na okładce niestety nie mają zbyt dużo wspólnego z rzeczytwistością.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"It was a slippery, slippery, slippery slope" ["To był śliski, śliski, śliski stok"] - śpiewa Thom Yorke w Harrowdown Hill wydając się być jednocześnie przerażony i wściekły na 'swój rząd'. Ten ostatni starannie ukrywa fakty i mataczy w sprawie tragicznie zmarłego eksperta ds. broni atomowej w Iraku Davida Ch. Kelly'ego. Cała sprawa jego śmierci jest aż nazbyt podejrzana. Przypadek ten świetnie pokazuje, jak opinia publiczna jest permanentnie okłamywana.

Książka Chomsky'ego traktuje o tym, jak działają mechanizmy, którymi posługuje się władza, aby przeinaczać fakty, wprowadzać społeczeństwo w błąd. Ujawnia rozmaite oszustwa G.W. Busha i jego administracji – mówi o ich zakłamaniu, hipokryzji i koniunkturalizmie. Autor podobnie rozprawia się z polityką T. Blaira i wielu innych, wpływowych polityków, którzy oszukują swoich wyborców.

Noam Chomsky prowadzi spójny, logiczny i - co najważniejsze - poparty mocnymi argumentami wykład na temat 'demokratycznych interwencji dla krzewienia pokoju i miłości' przez Stany Zjednoczone na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Południowej - słowem tam, gdzie nie ma siły, która mogłaby się im przeciwstawić.

Poleciłem tę książkę mojej babci, jeszcze zanim doszedłem do jej połowy a ta szybko zagarnęła ją dla siebie i jeszcze szybciej przeczytała.
"Ta książka otworzyła mi oczy" - powiedziała. Dziś trudniej mi znaleźć choć jedno, bardziej trafne zdanie, które właściwie opisywałoby ten niesamowity zbiór.

"It was a slippery, slippery, slippery slope" ["To był śliski, śliski, śliski stok"] - śpiewa Thom Yorke w Harrowdown Hill wydając się być jednocześnie przerażony i wściekły na 'swój rząd'. Ten ostatni starannie ukrywa fakty i mataczy w sprawie tragicznie zmarłego eksperta ds. broni atomowej w Iraku Davida Ch. Kelly'ego. Cała sprawa jego śmierci jest aż nazbyt podejrzana....

więcej Pokaż mimo to