-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać192
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
2021-06-23
2013-05-12
Niezwykła opowieść, tak jak niezwykły był jej autor. Im bardziej zagłębiałem się w tę historię, tym bardziej rosło moje niedowierzenie i podziw dla Stanisława Lema. Kilka razy sprawdzałem datę napisania utworu i niezmiennie wprowadzała mnie w zdumienie data: 1964 r.
Powieść z gatunku science-fiction, który ma silną tendencję do szybkiego starzenia się, okładania patyną, popadania w śmieszność, w tym przypadku ani przez chwilę nie trąci myszką, nie traci na wyrazistości ani na mocnym przesłaniu. Więcej - powieść zdumiewa przenikliwością umysłu autora, który doskonale orientując się w biologii i ewolucji organizmów żywych, założył sobie hipotetyczną możliwość ewolucji organizmów mechanicznych. Przeprowadził następnie logiczne rozumowanie co do tego jakie mogłyby być okoliczności takiego zjawiska, umiejscowił je na odległej planecie i obudował całą tę teorię trzymającym w napięciu thrillerem S-F.
I chyba tutaj tkwi ponadczasowość "Niezwycięzonego". Stanisław Lem nie dość, że dysponował szeroką wiedzą naukową - od biologii przez nauki ścisłe, aż po teorie kultury - on równie ściśle przestrzegał zasad logiki i nie pozwalał sobie na zwykłe fantazjowanie, on swą wyobraźnię wyzwalał w ramach dostępnej mu w latach sześćdziesiątych wiedzy ścisłej. Opowieści swe okraszał wrodzonym mu chyba humanizmem i tworzył opowieści ponadczasowe, głębokie, o mocno filozoficznych tendencjach.
A jednocześnie "Niezwyciężony" nic nie traci na wartkości akcji, nie miejcie ani chwili wątpliwości - to jest doskonała, mroczna, trzymająca w napięciu historia, w której człowiek staje w obliczu groźnej, potężnej, przekraczającej granice wyobraźni mechanicznej siły, której źródło istnienia próbuje zrozumieć, by podjąć właściwe działania.
To jest po prostu genialna, fantastyczna opowieść. Jej lektura (a właściwie wysłuchanie, o czym za chwilę) przyniosła mi mnóstwo satysfakcji.
Drugą młodość przyniosła książce świetna adaptacja dzwiękowa Wydawnictwa Audioteka z niesamowitym, zimnym, wręcz idealnym do opisu nieziemskich form życia głosem Krystyny Czubówny w roli narratora, z charakterystycznym głosem Daniela Olbrychskiego jako Astrogatora i ciekawą interpretacją roli Rohana w wykonaniu Marcina Kowalczyka. Powstało świetne, wciągające słuchowisko, swoisty teatr wyobraźni - prawdziwa gratka dla miłośników literatury.
Polecam!
Niezwykła opowieść, tak jak niezwykły był jej autor. Im bardziej zagłębiałem się w tę historię, tym bardziej rosło moje niedowierzenie i podziw dla Stanisława Lema. Kilka razy sprawdzałem datę napisania utworu i niezmiennie wprowadzała mnie w zdumienie data: 1964 r.
Powieść z gatunku science-fiction, który ma silną tendencję do szybkiego starzenia się, okładania patyną,...
2013-04-11
Zawsze, kiedy wydaje mi się, że poznałem już wszystkie literackie sztuczki, że rozpracowałem metody, którymi posługują się pisarze, by wzbudzić w nas emocje i przykuć uwagę do kolejnych stronic - zawsze wtedy trafiam na książkę, wobec której jestem bezradny, wobec której okazuje się, że nic o pisarstwie nie wiem. "Rącze konie" są tego przykładem, bo to książka która przyciąga jak magnes. A przecież nie powinna - mało tu sensacji, nagłych zwrotów akcji, nie ma szkatułkowej konstrukcji, niedopowiedzianych tajemnic etc. W dodatku styl autora może początkowo drażnić, gdyż nie ma w nim miejsca na myślniki i średniki, więc wydawać by się mogło, że ta książka będzie trudna w odbiorze. A jednak jest wręcz przeciwnie.
W miarę lektury okazuje się bowiem, że ów styl nie wynika z chęci autora do utrudniania czy udziwniania tekstu na siłę. Cormac McCarthy pisze po prostu stylem gawędziarza i posługuje się na tyle barwnym i pięknym językiem, że nadmiar interpunkcji przeszkadza mu snuć opowieść, przeszkadza płynąć słowom swobodnie. Kiedy jednak damy się ponieść tej opowieści, kiedy wpadniemy w jej nurt, to potem trudno jest znaleźć miejsce i ochotę żeby ją przerywać.
"Rącze konie" to opowieść o świecie, którego już nie ma. To Dziki Zachód należący nie do złoczyńców i okrutników jak w "Krwawym Południku" lecz do ludzi związanych z hodowlą bydła i koni. Może po bezlitosnym rozliczeniu z legendą Dzikiego Zachodu, chciał McCarthy oddać również hołd wartościom, które odeszły wraz z końcem pewnej epoki. Więź ze zwierzętami i z trudną przyrodą meksykańskiego pogranicza, jest wyznacznikiem ludzi, których McCarthy wspomina bez złudzeń, ale z sentymentem. Elementarne wartości, którymi się kierują to przyjaźń, lojalność i zamiłowanie do zwierząt i wykonywanej z nimi pracy. To oni są tytułowymi rączymi końmi (All The Pretty Horses to także tytuł tradycyjnej amerykańskiej kołysanki) - pełni życia, werwy, swady, niosący swoje brzemię z radością i ochotą, kochając życie proste, ale nieskrępowane. I chyba nie ma czytelnika, który by przy tej lekturze, nie poczuł tęsknoty za takim życiem.
I mimo, że w tej książce jest miejsce i na dozgonną przyjaźń i na wielką miłość, to nie jest to historia ckliwa. Jest męska do bólu. Opowiada o wejściu w dorosłość, o inicjacji która oznacza wzięcie na siebie odpowiedzialności, ale też poniesienie konsekwencji swoich decyzji. I tu McCarthy nie ma już sentymentów. John Grady Cole wciąż dostaje cięgi od życia za decyzje, które są z punktu etycznego słuszne. Dorosłość jest tu naznaczona poczuciem straty.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w końcówce książki McCarthy dokonuje rozrachunku swojego bohatera. Zwróćcie uwagę że osąd nad losami Johna Grady'ego Cola wydaje kilka osób (oczywiście z różnych również powodów) - ciotka Alejandry, sędzia i kaznodzieja. Tak jakby autor kazał spojrzeć na losy swojego bohatera przez pryzmat historii (ciotka), przez pryzmat etyki (sędzia) i przez pryzmat wiary (kaznodzieja Blevins). Jeden z tych osądów jest miażdżący, drugi nobilitujący, a trzeci nie jest w stanie powiedzieć ani wyjaśnić niczego, gdyż sam jest zbyt oderwany od rzeczywistości.
Polecam, bo to mądra i prawdziwa opowieść.
PS. A tu macie kołysankę "All The Pretty Horses" w najbardziej adekwatnym wykonaniu:
http://www.youtube.com/watch?v=WyX4xeEU_30
Zawsze, kiedy wydaje mi się, że poznałem już wszystkie literackie sztuczki, że rozpracowałem metody, którymi posługują się pisarze, by wzbudzić w nas emocje i przykuć uwagę do kolejnych stronic - zawsze wtedy trafiam na książkę, wobec której jestem bezradny, wobec której okazuje się, że nic o pisarstwie nie wiem. "Rącze konie" są tego przykładem, bo to książka która...
więcej mniej Pokaż mimo to1988-01-01
Klasyczne opracowanie legendy o Robin Hoodzie. Lekka i przyjemna lektura o wesołej grupie, która postanowiła nie poddać się niesprawiedliwym rządom we własnym kraju. Czyli jak być buntownikiem i dlaczego warto.
Klasyczne opracowanie legendy o Robin Hoodzie. Lekka i przyjemna lektura o wesołej grupie, która postanowiła nie poddać się niesprawiedliwym rządom we własnym kraju. Czyli jak być buntownikiem i dlaczego warto.
Pokaż mimo to1988-01-01
1988-01-01
1988-01-01
Fascynacja życiem Indian Ameryki Północnej dzisiaj mocno przygasła, ale warto czasem wkroczyć do świata, w którym życie przebiega według innych reguł. W którym istnieje inicjacja, wojna i miłość bez granic. W którym życie pojedynczego człowieka jest odbiciem rytmu natury, a wartości takie jak honor, miłość i poświęcenie nie są czczym banałem. Warto wkroczyć do tego świata, żeby na własny los spojrzeć z innej perspektywy.
Fascynacja życiem Indian Ameryki Północnej dzisiaj mocno przygasła, ale warto czasem wkroczyć do świata, w którym życie przebiega według innych reguł. W którym istnieje inicjacja, wojna i miłość bez granic. W którym życie pojedynczego człowieka jest odbiciem rytmu natury, a wartości takie jak honor, miłość i poświęcenie nie są czczym banałem. Warto wkroczyć do tego świata,...
więcej mniej Pokaż mimo to1988-01-01
Wyraziści bohaterowie, fantastyczne przygody w różnych zakątkach świata. Dla nastolatków w czasach PRL Tomek Wilmowski był jak Harry Potter. Kim może być dziś? Przyjacielem z przeszłości? Dajcie mu szansę i sięgnijcie po jedną z tych książek, których się nie zapomina.
Wyraziści bohaterowie, fantastyczne przygody w różnych zakątkach świata. Dla nastolatków w czasach PRL Tomek Wilmowski był jak Harry Potter. Kim może być dziś? Przyjacielem z przeszłości? Dajcie mu szansę i sięgnijcie po jedną z tych książek, których się nie zapomina.
Pokaż mimo to1988-01-01
1988-01-01
Gruba księga. Sam się dziwię, że czytałem ją z wypiekami na twarzy. A jednak to wspaniała opowieść o wydawałoby się beznadziejnych poszukiwaniach, w których najważniejszy jest ludzki rozum, zdolność dedukowania i chęć niesienia pomocy. W brzuchu złowionego rekina Lord Glenarvan odnajduje list w butelce. W liście znajduje się prośba rozbitka o pomoc. Nie wszystko jest jednak czytelne...
Gruba księga. Sam się dziwię, że czytałem ją z wypiekami na twarzy. A jednak to wspaniała opowieść o wydawałoby się beznadziejnych poszukiwaniach, w których najważniejszy jest ludzki rozum, zdolność dedukowania i chęć niesienia pomocy. W brzuchu złowionego rekina Lord Glenarvan odnajduje list w butelce. W liście znajduje się prośba rozbitka o pomoc. Nie wszystko jest jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to1988-01-01
Wiktoriański Londyn widziany oczami detektywa, który swym przenikliwym umysłem i dzięki niekonwencjonalnym metodom dociera do prawdy i odkrywa niecne działania morderców. Niesamowity klimat i coraz mocniejsze poczucie, że wiedza potrafi przenosić góry.
Wiktoriański Londyn widziany oczami detektywa, który swym przenikliwym umysłem i dzięki niekonwencjonalnym metodom dociera do prawdy i odkrywa niecne działania morderców. Niesamowity klimat i coraz mocniejsze poczucie, że wiedza potrafi przenosić góry.
Pokaż mimo to1988-01-01
Dzisiaj już trochę niemodna opowieść o Dzikim Zachodzie. Jednak jeśli nie macie jeszcze 16 kat, to dajcie jej szansę, a wciągnie was bez reszty. Przyjaźń, honor, odwaga. Po przeczytaniu tej książki nie będziecie mieć wątpliwości, co te słowa oznaczają i dlaczego nigdy nie warto o nich zapominać.
Dzisiaj już trochę niemodna opowieść o Dzikim Zachodzie. Jednak jeśli nie macie jeszcze 16 kat, to dajcie jej szansę, a wciągnie was bez reszty. Przyjaźń, honor, odwaga. Po przeczytaniu tej książki nie będziecie mieć wątpliwości, co te słowa oznaczają i dlaczego nigdy nie warto o nich zapominać.
Pokaż mimo to1988-01-01
Klasyka. Esencja awanturniczej przygody czyli nastoletni Jim Hawkins trafia na pokład statku, nad którym kontrolę przejmują piraci. Wraz z nimi wyrusza na poszukiwanie ukrytego skarbu. Jeśli polubiliście filmowych Piratów z Karaibów, to po prostu musicie to przeczytać. To pierwszy krąg wtajemniczenia do pirackiej braci.
Klasyka. Esencja awanturniczej przygody czyli nastoletni Jim Hawkins trafia na pokład statku, nad którym kontrolę przejmują piraci. Wraz z nimi wyrusza na poszukiwanie ukrytego skarbu. Jeśli polubiliście filmowych Piratów z Karaibów, to po prostu musicie to przeczytać. To pierwszy krąg wtajemniczenia do pirackiej braci.
Pokaż mimo to1988-01-01
Magia w najczystszym wydaniu. Niesamowita podróż do równoległego świata, w którym toczy się walka dobra ze złem. Rzadko zdarza się, żeby tak mądra książka, była zarazem tak pasjonującą lekturą i przygodą.
Magia w najczystszym wydaniu. Niesamowita podróż do równoległego świata, w którym toczy się walka dobra ze złem. Rzadko zdarza się, żeby tak mądra książka, była zarazem tak pasjonującą lekturą i przygodą.
Pokaż mimo to1988-01-01
Połączenie baśni, awanturniczej przygody i prawdziwej epopei. Przeczytajcie, a przekonacie się, że nawet ten, który zdaje się być najsłabszy, najmniejszy i najmniej ważny, może znaleźć w sobie siłę i odwagę do czynienia dobra. Uwierzyć w tę opowieść, to uwierzyć w siebie.
Połączenie baśni, awanturniczej przygody i prawdziwej epopei. Przeczytajcie, a przekonacie się, że nawet ten, który zdaje się być najsłabszy, najmniejszy i najmniej ważny, może znaleźć w sobie siłę i odwagę do czynienia dobra. Uwierzyć w tę opowieść, to uwierzyć w siebie.
Pokaż mimo to1988-01-01
Najpiękniejsza opowieść mojego dzieciństwa. Jedna z tych, która porządkuje wartości i uczy tego co w życiu najważniejsze. Wsłuchajcie się w nią, a ona was odmieni.
Najpiękniejsza opowieść mojego dzieciństwa. Jedna z tych, która porządkuje wartości i uczy tego co w życiu najważniejsze. Wsłuchajcie się w nią, a ona was odmieni.
Pokaż mimo to1996-01-01
2000-01-01
2000-01-01
1998-10-01
Klasyka. Nadal dostarcza wiele emocji, zwłaszcza w drugiej części, tej bardziej w dżungli. Oczywiście odbija XIX wieczne wyobrażenie świata swojego autora, dlatego dobrze jest czytać ją (lub słuchać) wspólnie z dziećmi i prostować stereotypy, którymi jest na wskroś przesiąknięta (odnośnie muzułmanów, dzikich, kobiet etc). Co nie zmienia faktu, że przekazuje również mnóstwo wartości, chwaląc odpowiedzialność, odwagę, wiedzę. No i nadal jest fascynującą przygodą.
Klasyka. Nadal dostarcza wiele emocji, zwłaszcza w drugiej części, tej bardziej w dżungli. Oczywiście odbija XIX wieczne wyobrażenie świata swojego autora, dlatego dobrze jest czytać ją (lub słuchać) wspólnie z dziećmi i prostować stereotypy, którymi jest na wskroś przesiąknięta (odnośnie muzułmanów, dzikich, kobiet etc). Co nie zmienia faktu, że przekazuje również mnóstwo...
więcej Pokaż mimo to