-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
Kolejne podejście do tego autora. Kolejny raz razi mnie to samo - historie, które tylko się dzieją. Nic z niczego nie wynika, podejmowane wątki same wygasają, perypetie bohaterów, które kończą się bez polotu. Czekałam na zawiązanie akcji, dramatyzm, napięcie, ale nic takiego nie nastąpiło. Trochę czułam się tak, jakbym straciła czas.
Kolejne podejście do tego autora. Kolejny raz razi mnie to samo - historie, które tylko się dzieją. Nic z niczego nie wynika, podejmowane wątki same wygasają, perypetie bohaterów, które kończą się bez polotu. Czekałam na zawiązanie akcji, dramatyzm, napięcie, ale nic takiego nie nastąpiło. Trochę czułam się tak, jakbym straciła czas.
Pokaż mimo to
Zbiór opowiadań koncentruje się wokół przygód dwóch znanych konstruktorów. Trurl i Klapacjusz oprócz tego, że wspólnie tworzą niemożliwe maszyny, podróżują po wszechświecie czy godzą zwaśnione krainy to jeszcze na każdym kroku rywalizują między sobą i nie przepuszczą żadnej okazji, by zrobić na złość temu drugiemu. Trzeba przyznać, że bohaterowie "Cyberiady", choć roboty, zachowują się bardziej prawdziwie niż niejedne papierowe postacie w licznych (przeciętnych raczej) powieściach - a "Cyberiada" na pewno taką nie jest. To, co Lem zrobił z językiem polskim dowodzi jego najwyższego geniuszu! Nie raz i nie dwa łapałam się za głowę, że też można tak wymyślać nowe słowa!
Nie tylko język, ale też i to, co autor chciał przekazać zasługuje na uwagę. Z pozoru proste historie o robotach i planetach, które zapętlają się z każdym kolejnym akapitem, by na końcu wywiązała się z tego przestroga lub ciekawe spostrzeżenie.
Pozycja w polskiej literaturze, którą należy znać, bo warto!
Zbiór opowiadań koncentruje się wokół przygód dwóch znanych konstruktorów. Trurl i Klapacjusz oprócz tego, że wspólnie tworzą niemożliwe maszyny, podróżują po wszechświecie czy godzą zwaśnione krainy to jeszcze na każdym kroku rywalizują między sobą i nie przepuszczą żadnej okazji, by zrobić na złość temu drugiemu. Trzeba przyznać, że bohaterowie "Cyberiady", choć roboty,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tą opinię dedykuję wszystkim tym, którzy tak jak ja obejrzeli film i zastanawiają się, czy warto przeczytać książkę. Zauroczona historią przedstawioną na ekranie, nie wierzyłam, że książka może rzucić nowe spojrzenie. Skuszona komentarzami w Internecie, zdecydowałam się sięgnąć po literacki "pierwowzór". Jeszcze nigdy żadna książka tak mnie nie zaskoczyła.
Niech przyszłych czytelników nie zwodzi Oscar za "Najlepszy scenariusz adaptowany". Wydawałoby się, że film wiernie odzwierciedla książkę, a tu proszę - niespodzianka! Spotykamy kompletnie innych bohaterów, którzy mają inną historię, zmagają się z innymi perypetiami oraz są prowadzeni przez inne motywacje. Niezmienny pozostaje wątek teleturnieju, w którym padają pytania związane z życiem głównego bohatera.
Nie wierzyłam, że można lepiej opowiedzieć historię chłopaka ze slumsów, który z dnia na dzień staje się milionerem. Książka pokazuje, że można! Polecam ją tym, których raziło bollywoodzkie podejście do tematu oraz tym, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej odnośnie realiów życia w Indiach.
Tą opinię dedykuję wszystkim tym, którzy tak jak ja obejrzeli film i zastanawiają się, czy warto przeczytać książkę. Zauroczona historią przedstawioną na ekranie, nie wierzyłam, że książka może rzucić nowe spojrzenie. Skuszona komentarzami w Internecie, zdecydowałam się sięgnąć po literacki "pierwowzór". Jeszcze nigdy żadna książka tak mnie nie zaskoczyła.
Niech przyszłych...
Loki? Co się z tobą stało? Gdzie się podział twój spryt i inteligencja? Dlaczego w głowie ci tylko panienki?
Saga zapowiadała się znakomicie: pierwsza i druga część świetne, trzecia już taka sobie, ale czwarta? Serce się kraja. Miał być Armagedon, a wyszło nieporozumienie. Wszyscy skaczą po świecie, z miejsca na miejsce w czasie, gdy Loki, który powinien panować nad tym chaosem, zabawia się w krainie elfów.
Czuję się po prostu oszukana tym, jak się kończy cykl o Kłamcy.
Loki? Co się z tobą stało? Gdzie się podział twój spryt i inteligencja? Dlaczego w głowie ci tylko panienki?
Saga zapowiadała się znakomicie: pierwsza i druga część świetne, trzecia już taka sobie, ale czwarta? Serce się kraja. Miał być Armagedon, a wyszło nieporozumienie. Wszyscy skaczą po świecie, z miejsca na miejsce w czasie, gdy Loki, który powinien panować nad tym...
W porównaniu do innych książek, których akcja dzieje się w krainie Westeros "Rycerz..." wypada dość przyjemnie. Jak legenda z dawnych czasów. Główni bohaterowie szybko dają się polubić. Wpadają w różne tarapaty, z których wychodzą cało, a czytelnik kibicuje im cały czas. Gdyby nie podpis na okładce, nie pomyślałabym, że to napisał G.R.R. Martin. Tym razem zaserwował nam zgoła coś odmiennego, ale ja to kupuję :)
W porównaniu do innych książek, których akcja dzieje się w krainie Westeros "Rycerz..." wypada dość przyjemnie. Jak legenda z dawnych czasów. Główni bohaterowie szybko dają się polubić. Wpadają w różne tarapaty, z których wychodzą cało, a czytelnik kibicuje im cały czas. Gdyby nie podpis na okładce, nie pomyślałabym, że to napisał G.R.R. Martin. Tym razem zaserwował nam...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Takeshi" był moim drugim podejściem do książek pani Kossakowskiej. Pierwsze - Siewca wiatru, zakończyło się tym, że nie sięgnęłam po kolejne tomy. Tym razem jest inaczej: wprost nie mogę się doczekać na nowe książki!
Zakochałam się w tym świecie: czułam się jakbym trafiła do mangi. Niebanalne połączenie japońskiej mitologii z futurystyczną technologią czasów, które dopiero mają nadejść. W to wszystko wplecione dopieszczone do najmniejszego szczegółu sceny walk.
Chciałabym znowu zostać porwana do tej rzeczywistości, gdzie może się wszystko zdarzyć, a jednocześnie rządzą prawa karmy i reinkarnacji. Chcę znowu wyruszyć w podróż z Takeshim. Z niecierpliwością czekam na nowy tom!
"Takeshi" był moim drugim podejściem do książek pani Kossakowskiej. Pierwsze - Siewca wiatru, zakończyło się tym, że nie sięgnęłam po kolejne tomy. Tym razem jest inaczej: wprost nie mogę się doczekać na nowe książki!
Zakochałam się w tym świecie: czułam się jakbym trafiła do mangi. Niebanalne połączenie japońskiej mitologii z futurystyczną technologią czasów, które...
Prawie przez cały rok żyłam w niepewności, co dalej przydarzy się bohaterom. Bałam się, że przez ten czas przestanie mnie to obchodzić lub, co gorsza, druga część nie będzie tak dobra jak pierwsza. Moje obawy się nie sprawdziły - trzyma poziom.
Dużą gratką było dla mnie poznanie drugiej krainy, oddalonej od Wakuni, gdzie też rządzi magia, ale w nieco innym wydaniu. Świat Antilli to przeciwna strona kompasu. Idealna przeciwwaga. To co powstało w rękach autorki to niebanalne połączenie orientalnej duchowości Dalekiego Wschodu z dziką dżunglą tętniącą od żywiołowych rytuałów voodoo. I karty powieści pokazują, że te dwie skrajności jednak mogą razem funkcjonować!
Prawie przez cały rok żyłam w niepewności, co dalej przydarzy się bohaterom. Bałam się, że przez ten czas przestanie mnie to obchodzić lub, co gorsza, druga część nie będzie tak dobra jak pierwsza. Moje obawy się nie sprawdziły - trzyma poziom.
więcej Pokaż mimo toDużą gratką było dla mnie poznanie drugiej krainy, oddalonej od Wakuni, gdzie też rządzi magia, ale w nieco innym wydaniu. Świat...