-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2018-05-13
Zmieniłem ocenę z 3 na 1 ze względu na to, że ekipa Szafrańskiego założyła fałszywe, nowe konta by dać piątkę i fejkową ocenę. Konta nie mają żadnych przeczytanych książek poza tą właśnie. Tak więc to co napisałem o pijarowym fałszu Szafrańskiego okazuje się po stokroć prawdą.
O ile "Finansowy Ninja", tak jak materiały na blogu MSz. to ekstremalnie wysoki poziom merytoryczny, o tyle ZJWP całkowicie mnie zawiodło. Tytuł bowiem sugerował (choć może to moje zniekształcenie), że mamy tu do czynienia z poradnikiem. Nie jest to jednak żaden poradnik, a jedynie wycinek biografii autora, mocno zresztą "pijarowo" podrasowany i często bardzo nieprzyjemny w czytaniu.
Wiele fragmentów książki sukcesywnie burzyło mój szacunek do autora jako osoby (bo szacunek do merytoryki na blogu pozostaje, ale to inna rzecz).
Aby nie być gołosłownym trzy najgorsze sprawy:
1) Autor przez miesiące lub lata na blogu pisał "nie jestem milionerem, ale stać mnie na wiele". Jest to kłamstwo. Milionerem był w momencie startu bloga. Jak sam twierdził, zarabiał pięciocyfrowe sumy i posiadał na własność dwa mieszkania (albo trzy, zapomniałem) plus działkę. Zaczynając blogowanie był już właścicielem mieszkania, które kupił za grubo ponad pół miliona złotych. Gdyby tego było mało, wziął po chwili kredyt hipoteczny na kolejne 600 tys złotych, z czego ponad 300 przeznaczył na kupno kolejnego mieszkania. Żeby była jasność - jestem kapitalistą z przekonania i daleko mi do zazdrości czy hejtu za stan posiadania. Doszedł też do tego sam, nie dostając milionów od mamusi. Nienawidzę jednak, gdy ktoś mydli oczy robiąc sobie wizerunek zaradnego chłopaka, który z 3000zł potrafi zrobić górę złota. Taki niestety wizerunek przez spory kawałek czasu budował poprzez swój styl ubierania się, luzackie zachowanie i wspomniane już bio, które widział każdy czytelnik w sidebarze bloga.
2) Książka nie jest poradnikiem, a wycinkiem biografii. To, co mocno podkopało mój szacunek do autora, to pijarowe tricki i storytelling żywcem wyjęty z poradników dla kanciarzy pokroju Joe Vitalego i innych guru wszystkich guru. Nie twierdzę, że Michał nie wyznaje zasad, które sobie przypisuje. Twierdzę, że opisywane jest to w sposób tak samolubny i w modelu "jestem tak wyjątkowy i skromny, że aż napiszę o tym jeszcze parę stron", że książkę odkładałem kilkanaście razy, mimo przejścia przez nią w 3 popołudnia.
3) Podtytuł, czyli "moja droga od zera do 7 mln z bloga" to już całkowita manipulacja / kłamstwo. Wyżej wspominałem już, że kłamstwem jest słynne "nie jestem milionerem, ale...". To samo trzeba powiedzieć o fragmencie "od zera". W związku ze wspomnianym przeze mnie majątkiem (MSz. sam o tym pisze w książce, nie mam żadnych informacji których sam by nie podał) Michał nigdy nie zaczynał od zera. Od zera to zaczynał Kominek, gdy w sypiącym się mieszkaniu pijąc colę i jedząc parówki zdobywał pierwszych czytelników samym tekstem i linkowaniem. Kominka swoją drogą nie lubię jako twórcy, ale szanuję za osiągnięty sukces i to on może pisać, że jest blogerem od zera. Pan Szafrański zaczynał z setkami tysięcy na koncie, a w bloga od pierwszych miesięcy inwestował tysiące złotych (po pół roku ponad 10 tys miesięcznie jeśli pamiętam). Sam jestem marketerem/blogerem i też wydaję setki/tysiące na działalność, to nic złego. Chodzi po prostu o zwykłą ściemę z tym "od zera".
Jak wspomniałem, przypadek MSz. jest dla mnie nadal ważny i cenię go, nie tylko za ogromną pracę na rzecz edukacji finansowej, ale także ze względu na to, że sam od lat zarabiam na siebie blogując i mimo jednego zera mniej w wynikach, cieszy mnie, że milionowe sumy da się już w Polsce na tym zarobić. Boli natomiast "pijaryzm" tej książki i kłamliwe w mojej opinii zapowiedzi/deklaracje co do treści.
Z plusów tej książki:
- potwierdza, że na blogowaniu da się dobrze zarabiać
- uczy podejścia do tworzenia treści dla innych
- pokazuje, że trzeba odpowiedzialności, bo ludzie faktycznie czytają to co piszemy i wpływa to na ich życie (dobrze lub źle, co niestety widać w przypadku patostreamerów)
- uczy etosu pracy i zapieprzania na własny sukces, bez gadki o wizualizacjach, wróżkach, magicznych medalikach, czy szkoleniach motywacyjnych ze skakania pod sufit i chodzenia po gorącym węglu
Ja osobiście jestem rozczarowany, bo znając poziom bloga i Finansowego Ninja, spodziewałem się mega poradnika. Niestety otrzymałem chwalipięctwo i wybiórczą biografię, z której jako marketingowiec i bloger dowiedziałem się tylko, że Michał jest (wg siebie) zbawcą świata, ale skromnym, na tyle by napisać o tym całą książkę.
Zmieniłem ocenę z 3 na 1 ze względu na to, że ekipa Szafrańskiego założyła fałszywe, nowe konta by dać piątkę i fejkową ocenę. Konta nie mają żadnych przeczytanych książek poza tą właśnie. Tak więc to co napisałem o pijarowym fałszu Szafrańskiego okazuje się po stokroć prawdą.
O ile "Finansowy Ninja", tak jak materiały na blogu MSz. to ekstremalnie wysoki poziom...
Słabość i brak racjonalnych podstaw ideologii LGBT widać po zmasowanej cenzurze wszelkich naukowych dowodów na jej absurdalność. Od lat 70tych, gdy homoseksualizm został uznany przez fałszywe kolegium „psychologiczne” (nie było w nim żadnego psychologa) pod naciskiem żądnego krwi tłumu, ideologia ta zatruwa świat, a przede wszystkim - umysły ludzi. Czas powiedzieć temu stop i pokazać, co dla nauki było oczywiste od lat. Ta książka to dobry wstęp do takiej misji.
Słabość i brak racjonalnych podstaw ideologii LGBT widać po zmasowanej cenzurze wszelkich naukowych dowodów na jej absurdalność. Od lat 70tych, gdy homoseksualizm został uznany przez fałszywe kolegium „psychologiczne” (nie było w nim żadnego psychologa) pod naciskiem żądnego krwi tłumu, ideologia ta zatruwa świat, a przede wszystkim - umysły ludzi. Czas powiedzieć temu stop...
więcej Pokaż mimo to