-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2023-12-26
2023-09-22
2023-07-17
2023-05-23
2023-05-19
2022-12-11
2022-10-17
2022-09-18
2022-08-26
2022-08-26
2022-08-26
2022-08-26
2022-04-24
„Chata” to moje największe książkowe rozczarowanie w życiu. Czytając opis książki i pełne uwielbienia komentarze Szanownych Czytelników, byłam przekonana, że „Chata” dołączy do listy moich ulubionych literackich pozycji. Zdecydowałam nawet, że zamiast pożyczyć książkę w bibliotece, postaram się o własny egzemplarz. To był błąd. A może okaże się kiedyś, że jednak nie?
Książka rozpoczyna się dość niemrawo opisem przeszłości głównego bohatera, Macka. Po nim następują właściwe rozdziały, których czytanie naprawdę mnie męczyło. „Chata” nie zaciekawiła mnie należycie, nie wciągnęła, a rozmowy Macka z poszczególnymi Osobami Trójcy Świętej, które miało się „czytać jak modlitwę”, miały trafiać do serca, w ogóle do mnie nie przemówiły. Momentami czułam jakbym czytała naukową książkę dla studentów filozofii albo teologii.
Czytałam kolejne rozdziały z coraz większym zniechęceniem i tylko nadzieja, że książka może jednak okaże się w końcu dobra, dawała mi siłę do dalszego zagłębiania się w treść. I rzeczywiście, gdzieś za połową książki, „Chata” zaczęła mi się podobać. Czytałam ją do samego końca z przyjemnością, momentami ze wzruszeniem.
„Chata” to książka pełna ciepła, napisana z inteligencją i pomysłem. Każdy rozdział rozpoczyna się mądrym cytatem, do którego nawiązuje. Na pewno pozwala spojrzeć inaczej na Boga i różne aspekty życia. Niestety, pomimo wszystko „Chata” nie spełniła moich oczekiwań.
„Chata” to moje największe książkowe rozczarowanie w życiu. Czytając opis książki i pełne uwielbienia komentarze Szanownych Czytelników, byłam przekonana, że „Chata” dołączy do listy moich ulubionych literackich pozycji. Zdecydowałam nawet, że zamiast pożyczyć książkę w bibliotece, postaram się o własny egzemplarz. To był błąd. A może okaże się kiedyś, że jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Co sprawia, że normalny, z pozoru przyzwoity człowiek staje się „kociarzem”? Rzecz jasna jest to pytanie podchwytliwe, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie sprawiłby sobie kota.”
Koty to chyba jedyne zwierzęta, których nie darzę zbytnią sympatią. Nigdy też nie mogłam zrozumieć jak można woleć kota od psa ;) Na ten temat mogłabym napisać grubą książkę, ale nie muszę, ponieważ Bradley Trevor Greive zrobił to za mnie i to w wielkim stylu. „Dlaczego psy są lepsze od kotów” to świetna książka, napisana z humorem. Genialnie opisuje różnice między tymi gatunkami, ich zalety i wady, charakter, naturę oraz relacje z człowiekiem. Na jednych stronach jest dużo tekstu, na innych tylko jedno zdanie. Książka jest też przepięknym albumem, a zdjęciami można się zachwycać w nieskończoność.
Jedyne co mi się nie podobało, to przypisy. Jest ich bardzo duża ilość, a prawie nic nie wnoszą konkretnego. Na dodatek umieszczone są na samym końcu i przeskakiwanie do nich jest męczące, szczególnie przy książce takich gabarytów jak ta. Tych przypisów w ogóle mogłoby nie być.
Polecam książkę wszystkim miłośnikom zwierząt, a w szczególności kociarzom, żeby wreszcie przejrzeli na oczy i stanęli po właściwej stronie ;)
„Nie jestem kociarzem, jestem psiarzem i wszystkie kotowate widzą to na pierwszy rzut oka – przenikliwy, zawistny rzut oka.”
James Thurber
„Co sprawia, że normalny, z pozoru przyzwoity człowiek staje się „kociarzem”? Rzecz jasna jest to pytanie podchwytliwe, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie sprawiłby sobie kota.”
Koty to chyba jedyne zwierzęta, których nie darzę zbytnią sympatią. Nigdy też nie mogłam zrozumieć jak można woleć kota od psa ;) Na ten temat mogłabym napisać grubą książkę, ale nie muszę,...
„Bóg nas stworzył i dał nam cząstkę siebie; wlał ją w naszą duszę, dlatego dusza tęskni za pełnią Jego miłości. Zaspokajać tę tęsknotę możemy (…) na modlitwie.”
Niewielkich rozmiarów książka, a naprawdę treściwa. Autor omawia w niej kolejno różne rodzaje modlitwy: modlitwę milczenia, serca, słabości, nadziei. Pisze także o nieskończonej miłości Boga wobec każdego oraz o postawie uwielbienia. Każdy rozdział zakończony jest konkretną propozycją adoracji-medytacji, którą można odprawić indywidualnie w domu czy kościele. Autor zachęca nas do przejścia z prostej modlitwy gotowymi formułkami czy też własnymi słowami do modlitwy medytacji, kontemplacji, postawy życiowej przenikniętej modlitwą; zachęca do porzucenia postrzegania Boga jako Mikołaja mającego spełniać nasze życzenia na rzecz całkowitego zawierzenia Bogu, który nas kocha, troszczy się i wie co jest dla nas najlepsze. Książka jest cienka i spokojnie można ją przeczytać na raz, ale zdecydowanie polecam po każdym rozdziale dać sobie czas na refleksję, modlitwę.
„I oto już wiemy, czym jest modlitwa serca:
Jest to bycie przed Bogiem, w prostocie i głębokim milczeniu wewnętrznym, bez słów, bez myślenia, bez wyobraźni, otwierając Mu najbardziej intymne wnętrze naszego jestestwa i starając się tylko miłować.”
„Bóg nas stworzył i dał nam cząstkę siebie; wlał ją w naszą duszę, dlatego dusza tęskni za pełnią Jego miłości. Zaspokajać tę tęsknotę możemy (…) na modlitwie.”
Niewielkich rozmiarów książka, a naprawdę treściwa. Autor omawia w niej kolejno różne rodzaje modlitwy: modlitwę milczenia, serca, słabości, nadziei. Pisze także o nieskończonej miłości Boga wobec każdego oraz o...
Książka bardzo mi się podobała, ale jednak mniej niż pierwotna wersja dla małżeństw – może dlatego, że pierwszy raz spotkałam się wtedy z ideą 5 języków miłości, ale też myślę, że ta pierwsza książka jest lepiej napisana.
Tym razem autor skupia swoją uwagę na singlach, którzy stanowią różnorodną grupę w społeczeństwie. Autor udziela rad i opowiada jak w praktyce stosować zasadę 5 języków miłości w relacjach z rodzicami, rodzeństwem, dziećmi, przyjaciółmi, kolegami z pracy, dziewczyną/chłopakiem, przywołując historie konkretnych osób i ich problemów. Książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie, niestety jednak ma się trochę wrażenie, że ciągle czyta się jedno i to samo. Trochę tak, jakby autor na siłę próbował zwiększyć objętość książki.
Wniosek z całej książki wysuwa się następujący: poznanie ojczystego języka miłości drugiej osoby (kimkolwiek by nie była) i posługiwanie się nim aby okazać miłość, dobroć tej osobie jest niesłychanie ważne i diametralnie poprawi wasze relacje, jakiekolwiek by w danym momencie nie były.
„5 języków miłości dla singli” to książka bardzo mądra, cenna, którą polecam przeczytać, bo warto. Przyda się każdemu, nie tylko singlom. Szczególnie polecam osobom, które nigdy dotychczas nie spotkały się z ideą 5 języków miłości.
Książka bardzo mi się podobała, ale jednak mniej niż pierwotna wersja dla małżeństw – może dlatego, że pierwszy raz spotkałam się wtedy z ideą 5 języków miłości, ale też myślę, że ta pierwsza książka jest lepiej napisana.
Tym razem autor skupia swoją uwagę na singlach, którzy stanowią różnorodną grupę w społeczeństwie. Autor udziela rad i opowiada jak w praktyce stosować...
„(…) nie sposób prowadzić doskonałego chrześcijańskiego życia bez planu na życie – a przecież każdy z nas jest do doskonałości powołany. Próbujemy doskonalić się w różnych dziedzinach, ale czy kiedykolwiek pomyśleliśmy o tym, jak prowadzić doskonałe życie duchowe?”
Bardzo fajna i ciekawa książka, będąca odpowiedzią na obecne czasy, gdzie plany treningowe, rozwój osobisty, zdrowa dieta i tryb życia są szeroko rozpowszechnione, mało kto natomiast praktykuje dziś rozwój duchowy. Wręcz przeciwnie - coraz więcej katolików staje się niestety katolikami tylko z nazwy, a cały świat coraz bardziej odrzuca chrześcijańskie wartości. Autor w swojej książce proponuje konkretne praktyki religijne, które mają pomóc pogłębić życie duchowe i relację z Bogiem. Książka podzielona została na dwie części – absolutne postawy życia duchowego (takie jak codzienna modlitwa, niedzielna Msza Święta) oraz głębsze praktyki duchowe. Rozdziały są krótkie, ale konkretne, treściwe. Na końcu znajdziemy kilka modlitw, rozważania różańcowe oraz pomoc do rachunku sumienia.
„(…) nie sposób prowadzić doskonałego chrześcijańskiego życia bez planu na życie – a przecież każdy z nas jest do doskonałości powołany. Próbujemy doskonalić się w różnych dziedzinach, ale czy kiedykolwiek pomyśleliśmy o tym, jak prowadzić doskonałe życie duchowe?”
Bardzo fajna i ciekawa książka, będąca odpowiedzią na obecne czasy, gdzie plany treningowe, rozwój osobisty,...
Jest to moja pierwsza książka dotykająca tematu wysokiej wrażliwości. Dobrze się ją czyta, dodaje otuchy, że człowiek nie jest z tym sam, że jest nas więcej, a wysoka wrażliwość w pewnych aspektach może być atutem. Kluczem do spokojnej egzystencji w tym mało wrażliwym świecie zdaje się być zrozumienie swojej wrażliwości oraz takie uporządkowanie, przeorganizowanie swojego codziennego życia, aby było dopasowane do naszego poziomu odczuwania i reagowania.
Choć nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, bo pomogła mi zrozumieć pewne sprawy mojego życia, spojrzeć na nie w świetle mojej wrażliwości, to jednak niczego praktycznego, konkretnego nie wyniosłam z tej książki. Denerwowało mnie również ciągłe wracanie do badań nad niemowlętami. Ogólnie książka jest dobra, ale jednak trochę się zawiodłam, liczyłam na coś lepszego.
Jest to moja pierwsza książka dotykająca tematu wysokiej wrażliwości. Dobrze się ją czyta, dodaje otuchy, że człowiek nie jest z tym sam, że jest nas więcej, a wysoka wrażliwość w pewnych aspektach może być atutem. Kluczem do spokojnej egzystencji w tym mało wrażliwym świecie zdaje się być zrozumienie swojej wrażliwości oraz takie uporządkowanie, przeorganizowanie swojego...
więcej Pokaż mimo to