-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
Ojeju jakie to było dziwne... jakie to było wytrawne i nietypowe!
Decydując się na przeczytanie "Alraune" nastawiłam się na gęsty i lepki mrok. Obawiałam się erotyzmu ale przyciągał mnie motyw Mandragory. Po wewnętrznej walce z samą sobą rozpoczęłam lekturę.
Ku mojemu zdziwieniu początek szedł dość dziwnie, niemal pokracznie, momentami mało zrozumiale i nużąco... Jedynie chęć dotarcia nareszcie do historii tytułowej postaci pozwoliła mi nie porzucić lektury. I jak bardzo cieszę się teraz z tamtego samozaparcia. Bo choć zajęło mi 1/4 książki by móc nareszcie się wciągnąć, kiedy to nastąpiło nie mogłam wyrzucić z głowy postaci Alraune.
Jej historia obnaża pierwotne instynkty, pokazuje jak jednostki pełne charyzmy potrafią mieć ogromny wpływ na innych. Erotyzm, którego się obawiałam choć towarzyszy niemal przez cały czas, jest duszny i wygłodniały, to podany został w sposób niemal wykwintny - czyli można tak o tym pisać! Obserwujemy dorastanie i dojrzewanie dziewczynki potem kobiety, o nie ujarzmionym charakterze, a jej postać i wydarzenia jakie prowokuje balansują na granicy okultyzmu, nauki i przypadku.
To byłam niesamowita opowieść, napisana eleganckim językiem, która gdy ruszyła z miejsca płynęła wartko i świeżo ledwo pozwalając oderwać się od siebie.
Choć spodziewałam się zupełnie czegoś innego, przez chwilę odczułam uczucie zawodu, ostatecznie jestem oczarowana tą niesamowitą książką.
To było jak kolacja z potraw smakujących dzikością w towarzystwie lampki czerwonego wina.
Ojeju jakie to było dziwne... jakie to było wytrawne i nietypowe!
Decydując się na przeczytanie "Alraune" nastawiłam się na gęsty i lepki mrok. Obawiałam się erotyzmu ale przyciągał mnie motyw Mandragory. Po wewnętrznej walce z samą sobą rozpoczęłam lekturę.
Ku mojemu zdziwieniu początek szedł dość dziwnie, niemal pokracznie, momentami mało zrozumiale i nużąco... Jedynie...
Podsumowując całość, to seria wypadła bardzo sympatycznie. Fajnie było oglądać zmieniające się relacje wśród głównych bohaterów, kibicować im i podpatrywać wpadki. Postacie dojrzewają, mierzą się z nowo odkrytymi emocjami by dotrzeć do finału. Choć bez wielkiego łał to można spokojnie sięgnąć po ten trochę specyficzny i wyróżniający się na tle szkolnych romansów tytuł.
Polecam na rozluźnienie zwłaszcza, że całość jest zamyka się w pięciu tomach. Spokojnie mogłaby w czterech ale ten jeden (już nie pamiętam 3 czy 4) nie potrzebnie rozwleczony można jakoś wybaczyć :D.
Podsumowując całość, to seria wypadła bardzo sympatycznie. Fajnie było oglądać zmieniające się relacje wśród głównych bohaterów, kibicować im i podpatrywać wpadki. Postacie dojrzewają, mierzą się z nowo odkrytymi emocjami by dotrzeć do finału. Choć bez wielkiego łał to można spokojnie sięgnąć po ten trochę specyficzny i wyróżniający się na tle szkolnych romansów tytuł....
więcej mniej Pokaż mimo to
W tym tomie nareszcie Yoshino pokazuje pazurki.
Od początku kompletnie przepadłam dla historii tej dwójki. Obie postaci wykazują się sporą, choć specyficzną, dojrzałością. Opowieść jedynie zahacza o szkolne sprawy krążąc w większości wokół relacji i wydarzeń dziejących się po za nią. Mamy tu momentami trochę pikanterii, sadyzmu i mocno spaczonego dowcipu. Porachunki między mafijne trwają w najlepsze wciągając Yoshino i Kirishimę, ten drugi zresztą mocno sam w tym wszystkim miesza.
Czekam na kolejne tomy bo jak na razie kompletnie nic tu nie jest oczywiste.
W tym tomie nareszcie Yoshino pokazuje pazurki.
Od początku kompletnie przepadłam dla historii tej dwójki. Obie postaci wykazują się sporą, choć specyficzną, dojrzałością. Opowieść jedynie zahacza o szkolne sprawy krążąc w większości wokół relacji i wydarzeń dziejących się po za nią. Mamy tu momentami trochę pikanterii, sadyzmu i mocno spaczonego dowcipu. Porachunki...
Są takie serie, które wciąż potrafią mocno bronić się w każdym kolejnym tomie. Są takie w których czuć spadek formy. I jest Marcin Mortka i jego ekipa z Gryfa. Ah! I interpretacja Filipa Kosiora w wersji audio.
Bardzo możliwe, że jako książka papierowa całkowicie wystarczyły by mi pierwsze dwa tomy oraz preqel. Jako wersja audio, w wyżej wspomnianej interpretacji, wciąż mi się nie nudzi. To taki mój comfort audio book. Choć czytając historię z kolejnych tomów podejrzewam, że odczuwałabym znużenie, to słuchając po prostu odprężam się i miło spędzam czas. Lubię te postaci, ich głosy, żarciki i perypetie. Dlatego nadal będę towarzyszyć ekipie Kociołka w tej wersji tak długo jak nie zmieni się lektor ;).
Są takie serie, które wciąż potrafią mocno bronić się w każdym kolejnym tomie. Są takie w których czuć spadek formy. I jest Marcin Mortka i jego ekipa z Gryfa. Ah! I interpretacja Filipa Kosiora w wersji audio.
Bardzo możliwe, że jako książka papierowa całkowicie wystarczyły by mi pierwsze dwa tomy oraz preqel. Jako wersja audio, w wyżej wspomnianej interpretacji, wciąż mi...
Ta książka to na pewno bardzo ciekawe spojrzenie na postać Teda Bundego bo z punktu widzenia osoby, która znała go osobiście i to znała blisko. W dodatku była dziennikarką i byłą policjantką więc nie ma tu ani fikcji ani naciąganych faktów. Dostajemy naprawdę spory, mocny i dokładny materiał opowiadający o postaci tego przerażającego, a jednocześnie fascynującego mordercy. Nie raz da nam mocno domyślenia nie pozorna postać mężczyzny, który spokojnie mógłby żyć w sąsiedztwie. Jednocześnie z opowieści idzie wyłuskać sporo ze sprzeczności jego charakteru.
Z minusów, zgodzę się z tym co zdążyłam przeczytać już w niektórych recenzjach, że nie da się nie wyczuć ogromnej sympatii jaką czuła do Bundego autorka. I choć widać, że starała się być obiektywna, odnosi się wrażenie "zmiękczenia" postaci Teda. Dopuścił się bestialskich zbrodni, a po za dosłownymi opisami tych konkretnych sytuacji, nie wyczuwamy podczas lektury całej tej grozy i makabry. Z jednej strony może to nam pokazać jak pozory normalności mogą mylić z drugiej jednak był to dla mnie jakiś odczuwalny zgrzyt.
Książkę przesłuchałam w audiobooku, czytanym przez lektorkę, której głos i interpretacje bardzo lubię więc pomimo tego, że sama treść nie przekonała mnie do siebie w stu procentach, słuchanie było przyjemnoscią.
Ta książka to na pewno bardzo ciekawe spojrzenie na postać Teda Bundego bo z punktu widzenia osoby, która znała go osobiście i to znała blisko. W dodatku była dziennikarką i byłą policjantką więc nie ma tu ani fikcji ani naciąganych faktów. Dostajemy naprawdę spory, mocny i dokładny materiał opowiadający o postaci tego przerażającego, a jednocześnie fascynującego mordercy....
więcej mniej Pokaż mimo to
Niesamowita książeczka, która w maleńkim rozmiarze skrywa ogrom emocji. Czytałam ją z perspektywy laika i cieszę się, że trafiła w moje ręce i zostanie na półce. Nie wiem czy dzięki niej na prawdę jestem w stanie zrozumieć osoby ze spektrum ale myślę, że dopiero teraz mogę mieć szansę przynajmniej spróbować. Otwiera oczy i obnaża smutną prawdę. Ale w pewien sposób daje jakiś dziwny rodzaj nadziei.
Autor w bardzo prosty sposób odpowiada na, wydawało by się, banalne pytania o zachowania, myśli, reakcje oraz uczucia osoby autystycznej. Odpowiada na nie z perspektywy dziecka, którym był. Choć jego tłumaczenia są krótkie i często wzajemnie do siebie podobne, potrafi umiejętnie pokazać nam świat osoby zamkniętej w ciele, które odmawia współpracy.
Książeczka pełna króciutkich rozdziałów czyta się niesamowicie szybko, niemal na raz choć przez cały czas daje nam do myślenia. Dodatkowo zawiera kilka niesamowitych ilustracji.
Niesamowita książeczka, która w maleńkim rozmiarze skrywa ogrom emocji. Czytałam ją z perspektywy laika i cieszę się, że trafiła w moje ręce i zostanie na półce. Nie wiem czy dzięki niej na prawdę jestem w stanie zrozumieć osoby ze spektrum ale myślę, że dopiero teraz mogę mieć szansę przynajmniej spróbować. Otwiera oczy i obnaża smutną prawdę. Ale w pewien sposób daje...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka, która gdzieś tam nie była taka zła ale niewiele po sobie zostawi w pamięci. Niby rozwiązywanie zagadki, tajemnica, klimatyczny stary dworek. Ale jakoś nie wiele znalazłam tu wciągających rzeczy. Dokończyłam książkę tylko żeby zaspokoić ciekawość kto i dlaczego. Jednak gdyby nie fakt, że poznawałam historię w audiobooku, czuję, że nie dobrnęłabym do końca. Audiobook sam w sobie również niestety nie porwał pod względem lektorki i ciężko mi nazwać mi ten czas miło spędzonym. To bardziej taki zapchaj czas przy robocie i dobrze, że dość krótki.
Książka, która gdzieś tam nie była taka zła ale niewiele po sobie zostawi w pamięci. Niby rozwiązywanie zagadki, tajemnica, klimatyczny stary dworek. Ale jakoś nie wiele znalazłam tu wciągających rzeczy. Dokończyłam książkę tylko żeby zaspokoić ciekawość kto i dlaczego. Jednak gdyby nie fakt, że poznawałam historię w audiobooku, czuję, że nie dobrnęłabym do końca. Audiobook...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po tej książce spodziewałam się chyba jakoś mocniej zaakcentowanego tematu inkwizycji. Zamiast tego dostałam sporo historii "z podróży" i historycznych odniesień. Z początku nie bardzo rozumiałam co się dzieje, później czekałam na rozwinięcie i jakąś ciekawą akcję. Aż w końcu zaczęłam sprawdzać jak dużo książki jeszcze mi zostało (słuchałam w audiobooku). Dosłuchałam do końca w sumie głownie dla tego, że kiedy zaczęłam się niecierpliwić okazało się, że już zaraz koniec. Jednak nic już nie zmieniło mojego odczucia co do lektury.
Opowieść, którą dostałam pozostawiła mnie całkowicie neutralną co do niej. Nie poczułam kompletnie żadnych emocji chodź by do jednego z bohaterów czy to negatywnych czy pozytywnych. Tyle, że przyjemnie słuchało mi się jak zawsze genialnego głosu i interpretacji lektora jakim jest genialny w tym co robi Filip Kosior.
I to wszystko. Nawet nie bardzo wiem jak bym miała ocenić tą książkę w skali więc nie oceniam.
Po tej książce spodziewałam się chyba jakoś mocniej zaakcentowanego tematu inkwizycji. Zamiast tego dostałam sporo historii "z podróży" i historycznych odniesień. Z początku nie bardzo rozumiałam co się dzieje, później czekałam na rozwinięcie i jakąś ciekawą akcję. Aż w końcu zaczęłam sprawdzać jak dużo książki jeszcze mi zostało (słuchałam w audiobooku). Dosłuchałam do...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ponieważ nie mam instynktu podążania za stadem zawsze boję się głośno promowanych w bookmediach nowości, wręcz włącza mi się taki wewnętrzny "stop i w tył zwrot"... Co jakiś czas jednak się przełamię - raz z lepszym raz z gorszym rezultatem. Ale tu cieszę się, że dałam się skusić tej wspaniałej okładce.
Debiuty to trudna sprawa są jednak perełki gdzie czuć, że tekstowi zostało poświęcone wiele czasu zarówno autorki jak i redakcji. Tę książkę czyta się przyjemnie i płynnie A co do treści?
Podobało mi się niemal wszystko - dla czego nie 100%? Bo gdzieś tam wyskakiwały mi niuanse, które jednak były moimi subiektywnymi odczuciami i nie miały wpływu na odbiór całości prędko zostając zapomniane.
Szybko polubiłam Bore, która jest silną postacią o mocnym charakterze. Buntownicza natura i nie wyparzony język oraz skore do bójki ręce nie raz przysporzyły jej kłopotu, jednak obok tego potrafiła chłodno analizować pewne sytuacje i wyciągać z nich wnioski. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z młodą dziewczyną i pewne niespójności w zachowaniu i myśleniu są przywilejem wieku.
Kolejnym atutem, który jak czytałam opinie dla niektórych był minusem, były skoki w czasie. Dla mnie dzięki temu książka nie została niepotrzebnie rozwleczona o fragmenty nie istotne dla fabuły, a niejasności zostawały z czasem wyjaśnione.
"Jeleni Sztylet" to książka wielowymiarowa i zmieniająca się wraz z kolejnymi stronami. Zaczyna się opowieścią o codzienności, przeplata z emocjonalnymi zmianami bohaterów, wchodzi w etap codzienności w wojskowej akademii by nagle porwać nas w środek wojny - dzięki tym zmianom, choć może wydawały się dość nagłe - nie nudziłam się ani przez chwilę.
Bałam się tez już mocno oklepanego motywu wiary słowiańskiej. I tu ponownie pozytywne zaskoczeni. Przede wszystkim została ona wpleciona płynnie, nie nachalnie, z czasem intensywniejąc ale nadal nie przyćmiewając fabuły. Ukazana jest też w trochę inny niż dotychczas sposób.
I w końcu zakończenie, które wali nas niemal młotem po łbie i zostawia z ogromnym rozgoryczeniem... że trzeba czekać na kolejny tom.
Na ten moment jest to moja Topka w fantastyce tego roku i bardzo cieszy mnie fakt, że jest to pozycja polskiej autorki :)
Ponieważ nie mam instynktu podążania za stadem zawsze boję się głośno promowanych w bookmediach nowości, wręcz włącza mi się taki wewnętrzny "stop i w tył zwrot"... Co jakiś czas jednak się przełamię - raz z lepszym raz z gorszym rezultatem. Ale tu cieszę się, że dałam się skusić tej wspaniałej okładce.
Debiuty to trudna sprawa są jednak perełki gdzie czuć, że tekstowi...
Cieniutka książeczka, a jaka treściwa :)
Nie przepadam za jedzeniem, nie znoszę gotowania, jednak wyjątek od tego stanowi właśnie kuchnia Japońska. Uwielbiam te smaki i lekkość większości dań. Niestety oprócz klasycznego sushi oraz onigiri za nic więcej nie odważyłam się zabrać. Ale to się zmieni! A wszystko dzięki tej niepozornej książce, która z jednej strony nie zniechęca objętością, a z drugiej bierze europejskiego łasucha i prowadzi za rękę po orientalnych przepisach.
Co wyróżnia ją na tle innych? Przede wszystkim mamy tu przepisy rodowitych Japończyków, którzy prowadzą zajęcia kulinarne dla obcokrajowców z uwzględnieniem składników i możliwych zamienników dostępnych w Europie. I właśnie dzięki temu każdy może sam w domowym zaciszu, przyrządzić posiłki wprost z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Na wstępie zostają nam przybliżone sylwetki autorów, dalej znajdziemy spis niezbędnych składników oraz tych przydatnych ale już nie koniecznych. Książka została podzielona na cztery pory roku, a zanim przejdziemy do przepisów odpowiednich do każdej z nich, dostajemy przyjemną pigułkę informacji o produktach sezonowych oraz świętach obchodzonych odpowiednio wiosna, latem, jesienią i zimą. Dzięki temu zyskujemy również całkiem sporo wiedzy na temat Japońskiej kultury. Wszystko opatrzone jest pięknymi fotografiami.
Ja osobiście jestem bardzo zadowolona, że mogę mieć ta książkę na półce i mam zamiar jak najszybciej skompletować potrzebne składniki i wypróbować naprawdę wszystkie przepisy.
Cieniutka książeczka, a jaka treściwa :)
Nie przepadam za jedzeniem, nie znoszę gotowania, jednak wyjątek od tego stanowi właśnie kuchnia Japońska. Uwielbiam te smaki i lekkość większości dań. Niestety oprócz klasycznego sushi oraz onigiri za nic więcej nie odważyłam się zabrać. Ale to się zmieni! A wszystko dzięki tej niepozornej książce, która z jednej strony nie...
Wspaniale napisana historia, która zabiera nas w średniowieczny świat. Z językiem od wzorującym epokę w naturalny sposób, z ciekawymi, barwnymi postaciami i mocno rozbudowana historią.
Książkę przesłuchałam w audiobooku i swoje zrobił też naprawdę świetny lektor. To połączenie - historii i głosu - sprawiło, że dałam się porwać i słuchałam z ogromnym zainteresowaniem. Choć będąc obiektywną, motyw króla trochę mi tu nie grał - gdyby był postacią fantastyczną, a nie historyczną byłoby zapewne inaczej, a tak coś mi się ciągle gryzło w tym temacie - to cała reszta sprawiła mi naprawdę ogromną przyjemność. Wspaniale było poczuć tamten świat tak rzeczywiście odwzorowany. Poznać bohaterów ludzkich, z przywarami, nie przeidealizowanych. Choć mam pewne wątpliwości czy wersji papierowej wchodziło by mi to równie dobrze (może gdyby zostało wydane jako dylogia) to w tej czuje się w pełni usatysfakcjonowana i polecam każdemu kto lubi czytać/ słuchać o średniowiecznych czasach opisanych jako coś bardziej historycznego niż fantastycznego.
Wspaniale napisana historia, która zabiera nas w średniowieczny świat. Z językiem od wzorującym epokę w naturalny sposób, z ciekawymi, barwnymi postaciami i mocno rozbudowana historią.
Książkę przesłuchałam w audiobooku i swoje zrobił też naprawdę świetny lektor. To połączenie - historii i głosu - sprawiło, że dałam się porwać i słuchałam z ogromnym zainteresowaniem. Choć...
Muszę przyznać, że przeorała mnie ta książka psychicznie i emocjonalnie. Japonia fascynuje mnie, marzę by ją zwiedzić, zobaczyć, poczuć. Jednak mgiełka piękna orientu została mi zdjęta z oczu odsłaniając te ciemniejsze zakamarki i dając pogląd na zupełnie odmienny od kreowanego powszechnie świata. Kraju Kwitnącej Wiśni.
To mocny reportaż. Porusza ciężki temat i uświadamia jak wielkie różnice kulturowe wciąż są na świecie. Autorka zaczyna od przedstawienia statusu kobiet w minionych epokach przechodząc płynnie do czasów współczesnych. Opisuje wpływy wydarzeń z historii na ludzi w Japonii i tego jak to wszystko odbijało się na życiu kobiet. I choć to co działo się kiedyś jest ciężkie do przetrawienia najgorsze wydaje się to, że kraj jawiący się niesamowicie rozwojowym technologicznie wciąż ma tak ograniczone podejście do praw kobiet.
Audiobook wywołał we mnie naprawdę masę emocji i momentami miałam ochotę wyłączyć go i wrócić do bańki nieświadomości. Uderzył mnie za równo jako kobietę jak i matkę. Zostawił w poczuciu sporego dyskomfortu. Szkoda, że autorka nie napisała dla równowagi jakiś pozytywów, nie pokazała, że nie wszyscy mężczyźni w omawianym kraju są tacy jak Ci w przytoczonych opowieściach . Z jednej strony rozumiem - w ten sposób wydźwięk jest naprawdę mocny; z drugiej chciałabym zobaczyć, że jest jednak tez inaczej, a postęp i uświadamianie robi swoje na plus.
Muszę przyznać, że przeorała mnie ta książka psychicznie i emocjonalnie. Japonia fascynuje mnie, marzę by ją zwiedzić, zobaczyć, poczuć. Jednak mgiełka piękna orientu została mi zdjęta z oczu odsłaniając te ciemniejsze zakamarki i dając pogląd na zupełnie odmienny od kreowanego powszechnie świata. Kraju Kwitnącej Wiśni.
To mocny reportaż. Porusza ciężki temat i uświadamia...
"O czym myślą lalki?
Myślą, że je wyrzucasz.
Myślą o tym jak bardzo cie nienawidzą."
No dobra... to było grubo pop***rzone .
Lubię straszne opowieści i choć raczej rzadziej niż częściej odczuwam przy nich strach to są pewne motywy, które zawsze wywołują u mnie ciary. Jednym z nich są lalki. Nawiedzone lalki. Jest w nich coś creepy - to połączenie niewinność z jakimś pierwotnym złem zrodzonym z emocji. Brr...
A ten dom jest pełen lalek. Lalek, które patrzą. Obserwują.
Historia pogmatwana, pokręcona pełna makabry, groteski i momentami czarnego, mocno wisielczego humoru. To opowieść o rodzinie i jej tajemnicach. O popsutych relacjach, sponiewieranych charakterach i konfrontacji. Brat z siostrą, którzy się nie cierpią nagle zmuszeni są do podjęcia wspólnych decyzji i działania razem. I jeśli to jest trudne to dodajcie do tego dom, który trzeba uprzątnąć do sprzedaży. Dom, z którego niemal z każdej ściany śledzą Was martwe oczy setek lalek... i kilka martwych, nadgnitych wiewiórek odgrywających role w szopce Betlejemskiej.
Jest jeszcze pacynka szepcząca w waszej głowie...
Po tej książce spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Horroru o nawiedzonym domu. I owszem, pojawia się tu groza, a pod koniec to już nawet niezła psychoza, jednak w dużej mierze jest to opowieść o tym co mogą wywołać błędne decyzje, jak ogromny wpływ potrafią one mieć na dziecko, potem na dorosłego jakim się stanie i to jak w ich konsekwencji wychowa swoje dzieci.
Pozycja warta przeczytania pod wieloma względami. Dająca do myślenia, a przy tym rozrywka na niezłym poziomie wywołująca gęsią skórkę.
"Oto Pupkin! Pupkin oto!
Wszyscy śmieją się z ochotą!
(...)
Noc czy dzień, sen czy jawa,
Przyszedł Pupkin, jest zabawa!"
"O czym myślą lalki?
Myślą, że je wyrzucasz.
Myślą o tym jak bardzo cie nienawidzą."
No dobra... to było grubo pop***rzone .
Lubię straszne opowieści i choć raczej rzadziej niż częściej odczuwam przy nich strach to są pewne motywy, które zawsze wywołują u mnie ciary. Jednym z nich są lalki. Nawiedzone lalki. Jest w nich coś creepy - to połączenie niewinność z jakimś...
Delikatne wydanie pełne piękna i ulotności. Zawiera w sobie wiersze zarówno polskich jak i zagranicznych autorów, okraszone idealnie subtelnymi ilustracjami - takimi nadającymi nastrój płynnie wtapiającymi się tło.
Ciężko rozpisywać się o tomiku wierszy w recenzji. Mogę tylko napisać własne odczucia, które mają związek z estetyką odbioru wydania oraz satysfakcją posiadania w jednym miejscu utworów wielu poetów, możliwością przypomnienia sobie już znanych wierszy oraz poznania kilku nowych.
Choć na co dzień czytam zgoła inną literaturę, od zawsze miałam w sobie iskrę romantyka i lubię czasem przy herbacie siąść i pochylić się nad światem, zwolnić i pooddychać takim rodzajem piękna :)
Delikatne wydanie pełne piękna i ulotności. Zawiera w sobie wiersze zarówno polskich jak i zagranicznych autorów, okraszone idealnie subtelnymi ilustracjami - takimi nadającymi nastrój płynnie wtapiającymi się tło.
Ciężko rozpisywać się o tomiku wierszy w recenzji. Mogę tylko napisać własne odczucia, które mają związek z estetyką odbioru wydania oraz satysfakcją posiadania...
Bardzo przyjemny zbiór i choć zawiera zaledwie trzy opowiadania, to każde z nich niesie ze sobą piękne przesłanie. Mi osobiście najbardziej podobało się najkrótsze ( to o Lelku) ale jakoś najmocniej do mnie przemówiło. To książeczka pełna mądrości przemyconych w bajkach, warta przeczytania.
Wydawnictwo na początku dodało informacje o autorze i dzięki nim można bardziej wczuć się i zrozumieć napisane przez niego teksty.
Ja przesłuchałam, z słuchało mi się jakbym płynęła przez historie niesiona delikatnym nurtem rzeki :)
Bardzo przyjemny zbiór i choć zawiera zaledwie trzy opowiadania, to każde z nich niesie ze sobą piękne przesłanie. Mi osobiście najbardziej podobało się najkrótsze ( to o Lelku) ale jakoś najmocniej do mnie przemówiło. To książeczka pełna mądrości przemyconych w bajkach, warta przeczytania.
Wydawnictwo na początku dodało informacje o autorze i dzięki nim można bardziej...
Nowa seria od Tess Gerritsen choć różni się od mojej ulubionej z Rizzoli i Isles to jednak zostawia w pełni usatysfakcjonowaną.
Choć nie przepadam za motywem szpiegów to od tego momentu zostaje fanką Klubu Martini :) Jest coś przyciągającego w postaciach emerytowanych agentów, którzy pomimo wieku nadal czują smykałkę do akcji. Autorka stworzyła ich postacie nie przerysowane, zgodne z wiekiem ale zostawiając im pełną bystrość umysłu tym większą, że podpartą sporym doświadczeniem.
Historia dziejąca się w dwóch płaszczyznach czasowych świetnie się zazębia, płynnie przenika i robi to w taki sposób by z każdym zdaniem zwiększać ciekawość czytelnika. Akcja płynie wartko, napięcie wzrasta, a zakończenie, choć w pewnym momencie można było się co nieco zacząć już domyślać, pozostawia nas usatysfakcjonowanych. Bardzo chętnie będę kontynuować znajomość z "Klubem" ;)
Książkę przesłuchałam w audiobooku, który niestety przeczytany jest średnio. Na tyle, że po pierwszych dwóch rozdziałach przez lektorów miałam ochotę porzucić słuchanie... Na szczęście trochę się przymusiłam, z czasem na tyle osłuchałam, że przestałam zwracać uwagę na interpretacje ( a raczej jej brak) i w rezultacie nawet mogę ten audiobook zaliczyć do w miarę "słuchalnych" choć ewidentnie sprawiła to niesamowicie wciągająca fabuła, której nie chciałam porzucić.
Nowa seria od Tess Gerritsen choć różni się od mojej ulubionej z Rizzoli i Isles to jednak zostawia w pełni usatysfakcjonowaną.
Choć nie przepadam za motywem szpiegów to od tego momentu zostaje fanką Klubu Martini :) Jest coś przyciągającego w postaciach emerytowanych agentów, którzy pomimo wieku nadal czują smykałkę do akcji. Autorka stworzyła ich postacie nie...
Pierwsza książka autorki - "Bez tchu" - zrobiła na mnie spore wrażenie więc z ogromną ciekawością sięgnęłam po kolejną. I nie zawiodłam się.
Od samego początku jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń, które nie zwalniają ani na chwilę. Otacza nas gra pozorów, która z czasem jedynie rozrasta się i podsuwa kolejnych podejrzanych nie pozwalając wyeliminować wcześniejszych. Czytelnik obserwuje jak na scenę wchodzi coraz więcej postaci, do historii doklejane są coraz to nowsze wątki, a nasza bohaterka tkwi w samym ich środku. Nitki przeszłości i teraźniejszości niebezpiecznie zaciskają się wokół niej, napięcie wzrasta i czuć klaustrofobie jaką niesie ze sobą ograniczona przestrzeń statku.
Wszystko to dzieje się w przepięknych, niesamowitych i malowniczych okolicznościach na tle Antarktydy. Lubię to, że McCulloch opisuje miejsca, w których sama faktycznie była, przez co opisy i przeżycia bohaterów nabierają autentyczności.
Mnie książka bardzo wciągnęła. Czytałam nie mogąc się oderwać i już jestem ciekawa kolejnej tej autorki.
Pierwsza książka autorki - "Bez tchu" - zrobiła na mnie spore wrażenie więc z ogromną ciekawością sięgnęłam po kolejną. I nie zawiodłam się.
Od samego początku jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń, które nie zwalniają ani na chwilę. Otacza nas gra pozorów, która z czasem jedynie rozrasta się i podsuwa kolejnych podejrzanych nie pozwalając wyeliminować wcześniejszych. Czytelnik...
Powiem szczerze, że trochę obawiałam się tej książki choć sama nie do końca potrafię stwierdzi dlaczego. To jedna z tych, które odpychają i przyciągają zarazem... na szczęście ostatecznie uległam przyciąganiu :)
Historia jaką serwuje nam autorka jest ciekawa, rozwija się płynnie choć nie zawsze dynamicznie, jednak nie czuć znużenia przy jej czytaniu. I choć odkładając ją nie czułam w głowie chęci by sięgnąć po nią natychmiast w pierwszej wolnej chwili, to kiedy już zasiadałam do lektury ponownie spędzałam czas z przyjemnością.
"W pożyczonym czasie" to fajna, współczesna fantastyka. Autorka ma specyficzne poczucie humoru, które poznałam już w innych książkach jej autorstwa, i które uwielbiam. Mamy tu pełno na wiązań do pop kultury, a Ci którzy oglądali serial "Supernatural" nie raz mogą wyłapać podobieństwo w klimacie i będą zadowoleni :D
Finalnie całość kończy się tak, że nie pozostaje nic innego jak wypatrywać kontynuacji.
Powiem szczerze, że trochę obawiałam się tej książki choć sama nie do końca potrafię stwierdzi dlaczego. To jedna z tych, które odpychają i przyciągają zarazem... na szczęście ostatecznie uległam przyciąganiu :)
Historia jaką serwuje nam autorka jest ciekawa, rozwija się płynnie choć nie zawsze dynamicznie, jednak nie czuć znużenia przy jej czytaniu. I choć odkładając ją...
Książka wahadełko - .raz dobra, a raz ciężka do przebrnięcia.
"Rykowisko" przyciągnęło mnie opisem zapowiadając coś naprawdę mrocznego i gęstego. Dodać do tego sektę w klimacie naszej rodzimej wiary, stary las i surowy internat z krzyżami na ścianach. Mogło być naprawdę świetnie.
Niestety, choć początek zaczął się naprawdę dobrze, rozbudzając ciekawość i przebiegając dreszczem po plecach, po pewnej chwili zaczęło się robić dziwnie chaotycznie. Ciężko było mi się odnaleźć w fabule, która przeskakiwała co od perspektywy jednej postaci do tej kilku kolejnych. Gdy już znowu zaczynałam się wczuwać w atmosferę ta się rozpraszała rozciągając historię i sprawiając, że zaczynałam się trochę... nudzić. I taki balans trwał przez całą książkę sprawiając, że odczuwałam lekkie zmęczenie opowieścią.
Na plusy przemawiają krótkie rozdziały - osobiście lubię takie - oraz zakończenie, którego się nie spodziewałam.
Jest to debiut co pozwala trochę łagodniej spojrzeć i ocenić całość bo widać wiele plusów, a minusy można przecież doszlifować w następnej książce :)
Książka wahadełko - .raz dobra, a raz ciężka do przebrnięcia.
"Rykowisko" przyciągnęło mnie opisem zapowiadając coś naprawdę mrocznego i gęstego. Dodać do tego sektę w klimacie naszej rodzimej wiary, stary las i surowy internat z krzyżami na ścianach. Mogło być naprawdę świetnie.
Niestety, choć początek zaczął się naprawdę dobrze, rozbudzając ciekawość i przebiegając...
Długo wahałam się nad tym tytułem. Z jednej strony przyciągał mnie bo wyglądało na to, że będzie to jak manga tylko bez części komiksowej, czyli coś co lubię, z drugiej bałam się jej klasyfikacji jako "YOUNG ADULTS". Mam mieszane odczucia do tego gatunku czy nie będzie tam za wiele naiwności i oklepanej fabuły. Złamałam się jednak ze względu na zainteresowanie kulturą Japońską, którą lubię poznawać pod wieloma kontami.
I nie żaluję.
Przede wszystkim opis jest trochę mylący bo zapowiada, że będziemy śledzić losy i wzajemne relacje pary nastolatków, ich poznawanie się, wydarzenia ze wspólnie spędzonego czasu, pewnie dojdą i jacyś znajomi, a skoro ala Romeo i Julia to będą dramaty, intrygi itp. itd. No ogólnie wionie romansem. A nie o tym będzie ta historia.
Samej relacji między naszymi głównymi bohaterami mamy nie wiele. Dostaniemy za to ogromną dawkę świata w jakim przyszło żyć Japończykom Koreańskiego pochodzenia. W ten świat zabierze nas główny bohater opowiadając o swoim życiu poprzez wspomnienia i relacje z chwili obecnej. Sugihara jest świetną postacią, nie da się go nie lubić. Naprawdę nie jednokrotnie zaskoczył mnie dojrzałością i inteligencją. Z ogromny zaangażowaniem zaczytywałam się w jego historii niemogąc się oderwać. Choć akcja płynie raczej wolno, momentami wyskakując do przodu by znów skupić się na przemyśleniach i zobrazowaniu rzeczywistości Zainichi, to dla mnie ta książka była czymś naprawdę wartym by poświęcić jej czas. Czytanie było przyjemnością.
Choć wydawca ostrzega przed występująca tu przemocą i wulgaryzmami, spokojnie poleciłabym ją starszym nastolatkom. Nie ma tu tego w brew pozorom tak wiele i jest podane w formie, która nie boli ani w oczy ani w uczucia. Można tu za to odnaleźć bohatera, który choć nie idealny jest dobrym przykładem jak nie tylko można ale powinno się postępować. Popełnia błędy, a jakże, ale kto ich nie popełnia ;)
Długo wahałam się nad tym tytułem. Z jednej strony przyciągał mnie bo wyglądało na to, że będzie to jak manga tylko bez części komiksowej, czyli coś co lubię, z drugiej bałam się jej klasyfikacji jako "YOUNG ADULTS". Mam mieszane odczucia do tego gatunku czy nie będzie tam za wiele naiwności i oklepanej fabuły. Złamałam się jednak ze względu na zainteresowanie kulturą...
więcej Pokaż mimo to