Najnowsze artykuły
Artykuły
Książki adwentowe dla dzieci i dorosłych – te tytuły zapewnią ci 24 dni przedświątecznego czytaniaAnna Sierant2Artykuły
Jest temat, o którym się nie mówi… Porozmawiajmy o piractwieKonrad Wrzesiński2Artykuły
Można już zgłaszać książki do Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1Artykuły
Wyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na grudzień 2023Anna Sierant2378
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kenji Miyazawa

4
6,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
219 przeczytało książki autora
342 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2022
Miasto kotów. 10 niesamowitych opowieści o kotach
praca zbiorowa, Kenji Miyazawa
Cykl: Yume (tom 5)
6,6 z 102 ocen
265 czytelników 14 opinii
2022

2020
Noc na kolei galaktycznej i inne baśnie
Kenji Miyazawa
Cykl: Yume (tom 1)
7,1 z 102 ocen
305 czytelników 13 opinii
2020

2018
Once and Forever: The Tales of Kenji Miyazawa
Kenji Miyazawa
6,0 z 2 ocen
4 czytelników 0 opinii
2018

1978
Najnowsze opinie o książkach autora
Miasto kotów. 10 niesamowitych opowieści o kotach praca zbiorowa 
6,6

10 opowiadań japońskich pisarzy, ze wstępem o kotach (w tym o demonicznych nekomatach, bakeneko czy kashach) w kulturze Japonii i z krótkimi biografiami pisarzy.
Zakochałam się w magicznym klimacie zbioru, który przenosi czytelnika do zupełnie innej kultury. Są tu opowieści z przeróżnych gatunków, od bajek (dōwa),przez opowieści niesamowite (kaidan),aż po prozę poetycką i sci-fi.
Mi najbardziej przypadło do gustu opowiadanie "Kotka i Muramasa" Fuboku Kozakai, ocierająca się trochę o urban legend historia o mężczyźnie, który poniósł karę za zdradzanie żony. "Kotka i Muramasa" nawiązuje do wierzeń z japońskiego folkloru - przesądu, że jeśli kot usiądzie na ciele zm@rłego, ten wróci do żywych oraz do wiary, że mieczy wykonanych przez Muramasę nie można włożyć z powrotem do p0chwy, jeśli wpierw nie przeleje się nimi krwi.
W zbiorze znajdziemy też dwa dzieła pisarza podziwianego przez Harukiego Murakamiego - Sakutarō Hagiwary. Jego tytułowe "Miasto kotów" zainspirowało Murakamiego przy tworzeniu "Kafki na brzegu" i "1Q84".
Najmniej podobało mi się opowiadanie sci-fi "Przezroczysty kot", przypominało bardzo dzieła Strugackich, a ja ich nie lubię.
Opowiadania są krótkie, bardzo różnorodne i bardzo szybko się je czyta, są idealne na zastój czytelniczy (szczególnie dla kogoś takiego jak ja, kto o wiele bardziej woli krótsze formy),a na dodatek okraszone kolorowymi ilustracjami.
Noc na kolei galaktycznej i inne baśnie Kenji Miyazawa 
7,1

Na serię Yume trafiłam przez przypadek. Przygodę rozpoczęłam natenczas od końca, gdyż Miasto kotów to na razie ostatni tom. Jednak moja miłość do innych kultur nie przeszkodziła mi cieszyć się odkrywaniem Japonii w sposób niechronologiczny – jeśli mowa o baśniową serie Wydawnictwa Kirin. Dlaczego? Bo każdy tom, to zupełnie inna przygoda, która odkrywa przed czytelnikiem nowe oblicze Kraju Kwitnącej Wiśni. I uwierzcie na słowo – nie sposób się nie zakochać.
Noc na kolei galaktycznej i inne baśnie to zbiór zaledwie trzech baśni. Mogłoby się wydawać, że to mało, że powinno być ich więcej. Ale od dawna wiadomo, że to nie ilość ma znaczenie, a jakość. A jakość w tym przypadku jest oszałamiająca. Baśnie Kenjiego Miyazawy są inne niż te, które dotychczas dane było mi przeczytać i nie oznacza to, że są gorsze. Wybijają się na tle pozostałych osobliwym charakterem i piórem autora. Oraz tym, że bohaterowie, których poznajemy w tych opowieściach, a właściwie ich imiona, autor czerpał z zagranicy, a to sprawia, że wydają się być uniwersalne i pasujące do każdego bez względu na narodowość.
Gdy czytałam ten tom, przypominały mi się czasy, gdy jako mała dziewczynka słuchałam baśni H. Ch. Andersena czytanych mi przez tatę przed snem. Te Kenjiego Miyazawy przypomniały mi, czym są klasyczne baśnie, które zawierają przekaz, naukę, czy morał. Które w fantastyczny sposób (dosłownie i w przenośni) obrazują pewne sytuacje, z którymi mierzy się każdy z nas. Czy to trudności ze wpasowaniem się w otaczający nas świat, czy praca nad sobą, by osiągnąć swój cel albo zrozumienie, czym jest śmierć. Autor ułożył słowami opowieści, które głęboko zapadają w serce i zmuszają w niewymuszony sposób do zatrzymania się, spojrzenia w niebo usłane gwiazdami i zastanowienie się nad tym, jak wygląda nasze życie i, czy jesteśmy tam, gdzie chcieliśmy być.
Przyznam, że Gwiazda lelka i Gauche wiolonczelista były lekturami szybkimi, choć nie pozbawionymi wspomnianej refleksji, to tytułowa Noc na kolei galaktycznej przysporzyła mi nieco trudności, choć winnam to raczej ująć w cudzysłowie. Faktem jest, że ta baśń wzbudziła we mnie niepokój, choć pierwsze „rozdziały”, na które jest podzielona, nie zwiastują tego, czego dotyczy ta baśń, a co wychodzi na jaw później. Podchodziłam do tej historii dwa razy. Za pierwszym spasowałam na krótko po jej rozpoczęciu, bo nie mogłam złapać jej rytmu, a ta niespokojna aura, która się wokół niej unosiła, potęgowała te „zakłócenia”. Jednak gdy dojrzałam do tego, by zmierzyć się z nią jeszcze raz, byłam zachwycona, choć nie opuszczał mnie smutek, który wpleciony jest w tę opowieść. A który po czasie uderza mnie mocniej, przez wydarzenie, które i w Nocy na kolei galaktycznej i moim życiu nie należy do radosnych. Jednak utwierdziło mnie ono, że przed każdym jest podróż, która nigdy się nie kończy, a która ma tylko kolejne etapy.
Baśnie to nie jedyna treść, jaka wypełnia ten tom. Znajdziecie też tutaj rys biograficzny Kenjiego Miyazawy, którego życie nie należało do najszczęśliwszych, choć z całą pewnością było w barwne, nawet jeśli kolory na płótnie jego życia mogą wydawać się raczej stonowane i ciemne. I z pewnością wpłynęło na jego twórczość.
Wydawnictwo Kirin przybliża czytelnikom nie tylko baśnie z Kraju Kwitnącej Wiśni, ale też czołowych reprezentantów tego gatunku. I czyni to w taki sposób, że poszczególne tomy połyka się niemal naraz. Od czasu do czasu napotyka się pewne odstępstwa, które albo zmuszają do refleksji, albo czynią lekturę tak przyjemną, że chce się nią delektować możliwie najdłużej. Noc na kolei galaktycznej i inne baśnie to coś innego na tle pozostałych tomów, ale równie (a może i bardziej) warta każdej spędzonej minuty. Koniecznie sięgnijcie po ten tom i przekonajcie się na własne oczy, że warto!