-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2016-02-13
2014-11-17
2014-10-23
Momentami zbyt słodka i naiwna, niektórzy mogą mieć z tym duży problem, ale myślę, że warto zaakceptować ten przesłodzony styl. Odrealnione i dość schematyczne wydarzenia same w sobie są tu bowiem nieważne, służą jedynie przekazaniu pewnej idei. A idea ta daje do myślenia i trzeba przyznać, że "Posłaniec" świetnie sprawdza się jako lektura motywująca do zrobienia coś ze swoim życiem. Zrobienia "coś", czyli...? To już każdy z nas poczuje po przeczytaniu ostatniego zdania "Posłańca".
Momentami zbyt słodka i naiwna, niektórzy mogą mieć z tym duży problem, ale myślę, że warto zaakceptować ten przesłodzony styl. Odrealnione i dość schematyczne wydarzenia same w sobie są tu bowiem nieważne, służą jedynie przekazaniu pewnej idei. A idea ta daje do myślenia i trzeba przyznać, że "Posłaniec" świetnie sprawdza się jako lektura motywująca do zrobienia coś ze...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-25
Wciągająca lektura rozrywkowa. Tylko tyle. I aż tyle.
Dodatkowe opowiadanie dla fanów z Polski przemilczę - książka mogłaby być lżejsza o te kilkadziesiąt stron.
Wciągająca lektura rozrywkowa. Tylko tyle. I aż tyle.
Dodatkowe opowiadanie dla fanów z Polski przemilczę - książka mogłaby być lżejsza o te kilkadziesiąt stron.
2014-07-11
Rozczarowanie. Książka jak dla mnie zdecydowanie gorsza niż "Unicestwienie". Strasznie się dłuży, pustkę fabularną stara się autor maskować skomplikowaną i wymagającą dużego skupienia formą (przez co książka stanowi spore wyzwanie dla umysłu czytelnika, a tak naprawdę nie ma tu żadnych wymagających treści). Polecam jedynie wytrwałym i doświadczonym czytelnikom lubiącym wyzwania oraz tym, którzy koniecznie chcą poznać dalszą część historii. Dla nich ostrzeżenie: "Ujarzmienie" nie wprowadza zbyt wiele nowych treści, 70 % powieści to zwykłe dłużyzny. Rzecz jasna dzięki nim osiąga autor ciekawy klimat tajemnicy i zdezorientowania, balansowania na granicy snu i jawy... Jednak jakim kosztem! Osobiście czuję się nieco oszukany i mam poczucie zmarnowanych pieniędzy, bo krótsza część pierwsza znacznie więcej opowiedziała mi o Strefie X i ludzkiej psychice niż przydługie "Ujarzmienie". Dodatkowo jako minus i krok w tył w stosunku do pięknego wydania "Unicestwienia" traktuję brak oryginalnych grafik ilustrujących poszczególne rozdziały. Wszystkie są tu identyczne. Widocznie zabrakło kasy dla Mogilnickiego. Szkoda!
Rozczarowanie. Książka jak dla mnie zdecydowanie gorsza niż "Unicestwienie". Strasznie się dłuży, pustkę fabularną stara się autor maskować skomplikowaną i wymagającą dużego skupienia formą (przez co książka stanowi spore wyzwanie dla umysłu czytelnika, a tak naprawdę nie ma tu żadnych wymagających treści). Polecam jedynie wytrwałym i doświadczonym czytelnikom lubiącym...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-26
Najgorsza powieść tego autora, co nie znaczy, że zła. Czytało się przyjemnie... Tylko tyle i aż tyle. Fabuła sympatyczna, acz nieco naiwna, postacie bardzo wyraziste (w paru przypadkach wręcz przerysowane, mocno stereotypowe). Książka oddaje w 100 % "ciepło-ironiczny" styl Greena, ale nie oddaje nawet w 50 % % jego talentu. Trochę to wszystko banalne i oczywiste (może się starzeję?) - ale czytało się generalnie miło.
Najgorsza powieść tego autora, co nie znaczy, że zła. Czytało się przyjemnie... Tylko tyle i aż tyle. Fabuła sympatyczna, acz nieco naiwna, postacie bardzo wyraziste (w paru przypadkach wręcz przerysowane, mocno stereotypowe). Książka oddaje w 100 % "ciepło-ironiczny" styl Greena, ale nie oddaje nawet w 50 % % jego talentu. Trochę to wszystko banalne i oczywiste (może się...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-14
Stephen King w formie! Po udanej moim zdaniem kontynuacji "Lśnienia" mamy kolejną dobrą - a miejscami bardzo dobrą - powieść. "Pan Mercedes" nie przejdzie oczywiście do historii jako literatura wyjątkowo wybitna i oryginalna (pełno tu klisz), należy jednak do tego typu książek, które wywołują u czytelnika syndrom "jeszcze tylko parę stron..." :).
Należy także zaznaczyć, że nie jest to klasyczna powieść detektywistyczna (i całe szczęście!) i nie traktuję "Pana Mercedesa" jako debiut autora w tym gatunku. Jak to u Kinga, czytelnik szybko nawiązuje emocjonalne połączenie z bohaterami i z zaangażowaniem śledzi ich losy. Język jakim operuje King jak zwykle jest dość prosty, ale przez to prawdziwy i pozwalający na pełne zanurzenie się w akcji, bez czytania jednego zdania po dwa razy (a po niektórych wersach można wręcz zaledwie "przelecieć" wzrokiem, czytając co drugie słowo i nie ma problemu ze zrozumieniem kontekstu).
Największy minus? Momentami fabuła jest lekko naciągana. Ale można przymknąć na to oko. Warto.
Stephen King w formie! Po udanej moim zdaniem kontynuacji "Lśnienia" mamy kolejną dobrą - a miejscami bardzo dobrą - powieść. "Pan Mercedes" nie przejdzie oczywiście do historii jako literatura wyjątkowo wybitna i oryginalna (pełno tu klisz), należy jednak do tego typu książek, które wywołują u czytelnika syndrom "jeszcze tylko parę stron..." :).
Należy także zaznaczyć, że...
2014-05-10
Hipnotyzująca opowieść zgłębiająca meandry ludzkiej psychiki. Miejscami piekielnie wciągająca, zadająca więcej pytań niż odpowiedzi. Nieunikniony wydaje się być zakup drugiej części trylogii :).
Hipnotyzująca opowieść zgłębiająca meandry ludzkiej psychiki. Miejscami piekielnie wciągająca, zadająca więcej pytań niż odpowiedzi. Nieunikniony wydaje się być zakup drugiej części trylogii :).
Pokaż mimo to2014-04-11
2014-03-03
Bardzo nietuzinkowa proza. Zaczyna się trochę niemrawo, czasami ciężko przebrnąć jest przez długie opisy flory i fauny, ale są momenty, które wciągają bez reszty (choćby przygody Kiwiego w Loomis czy ostatni etap podróży Avy z Ptasznikiem).
Książka ma przynajmniej jeden zaskakujący, wstrząsający zwrot akcji (choć wcześniej pojawiają się wyraźne sygnały przygotowujące nań czytelnika). Pojawia się on dość późno, ale całkiem zmienia spojrzenie na przedstawianą historię. Od tego momentu człowiek zaczyna intensywnie wiązać ze sobą poszczególne elementy składowe fabuły. Wyłania się wyraźny motyw przewodni książki - rozpad więzi rodzinnych i jego katastrofalne skutki.
Ciekaw jestem ile wydarzeń z książki miało naprawdę miejsce w życiu autorki, Karen Russel. Czy także zaufała niewłaściwemu człowiekowi?
Bardzo nietuzinkowa proza. Zaczyna się trochę niemrawo, czasami ciężko przebrnąć jest przez długie opisy flory i fauny, ale są momenty, które wciągają bez reszty (choćby przygody Kiwiego w Loomis czy ostatni etap podróży Avy z Ptasznikiem).
Książka ma przynajmniej jeden zaskakujący, wstrząsający zwrot akcji (choć wcześniej pojawiają się wyraźne sygnały przygotowujące nań...
Po tych wszystkich pozytywnych opiniach - rozczarowanie. Nie jest to najgorsza lektura, ale delikatnie mówiąc nie porywa i Minier zdecydowanie zbyt często stosuje oklepane chwyty fabularne. Ciekawy i wyróżniający się jest tutaj w zasadzie tylko wątek kosmiczny. Protagonistkę ciężko polubić - niestety nie wystarczy dać postaci sympatycznego psa, by uczynić ją sympatyczną :).
Bohaterowie w dużej mierze są chodzącymi stereotypami i to chyba największy grzech tej powieści.
Po tych wszystkich pozytywnych opiniach - rozczarowanie. Nie jest to najgorsza lektura, ale delikatnie mówiąc nie porywa i Minier zdecydowanie zbyt często stosuje oklepane chwyty fabularne. Ciekawy i wyróżniający się jest tutaj w zasadzie tylko wątek kosmiczny. Protagonistkę ciężko polubić - niestety nie wystarczy dać postaci sympatycznego psa, by uczynić ją sympatyczną...
więcej Pokaż mimo to