rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kolejna książka o życiu w blokowisku i jego konsekwencjach. Smutna, smutna. Ale dla mnie - dobra.

Kolejna książka o życiu w blokowisku i jego konsekwencjach. Smutna, smutna. Ale dla mnie - dobra.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Napisana lekko, może nie jest to dzieło wybitne, ale dobrze się czyta i momentami nawet śmieszy. Takie dobre czytadło, jak dla mnie.

Napisana lekko, może nie jest to dzieło wybitne, ale dobrze się czyta i momentami nawet śmieszy. Takie dobre czytadło, jak dla mnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ma tu półki: Odłożone po przeczytaniu kilku stron. Tak właśnie zrobiłam z tą książką. Zupełnie do mnie nie przemówiła.

Nie ma tu półki: Odłożone po przeczytaniu kilku stron. Tak właśnie zrobiłam z tą książką. Zupełnie do mnie nie przemówiła.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno tak się nie rozczarowałam przeczytaną książką. Zachęcona opiniami z lubimy czytać i rekomendacją Trójkowej "Z najwyższej półki" sięgnęłam po "Małe życie" z nadzieją na długie chwile dobrej lektury. I cóż, zawiodłam się. Jeśli to jest nagłośniejsza książka roku w USA, to jakoś słabo tam wg mnie z poziomem literatury.
Za plusy książki uznałam: pomysł autorki na historię - historia życia czterech przyjaciół, akcja ciągnąca się przez wiele lat, tajemnica życia jednego z bohaterów, którą odkrywamy przez całą książkę.
Minusy: - język, język i jeszcze raz język powieści (albo jej tłumaczenie), który wpływa na cały odbiór książki, przynajmniej u mnie. Momentami czułam się jak podczas lektury "50 twarzy Greya" - miały być momenty refleksji, miały być głębokie myśli, metafory... ale jakoś to płytko wyszło wg mnie (ale może tak się pisze popularne powieści w Stanach - bardzo rzadko czytam amerykańskie książki). Dalej zarzut do języka - jakoś nie pasowało mi, że bohaterowie prawie tak samo zachowują się, rozmawiają, myślą mając lat 20 i czterdzieści kilka. Nie przemawia do mnie fakt, że Jude tak samo myśli o sobie i swojej traumie na początku i na końcu książki - a przecież na końcu ma ponad 50 lat. Nawet jeśli nie chodził na terapię nie wierzę, że nie zmieniłby się jego sposób postrzegania własnej osoby przez tyle lat!
No i jeszcze pomysł na traumę Jude'a - zgodzę się, że dość makabryczny, że ciężkie przeżycia, ale... jakoś mnie to nie ruszyło tak bardzo, jak chyba powinno. Chyba właśnie przez całą konstrukcję i język książki.

Podsumowując mój chaotyczny (wiem o tym) wpis: rozczarowałam się. Jeśli porównać tę książkę do innej, polecam przeczytać "Dzieci ze schowka" Ryu Murakamiego. To jest dobra książka o traumie z dzieciństwa. Wciąga i na pewno nie pozwala zostać obojętnym, ja nie mogłam się otrząsnąć przez kilka dni.
Ktoś też czytał obie książki i ma zdanie na ten temat?

Dawno tak się nie rozczarowałam przeczytaną książką. Zachęcona opiniami z lubimy czytać i rekomendacją Trójkowej "Z najwyższej półki" sięgnęłam po "Małe życie" z nadzieją na długie chwile dobrej lektury. I cóż, zawiodłam się. Jeśli to jest nagłośniejsza książka roku w USA, to jakoś słabo tam wg mnie z poziomem literatury.
Za plusy książki uznałam: pomysł autorki na historię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Springer kolejny raz nie zawiódł. Dobrze napisana książka.

Springer kolejny raz nie zawiódł. Dobrze napisana książka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Krótko podsumowałabym tak - taki "Zły" w wersji współczesnej. Podoba mi się język, postać głównego bohatera, zawarte w książce obserwacje społeczne. Nawiązania do niektórych postaci świata "celebrytów" warszawskich - trochę zbyt wyraźne. Taki ironiczny klimat. Dawno temu czytałam "Radio Armageddon" i nie podobała mi się. "Ślepnąć..." to druga książka Żulczyka, po którą sięgnęłam. Być może spróbuję jeszcze coś jego przeczytać.

Krótko podsumowałabym tak - taki "Zły" w wersji współczesnej. Podoba mi się język, postać głównego bohatera, zawarte w książce obserwacje społeczne. Nawiązania do niektórych postaci świata "celebrytów" warszawskich - trochę zbyt wyraźne. Taki ironiczny klimat. Dawno temu czytałam "Radio Armageddon" i nie podobała mi się. "Ślepnąć..." to druga książka Żulczyka, po którą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótko - o tym okresie nie wiedziałam nic, choć wydawało mi się, że wiem. Wstrząsające obrazy Polski powojennej, kiedy wydawałoby się, że 1945 rok to przecież ruiny, owszem, ale i radość z odzyskanej wolności i powrót do normalnego życia. Chyba nie potrafimy sobie wyobrazić, co się wtedy działo, jak ludzie czuli, podejmowali decyzje, o czym myśleli. Albo dlaczego nie myśleli i nie czuli...
Mam wrażenie, że nauczyciele historii (edukację w tym zakresie zakończyłam w liceum) również nic o tym nie wiedzieli, albo specjalnie nie mówili, bo ważniejsze były podziały granic po Jałcie.
To powinna być obowiązkowa lektura dla każdego.

Krótko - o tym okresie nie wiedziałam nic, choć wydawało mi się, że wiem. Wstrząsające obrazy Polski powojennej, kiedy wydawałoby się, że 1945 rok to przecież ruiny, owszem, ale i radość z odzyskanej wolności i powrót do normalnego życia. Chyba nie potrafimy sobie wyobrazić, co się wtedy działo, jak ludzie czuli, podejmowali decyzje, o czym myśleli. Albo dlaczego nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dostajemy zbiór opinii, esejów na różne tematy, które ma łączyć słowo "design". Mam wrażenie, że są napisane i zebrane trochę na siłę, tak jakby autor nie do końca miał pomysł na książkę. Czytając, miałam wrażenie, że to wszystko już było opisane u Filipa Springera (np. "Wanna z kolumnadą"), ale spójniej, zabawniej i z większym pomysłem na całość.
Przez całą książkę przewija się postać mitycznego "ojca" autora, ale kim on był, nie dowiadujemy się (poza tym, że wiemy, że też zajmował się projektowaniem i wywarł duży wpływ na autora). Nie wiemy również, kim jest autor. Wnioskuję, że projektantem, pracującym dla różnych firm. Oczywiście można pogrzebać w wyszukiwarce i się tego dowiedzieć.
Moim zdaniem najzabawniejsze fragmenty są zawarte w opisach książki na stronach księgarni internetowych (o urnie np.), spodziewałam się więcej humoru. Za to dostajemy trochę smutnych refleksji nad historią i kondycją polskiego designu w kontekście zmian społecznych i ustrojowych - dla mnie dość ciekawe, jako, że nie mam z designem jako tako nic wspólnego, poza tym, że lubię o tym poczytać i pooglądać.
Podsumowując moją również niezbyt spójną opinię - można przeczytać, ale nie zachwyciłam się.

Dostajemy zbiór opinii, esejów na różne tematy, które ma łączyć słowo "design". Mam wrażenie, że są napisane i zebrane trochę na siłę, tak jakby autor nie do końca miał pomysł na książkę. Czytając, miałam wrażenie, że to wszystko już było opisane u Filipa Springera (np. "Wanna z kolumnadą"), ale spójniej, zabawniej i z większym pomysłem na całość.
Przez całą książkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno temu trafiłam na "Jadąc do Badabag" i zachwyciłam się. Spokojem emanującym z kart książki, refleksyjnością, obrazami malowanymi przez autora. Później sięgnęłam po "Fado" i miałam to samo wrażenie. Potem sama zaczęłam trochę zwiedzać Europę. Później sięgnęłam jeszcze po "Dojczland" i "Duklę". Po długiej przerwie otworzyłam "Wschód" oczekując czegoś podobnego do "Badabag". No i niby jest. Jest to malowanie obrazów słowem, jest ten niby spokój i ta refleksyjność. Ale gdzieś mi się to wszystko złożyło w taki bełkot i powtarzalność, rozwijanie w nieskończoność jakiegoś wątku, przekombinowanie i ... jak by to nazwać... "przeobrazowienie" całości. Nie dałam rady, niestety, dokończyć.

Dawno temu trafiłam na "Jadąc do Badabag" i zachwyciłam się. Spokojem emanującym z kart książki, refleksyjnością, obrazami malowanymi przez autora. Później sięgnęłam po "Fado" i miałam to samo wrażenie. Potem sama zaczęłam trochę zwiedzać Europę. Później sięgnęłam jeszcze po "Dojczland" i "Duklę". Po długiej przerwie otworzyłam "Wschód" oczekując czegoś podobnego do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Próbowałam skończyć tę książkę po przeczytaniu wielu entuzjastycznych opinii. Nie dałam rady. Wg mnie książka dobra dla młodzieży, może coś jak Zafon z tych tytułów dla młodzieży ("Książę mgły"). Zafona jednak dałam radę skończyć, bo jakoś ta historia wciągnęła, tu natomiast nie. Irytował mnie język, narracja, wątek diabła. Może po prostu nie mój typ.

Próbowałam skończyć tę książkę po przeczytaniu wielu entuzjastycznych opinii. Nie dałam rady. Wg mnie książka dobra dla młodzieży, może coś jak Zafon z tych tytułów dla młodzieży ("Książę mgły"). Zafona jednak dałam radę skończyć, bo jakoś ta historia wciągnęła, tu natomiast nie. Irytował mnie język, narracja, wątek diabła. Może po prostu nie mój typ.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza książka Witkowskiego, po którą sięgnęłam i skończyłam. Kiedyś próbowałam "Lubiewo", ale nie dałam rady. Tu też z obawami zaczynałam, ale nie zawiodłam się.
Napisana z dużą dozą ironii powieść o podstarzałym pisarzu, który poszukuje facetów "z domkami" i weny twórczej. Dołujący obraz pomorskich wiosek po sezonie i ogólnie polskiego społeczeństwa prowincjonalnego - taki śmiech przez łzy momentami. Plus powieść niemal kryminalna - czy dobra, nie mnie oceniać, bo kryminałów nie czytuję.
Dobrze się czytało, lubię taką ironię.

Pierwsza książka Witkowskiego, po którą sięgnęłam i skończyłam. Kiedyś próbowałam "Lubiewo", ale nie dałam rady. Tu też z obawami zaczynałam, ale nie zawiodłam się.
Napisana z dużą dozą ironii powieść o podstarzałym pisarzu, który poszukuje facetów "z domkami" i weny twórczej. Dołujący obraz pomorskich wiosek po sezonie i ogólnie polskiego społeczeństwa prowincjonalnego -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnęłam ponownie po Tyrmanda po kilku latach przerwy. Wtedy zaczytywałam się "Gorzkim smakiem czekolady Lukullus". Teraz postanowiłam poznać sławetnego "Złego". Urzekł mnie anachroniczny już dziś język, ciekawie zarysowana obyczajowość ludzi w tamtych latach (ach, te maniery i stosunki damsko-męskie ;) ) i obraz Warszawy lat 50 - osoby znające Warszawę będą z pewnością z ciekawością śledzić i porównywać obrazy pojawiających się w powieści miejsc.
Całość dobrze mi się czytało, choć bardziej ze względu na obraz Warszawy tamtych lat niż na samą fabułę, która czasem wydawała mi się zbyt naiwna. Ale może to właśnie tak dobrze oddaje atmosferę tamtych czasów? W końcu za coś ta książka musi być tak popularna i wychwalana.

Sięgnęłam ponownie po Tyrmanda po kilku latach przerwy. Wtedy zaczytywałam się "Gorzkim smakiem czekolady Lukullus". Teraz postanowiłam poznać sławetnego "Złego". Urzekł mnie anachroniczny już dziś język, ciekawie zarysowana obyczajowość ludzi w tamtych latach (ach, te maniery i stosunki damsko-męskie ;) ) i obraz Warszawy lat 50 - osoby znające Warszawę będą z pewnością z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobrze wg mnie napisana powieść, przybliżająca życie japońskiej rodziny. Wciąga i można się z niej nieco dowiedzieć o zwyczajach i obyczajach Japończyków. Rozczarowująca jest notka na końcu książki, w której autorka okazuje się być Amerykanką, która chyba czerpała wiedzę na temat Japonii głównie z amerykańskich podręczników i książek, np. "Japanese for busy people". Mimo to, książkę czyta się bardzo dobrze, dobra lektura wakacyjna.

Dobrze wg mnie napisana powieść, przybliżająca życie japońskiej rodziny. Wciąga i można się z niej nieco dowiedzieć o zwyczajach i obyczajach Japończyków. Rozczarowująca jest notka na końcu książki, w której autorka okazuje się być Amerykanką, która chyba czerpała wiedzę na temat Japonii głównie z amerykańskich podręczników i książek, np. "Japanese for busy people". Mimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Taka książka do przeczytania, co nie zmienia faktu że trudno było mi się od niej oderwać. Smithy Ide, główny bohater to niezbyt ogarnięty i średnio inteligentny życiowo mężczyzna wyruszający pewnego dnia, tak jak stał, w podróż rowerem przez Stany. Podoba mi się sposób narracji - tak skonstruowany jak myślenie i wypowiedzi Smithy'ego - bez nadmiernego filozofowania, bo jak sam bohater stwierdza, myślenie mu nie wychodzi. Sam Smithy mimo wszystko budzi sympatię. Historia, która po prostu się dzieje, a bohater się jej poddaje. Dobra do przeczytania w wakacje. Jak napisano na okładce bardzo przypominająca historię Forresta Gumpa.

Taka książka do przeczytania, co nie zmienia faktu że trudno było mi się od niej oderwać. Smithy Ide, główny bohater to niezbyt ogarnięty i średnio inteligentny życiowo mężczyzna wyruszający pewnego dnia, tak jak stał, w podróż rowerem przez Stany. Podoba mi się sposób narracji - tak skonstruowany jak myślenie i wypowiedzi Smithy'ego - bez nadmiernego filozofowania, bo jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka. Wciągająca historia, ciekawe zakończenie, które sprawiło, że zadałam sobie pytanie - to już koniec?

Świetna książka. Wciągająca historia, ciekawe zakończenie, które sprawiło, że zadałam sobie pytanie - to już koniec?

Pokaż mimo to


Na półkach:

spoiler! Według mnie najsłabsza część trylogii i w ogóle najsłabsza jego powieść. Pierwszy raz czytając Murakamiego zerkałam, ile jeszcze stron zostało do końca. Jeszcze przenikanie światów realnego i fantastycznego - robi to zręcznie i ciekawie, jak zawsze. Natomiast wątek Little People, powietrznej poczwarki - został niewyjaśniony i mam wrażenie, że zostali wprowadzeni po to, aby książka była dłuższa. Stosunek płciowy Tengo i Fukaeri oraz zapłodnienie Aomame - przesadzone moim zdaniem. Całkiem nieźle zakończył się wątek Ushikawy. Niestety, w porównaniu z innymi książkami tego autora - ta zdecydowanie na minus.

spoiler! Według mnie najsłabsza część trylogii i w ogóle najsłabsza jego powieść. Pierwszy raz czytając Murakamiego zerkałam, ile jeszcze stron zostało do końca. Jeszcze przenikanie światów realnego i fantastycznego - robi to zręcznie i ciekawie, jak zawsze. Natomiast wątek Little People, powietrznej poczwarki - został niewyjaśniony i mam wrażenie, że zostali wprowadzeni po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie dobrnęłam nawet do połowy. Strasznie naiwna i niestety pozbawiona jakiegoś uroku, który autorka tak bardzo starała się stworzyć nad tytułowym rozlewiskiem. Z książek które kiedyś czytałam "?... zapytał czas" Krystyny Siesickiej wydaje mi się, że ma podobny, ale dużo lepszy i bardziej wciągający dla mnie klimat, choć jest do książka dla nastolatek. Zawiodłam się, ale może to dlatego, że ogólnie czytam mało książek napisanych przez kobiety.

Nie dobrnęłam nawet do połowy. Strasznie naiwna i niestety pozbawiona jakiegoś uroku, który autorka tak bardzo starała się stworzyć nad tytułowym rozlewiskiem. Z książek które kiedyś czytałam "?... zapytał czas" Krystyny Siesickiej wydaje mi się, że ma podobny, ale dużo lepszy i bardziej wciągający dla mnie klimat, choć jest do książka dla nastolatek. Zawiodłam się, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudno mi się to czytało. Kiedyś muszę jeszcze raz ją przeczytać. Jak dla mnie - najsłabsza jego książka, ale może nie do końca wszystko zrozumiałam. Dla mnie dużo lepsza była "Przygoda z owcą".

Trudno mi się to czytało. Kiedyś muszę jeszcze raz ją przeczytać. Jak dla mnie - najsłabsza jego książka, ale może nie do końca wszystko zrozumiałam. Dla mnie dużo lepsza była "Przygoda z owcą".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza książka, którą nabyłam i absolutnie nie żałuję. Jak to u Murakamiego - samotność, realny świat, piękne opisy i język. Polecam.

Pierwsza książka, którą nabyłam i absolutnie nie żałuję. Jak to u Murakamiego - samotność, realny świat, piękne opisy i język. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, która zmieniła moją świadomość. Uświadomiła, jak bardzo jesteśmy samotni. Zachwyciła. Świetnie stworzony świat fantastyczny i realny, które trudno rozdzielić. Polecam. Sądzę, że zupełnie inna niż pozostałe jego książki, choć pozornie podobna.

Książka, która zmieniła moją świadomość. Uświadomiła, jak bardzo jesteśmy samotni. Zachwyciła. Świetnie stworzony świat fantastyczny i realny, które trudno rozdzielić. Polecam. Sądzę, że zupełnie inna niż pozostałe jego książki, choć pozornie podobna.

Pokaż mimo to