-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2023-02-09
2023-01-27
Wspaniała powieść młodzieżowa! Znajdziemy tu i miłe nastoletniemu sercu oklepane wątki jak bójka o dziewczynę, niedogadywanie się z rodzicami, czy romantyczne uczucie między przyjaciółmi, ale również nieszablonowe podejście do fabuły, płci i przyjaźni. Świetne postacie, chociaż nie bez wad, takie co wkurzają jak przyjaciółka, która robi "po swojemu" zamiast posłuchać Twojej dobrej rady, ale którym wciąż się kibicuje i chętnie obserwuje się ich walki wewnętrzne i zewnętrzne. Wiele złotych myśli na temat relacji, szacunku do siebie i innych, sportu, seksualności a także kategorii kobiecość/męskość. POLECAM!
Wspaniała powieść młodzieżowa! Znajdziemy tu i miłe nastoletniemu sercu oklepane wątki jak bójka o dziewczynę, niedogadywanie się z rodzicami, czy romantyczne uczucie między przyjaciółmi, ale również nieszablonowe podejście do fabuły, płci i przyjaźni. Świetne postacie, chociaż nie bez wad, takie co wkurzają jak przyjaciółka, która robi "po swojemu" zamiast posłuchać Twojej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-15
Sięgnęłam po książkę Klaudii Białek zafascynowana tematyką łyżwiarstwa figurowego. Poczułam się wciągnięta w ten świat dzięki piórze autorki. Rozumiałam główną bohaterkę, uwierzyłam w jej trudną miłość do tego sportu i w to, że pozostali bohaterowie należą do świata łyżwiarstwa. Początek powieści zaciekawił mnie i oczekiwałam czegoś, co trafi do mojego serca. Myślałam, że przeczytam z przyjemnością i napiszę pochlebną recenzję...
Fabuła niestety okazała się dla mnie trochę rozczarowująca - przewidywalna, momentami naiwna i papierowa - wątek z nemezis (oraz jego dziewczyną) czy ucięcie budowanego od początku konfliktu między główną bohaterką a nowym trenerem. Sytuacji nie ułatwiał motyw "nie chcę mieć chłopaka, to nie dla mnie", który reprezentowała główna bohaterka. Nie udało mi się polubić Zuzanny, jej reakcje emocjonalne czy działania często mnie wybijały. I tak jak w pierwszych rozdziałach widziałam ją wyraźnie i uwierzyłam w istnienie dziewczyny trenującej łyżwiarstwo figurowe, tak kolejne rozdziały sprawiły, że widziałam ją jako postać złożoną ze słów na kartkach papieru.
Czytałam inne książki tej autorki i spodziewałam się po "Zostaliśmy na lodzie" czegoś więcej, jednak mimo podjęcia trudnych tematów jak samotność, coming out czy presji ciążącej na sportowcach - książka jest niepogłębiona, naiwna i lekka - zbyt lekka. Przykro mi, ponieważ uważam, że te wątki miały duży potencjał, który autorka mogła i powinna wykorzystać, niestety kilka decyzji sprawiło, że dla mnie ta historia straciła na autentyczności.
Sięgnęłam po książkę Klaudii Białek zafascynowana tematyką łyżwiarstwa figurowego. Poczułam się wciągnięta w ten świat dzięki piórze autorki. Rozumiałam główną bohaterkę, uwierzyłam w jej trudną miłość do tego sportu i w to, że pozostali bohaterowie należą do świata łyżwiarstwa. Początek powieści zaciekawił mnie i oczekiwałam czegoś, co trafi do mojego serca. Myślałam, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-19
Przemiłe zaskoczenie.
Media społecznościowe robią coś przedziwnego z rynkiem książki i czytelnikami literatury młodzieżowej. Uwielbiam YA i NA i zaczytuję się w tych powieściach od lat. Często hype na jakąś historię przerastał poziom literacki, który reprezentowała? ALE NIE W PRZYPADKU POWIEŚCI EDYTY PRUSINOWSKIEJ.
Powiem szczerze - nie spodziewałam się tak zgrabnych zdań, świetnie skonstruowanych bohaterów, bystrych i zabawnych dialogów ani trudnych, ważnych tematów. W przeszłości już natknęłam się na takie książki, który były świetnie promowane - autor nagrywał przyjemne filmiki na tiktoku, miał pięknego instagrama, ale niestety jego osobowość medialna i content internetowy nie przekładały się na unikatowość historii czy umiejętność jej poprowadzenia. Sięgając po "Opowiem o Tobie gwiazdom" właśnie tego się spodziewałam - książki, której nie będzie mi się chciało doczytać do końca, która szybko mnie rozczaruje - niespodzianka, ta powieść jest ŚWIETNA i nie mogłam się od niej oderwać. Uwierzyłam w jej bohaterów i uwierzyłam w zdarzenia. Myśli reprezentowane przez postaci czy autorkę pobudzały mnie do refleksji albo zachwycały trafnością czy doborem słów.
Chociaż opis tej historii brzmi banalnie, zapewniam - to nie jest banalna historia. Autorka nadała wątkom odpowiedniej wagi a w postaci tchnęła życie. Wartościowa powieść, którą z łatwością pokocha zarówno nastolatek, jak i młody dorosły. Chylę czoła! Świetna książka! Z chęcią sięgnę po kolejne powieści Edyty Prusinowskiej.
Przemiłe zaskoczenie.
Media społecznościowe robią coś przedziwnego z rynkiem książki i czytelnikami literatury młodzieżowej. Uwielbiam YA i NA i zaczytuję się w tych powieściach od lat. Często hype na jakąś historię przerastał poziom literacki, który reprezentowała? ALE NIE W PRZYPADKU POWIEŚCI EDYTY PRUSINOWSKIEJ.
Powiem szczerze - nie spodziewałam się tak zgrabnych...
2022-05-21
Wciągająca. Przyjemna. Życiowa. Wartościowa.
Podejmuje temat bifobii, trudnych relacji z rodzicami i problemów sercowych adolescentów. Coś, co teoretycznie mogło być schematycznie, autorka ograła ciekawiej, przez co książka zyskała na wyjątkowości. Potrzeba takich młodzieżówek. Polecam bardzo gimnazjalistom i licealistom, zwłaszcza w czasach, gdy queerowość uważana jest za "swego rodzaju modę", przez co ich odczucia i pragnienia są umniejszane przez społeczeństwo. Poza tym, często jest zabawnie i lekko, historia wciąga a czytanie jest przyjemnością. Osobiście słuchałam w audiobooku na EmpikGo.
Wciągająca. Przyjemna. Życiowa. Wartościowa.
Podejmuje temat bifobii, trudnych relacji z rodzicami i problemów sercowych adolescentów. Coś, co teoretycznie mogło być schematycznie, autorka ograła ciekawiej, przez co książka zyskała na wyjątkowości. Potrzeba takich młodzieżówek. Polecam bardzo gimnazjalistom i licealistom, zwłaszcza w czasach, gdy queerowość uważana jest za...
2022-03-28
To była moja pierwsza młodzieżówka, w której to główny bohater jest queer. Wybrałam ją trochę przypadkiem, trochę na zasadzie "niech będzie cokolwiek", ale bardzo szybko wkręciłam się w urokliwą narrację, pełną sarkazmu i popkultury, którą uwielbiam. Wątek miłosny przewidywalny, a i owszem, ale chyba bez sensu, by taki nie był, biorąc tez pod uwagę tytuł książki. Za to, bardzo doceniam wątki poboczne, którymi autorka otuliła bohaterów. Dzięki temu historia ta jest ważna i wydaje się też prawdziwa. To sztuka, by podążając wedle schematu, jednak otoczyć go takimi motywami, które jeszcze lepiej zobrazują świat polskiej młodzieży i być może otworzą oczy, na wiele jego wad i zalet. Nie wszystko zostało wyjaśnione - i dobrze, bo tak bywa w życiu. Jednak to, co się rozegrało, było naprawdę świetnie rozplanowane i napisane. Uważam, że Weronika Łodyga wykonała świetną robotę wydając tę książkę. Chętnie sięgnę po kolejne publikacje tej autorki.
To była moja pierwsza młodzieżówka, w której to główny bohater jest queer. Wybrałam ją trochę przypadkiem, trochę na zasadzie "niech będzie cokolwiek", ale bardzo szybko wkręciłam się w urokliwą narrację, pełną sarkazmu i popkultury, którą uwielbiam. Wątek miłosny przewidywalny, a i owszem, ale chyba bez sensu, by taki nie był, biorąc tez pod uwagę tytuł książki. Za to,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-03-18
Do trzech razy sztuka, czyli przydługawa historia o tym, jak dwukrotnie porzucałam "Niewidzialne Życie Addie LaRue" i wciągnęłam się dopiero za trzecim podejściem. I o tym, że pokochałam tę historię. Zarzutów mam całe mnóstwo, o czym świadczą wspomniane przed chwilą "porzucania", ale nawet dla nich po przeczytaniu całości znalazłam uzasadnienia.
To jedna z tych książek, które zbyt łatwo porzucić. A szkoda, bo historia jest niezwykła a bohaterowie warci poznania.
Pokochałam ją już w trakcie, ale bardzo późno.
Uważam, że można było skrócić czytelnicze męki i trochę wcześniej wyruszyć z akcją. Jednak retrospekcje były potrzebne, by poczuć ciężar klątwy, by uwikłać się w relację Addie i Luca, i by pokazać nam, ile uporu i uroku miała w sobie Adeline.
Wierzyłam nawet w te postacie, które pojawiały się w tej książce epizodycznie. Myślę, że to zasługuje na wspomnienie, bo biorąc pod uwagę, jak wiele razy Addie natrafiła na jakąś ludzką monotonię, to samo mogło stać się z nieznaczącymi bohaterami.
Czytając tę historię, tym bardziej uświadomiłam sobie własne pragnienie pozostawienia śladu po sobie. Klątwa Addie paliła mnie do żywego, zapewne nie udźwignęłabym jej. Nie odważyłabym się na nią nawet zerknąć, przeglądając wzory cyrografów. Za to... być może skusiłabym się na inną klątwę.
I niby człowiek wie, że nie powinien modlić się do bogów, którzy odpowiadają po zmroku. Muszę sobie notorycznie przypominać, że książkowy Luc, jest tylko jeden. (Niestety?)
Napisałabym chętnie więcej, ale nie chciałam spojlerować.
Polecam, ale tylko wytrwałym, którzy doczytują książki do końca. Bo serio, pierwsze kilkaset stron - może przypaść do gustu, a pewnie, ale chyba nie czytelnikowi, który chce, by fabuła już na początku ruszyła z kopyta.
Do trzech razy sztuka, czyli przydługawa historia o tym, jak dwukrotnie porzucałam "Niewidzialne Życie Addie LaRue" i wciągnęłam się dopiero za trzecim podejściem. I o tym, że pokochałam tę historię. Zarzutów mam całe mnóstwo, o czym świadczą wspomniane przed chwilą "porzucania", ale nawet dla nich po przeczytaniu całości znalazłam uzasadnienia.
To jedna z tych książek,...
2021-07-28
2021-07-28
Z opisu fabuły brzmi jak klisza, ale warto dać szansę Monie Kasten. Mnie oczarowała. Nieodkładalna.
Z opisu fabuły brzmi jak klisza, ale warto dać szansę Monie Kasten. Mnie oczarowała. Nieodkładalna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-06
Książka pełna uroku. Bohaterowie jednocześnie tak rzeczywiści, że mogłabym ich spotkać przypadkiem i tak niebanalni, że chciałabym się z nimi przyjaźnić.
Świetne dialogi, dzięki, którym książkę się pochłania z wielką przyjemnością i znaczącym uśmieszkiem na ustach.
Julia Biel - autorka na którą (jako fani literatury młodzieżowej) czekaliśmy, ale nie byliśmy tego świadomi.
Szczerze polecam!
PS Jonasz skradł moje serce już na pierwszych stronach. Nie musi oddawać.
Książka pełna uroku. Bohaterowie jednocześnie tak rzeczywiści, że mogłabym ich spotkać przypadkiem i tak niebanalni, że chciałabym się z nimi przyjaźnić.
Świetne dialogi, dzięki, którym książkę się pochłania z wielką przyjemnością i znaczącym uśmieszkiem na ustach.
Julia Biel - autorka na którą (jako fani literatury młodzieżowej) czekaliśmy, ale nie byliśmy tego...
2020-05-06
Emocje sięgają sufitu już od pierwszych stron. Szkoda, że nie natrafiłam na tę książkę jako nastolatka, z pewnością stałaby się jedną z moich ulubionych! Świetnie napisana, można śmiało polecić.
Emocje sięgają sufitu już od pierwszych stron. Szkoda, że nie natrafiłam na tę książkę jako nastolatka, z pewnością stałaby się jedną z moich ulubionych! Świetnie napisana, można śmiało polecić.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04
Nie polecam filmu bez przeczytania książki, ale czytelnikom go polecam. Najlepiej najpierw przeczytać „Wszystkie jasne miejsca” a potem obejrzeć film. Jako duet stanowią nową, bardzo prowokującą do myślenia jakość.
Utkam dla Was dwa zaproszenia, w których jest też zawarta moja opinia:
1. Dla moli #YA, którzy jeszcze nie obejrzeli filmu:
Polecam. Zauważycie więcej. Książka oferuje nam wnętrza bohaterów i trochę pozbawia nas obiektywizmu. A to - ofiaruje film. Zwłaszcza jeśli chodzi o Fincha.
Ja zatonęłam w jego historii i wydawało mi się, że po nim musi być WIDAĆ, że jest źle. Nie musi. Film pokazuje, co najprawdopodobniej było widać, skoro losy Fincha i Violet potoczyły się tak, jak się potoczyły. Dla mnie było to trudne do przyjęcia, ale pozwoliło zrozumieć, że ludzie (zwłaszcza w trudnych momentach) są strażnikami swoich myśli i cholernie dobrymi kłamcami.
Zbyt spora ilość różnic i pominiętych wątków może denerwować, ale dla kolejnych refleksji i tej zewnętrznej perspektywy - warto je „przeboleć” i film obejrzeć. •
2. Zaproszenie, dla tych, którzy obejrzeli film:
Czeka przed wami „wszystko”. W książce odnajdziecie pogłębioną charakterystykę bohaterów, którzy z pewnością zyskają w waszych oczach. Poznacie lepiej Fincha, jego sposób myślenia i uczucia, co pozwoli Wam go zrozumieć.
Wiele symboli pojawiających się w filmie w książce bedzie motywami, wplecionymi w ciekawe wątki. Wszystko się rozjaśnia.
Sprowadza się na ziemie również flirt Violet i Fincha. Na przykład: Cytaty w Virgini Woolf - w książce zaczyna je pisać Violet, co się zgadza, bo jest zainteresowana studiowaniem kreatywnego pisania w NYC a Finch szuka cytatów w Google, by jej zaimponować. Może to drobiazg, ale trochę odczarowuje Fincha i dodaje Violet - by oboje byli w równym stopniu wyjątkowi. Jeśli film był dla was ok, to książka was zachwyci. •
3. Podsumowanie:
Nie polecam filmu bez przeczytania książki, ale czytelnikom go polecam. Najlepiej najpierw przeczytać „Wszystkie jasne miejsca” a potem obejrzeć film ☺️ Jako duet stanowią nową, bardzo prowokującą do myślenia jakość.
Nie polecam filmu bez przeczytania książki, ale czytelnikom go polecam. Najlepiej najpierw przeczytać „Wszystkie jasne miejsca” a potem obejrzeć film. Jako duet stanowią nową, bardzo prowokującą do myślenia jakość.
Utkam dla Was dwa zaproszenia, w których jest też zawarta moja opinia:
1. Dla moli #YA, którzy jeszcze nie obejrzeli filmu:
Polecam. Zauważycie więcej. Książka...
2020-03
Jenn Bennett pisze tak, że czytelnik zostaje pochłonięty przez tę historię. Nie jestem fanką detektywistycznych młodzieżówek, ale tę historię czytało się bardzo przyjemnie.
Jenn Bennett pisze tak, że czytelnik zostaje pochłonięty przez tę historię. Nie jestem fanką detektywistycznych młodzieżówek, ale tę historię czytało się bardzo przyjemnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01
2019-11-05
Nie była to historia, w której z łatwością i przyjemnością się zatraciłam. Nie miałabym ochoty przeczytać jej też drugi raz. Ale nie chciałabym nikomu sugerować, że była to pomyłka czy strata czasu, bo nie. "Fatalna lista" w przystępny sposób pokazuje współczesne problemy dziewcząt i skłania czytelnika do refleksji nie tylko o pięknie, czy szufladkowaniu innych ale także o relacjach, postrzeganiu samego siebie, pułapkach współczesności, presji i... jeszcze mogłabym wymieniać, więc oceniam książkę pozytywnie. Nie spodoba się każdemu, ale wierzę, że ten kto ją przeczyta, zostanie sprowokowany do pewnych rozkmin a to, moim zdaniem, jest bardzo ważne, zwłaszcza jeśli mówimy o literaturze młodzieżowej. Bezrefleksyjnych rzeczy młodzież ma aż nadto,.
Nie była to historia, w której z łatwością i przyjemnością się zatraciłam. Nie miałabym ochoty przeczytać jej też drugi raz. Ale nie chciałabym nikomu sugerować, że była to pomyłka czy strata czasu, bo nie. "Fatalna lista" w przystępny sposób pokazuje współczesne problemy dziewcząt i skłania czytelnika do refleksji nie tylko o pięknie, czy szufladkowaniu innych ale także o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-29
Młodzieżowa, ale nie infantylna.
Lekka, ale nie głupia.
(czasem) przewidywalna, ale nie w ten wkurzający sposób.
Z przesłaniem, ale nie patosem.
I z bohaterami, którzy wcale nie byli papierowi i cierpieli na okrutnie rzeczywistą chorobę.
Młodzieżowa, ale nie infantylna.
Lekka, ale nie głupia.
(czasem) przewidywalna, ale nie w ten wkurzający sposób.
Z przesłaniem, ale nie patosem.
I z bohaterami, którzy wcale nie byli papierowi i cierpieli na okrutnie rzeczywistą chorobę.
2019-07-18
Idealna książka na obecny czas w moim życiu.
Nie jest to oczywiste, ale inspiruje i dodaje siły,
a to wszystko w oprawie pięknych widoków i ciekawej historii.
Idealna książka na obecny czas w moim życiu.
Nie jest to oczywiste, ale inspiruje i dodaje siły,
a to wszystko w oprawie pięknych widoków i ciekawej historii.
2019-06-14
Wiecie na jakiej podstawie powstają filmy młodzieżowe? Na podstawie książek. Zwłaszcza tych fajnych. Dlatego cieszę się, że zobaczyłam zwiastun "Słońce też jest gwiazdą", bo mimo obaw, zdecydowałam się sięgnąć w końcu o tę książkę.
"Ponad wszystko" trafiła w moje serce już dawno temu, i bałam się rozczarować innym dziełem Nicoli Yoon, bo już tak się zdarzało w serii #goyoung, że pierwsza mi się podobała, a kolejna mnie zawiodła. I wiecie co? Już przeczytałam "Słońce też jest gwiazdą". Nie rozczarowałam się :)
Wiecie na jakiej podstawie powstają filmy młodzieżowe? Na podstawie książek. Zwłaszcza tych fajnych. Dlatego cieszę się, że zobaczyłam zwiastun "Słońce też jest gwiazdą", bo mimo obaw, zdecydowałam się sięgnąć w końcu o tę książkę.
"Ponad wszystko" trafiła w moje serce już dawno temu, i bałam się rozczarować innym dziełem Nicoli Yoon, bo już tak się zdarzało w serii...
2019-06-05
Książka, która zawołała mnie z półki. Bardzo przyjemna.
Książka, która zawołała mnie z półki. Bardzo przyjemna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-09
Treść, która trafiła w moje serce. Inspirująca, pouczająca i wyjątkowa. To jedna z tych książek, która zawołała mnie z empikowej półki - bardzo się cieszę, że to zrobiła.
Treść, która trafiła w moje serce. Inspirująca, pouczająca i wyjątkowa. To jedna z tych książek, która zawołała mnie z empikowej półki - bardzo się cieszę, że to zrobiła.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Obiecano mi moralnie szarych bohaterów, ale miałam wrażenie, że jednak byli biało-czarni, tak jakby autorki nie zblendowały tych kolorów ze sobą. W przypadku większości z nich nie miałam wątpliwości - jak postąpią w stosunku do siebie czy do turnieju.
Jedynym zaskoczeniem okazała się dla mnie Isobel. Reszta bohaterów niestety postępowała w sposób schematyczny i raczej "bohaterski", co niekoniecznie powinno się zadziać w powieści o łotrach. Rozwój postaci Allistara - ładne przesłanie, ale szkoda, że pokazane w sposób aż tak sztampowy; Grieve - łotr, którego ta historia potrzebowała, ale znów, kliszowe wyjaśnienie "jak stał się zły".
Na plus oceniam system magiczny i istotną dla fabuły książkę,, której fragmenty wzbudzały moją ciekawość. Powieść z dużym potencjałem.
Niestety nie przekonała mnie narracja. W fabule nie działo się tyle, ile spodziewałam się, że będzie się działo, skoro tytuł ten jest porównywany do Igrzysk Śmierci. Zmiany sojuszy również oceniam na plus, ale znów - pokazywały one, że to banda dzieciaków w opresji. Przez zbyt wiele rozdziałów miałam wrażenie, że poza jedną osobą, nikt tak naprawdę nie chce ("nie ma jaj"), żeby sięgnąć po wygraną w turnieju.
Spoko książka, ale raczej nie sięgnę po kolejny tom.
Obiecano mi moralnie szarych bohaterów, ale miałam wrażenie, że jednak byli biało-czarni, tak jakby autorki nie zblendowały tych kolorów ze sobą. W przypadku większości z nich nie miałam wątpliwości - jak postąpią w stosunku do siebie czy do turnieju.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJedynym zaskoczeniem okazała się dla mnie Isobel. Reszta bohaterów niestety postępowała w sposób schematyczny i raczej...