Practice girl Estelle Laure 7,0
ocenił(a) na 89 tyg. temu W zbliżonym do siebie czasie przeczytałam dwie młodzieżówki niezwykle do siebie podobne pod względem fabuły i poruszanych problemów. Z tą jednak różnicą, że lektura „Practice girl” podobała mi się, podczas gdy „Perfect on paper” była jedną z najgorszych młodzieżówek, jaką miałam okazję przesłuchać (w papierze zapewne bym ją porzuciła lub była tego bardzo bliska). Z czego to wynikło? Przede wszystkim z tego, że bohaterka w „Practice girl” była sensowna, logiczna, miała powody (nieprzepracowane traumy),przez które mogła niektórych drażnić (choć to właśnie te powody czyniły ją bardziej „ludzką”),a Darcy z „PoP” to postać, z którą nie chciałabym się spotkać nigdy, z którą nie potrafiłabym się utożsamić czy też jej kibicować.
„Practice girl” porusza nieziemsko trudne problemy, o których mało kiedy mówi się w książkowym świecie. Bohaterkami młodzieżówek zazwyczaj są typowe piękności, podczas gdy Jo Beckett, z racji na uprawiany sport, nie ma standardowych wymiarów. Jest to jej cecha wyróżniająca, o której autorka nie pozwala nam zapomnieć. Książka ta otworzyła mi oczy na niektóre ważne aspekty, głównie związane z seksualnością młodych ludzi czy dotyczące stereotypowego postrzegania kobiet i mężczyzn. Powieść skupia się na roli młodej kobiety w ‘męskim’ sporcie. Jo nie tylko musi poradzić sobie z problemami sercowymi, ponieważ w jej prywatnym życiu rodzinnym ciągle występuje wiele zmian. Dziewczyna do tej pory nie przepracowała żałoby po niedawno zmarłym ojcu, który dla niej był ideałem. Nie jest pewna swojej roli w męskim świecie, jak również nie może znaleźć wsparcia wśród najbliższych przyjaciół.
I choć wiem, że Jo nie jest postacią bez wad (jak każdy z nas),tak podczas lektury ciągle jej kibicowałam, trzymałam kciuki, by jej problemy w końcu pozytywnie się rozwiązały, by w końcu dziewczyna zaznała szczęścia, ponieważ przez lata była traktowana bardzo niesprawiedliwie przez swoich rówieśników. Sama również oceniała innych przez pryzmat stereotypów, ale w pewnym momencie potrafiła przejrzeć na oczy, zmienić się, zobaczyć inną perspektywę i przeprosić za swoje zachowanie. Zupełnie inne odczucia miałam w stosunku do Sama, najlepszego przyjaciela Jo, który przez lata wykorzystywał ją i traktował jak ‘plan B’. Gdy tylko się pojawiał, przewracałam oczami, zwłaszcza, że Sam to postać, która od samego początku aż do końca nie przechodzi przemiany i dalej rani swoich bliskich.
Ogólnie uważam, że kreacja większości bohaterów wyszła autorce niezwykle dobrze. Praktycznie każda z postaci miała swój własny, unikatowy charakter, nawet postacie w tle były ‘jakieś’. Uwielbiam postać Daza i całą jego historię, nie pozbawioną cięższych tematów. Chłopak niejednokrotnie pokazywał się z najlepszej strony rozumiejąc zachowanie Jo i wspierając ją w różnych trudach. Uwielbiam ich relację, która rozwijała się w bardzo powolnym tempie, idealnym dla nich. A otwarte zakończenie ich wątku, no po prostu urocze to było (choć autorka mogłaby bardziej pochylić się nad aspektami związanymi z rodziną chłopaka itd.).
Najważniejszym aspektem powieści są jednak tematy, które Estelle Laure poruszyła. Każdy z tych tematów został prawidłowo rozwinięty, pozostawiając furtkę do dalszej interpretacji czytelnika. Podobało mi się przedstawienie relacji Jo z ojcem, który, choć dla niej był idealnym ojcem i trenerem, jej matce sprawiał wiele problemów. Autorka pokazała, że nawet idealne związki się kończą, a po rozstaniu partnerzy mogą utrzymywać dobre relacje ze sobą, będąc odpowiedzialnymi rodzicami. Uwielbiam również postać Kevina, ojczyma Jo, któremu bohaterka nie dawała szans, a ten mimo wszystko nie poddawał się – nie próbował zastępować jej ojca, ale wspierał w każdej decyzji i w jakikolwiek sposób próbował lepiej ją poznać. Kolejną wartością poruszaną w tej książce jest, ogólnie mówiąc, temat girl power, ponieważ mimo wielu nieporozumień, bohaterki potrafiły wspierać się, gdy chodziło o ważne dla nich sprawy.
„Practice girl” to niezwykle mądra i wartościowa książka, która potrafi zachwycić nie tylko nastoletniego czytelnika. Z racji na poruszanie tematów seksualności (i świetnego, niezwykle przystępnego, sposobu na przekazywanie różnych wartości z tym związanych) skierowana jest raczej dla czytelników 16+. Na kartach powieści każdy może znaleźć cząstkę siebie, książka daje wiele do myślenia jednocześnie pozwalając na odprężenie. Dla mnie osobiście jest to odkrycie z kategorii młodzieżówki, bo dawno tak dużo nie rozmyślałam na tak „lekkiej” książce. Zdecydowanie comfort read, często wracam do niej myślami. Z całego serca mogę polecić, bo naprawdę powieść ta mnie dość mocno oczarowała.