-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2023-01-27
2021-03-21
2020-11-27
2020-11-01
2019-09-05
2020-10-27
2020-10-26
2020-10-20
2020-10-15
Przedświąteczny cud? Kto nie chciałby go doświadczyć? Marta młoda bibliotekarka postanawia lekko pomóc przeznaczeniu. Rozwiesza ogłoszenia, w którym poszukuje tajemniczego przystojniaka. Ogłoszenie przysporzy jej wielu niespodzianek. Na randkę zaprosi ją osiłek z siłowni i starszy pan, który mógłby być jej ojcem. Oprócz perypetii głównej bohaterki poznajemy uczestników jej kącika czytelniczego oraz Krzysztofa drugiego głównego bohatera, który również pragnie znaleźć tą jedną jedyną.
Bohaterowie „Zwyczajnego cudu” to zwyczajni ludzie ze zwyczajnymi problemami. Lekko znudzona mama dwójki dzieci, dojrzała kobieta po rozwodzie, która straciła radość życia. Splot wielu historii sprawi że każdy z nich odnajdzie swój mały przedświąteczny cud. Czy właśnie nie takie historie czyta się najlepiej? Nie obędzie się bez zabawnych anegdotek i chwytających za serce opowieści. Książkę przeczytałam praktycznie jednego dnia. Najbardziej spodobała mi się historia mamy Marty i jej przemiana. Zakończenie było bajeczne. Mam nadzieję, że pojawi się kolejna część tej historii. Jestem ciekawa jak spędzą święta.
Przedświąteczny cud? Kto nie chciałby go doświadczyć? Marta młoda bibliotekarka postanawia lekko pomóc przeznaczeniu. Rozwiesza ogłoszenia, w którym poszukuje tajemniczego przystojniaka. Ogłoszenie przysporzy jej wielu niespodzianek. Na randkę zaprosi ją osiłek z siłowni i starszy pan, który mógłby być jej ojcem. Oprócz perypetii głównej bohaterki poznajemy uczestników jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-09
2020-09-11
2020-08-25
Jest kilka takich pisarek, których styl lubię szczególnie i wiem że sięgając po daną książkę na pewno się nie zawiodę. Do tego grona należy Joanna Szarańska. Już sam tytuł „Kraina zeszłorocznych choinek” zapowiada świetną lekturę.
Jak to bywa w przypadku książek tej autorki mamy kilku bohaterów, których perypetie poznajemy. Jest Józef i jego siostra bliźniaczka Józefina. Oboje po siedemdziesiątce mieszkają w małym miasteczku, w którym to Józef postanawia otworzyć sklepik z bombkami i dekoracjami na świąteczne drzewko. Nie są to jednak byle jakie ozdoby, ale wyjątkowe zbierane przez lata egzemplarze. Dlaczego właśnie teraz postanawia się z nimi rozstać i jaka historia kryje się pod szyldem „Kraina zeszłorocznych choinek”? W tym samym czasie poznajemy Dorotę młodą rozwódkę i jej synka Antosia, który od lat poszukuje krainy do której udają się choinki. Opowiedziana przez dziadka Bonifacego legenda staje się jego ulubioną historią. Nina to młoda kobieta, która za namową mamy, ciotki i księdza wyjeżdża do Krakowa, aby zająć się straszą Panią Heleną. Staruszka jest jednak dużo bardziej rezolutna od swojej młodej opiekunki i będzie powodem wielu zabawnych historii.
Losy tych bohaterów zapewniły mi cudowną lekturę, od której nie mogłam się oderwać. Piękna zima, której w Polsce już dawno nie widziałam, pachnące piernikiem wnętrza domów i zabawne perypetie mieszające się z tymi wzruszającymi to przepis na świąteczny sukces. Polecam!
Jest kilka takich pisarek, których styl lubię szczególnie i wiem że sięgając po daną książkę na pewno się nie zawiodę. Do tego grona należy Joanna Szarańska. Już sam tytuł „Kraina zeszłorocznych choinek” zapowiada świetną lekturę.
więcej Pokaż mimo toJak to bywa w przypadku książek tej autorki mamy kilku bohaterów, których perypetie poznajemy. Jest Józef i jego siostra bliźniaczka Józefina....