-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać1
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać392
Biblioteczka
2021-06-19
Ocena: 8
Wrażenia: Przewodnik z ciekawostkami dla nerdów. Ciekawe rozważania teoretyczne, dużo wzorów i wyliczeń, fizyka, chemia, biologia, czyli coś, co misie lubią najbardziej. Mnie urzekło, ale jeśli nie lubicie cyferek i obliczeń, to niektóre rozdziały zapewne was znudzą.
Dla kogo: Dla tych, którzy koniecznie muszą się dowiedzieć, ile pszczół musiałoby obsiąść człowieka i machać skrzydełkami, żeby podgrzać go do temperatury, w której zdenaturują mu białka <3
Ocena: 8
Wrażenia: Przewodnik z ciekawostkami dla nerdów. Ciekawe rozważania teoretyczne, dużo wzorów i wyliczeń, fizyka, chemia, biologia, czyli coś, co misie lubią najbardziej. Mnie urzekło, ale jeśli nie lubicie cyferek i obliczeń, to niektóre rozdziały zapewne was znudzą.
Dla kogo: Dla tych, którzy koniecznie muszą się dowiedzieć, ile pszczół musiałoby obsiąść człowieka...
2021-06-19
Ocena: Dwója.
Wrażenia: Takie sobie na tle innych książek okołomedycznych, zbiór krótkich opowieści o pracy w SORze i o życiu prywatnym autora (meh, nie jestem fanką takich wtrąceń). Duży minus za rozdział "karlica" - dla osób niskorosłych jest to określenie obraźliwe, jak "p*dał" czy "m*rzyn", to raz. Dwa - "nigdy wcześniej nie widziałem nikogo podobnego do tej kobiety na noszach" - serio, lekarz? "Musieliśmy ją zaintubować, jej szyja była gruba i krótka, a twarz zniekształcona; nie miała założonego wenflonu, a śmieszne nie było śmieszne, lecz przerażające" - wow, takie śmieszne, niskorosła osoba, niech ktoś zatrzyma tę karuzelę śmiechu. "(...) ranna w głowę i pijana, dziwne, szalone stworzenie, któremu udało się w jakiś sposób złożyć swoje życie w nasze ręce" - dobrze, że nie "zwierzątko". "Karlice, bary, tańce i cała reszta - to było zabawne w tej chwili naszej żywiołowej ulgi i nagle wszyscy zaczęliśmy się śmiać, tam za szybą, patrząc na nią na stole" - czujecie ten komizm, nie? "Wyobrażam ją sobie tańczącą w barze albo podczas przyjęcia, wyobrażam sobie jej mizerny los i to, jak trudne musi to być dla każdego - mieć taką przypadłość. Ale wyobrażam też sobie jej radość, gdy tłum śmieje się z nią, a nie przeciw niej, wiwatuje i bije brawo, co z pewnością niekiedy też robi".
Dla kogo: Serio są lepsze książki - takie, w których nie szydzi się z pacjentów.
Ocena: Dwója.
Wrażenia: Takie sobie na tle innych książek okołomedycznych, zbiór krótkich opowieści o pracy w SORze i o życiu prywatnym autora (meh, nie jestem fanką takich wtrąceń). Duży minus za rozdział "karlica" - dla osób niskorosłych jest to określenie obraźliwe, jak "p*dał" czy "m*rzyn", to raz. Dwa - "nigdy wcześniej nie widziałem nikogo podobnego do tej kobiety na...
2021-01-31
Ocena: Piąteczka w pełni zasłużona.
Wrażenia: Nie wiem jak dla niemedycznych, ale jako lekarka byłam zachwycona i sama starałam się ustrzelić diagnozy. Oczywiście że chciałabym więcej szczegółów, ale to nie podręcznik (a mam taką jedną książkę z nieoczywistymi przypadkami i pięknie pokazanymi wynikami badań laboratoryjnych i obrazowych <3).
Dla kogo: Dla znajomych lekarzy w sam raz pod choinkę, na tyle rozrywkowe że sprawia przyjemność, a dodatkowo nigdy nie wiesz, czy nie trafisz na podobnego pacjenta.
Ocena: Piąteczka w pełni zasłużona.
Wrażenia: Nie wiem jak dla niemedycznych, ale jako lekarka byłam zachwycona i sama starałam się ustrzelić diagnozy. Oczywiście że chciałabym więcej szczegółów, ale to nie podręcznik (a mam taką jedną książkę z nieoczywistymi przypadkami i pięknie pokazanymi wynikami badań laboratoryjnych i obrazowych <3).
Dla kogo: Dla znajomych lekarzy w...
2021-01-31
Ocena: 2,5 zaokrąglone w górę.
Wrażenia: Nie wiem czego się po tej książce spodziewałam, ale na pewno nie tego. Tytuł + okładka sugerują coś raczej lżejszego, a nie okropny reportaż o bogatych, opuszczonych przez rodzinę dzieciach i ich pedofilskich nauczycielach. Książka ważna i potrzebna, nie czuję żebym zmarnowała przy niej czas, ale jest to lektura ciężka i męcząca.
Dla kogo: Na pewno nie dla kogoś, kogo triggeruje przemoc seksualna i wykorzystywanie młodszych.
Ocena: 2,5 zaokrąglone w górę.
Wrażenia: Nie wiem czego się po tej książce spodziewałam, ale na pewno nie tego. Tytuł + okładka sugerują coś raczej lżejszego, a nie okropny reportaż o bogatych, opuszczonych przez rodzinę dzieciach i ich pedofilskich nauczycielach. Książka ważna i potrzebna, nie czuję żebym zmarnowała przy niej czas, ale jest to lektura ciężka i męcząca.
Dla...
2021-01-31
Ocena: 3
Wrażenia: Ech... Rozpieściły mnie szczegółowe podcasty kryminalne. Coś, o czym da się ciekawie opowiadać przez 1,5 godziny jest tu lakonicznie streszczone na 1,5 strony.
Dla kogo: Dla twórców podcastów kryminalnych, ciekawe pomysły do rozwinięcia. I dla nikogo więcej, chyba że satysfakcjonują was kilku(nastu) zdaniowe fragmenciki historii.
Ocena: 3
Wrażenia: Ech... Rozpieściły mnie szczegółowe podcasty kryminalne. Coś, o czym da się ciekawie opowiadać przez 1,5 godziny jest tu lakonicznie streszczone na 1,5 strony.
Dla kogo: Dla twórców podcastów kryminalnych, ciekawe pomysły do rozwinięcia. I dla nikogo więcej, chyba że satysfakcjonują was kilku(nastu) zdaniowe fragmenciki historii.
2020-09-30
Ocena: Naprawdę ciężko mi ocenić, bo mam skrajnie mieszane odczucia, więc niech będzie połowa.
Wrażenia: Z jednej strony książka bardzo potrzebna. Psychiatria dziecięca jest naprawdę w opłakanym stanie. Sytuacja tęczowych dzieciaków - wszyscy wiemy, jak teraz wygląda, szczególnie w czasach nagonki na LGBT, odczłowieczania, nazywania "zarazą". Niedawno samobójstwo popełnił kolejny dzieciak.
Z drugiej strony jest tam straszna stygmatyzacja leczenia farmakologicznego. Używanie sformułowań "faszerowanie lekami" czy tekst, że "często ich opieka sprowadza się do wypisania jakiejś chemii" nie są w porządku. Tak, psychoterapia jest tak samo ważna jak leczenie farmakologiczne. TAK SAMO WAŻNA. Faszerować to można papryczki ryżem i pieczarkami (polecam), a nie dzieci lekami często ratującymi życie. Poza tym robienie z psychiatrów dziecięcych pazernych świń, co to biorą 200 złotych za 20 minut, bo nie wypada co roku nie zmienić samochodu - serio? Są bardziej dochodowe specjalizacje. Z moich znajomych ze studiów i innych znajomych lekarzy tylko dwoje robi/ło specjalizację z psychiatrii dziecięcej (małe zainteresowanie - praca obciążająca psychicznie, ciężka, niewdzięczna), a kto chciał "trzepać kasę", ten w życiu by nie brnął w taką specjalizację. Uważam, że to cholernie krzywdzące i nie w porządku.
Dla kogo: Dla rodziców, szczególnie tęczowych dzieciaków.
Ocena: Naprawdę ciężko mi ocenić, bo mam skrajnie mieszane odczucia, więc niech będzie połowa.
Wrażenia: Z jednej strony książka bardzo potrzebna. Psychiatria dziecięca jest naprawdę w opłakanym stanie. Sytuacja tęczowych dzieciaków - wszyscy wiemy, jak teraz wygląda, szczególnie w czasach nagonki na LGBT, odczłowieczania, nazywania "zarazą". Niedawno samobójstwo popełnił...
2020-07-02
Ocena: 4 z plusem.
Wrażenia: Kubą Ćwiekiem i jego "Kłamcą" zachwycałam się w liceum, a potem jakoś miłość się ulotniła, kolejne książki już mnie nie oczarowały (za to samego Kuby nie przestałam lubić). Gdy tylko dowiedziałam się, że napisał książkę o moich sąsiednich Głuchołazach i o powodzi 1997, wiedziałam że muszę ją przeczytać. Pamiętam te czasy i powódź, mam nawet gdzieś zdjęcie w gumiakach na zalanym moście w Prudniku. W dodatku akurat w dniach, w których czytałam książkę, były srogie ulewy i ogłoszony alarm powodziowy, więc klimat w sam raz na lekturę "Topieli". I powiem tak - o masakra. Nie spodziewałam się, że to będzie takie dobre. Radzę nie sugerować się porównaniami do Stranger Things i "To", bo są nietrafione. Trafniejszym porównaniem byłoby "Ciało" Kinga ze zbioru "Cztery pory roku". Też świetnie, realistycznie oddane postacie dzieciaków - nie jako głupie infantylne bachory, nie jako minidorośli, ale po prostu dzieciaki, impulsywne, momentami okrutne, z ciągle kształtującą się osobowością. No i ten nostalgiczny klimat - ale bez słodkopierdzenia i upiększania.
Dla kogo: Nawet i dla tych, którzy poprzednich książek Ćwieka nie trawią - to jest coś innego.
Ocena: 4 z plusem.
Wrażenia: Kubą Ćwiekiem i jego "Kłamcą" zachwycałam się w liceum, a potem jakoś miłość się ulotniła, kolejne książki już mnie nie oczarowały (za to samego Kuby nie przestałam lubić). Gdy tylko dowiedziałam się, że napisał książkę o moich sąsiednich Głuchołazach i o powodzi 1997, wiedziałam że muszę ją przeczytać. Pamiętam te czasy i powódź, mam nawet...
2020-05-19
Uch... Jakieś takie to było suche. Mam wrażenie, że albo dałoby się dużo więcej wycisnąć z tematu, albo należałoby książkę solidnie przyciąć. Początkowa 1/4 książki to wspomnienia autobiograficzne autora, jakie szkoły kończył, czy na studiach miał kolegów, potem dużo użalania się, jaka to odpowiedzialna, ciężka i niedoceniana praca (to prawda), a samego "mięcha", tzn. ciekawych przypadków, przykładów rozmów, nie jest wcale tak dużo, jak oczekiwałam. Rozumiem autora, jego wypalenie, wkurzenie na głupotę ludzką, brak pomocy psychologicznej, duszenie w sobie emocji, jak najbardziej to rozumiem i współczuję, ale niestety - źle się to czyta.
Uch... Jakieś takie to było suche. Mam wrażenie, że albo dałoby się dużo więcej wycisnąć z tematu, albo należałoby książkę solidnie przyciąć. Początkowa 1/4 książki to wspomnienia autobiograficzne autora, jakie szkoły kończył, czy na studiach miał kolegów, potem dużo użalania się, jaka to odpowiedzialna, ciężka i niedoceniana praca (to prawda), a samego "mięcha",...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-01
Ocena: 5- Krecha za product placement Wojewódzkiego.
Wrażenia: No Chyłka. Co tu dużo dodawać, ja tam Chyłeczkę lubię i dobrze się przy tych książkach bawię z całą świadomością ich niedociągnięć.
Dla kogo:Dla tych, którzy wiedzą co to mamihlapinatapai.
Ocena: 5- Krecha za product placement Wojewódzkiego.
Wrażenia: No Chyłka. Co tu dużo dodawać, ja tam Chyłeczkę lubię i dobrze się przy tych książkach bawię z całą świadomością ich niedociągnięć.
Dla kogo:Dla tych, którzy wiedzą co to mamihlapinatapai.
2020-03-30
Ocena: Czwóra - może być.
Wrażenia: Czegoś mi mocno brakowało. Główna bohaterka niesympatyczna, przeładowanie problemami (depresja, anoreksja. Munchhausen per procuram, MPD, znęcanie się, schizofrenia), a to wszystko pisane z Dydaktyczną Misją. Rozumiem i doceniam zamiar, ale wyszło strasznie sztucznie i sztywno. No i wisienka na torcie - wielki Plot Twist. Bardzo takie plot twisty lubię, ale bardzo podobny zaserwowała nam już autorka w Luonto i tam mi się podobał dużo bardziej.
Dla kogo: Dla młodzieży, bo starzy wyjadacze już te sztuczki znają ;)
Ocena: Czwóra - może być.
Wrażenia: Czegoś mi mocno brakowało. Główna bohaterka niesympatyczna, przeładowanie problemami (depresja, anoreksja. Munchhausen per procuram, MPD, znęcanie się, schizofrenia), a to wszystko pisane z Dydaktyczną Misją. Rozumiem i doceniam zamiar, ale wyszło strasznie sztucznie i sztywno. No i wisienka na torcie - wielki Plot Twist. Bardzo takie...
2020-03-17
Ocena: Czwóra.
Wrażenia: Gdyby to było o połowę krótsze, to dałabym pewnie więcej. Temat ciekawy, ale lektura się dłużyła. I dla mnie były tam niezamierzone elementy komiczne, cała kulminacyjna rozmowa bohaterów była jak z komedii pomyłek, brakowało muzyczki z Benny Hilla. Wolę jednak poprzednie książki B.A. Paris.
Dla kogo: Dla wielbicieli rodzinnych dramatów.
Ocena: Czwóra.
Wrażenia: Gdyby to było o połowę krótsze, to dałabym pewnie więcej. Temat ciekawy, ale lektura się dłużyła. I dla mnie były tam niezamierzone elementy komiczne, cała kulminacyjna rozmowa bohaterów była jak z komedii pomyłek, brakowało muzyczki z Benny Hilla. Wolę jednak poprzednie książki B.A. Paris.
Dla kogo: Dla wielbicieli rodzinnych dramatów.
2020-03-05
Ocena: 4-/5
Wrażenia: Ciężko to bezspoilerowo ująć, a spoilerować akurat nie chcę, bo opis od wydawcy jest wyjątkowo niepsujliwy, więc ja psujem nie zamierzam być :) Tyle powiem, że dawno się tak nie wciągnęłam. I plus za psychologiczną wiedzę autorki, tak coś podejrzewałam, że się kształciła w tym kierunku.
Dla kogo: Na pewno nie dla rodziców rozważających adopcję ;)
Ocena: 4-/5
Wrażenia: Ciężko to bezspoilerowo ująć, a spoilerować akurat nie chcę, bo opis od wydawcy jest wyjątkowo niepsujliwy, więc ja psujem nie zamierzam być :) Tyle powiem, że dawno się tak nie wciągnęłam. I plus za psychologiczną wiedzę autorki, tak coś podejrzewałam, że się kształciła w tym kierunku.
Dla kogo: Na pewno nie dla rodziców rozważających adopcję ;)
2020-03-13
Ocena: 3/5, wahałam się najpierw nad minusem, potem nad plusem, więc zostaje uśredniona mocna trója.
Wrażenia: Miłe i lekkie, ale jakieś takie krótkie i pobieżne. Może przywykłam po prostu do dłuższych książek? Rozczarowało mnie to nieco, to tak, jakbym widziała się ze znajomym, który wrócił z Japonii i na pewno ma wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia, a na pytanie jak było odpowiada "no, byłem w Tokio, coś tam pooglądałem, ogólnie to spoko".
Dla kogo: Na podróż w sam raz, bo krótkie i lekkie.
Ocena: 3/5, wahałam się najpierw nad minusem, potem nad plusem, więc zostaje uśredniona mocna trója.
Wrażenia: Miłe i lekkie, ale jakieś takie krótkie i pobieżne. Może przywykłam po prostu do dłuższych książek? Rozczarowało mnie to nieco, to tak, jakbym widziała się ze znajomym, który wrócił z Japonii i na pewno ma wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia, a na pytanie jak...
2020-02-26
Ocena: 5 z minusem.
Wrażenia: Wszystko fajnie, przedstawiony problem cyberprzemocy i materiał do rozważań na ile dzieci są produktem wychowania rodziców, a na ile niezależnymi, odrębnymi istotami, ale jedna rzecz zasługuje na duży minus - wątek próby samobójczej i następstwa owej próby. Zdecydowanie zbyt pozytywne.
Dla kogo: Dla matek/dorosłych dużo bardziej niż dla nastolatków - z powodu powyższego.
Ocena: 5 z minusem.
Wrażenia: Wszystko fajnie, przedstawiony problem cyberprzemocy i materiał do rozważań na ile dzieci są produktem wychowania rodziców, a na ile niezależnymi, odrębnymi istotami, ale jedna rzecz zasługuje na duży minus - wątek próby samobójczej i następstwa owej próby. Zdecydowanie zbyt pozytywne.
Dla kogo: Dla matek/dorosłych dużo bardziej niż dla...
2020-02-11
Ocena: A czego się spodziewaliście, dyszki?
Wrażenia: Pouczająca lektura. Seks jest jak plaster, jak go naklejasz na rękę jednej osoby i zrywasz, to traci klej, aż się całkiem zużywa. A jak się masturbujesz, to nie będziesz w stanie prawdziwie pokochać swojego współmałżonka, bo będziesz go wykorzystywać. Nie jest to grzech mieć "pokusy homoseksualne", ale grzechem jest oddawanie się aktom homoseksualnym. Chociaż tyle dobrze, że nie trzeba kamieniami rzucać w gejów, bo to też stworzenia boże. Bezpieczny seks równa nas ze zwierzętami, bo trzeba je sterylizować, bo nie mają samokontroli. Pigułka "dzień po" zabija małe dzieciątka. I tylko wstrzemięźliwość chroni przed HPV (Szczepionka? Jaka szczepionka?). Jeśli facet spotyka się z młodszą od siebie dziewczyną, to jest wybrakowany, bo żadna w jego wieku go nie chciała, więc trzeba uważać na takich. Sposób w jaki dziewczyna ubiera się i tańczy wysyła samcom pewne wiadomości, jak spódniczka będzie za krótka, to nikt nie będzie cię szanował. "Jeśli kiedykolwiek walczyłeś w zapasach to wiesz, że ciało twojego przeciwnika podąży tam, gdzie skierujesz jego głowę".
Dla kogo: No zdecydowanie nie dla mnie! ;)
Ocena: A czego się spodziewaliście, dyszki?
Wrażenia: Pouczająca lektura. Seks jest jak plaster, jak go naklejasz na rękę jednej osoby i zrywasz, to traci klej, aż się całkiem zużywa. A jak się masturbujesz, to nie będziesz w stanie prawdziwie pokochać swojego współmałżonka, bo będziesz go wykorzystywać. Nie jest to grzech mieć "pokusy homoseksualne", ale grzechem jest...
2020-02-10
Ocena: 3 i ani pół gwiazdki więcej.
Wrażenia: Gdyby była to powieść fantasy o ciemiężonej elfce (z mrocznym sekretem), która wylądowała w więziennym obozie, poznaje półelfkę-kapłankę i sama na takową kapłankę się szkoli, należy do silnego orka, aby uchronić się przed gwałtem innych samców-orków, zaś pała cichą miłością do półelfiego kuriera, byłaby to całkiem ciekawa opowieść. Niestety jest to historia o prawdziwych ludziach. Pasierb Cilki, bohaterki tej książki, wyraźnie powiedział, że na pewno by sobie nie życzyła takiego przestawienia i takich przekłamań. W tym momencie pomyślałam sobie - co bym czuła, gdyby bohaterką tej książki była moja babcia?
Dla kogo: Jeśli ktoś potrafi zapomnieć o tym, że to "historical fiction", to książka może się spodobać.
Ocena: 3 i ani pół gwiazdki więcej.
Wrażenia: Gdyby była to powieść fantasy o ciemiężonej elfce (z mrocznym sekretem), która wylądowała w więziennym obozie, poznaje półelfkę-kapłankę i sama na takową kapłankę się szkoli, należy do silnego orka, aby uchronić się przed gwałtem innych samców-orków, zaś pała cichą miłością do półelfiego kuriera, byłaby to całkiem ciekawa...
2020-02-06
Ocena: Też i tutaj muszę dać gwiazdeczkę gratis, bo znów z wielką fascynacją spijałam piksele z ebookowej wersji tego dzieła.
Wrażenia: Dalej drama wylewa się rzewnymi strugami, a także wraca mój ukochany wątek Podłych Profesjonalnych Hejterów opłacanych przez Psychopatycznego Eks Małżonka (już nie przez konkurencję, co kiedyś twierdziła na blogu). A pewne spotkanie autorskie, na którym dziewczyny kulturalnie zwróciły uwagę o tym, że chyba nie do końca w porządku przedstawia choroby psychiczne w swoich książkach, zostało ukazane tak, że Podłe Hejterki skrzyknięte przez pana Guru Płatnych Hejterów, który Profesjonalnie Zmontował Szkalujący Filmik (wcale nie chodziło o ten film, o nie - youtube.com/watch?v=2OJwCuZ8AUc&t=3s ), groziły Autorkasi uduszeniem. A potem włamywały się do jej domu i pisały szminką po szybach groźne teksty. Ale cóż, przecież to wcale-nie-autobiografia, więc Autorkasi/Ewie/Weronice wolno.
Było także o DRIMOWANIU, a już zdążyłam wyprzeć to słowo.
Dla kogo: Dla płatnych hejterów, niech zarobią grube tysiaki na pisaniu niepochlebnych recenzji, co im będzie Autorkasia żałować...
Ocena: Też i tutaj muszę dać gwiazdeczkę gratis, bo znów z wielką fascynacją spijałam piksele z ebookowej wersji tego dzieła.
Wrażenia: Dalej drama wylewa się rzewnymi strugami, a także wraca mój ukochany wątek Podłych Profesjonalnych Hejterów opłacanych przez Psychopatycznego Eks Małżonka (już nie przez konkurencję, co kiedyś twierdziła na blogu). A pewne spotkanie...
2020-02-05
Ocena: 2,5 zaokrąglone w górę, bo czytałam to z dziką satysfakcją i bawiłam się przednio.
Wrażenia: Już prawie zdążyłam zapomnieć część pierwszą (przypomnę: autorka pisze swoją wcale-nie-autobiografię o autorce, która pisze swoją wcale-nie-autobiografię, pisząc o Weroniczce, skrzywdzonej przez zły los Mary Sue, pięknej, mądrej i dobrej, dręczonej przez złą matkę, głodującą itepe...), a w drugiej jest też wspaniale - nasza Mary, mimo że taka dobra, cicha i skromna, sprawia że wszyscy otaczający ją faceci mają erekcje (skromnisia, a zawsze zwraca uwagę na "wybrzuszenie w spodniach" heh) i chcą uprawiać z nią dziki seks. Zły spisek podłego Zadry sprawia, że Mary Sue nie może być ze swoją miłością życia, co wykorzystuje psychopatyczny student medycyny, który palcówkami i natrętnym ślęczeniem w pokoju bohaterki sprawia, że ta wychodzi za niego za mąż. Wtedy zaczyna się znęcanie, pobicie do poronienia, zamykanie w pokoju na długie tygodnie, zdrada. Mam też dalej wrażenie, że autorka szczerze nienawidzi wszystkich kobiet poza bohaterką wcale-nie-autobiografii, bo jedyne jako-tako pozytywne osoby, to mężczyźni, którzy za cel życiowy postawili sobie wielbienie i czułe opiekowanie się naszą Mary Sue. Reszta to albo tło (jak "koleżanki z akademika"), albo wredne jędze, bijące matki, podłe teściowe, albo "tępe kurwipyski", z którymi zdradzał bohaterkę małżonek. Serio, dwa typy postaci: te, które heroinę kochają i są cacy i te, które jej nie kochają i są be. Trochę mało.
Dla kogo: Hm, dla wielbicielek Autorkasi oczywiście <3
Ocena: 2,5 zaokrąglone w górę, bo czytałam to z dziką satysfakcją i bawiłam się przednio.
Wrażenia: Już prawie zdążyłam zapomnieć część pierwszą (przypomnę: autorka pisze swoją wcale-nie-autobiografię o autorce, która pisze swoją wcale-nie-autobiografię, pisząc o Weroniczce, skrzywdzonej przez zły los Mary Sue, pięknej, mądrej i dobrej, dręczonej przez złą matkę, głodującą...
Wrażenia: Zacznę od tego, że chyba nie było żadnej korekty - dość często zdarzały się literówki i błędy ortograficzne jak "STRÓŻKA krwi". Ale dobrze, książki po okładce nie oceniamy, trudno, wydawnictwo poskąpiło, na pewno treść będzie w porządku, nie? Nie. Bohaterką jest nastoletnia płatna zabójczyni z Europejskiej Gildii Zabójców (z siedzibą w Krakowie, stąd te tradycyjne polskie imiona jak Alyssa, Darius, czy inny Markus). Złamała zasady Gildii i zabiła swoich, więc za karę wycinają jej na plecach skrzydła (symboliczny krwawy orzeł Wikingów) i zakopują żywcem w jamie na pół roku, rzucając jej butelki wody. To jest jedna z najgorszych tortur, ale nasza bohaterka wychodzi z dołu pół roku później jakby nic się nie stało, trochę ją oczy pieką od światła i śnią jej się koszmary, ale co tam, jest w szczytowej formie fizycznej (jak wyczynowy sportowiec). Tatuś, Król Gildii, na przeprosiny organizuje jej prywatny koncert słynnego koreańskiego boysbandu, po którym musi sobie wybrać jednego ze członków, żeby pójść z nim na randkę. Nie, nie żartuję. Dalej nie będę streszczać fabuły, ale zaręczam, że dzieją się równie upojne rzeczy, a logika poszła sobie gdzieś bardzo daleko.
Dla kogo: Zdecydowanie nie jestem targetem, bo nie gustuję w ficzkach o koreańskich boysbandach.
Wrażenia: Zacznę od tego, że chyba nie było żadnej korekty - dość często zdarzały się literówki i błędy ortograficzne jak "STRÓŻKA krwi". Ale dobrze, książki po okładce nie oceniamy, trudno, wydawnictwo poskąpiło, na pewno treść będzie w porządku, nie? Nie. Bohaterką jest nastoletnia płatna zabójczyni z Europejskiej Gildii Zabójców (z siedzibą w Krakowie, stąd te tradycyjne...
więcej Pokaż mimo to