Lekarze, naukowcy, szarlatani. Od przerażonego pacjenta do świadomego konsumenta
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- Bad Science
- Wydawnictwo:
- Septem
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Data 1. wydania:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 360
- Czas czytania
- 6 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-246-2716-5
- Tłumacz:
- Arkadiusz Romanek
- Tagi:
- pseudonauka popularnonaukowa nauka humor medycyna
Goldacre rozdaje razy na lewo i prawo, daje do wiwatu hochsztaplerom i różnym wciskaczom kitu, którzy nadużywają słowa »nauka«. Niewielu skryje się przed jego gniewem — autor uderza w firmy farmaceutyczne, samozwańczych dietetyków, udawanych naukowców i nieprofesjonalnych dziennikarzy.
"The Times", Książka Roku
Uśmiejesz się do łez, a potem wyrzucisz do śmieci wszystkie te drogie i "zdrowe" produkty przemysłu nastawionego na robienie Cię w balona.
"The Observer"
Świetna lekcja poglądowa, zawierająca opis metod spuszczania po ostrzu noża logiki wrogów zdrowego rozsądku oraz demaskowania tych, którzy sprzedają nam bzdury i półprawdy.
"The Economist"
Krzyżowiec na krucjacie przeciwko szarlatanerii w swojej szczytowej formie. Rapier logiki Goldacre’a pozwala mu osadzać w miejscu potężne koncerny farmaceutyczne, przyszpilać media i przygważdżać wszystkich tych, którzy dopuszczają się manipulacji, wykorzystując do swoich marnych zagrywek pseudonaukę.
"The Guardian"
Uwielbiamy medycynę. Z zapartym tchem oglądamy seriale o lekarzach, gładko połykamy dziesiątki reklam cudownych leków, pomagających na każdą dolegliwość — dostępnych oczywiście bez recepty. Nawet nie przychodzi nam do głowy, że rynek leków i udających je substancji to wielomiliardowy, międzynarodowy biznes. Leczenie ludzi to tylko jego skutek uboczny, celem podstawowym zaś jest drenowanie naszych kieszeni (okazjonalnie również mózgów). Tubą tego biznesu są media, nieustannie goniące za najdrobniejszą sensacją, informujące o wynikach najnowszych badań w tonie hurraoptymizmu lub paniki. A w samym środku tej idealniej maszynki do robienia pieniędzy znajdujemy się my — konsumenci regularnie robieni w bambuko!
Masz dość bycia obiektem manipulacji? Zostań świadomym konsumentem i uzbrój się przeciw:
* zgubnym praktykom wielkiego przemysłu farmaceutycznego,
* nonsensom o przeciwrakowym działaniu tych czy innych produktów żywnościowych,
* głupim formom informowania o wynikach badań naukowych,
* szukającym sensacji i siejącym panikę dziennikarzom,
* niewiarygodnym wynikom statystycznym i nierzetelnym badaniom naukowym,
* cudownym skutkom stosowania homeopatii i suplementów diety.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 262
- 50
- 19
- 9
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Lekarze, naukowcy, szarlatani. Od przerażonego pacjenta do świadomego konsumenta
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Ludzie, książka wydana 7 lat temu i na razie ma jedynie 8 opinii?! Fakt, okładka odstręczająca (mam na myśli polskie wydanie) - z najwyraźniej maniakalnie usposobionym facetem w kitlu, nie wiadomo czy miało to być śmieszne czy straszne. No ale nie ocenia się książki po okładce, przynajmniej w teorii.
Po drugie polski tytuł też jest zniekształcony - ze "Złej nauki" zrobiono bardziej podkręcony i utrzymany w alarmistycznym tonie, typowym dla praktyk mediów, które autor przecież wielokrotnie krytykuje. Bo książka jest o tym, jak wśród zalewu informacji o terapiach, lekach, suplementach diety i o badaniach naukowych w dziedzinie medycyny nie zagubić się zupełnie. To, co dociera do nas, odbiorców informacji i potencjalnych pacjentów, w ogromnej większości przypadków jest informacja zniekształconą, czasami celowo, a często po prostu w wyniku ignorancji osób te informacje przekazujących. Co więcej, duża część tych krążących wiadomości (o dobroczynnym wpływie, dajmy na to pewnych antyutleniaczy czy witamin, ekstraktów roślinnych i najróżniejszych preparatów medycznych) pochodzi od osób czerpiących zyski ze sprzedaży takich własnie specyfików. Ben Goldacre równie sceptyczny jest wobec plastrów usuwających 'toksyny' jak i nowoczesnych leków mających tylko troszkę mniej skutków ubocznych niż ich poprzednicy albo tylko odrobinę bardziej skutecznych u niektórych grup pacjentów. Jego celem jest uświadomienie czytelnikom, jak czytać doniesienia naukowe, co oznacza wzrost ryzyka udaru o 30% w grupie 50-latków, lub jak sprawdzić czy szczepionki powodują autyzm. Ta pozycja to angielska odpowiedź na publikacje w stylu polskiego guru od alternatywnych terapii i strasznych rzeczy, które zatajają lekarze (historia łudząco podobna do paru przykładów z brytyjskiego podwórka, włączając w to nieuprawnione posługiwanie się tytułem doktora).
Autor ma talent popularyzatorski i potrafi trudne kwestie przedstawiać w klarowny sposób i z dużą dozą brytyjskiego humoru. Jeśli cenicie sobie wiedzę opartą na faktach, umiejętność odsiania ziaren od informacyjnych plew i wreszcie nie chcecie czuć się zagubieni wśród sprzecznych doniesień o tym co rzekomo jest konieczne dla zdrowia, a co was może zabić, przeczytajcie "Złą naukę".
P.S. A gdyby ktoś podejrzewał autora o bycie płatnym pachołkiem przemysłu farmaceutycznego informuję, że napisał osobną książkę pod tytułem "Bad Pharma" (Złe leki w polskiej wersji),w której zajmuje się wyłącznie ich sprawkami.
Ludzie, książka wydana 7 lat temu i na razie ma jedynie 8 opinii?! Fakt, okładka odstręczająca (mam na myśli polskie wydanie) - z najwyraźniej maniakalnie usposobionym facetem w kitlu, nie wiadomo czy miało to być śmieszne czy straszne. No ale nie ocenia się książki po okładce, przynajmniej w teorii.
więcej Pokaż mimo toPo drugie polski tytuł też jest zniekształcony - ze "Złej nauki" zrobiono...
Książka potrzebna. Komu? Wszystkim zwolennikom i przeciwnikom medycyny konwencjonalnej i alternatywnej, dietującym się, suplementującym się, wyobrażającym sobie, że istnieje proste rozwiązanie (np. cudowna tabletka) złożonych problemów. Autor podejmuje próbę jasnego wyjaśnienia jak powinny być prowadzone badania naukowe, jak wyniki tych badań powinno się analizować, jak interpretować dane statystyczne i otwiera nam oczy na to, że niektórzy 'pseudonaukowcy' idą na skróty, 'pseudodziennikarze' biorą bardzo duży udział w nadmuchiwaniu bańki z 'rewelacyjnymi odkryciami medycznymi', a konsument...
Czytajmy publikacje tego typu, nie dajmy się ogłupić kolorowym obrazkom reklamowym i chwytliwemu hasłu: 'badania naukowe wykazały', a będziemy mądrzejsi i zdrowsi przede wszystkim.
Książka potrzebna. Komu? Wszystkim zwolennikom i przeciwnikom medycyny konwencjonalnej i alternatywnej, dietującym się, suplementującym się, wyobrażającym sobie, że istnieje proste rozwiązanie (np. cudowna tabletka) złożonych problemów. Autor podejmuje próbę jasnego wyjaśnienia jak powinny być prowadzone badania naukowe, jak wyniki tych badań powinno się analizować, jak...
więcej Pokaż mimo toPoradnik podchodzenia do wszelkich "naukowych" informacji z dystansem.
Książka ta powinna trafić do naprawdę szerokiego grona odbiorców, bowiem jest jak kubeł zimnej wody dla osób wierzących we wszystko, co usłyszą w mediach od samozwańczych ekspertów w dziedzinie medycyny.
Z książki dowiemy się co nieco o "medycynie" alternatywnej - na jakiej zasadzie to działa i dlaczego wydaje nam się, że działa, czyli w efekcie dlaczego płacimy za coś, co działa tylko w naszych głowach. Autor kładzie nacisk na rozróżnienie "medycyny" i evidence based medicine, czyli Medycyny przez duże M.
Czytelnik dowiaduje się, że wcale nie trzeba być lekarzem czy doktorem nauk medycznych, aby za takiego się podawać, nieźle na tym zarobić, spopularyzować jakąkolwiek wymyśloną przez siebie terapię - wystarczy biały kitel w reklamach, garść specjalistycznego słownictwa znanego tylko wybrańcom i duuużo liczbowych statystyk. Do tego pomocnicy od PijaRu i prawnik - i nawet ja mogę stać się dr Zdrówko i wmówić tysiącom naiwnym, że opatentowany "lek" w składzie wody z cytryną wyleczy wszystkie dolegliwości (albo że witamina C uleczy AIDS, bo niektórzy w to wierzą!). Do tego, wzorem obsmarowanej w książce Gillian McKeith, dorzuciłabym liczne lewatywy, bo leczenie holistyczne.
Goldacre nie zostawia także suchej nitki na dietetykach-pseudospecjalistach ds. żywienia, homeopatii, antyoksydantach, świeczkach dousznych, kinezjologii czy tragicznie działającym systemie prowadzenia badań naukowych w medycynie.
Jako wadę publikacji zaliczyłabym pracę tłumacza, który się nie popisał, przez co czytanie książki idzie opornie. Wierzę innym czytelnikom, że w oryginale wygląda to bardziej jadalnie.
Podsumowując: książka otwiera oczy na wciskanie kitów dotyczących naszego zdrowia. Świetna lekcja sceptycyzmu dla tych, którzy sceptykami jeszcze nie są.
Poradnik podchodzenia do wszelkich "naukowych" informacji z dystansem.
więcej Pokaż mimo toKsiążka ta powinna trafić do naprawdę szerokiego grona odbiorców, bowiem jest jak kubeł zimnej wody dla osób wierzących we wszystko, co usłyszą w mediach od samozwańczych ekspertów w dziedzinie medycyny.
Z książki dowiemy się co nieco o "medycynie" alternatywnej - na jakiej zasadzie to działa i...
Świetna lektura, która otwiera oczy na to, co wyprawiają koncerny farmaceutyczne i nie tylko. W książce zawartych jest bardzo wiele ciekawych informacji, o których powinniśmy mieć pojęcie wszyscy.
Dowiemy się co nieco o homeopatii, efekcie placebo, sztuczkach koncernów farmaceutycznych. Poznamy nazwiska osób, które kreują siebie same na wysokiej rangi specjalistów, podczas gdy tak naprawdę nie posiadają nawet odpowiedniego tytułu naukowego, by móc edukować innych. Nie przeszkadza to oczywiście w tym, by ludzie Ci byli uznawani za autorytety. Zabawne, że dzisiaj wystarczy trochę dobrej reklamy, zatrudnienie PR-owców i już mamy sposób na to, by stać się kimś kto może głosić swoje nauki wszem i wobec.
Świetnie przedstawiona problematyka badań naukowych. Niestety nic nie działa tak jak powinno. System medycznych badań naukowych pozostawia wiele do życzenia. Po dziś dzień nie zostały stworzone żadne systemy kontroli badań, które mogłyby być krokiem ku lepszemu rozumowaniu tego, co oferują nam koncerny farmaceutyczne.
Ben świetnie przedstawia swoją opinią dotyczącą tego co dzieje się w dzisiejszych czasach. Nie chce nas do niczego przekonywać. Chce tylko byśmy sami zastanowili się nad tym, czym karmią nas media. Świetnie pokazuje jak wygląda informowanie nas o najnowszych wynikach badań, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Ciekawa i interesująca pozycja, pomimo tego, że tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia.
Świetna lektura, która otwiera oczy na to, co wyprawiają koncerny farmaceutyczne i nie tylko. W książce zawartych jest bardzo wiele ciekawych informacji, o których powinniśmy mieć pojęcie wszyscy.
więcej Pokaż mimo toDowiemy się co nieco o homeopatii, efekcie placebo, sztuczkach koncernów farmaceutycznych. Poznamy nazwiska osób, które kreują siebie same na wysokiej rangi specjalistów,...
Świetna. Powinien ją przeczytać każdy zwolennik medycyny "naturalnej".
Świetna. Powinien ją przeczytać każdy zwolennik medycyny "naturalnej".
Pokaż mimo toTa ksiazka uswiadamia, uczy krytycznego myslenia i szeroko otwiera czytelnikowi oczy. Napisana jest przystepnie,chociaz nieraz musialam zatrzymac sie, zeby przesledzic sposob myslenia i liczenia autora, czy sprawdzic medyczne slownictwo (chociaz to akurat pewnie dlatego, ze czytalam w oryginale).
Okazuje sie, ze niestety, na kazdym kroku jestesmy robieni w bambuko.
Nie, zeby to byla dla mnie jakas nowosc, ale przyznam ze przed przeczytaniem tej ksiazki mialam nieco wieksze zaufanie do prezentowanych wynikow badan naukowych. Teraz staram sie kwestionowac kazda zaslyszana teze a przynajmniej przed przekazywaniem jej dalej zadac sobie pare pytan na temat zrodla informacji, metody badan itp.
Zarobic chca na nas wszyscy i z powodzeniem im sie to udaje.
Szarlatani medycyny naturalnej z wymyslonymi, kupionymi lub zdobytymi w na szemranych uczelniach kwalifikacjami i bombarduja nas swoimi wyssanymi z palca, czasem wrecz absordulnymi teoriami.
Firmy farmaceutyczne prowadza badania nastawione na pozytywny wynik,a nie na odkrycie czy lek naprawde dziala i nie szkodzi na cos innego.
Dziennikarze czesto pozbawieni podstawowej wiedzy naukowej i checi zrozumienia tematu. Pisza o czyms czego sami nie rozumieja. Przekrecaja precyzyjne wnioski badan przez co wprowadzaja czytelnikow w blad, a najczesciej w ogole nie wnikaja w opisywane teorie. Liczy sie tylko chwytliwa tresc i sprzedaz gazety.
Do tego dochodzi manipulowanie statystyka, zatajanie niewygodnych informacji, celowe wprowadzanie w blad i tak naprawde zerowanie na naszej niewiedzy.
Wedlug mnie to powinna byc lektura obowiazkowa w szkole sredniej, bo az wstyd zeby ludzie nie byli w stanie wykazac sie doza odpowiedniej wiedzy i krytycznego myslenia.
Ta ksiazka uswiadamia, uczy krytycznego myslenia i szeroko otwiera czytelnikowi oczy. Napisana jest przystepnie,chociaz nieraz musialam zatrzymac sie, zeby przesledzic sposob myslenia i liczenia autora, czy sprawdzic medyczne slownictwo (chociaz to akurat pewnie dlatego, ze czytalam w oryginale).
więcej Pokaż mimo toOkazuje sie, ze niestety, na kazdym kroku jestesmy robieni w bambuko.
Nie,...
Książka arcyciekawa merytorycznie i otwierająca oczy na wiele spraw, ale tłumaczenie jakieś takie... toporne i nie czyta się zbyt płynnie.
Książka arcyciekawa merytorycznie i otwierająca oczy na wiele spraw, ale tłumaczenie jakieś takie... toporne i nie czyta się zbyt płynnie.
Pokaż mimo toNie jest to poradnik typu "co warto, a czego nie warto". Autor czytelnikowi nic nie "radzi" i niczego nie "poleca". Ben Goldacre w swojej książce porusza aspekt łatwowierności i braku umiejętności obrony przeciętnego człowieka przed atakiem marketingowców rynku leków i suplementów diety. Zwraca uwagę na błędy jakie są popełniane przy testach mających dowieść cudowności poszczególnych specyfików oraz bezlitośnie atakuje media za powielanie i powoływanie się na niepotwierdzone teorie, które jak się okazuje w dłuższej perspektywie czasu przynoszą więcej szkody niż pożytku.
Książka godna uwagi. Napisana przyjemnym lekko humorystycznym językiem, nie wymagająca od czytelnika specjalistycznej wiedzy z zakresu medycyny i żywienia.
Nie jest to poradnik typu "co warto, a czego nie warto". Autor czytelnikowi nic nie "radzi" i niczego nie "poleca". Ben Goldacre w swojej książce porusza aspekt łatwowierności i braku umiejętności obrony przeciętnego człowieka przed atakiem marketingowców rynku leków i suplementów diety. Zwraca uwagę na błędy jakie są popełniane przy testach mających dowieść cudowności...
więcej Pokaż mimo toBardzo fajna książka, napisana w miarę obiektywnie. Gdybym ja ją pisał, nie mógłbym się powstrzymać od plucia jadem i wyzywania od idiotów.
Zacznę zmuszać moich bliskich, żeby też przeczytali.
Bardzo fajna książka, napisana w miarę obiektywnie. Gdybym ja ją pisał, nie mógłbym się powstrzymać od plucia jadem i wyzywania od idiotów.
Pokaż mimo toZacznę zmuszać moich bliskich, żeby też przeczytali.