-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2024-03-30
2024-02-17
2024-01-02
2023-12-04
2023-09-30
2023-09-25
2023-09-12
2023-09-03
Gdyby oceniać tę książkę mierząc stosunek objętości do faktycznej, użytecznej treści, to ta książka wypada bardzo słabo.
Tytuł sugeruje, że jest to pewnego rodzaju poradnik i taką wizję podzielają sami autorzy "Górnego mózgu(...)". Ze 190 stron dowiedziałam się:
A. Czym jest teoria trybów poznawczych i że działam w trybie działania.
B. Kto z kim tworzy najlepszą parę/zespół wykorzystując swoje mocne strony do uzupełniania braków drugiej.
C. Jacyś tam ludzie działali w takim a takim trybie, ale to są w sumie przypuszczenia.
D. Podział na lewą i prawą półkulę to bzdura.
E. Książka napisana przez słynnego na cały świat psychologa brzmi jak mój marny licencjacik (jeśli chodzi o styl).
Innymi słowy, nie dowiedziałam się z tej książki najważniejszego. "Jak robić to lepiej?" (w sensie myśleć). Bałam się tego "kołczingowego" tytułu (słusznie), ale zaufałam uznanemu nazwisku. Nie mam do zarzucenia nic wobec samej teorii i jej uzasadnienia, osobie nie siedzącej na co dzień w neuronauce brzmi wystarczająco wiarygodnie. Ale na półce "Rozwój osobisty" bym tego nie położyła.
Gdyby oceniać tę książkę mierząc stosunek objętości do faktycznej, użytecznej treści, to ta książka wypada bardzo słabo.
Tytuł sugeruje, że jest to pewnego rodzaju poradnik i taką wizję podzielają sami autorzy "Górnego mózgu(...)". Ze 190 stron dowiedziałam się:
A. Czym jest teoria trybów poznawczych i że działam w trybie działania.
B. Kto z kim tworzy najlepszą...
2023-08-09
Przez swoją nieuwagę wprowadziłam się w błąd. Sądziłam, że "komiks" jest tu metaforą. :D Trochę mnie to rozczarowało, bo liczyłam, że książka zaspokoi mój czytelniczy głód chociaż na kilka dni.
Ale pomyślałam sobie "Ok, komiks też może przecież być wyczerpujący". Nie był.
Chylę czoła autorowi ilustracji i ogólnego zamysłu, ale nie dowiedziałam się z tej książki-broszurki nic nowego lub wartościowego. To było jak przelecenie palcem po mapie w ramach podróży. Rozczarowanie. ¯\_(ツ)_/¯
Przez swoją nieuwagę wprowadziłam się w błąd. Sądziłam, że "komiks" jest tu metaforą. :D Trochę mnie to rozczarowało, bo liczyłam, że książka zaspokoi mój czytelniczy głód chociaż na kilka dni.
Ale pomyślałam sobie "Ok, komiks też może przecież być wyczerpujący". Nie był.
Chylę czoła autorowi ilustracji i ogólnego zamysłu, ale nie dowiedziałam się z tej książki-broszurki...
Poległam. Przeczytałam pierwszą część i kawałeczek drugiej. Może kiedyś doczytam resztę. Z braku laku.
Moje myśli podczas czytania "Balladyn i romansów":
Ta książka jest jak kamień w bucie, niby tak mocno nie uwiera, coś się w tym bucie dzieje, można dalej iść, ale chyba jednak wolałabym bez.
Książka sprawia wrażenie jakby autor chciał być na siłę fajny i oryginalny.
Chyba trzeba być odpowiednim pokoleniem żeby ta książka się spodobała (dla tych, co mówią, że książka ma się nie podobać, tylko skłaniać do refleksji: wywołała odpowiednią refleksję) czytelnikowi.
* - za dosyć sprawne odmienianie zdarzeń przez kolejnych jej uczestników
** - za wywołanie całkiem pokaźnych emocji. Szkoda, że tych negatywnych jednak.
P.S.: Zamrożone kurki są gorzkie jak piołun i nie nadają się do spożycia.
Poległam. Przeczytałam pierwszą część i kawałeczek drugiej. Może kiedyś doczytam resztę. Z braku laku.
Moje myśli podczas czytania "Balladyn i romansów":
Ta książka jest jak kamień w bucie, niby tak mocno nie uwiera, coś się w tym bucie dzieje, można dalej iść, ale chyba jednak wolałabym bez.
Książka sprawia wrażenie jakby autor chciał być na siłę fajny i...
2023-02-07
Książka okazała się cięższa psychologicznie niż się spodziewałam.
Mimo że na początku styl autorki mnie denerwował swoją drobiazgowością, to jednak zorientowałam się, że każde jej porównanie jest zaskakująco trafne i nadawało światu przedstawionemu upiornej autentyczności.
Zastanawiam się też, czy książka mogła otrzymać lepsze tłumaczenie - czasem wydawało się toporne.
Jestem też pełna podziwu jak prawdziwie Cline oddała charakter nastolatki, jej pragnień, nadziei i naiwności. Wydawało się, że "Dziewczyn" nie napisała dorosła kobieta, (chociaż i narratorem jest kobieta w średnim wieku), tylko dziewczynka, która z szorstką szczerością rozprawia się z bagnem, które mieniło się wolnością i namiastką miłości, której w tym wieku tak gorąco się pragnie.
Trochę czasu minie, zanim się całkowicie otrząsnę z tej lektury.
Książka okazała się cięższa psychologicznie niż się spodziewałam.
Mimo że na początku styl autorki mnie denerwował swoją drobiazgowością, to jednak zorientowałam się, że każde jej porównanie jest zaskakująco trafne i nadawało światu przedstawionemu upiornej autentyczności.
Zastanawiam się też, czy książka mogła otrzymać lepsze tłumaczenie - czasem wydawało się...
2013-12-04
2012-01-01
2018-01
2017-02-14
2017-02-14
2013-11-03
Osobisty ton autorki bardziej tu przeszkadzał aniżeli wspierał odbiór lektury. Momentami już nie wiedziałam, co było faktem, a co bajką dopowiedzianą przez autorkę. Można przedstawić historię przez pryzmat znanych bajek zachowując obiektywizm, a czytelnikowi przede wszystkim pole do interpretacji. Tutaj tego zabrakło.
Osobisty ton autorki bardziej tu przeszkadzał aniżeli wspierał odbiór lektury. Momentami już nie wiedziałam, co było faktem, a co bajką dopowiedzianą przez autorkę. Można przedstawić historię przez pryzmat znanych bajek zachowując obiektywizm, a czytelnikowi przede wszystkim pole do interpretacji. Tutaj tego zabrakło.
Pokaż mimo to