-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
Bajki. Pomieszanie z poplątaniem. Spodziewałem się fachowej wiedzy a jest lipa Panie Albert.
Bajki. Pomieszanie z poplątaniem. Spodziewałem się fachowej wiedzy a jest lipa Panie Albert.
Pokaż mimo toKsiążkę znalazłem w domu. Tytuł ciekawy. Zabieramy się do czytania - pomyślałem w duchu. Nie przeczę że nie ma w nich zawartych autentycznych informacji na temat działalności masonerii w Polsce. Zgoda. Taka pewnie istniała i istnieje. Jest to fakt. Ale jeśli Pan Krajski piszę o kościele katolickim jako nieomylnym i mającym monopol na prawdę to ręce opadają bo szkoda gadać ileż to związku ma kościół rzymsko katolicki z ową masonerią. Ile to gestów, symboli przeniesione ze świata szeroko pojętej masonerii na łono kościoła katolickiego. Potem sobie skojarzyłem tego Pana z telewizją Trwam i podawaniem do stołu. Książkę doczytałem. Polecam. Choćby dla pompy.
Książkę znalazłem w domu. Tytuł ciekawy. Zabieramy się do czytania - pomyślałem w duchu. Nie przeczę że nie ma w nich zawartych autentycznych informacji na temat działalności masonerii w Polsce. Zgoda. Taka pewnie istniała i istnieje. Jest to fakt. Ale jeśli Pan Krajski piszę o kościele katolickim jako nieomylnym i mającym monopol na prawdę to ręce opadają bo szkoda gadać...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwiat bez raka czytam już po raz n-ty. Niestety już w formie pdf ponieważ już dawno postanowiłem podarować ją komuś kto potrzebuje jej bardziej ode mnie. Mnie ta książka uratowała kiedyś życie. Jej zawartość, choć z początku mocno kontrowersyjna, znajduje z roku na rok kolejne potwierdzenie na słuszność słów że to właśnie amigdalina jest realnym lekarstwem na raka. Lekarstwem które jest dostępne w zasięgu ręki, którym wielkie koncerny się po prostu boją z wiadomych przyczyn. Jest to historia piękna do której lubię wracać. Przypominać sobie prawdziwą i szokującą historię letrilu. Polecam wszystkim niedowiarkom, panom lekarzon, zarówno chorym jak i zdrowym osobom.
Świat bez raka czytam już po raz n-ty. Niestety już w formie pdf ponieważ już dawno postanowiłem podarować ją komuś kto potrzebuje jej bardziej ode mnie. Mnie ta książka uratowała kiedyś życie. Jej zawartość, choć z początku mocno kontrowersyjna, znajduje z roku na rok kolejne potwierdzenie na słuszność słów że to właśnie amigdalina jest realnym lekarstwem na raka....
więcej mniej Pokaż mimo toTego się obawiałem. Pomieszanie z poplątaniem. Jedyne co pozostaje po przeczytaniu tej książki to ogromny mętlik w głowie. Prawdą jest na pewno fakt że Nowy Testament, a zwłaszcza Ewangelie datowane są minimum 70 n.e. To już powinno dawać sporo do myślenia. Szkoda że autor nie wspomina jak wiele przypowieści zarówno z nowego jak i starego pisma pochodzi z przypowieści ludów mezopotamskich. Dziwna książka. Są dwie opcje, albo ktoś celowo czytelników wprowadza w błąd albo sam jest niedoinformowany i nie wie że jest sam ofiarą manipulacji. Na pewno monopolu na prawdę nie ma nikt. Czy prawda na temat zwojów leży gdzieś po środku? Nie wiem. Wątpię też aby jakikolwiek śmiertelnik przeciętny odkrył tak zwaną prawdę.
Tego się obawiałem. Pomieszanie z poplątaniem. Jedyne co pozostaje po przeczytaniu tej książki to ogromny mętlik w głowie. Prawdą jest na pewno fakt że Nowy Testament, a zwłaszcza Ewangelie datowane są minimum 70 n.e. To już powinno dawać sporo do myślenia. Szkoda że autor nie wspomina jak wiele przypowieści zarówno z nowego jak i starego pisma pochodzi z przypowieści ludów...
więcej mniej Pokaż mimo toNie sposób się nie zgodzić z moją koleżanką 'Czytamsobie'. Wydanie pozostawia wiele do życzenia i owe literowe "kwiatki" bardzo psują efekt końcowy. Mogłoby być lepiej. Pomińmy ten niesmaczny fakt. Nijak tu oceniać książki podzielonej na części bo stanowią integralną i zależną od siebie całość. O ile "Największy Sekret" można nazwać "biblią" (choć nie jest to dobre określenie) David'a to "Ludzka Rasa" jest pięknym przedłużeniem i kontynuowaniem myśli autora. Wątki historyczne, prawdziwe znaczenie potopu, księżyca itp - Można było oczywiście przeczytać już o tym w "Sekrecie". Odczuwam że mamy tu do czynienia z bardziej rozwiniętą myślą. Icka jeszcze bardziej jest pewny tego o czym pisał w 1999 roku. Mało tego, wiele rzeczy się sprawdziło. Swoją teorię podpiera jeszcze większymi ilościami informacji jakie zdążył zgromadzić, odebrać, posiąść etc. Dużym zaskoczeniem (choć na pewno nie dla osób zainteresowanych i siedzących w temacie) jest tom drugi który pomaga nam rozjaśnić cały ten Matrix. Jest to bardzo piękna część lektury która daje wiele inspiracji, siły. osobiście czerpałem z tych treści bardzo wiele energii. Jesteśmy tym czym myślimy. Jak bardzo banalne i błahe wydają się nasze złości, spory,problemy i całe zawiłości świata jeżeli spojrzymy na siebie w wielowymiarowym aspekcie. To nasze przeznaczenie. Prawdziwe przeznaczenie.
Nie sposób się nie zgodzić z moją koleżanką 'Czytamsobie'. Wydanie pozostawia wiele do życzenia i owe literowe "kwiatki" bardzo psują efekt końcowy. Mogłoby być lepiej. Pomińmy ten niesmaczny fakt. Nijak tu oceniać książki podzielonej na części bo stanowią integralną i zależną od siebie całość. O ile "Największy Sekret" można nazwać "biblią" (choć nie jest to dobre...
więcej mniej Pokaż mimo toKażdy kto Stalinem się interesuje wie że książek o nim - w brud. Ale ta na pewno należy do bardziej solidniejszych. Brakuję mi niestety fotografii które by na pewno umiliły czytanie. Język nieco toporny ale mam wrażenie że z każdym rozdziałem autor się rozkręca i czyta się bardzo miło potem. W tą książkę trzeba się dobrze wgryźć aby sobie zębów nie połamać. Dobra literatura faktu. Polecam
Każdy kto Stalinem się interesuje wie że książek o nim - w brud. Ale ta na pewno należy do bardziej solidniejszych. Brakuję mi niestety fotografii które by na pewno umiliły czytanie. Język nieco toporny ale mam wrażenie że z każdym rozdziałem autor się rozkręca i czyta się bardzo miło potem. W tą książkę trzeba się dobrze wgryźć aby sobie zębów nie połamać. Dobra literatura...
więcej mniej Pokaż mimo toNa coś takiego czekałem i chcę się tylko powiedzieć: więcej takich książek. Autor ciekawie podszedł do tematu. Zabawnie opowiada anegdoty. Nie wiem czy tylko ja mam takie odczucia że jest to opisane w lekkim bałaganie, że przydałaby się jakaś chronologiczna lista, jakaś kolejność ale to tylko moje osobiste zdanie. Pewnie dużo jest takich książek i wciąż zaskakujące że cały czas lista owoców zakazanych się powiększa. To w jakiś sposób według mnie pokazuje co czytać. W końcu musi być jakiś konkretny powód zakazu. A najczęściej jest nim dotknięcie prawdy.
Na coś takiego czekałem i chcę się tylko powiedzieć: więcej takich książek. Autor ciekawie podszedł do tematu. Zabawnie opowiada anegdoty. Nie wiem czy tylko ja mam takie odczucia że jest to opisane w lekkim bałaganie, że przydałaby się jakaś chronologiczna lista, jakaś kolejność ale to tylko moje osobiste zdanie. Pewnie dużo jest takich książek i wciąż zaskakujące że cały...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tego się spodziewałem. Pisane bardzo topornym językiem z rodu "pani historycy z licem". Kilka zdań, daty, kilka zdań daty. Z wypiekami na twarzy czyta się o Stalinie i o "księciu Wołoszczyzny". Mocna rzecz. Z dyktatorów "o dziwo" brakuję mi tatusia i syna Bushów, pedofila i narkomana Clintona, pana "pokojowa nagroda Nobla" Obamy, Putina, Jelcyna...
Tego się spodziewałem. Pisane bardzo topornym językiem z rodu "pani historycy z licem". Kilka zdań, daty, kilka zdań daty. Z wypiekami na twarzy czyta się o Stalinie i o "księciu Wołoszczyzny". Mocna rzecz. Z dyktatorów "o dziwo" brakuję mi tatusia i syna Bushów, pedofila i narkomana Clintona, pana "pokojowa nagroda Nobla" Obamy, Putina,...
więcej Pokaż mimo to