-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2017-08-05
2017-07-23
2017-02-10
2016-06-13
2016-06-11
2016-06-11
2016-05-21
2016-05-12
2016-05-12
2016-05-10
2016-05-09
2016-05-06
2016-01-14
2016-01-24
Ach, cher! Zwrot ten towarzyszył bohaterom tej powieści nieustannie, co mnie niezwykle rozbawiło, bo był wypowiadany zarówno przez kobiety jak i mężczyzn w każdym wieku. Aż zaczęło mnie zastanawiać czy to jedna z tradycji panujących w Nowym Orleanie... Ale już już! Tak więc główny bohater, to jest Declan Fitzgerald... Muszę przyznać, że owszem zdobył moje serce. Wiecie, wysoki, ciemny blondyn z szarymi oczami, wysportowany, złota rączka - z szopy zrobiłby budynek nowoczesnego SPA własnymi rękoma, kto by się spodziewał czegoś takiego po prawniku?
Po recenzję zapraszam tu:
http://ksiazkofilis.blogspot.com/2016/01/noc-na-bagnach-luizjany-nora-roberts.html
Ach, cher! Zwrot ten towarzyszył bohaterom tej powieści nieustannie, co mnie niezwykle rozbawiło, bo był wypowiadany zarówno przez kobiety jak i mężczyzn w każdym wieku. Aż zaczęło mnie zastanawiać czy to jedna z tradycji panujących w Nowym Orleanie... Ale już już! Tak więc główny bohater, to jest Declan Fitzgerald... Muszę przyznać, że owszem zdobył moje serce. Wiecie,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-29
2016-04-29
2016-04-29
2016-04-29
2014-09-10
2016-04-20
Doraaaaaaaaa! I co ja będę robić w te złe i dobre dni bez ciebie? Do kogo ja będę wzdychać po nocach? Dlaczego Miron nie będzie podgrzewał atmosfery w moim pokoju o 100 stopni? Czy kiedykolwiek zobaczę jeszcze anielskie pierzę? Iii zapewne sprane, demoniczne tyłki...
A tak na poważnie - zupełnie mieszane uczucia co do ostatniego tomu.
Kochana Pani Aneto! Dziękuję za te wszystkie wspaniałe chwile, które spędziłam z Dorą Wilk i jej haremem (cóż to były za emocje, podniecenie, nostalgia, przywiązanie!). Za wszystkie uśmiechy, tupnięcia nogą, nieprzespane noce, za spożycie 3 (może 4...) filiżanek kawy więcej, żeby utrzymać powieki otwarte i dokończyć rozdział.
Podsumowując Heksalogię o Wiedźmie - niezrównana królowa fantastyki w najlepszych wydaniu. Oryginalność, język, świat przedstawiony, bohaterowie. No palce lizać! Plus ilustracje towarzyszące serii, polecam gorąco, pani Magdaleny Babińskiej. Kocham, kocham, kocham!
Te małe minusiki: może jestem trochę za tym, że przygody Dory mogłyby być trylogią. Podsumowując zatem szósty tom: nie spodziewałam się, po tych wszystkich naprawdę świetnych, co ja mówię, piekielnie-anielsko-wampirzo-wilczo dobrych przygodach naszej wiedźmy; takiego rozwoju wypadków. Brakowało mi, właśnie... być może tej apokalipsy? Zamiast nowych wrogów - wykorzystania dotychczasowych? Brakowało mi też odsunięcie na dalszy plan Mirona, Joshui i gdzież się podział Baal?
Z drugiej strony, przez nostalgię i myśl "niech to się nigdy nie kończy, jest zbyt dobre" przeczytałam tom i, a niech to, nie żałuję!
Stawiam orzechy przeciw dolarom, że jeszcze o Dorze usłyszę, i to wiele dobrego, na przekór czających się na nią nowych kłopotów!
Doraaaaaaaaa! I co ja będę robić w te złe i dobre dni bez ciebie? Do kogo ja będę wzdychać po nocach? Dlaczego Miron nie będzie podgrzewał atmosfery w moim pokoju o 100 stopni? Czy kiedykolwiek zobaczę jeszcze anielskie pierzę? Iii zapewne sprane, demoniczne tyłki...
więcej Pokaż mimo toA tak na poważnie - zupełnie mieszane uczucia co do ostatniego tomu.
Kochana Pani Aneto! Dziękuję za te...