-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać358
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2015-04-02
2015-02-24
2015-02-21
2014-02-09
2013-07-18
Na mnie nie wywiera tak wielkich emocji. Spodziewałam się, że naprawdę będzie akcja z dreszczykiem ( nie to, że w ogóle go nie było, tyle, że dla mnie był on w małej skali). Może uodporniłam się na wulgaryzmy i zbrodnie z przeczytania "Nocnego autobusu" , czy też na trudne sytuacje i decyzje z życia (np. po przeczytaniu "My, dzieci z dworca Zoo"). Widać, że oczekuję od autorki trochę więcej, choć przeczytałam dopiero jedną z kilkunastu książek pani Lindy. Jaka jedna książka, taka cała twórczość autora/ki :)
Na mnie nie wywiera tak wielkich emocji. Spodziewałam się, że naprawdę będzie akcja z dreszczykiem ( nie to, że w ogóle go nie było, tyle, że dla mnie był on w małej skali). Może uodporniłam się na wulgaryzmy i zbrodnie z przeczytania "Nocnego autobusu" , czy też na trudne sytuacje i decyzje z życia (np. po przeczytaniu "My, dzieci z dworca Zoo"). Widać, że oczekuję od...
więcej mniej Pokaż mimo to
Widać nie tylko ja chcę wrzasnąć na pana Martina: "CO!? JAK TO!? DLACZEGO!? Musiałam zbierać szczękę z podłogi i wylać pewnie dwa czy trzy litry łez, ale warto było.Nie chcę się rozpisywać, bo streściłabym całą książkę. Ale powiem: smoki już się nudzą, bo iksiński dostał po łapkach od Rhaegala. Myślę, że
Widać nie tylko ja chcę wrzasnąć na pana Martina: "CO!? JAK TO!? DLACZEGO!? Musiałam zbierać szczękę z podłogi i wylać pewnie dwa czy trzy litry łez, ale warto było.Nie chcę się rozpisywać, bo streściłabym całą książkę. Ale powiem: smoki już się nudzą, bo iksiński dostał po łapkach od Rhaegala. Myślę, że
No co o niej powiedzieć ? Trudno znaleźć słowa opisujące kolejny tom prześwietnej sagi pana Martina, gdy prawie wszystkie zużyłam w poprzednich opiniach. Tylko usiąść, włączyć mp3, siegnąć po sagę i zatracić się w niej jakby przejść do innego wymiaru. Jak zawsze polecam tym, którzy dopiero co i już trochę siedzą w powieściach fantasy :)
No co o niej powiedzieć ? Trudno znaleźć słowa opisujące kolejny tom prześwietnej sagi pana Martina, gdy prawie wszystkie zużyłam w poprzednich opiniach. Tylko usiąść, włączyć mp3, siegnąć po sagę i zatracić się w niej jakby przejść do innego wymiaru. Jak zawsze polecam tym, którzy dopiero co i już trochę siedzą w powieściach fantasy :)
Pokaż mimo to
Świeżo co jestem po przeczytaniu siódmej z kolei księgi prześwietnej sagi pana Flanagana "Zwiadowcy". Po podróżach na północ Skandii i Araluenu przenosimy się bardziej na południe, gdzie króluje piasek, upał i jeszcze raz upał. A to z powodu niewinnej (z punktu widzenia atakującego oberjarla)wyprawy do Arydii. Zostaje pojmany, ale Arydzi są z natury chętni do przyjmowania okupów. Z niezapowiedzianą wizytą na wesele wkracza ledwo co stojący na nogach Svengal. Po dłuższej naradzie i pozwoleniu króla Duncana Evanlyn, Halt, Will, Gilan i Horace wraz ze Skandianinem wyruszają do Al Shabah z okupem. To oczywiście niesie ze sobą dość liczne konsekwencje, śmieszne utarczki, zwroty akcji no i oczywiście przelewy krwi.
Alyss mogła inaczej postapić no ale coż, co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.
Za to Evanlyn przeszła samą siebie. Zaczęła myśleć o swojej przyszłości, więc rozpoczęła przygotowania. Niektórzy pisali, że bardzo ich zawiodła. Flirtowała z Selethenem. Była arogancka, obojętna, niecierpliwa. Widać,że albo zapomnieli wskazówek Halta lub od razu ten wątek pominęli. Gdyby się tak nie zachowywała, wtedy połknęłaby haczyk z fałszywym wakirem i rozmowa o okupie mogłaby być uciążliwa i nawet by do niego nie doszło. Gdyby nie była odważna, nie mogłaby wtedy rzucić procą w "kogoś", nie oskarżyłaby wcześniej "kogoś" o oszustwo itd, itp. Na wzmiance o szabli i jej odwadze bardzo przypominała mi Aryę Stark. Pod względem okupu (ostatnie rozdziały) była wręcz Daenerys. Więc mi w niczym nie ubliżyła. Nawet polubiłam ją bardziej od Alyss. (Przepraszam z góry dla niezadowolonych z tej opinii, ale takie mam odczucia, a wolnością słowa nie pogardzam do pewnych granic)
Will jak zawsze wyszedł z opresji od początku do końca. Poszukiwania przyjaciela nie poszły na marne. Przyczynił się do zwycięstwa i zawarcia kolejnych przyjaźni. Pięć lat u boku Halta opłaciły się. Bardzo podziwiam autora za odwagę, że ustawił koło siebie Evanlyn i Alyss, które trzymały tą samą poduszeczkę, nagrodziły nawzajem Willa odznaką, której tak od bardza dawna pragnął, i z prawej, i lewej strony jego policzka dodały coś od siebie. Jednak po tym te spojrzenia rzucane jednej przez drugą... Dobrze, że Crowley zainterweniował :). Ta ceremonia według mnie była jednym, wielkim kabaretem. I wielkie przemówienie Crowleya "i tak dalej i tym podobne..." było bardzo... poważne :D. Chciałabym zobaczyć minę Willa gdy doznał przykrej niespodzianki dotyczącej tańca. Jednak Svengal miał wyczucie czasu. Po tym zajściu najlepiej oglądać barona Aralda, który torował sobie drogę do pana młodego niczym "dzik przeprawiający się przez zarośla" :D
Halt... Pod tą kamienną maską był dumny ze swojego ucznia, wierzył, że po niego i towarzyszy podróży przybędzie, uratuje i razem z nimi zwycięży. Musiał się pogodzić, że niedługo Will wyruszy w szeroki świat, sam będzie podejmował decyzje, po prostu stanie się samodzielnym i pełnoprawnym zwiadowcą. Traktował go jak własnego syna, więc chyba "trochę trudniej" było mu pogodzić się z tą sytuacją.
Wiele w tej części się wydarzyło. Trochę zmian, a i humoru nie zabrakło oczywiście. Tylko jeszcze ostatnie pytanie Horace'a krąży mi po głowie: " Co dziś na śniadanie?"
Jak zawsze : Polecam ;)
Świeżo co jestem po przeczytaniu siódmej z kolei księgi prześwietnej sagi pana Flanagana "Zwiadowcy". Po podróżach na północ Skandii i Araluenu przenosimy się bardziej na południe, gdzie króluje piasek, upał i jeszcze raz upał. A to z powodu niewinnej (z punktu widzenia atakującego oberjarla)wyprawy do Arydii. Zostaje pojmany, ale Arydzi są z natury chętni do przyjmowania...
więcej Pokaż mimo to