-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2020-12-07
2020-11-13
2020-10-16
2020-10-12
2020-09-28
Jest kilku tłumaczy fantastyki, których bardzo cenię. Jest Lech Jęczmyk, Paulina Braiter, Arkadiusz Nakoniecznik. Jest i Piotr W. Cholewa, którego tłumaczenie "Pana Światła" właśnie przeczytałem.
Książkę tę znam już od jakichś dwudziestu pięciu albo i więcej lat. Niestety, tamto tłumaczenie, wydane przez Atlantis, wołało o pomstę do nieba. I nie chodziło o zmiany nazw w stylu pana Łozińskiego, raczej o całość. Czytało się "Pana Światła" strasznie ciężko. A szkoda, bo książka naprawdę jest - moim zdaniem - rewelacyjna. Tłumaczenie p. Cholewy to zupełnie inna półka - książkę czyta się, jakby się płynęło łódką z prądem rzeki, a nie pod prąd przez sitowie i wodorosty.
Bardzo gorąco polecam. Szczególnie w tym tłumaczeniu.
Jest kilku tłumaczy fantastyki, których bardzo cenię. Jest Lech Jęczmyk, Paulina Braiter, Arkadiusz Nakoniecznik. Jest i Piotr W. Cholewa, którego tłumaczenie "Pana Światła" właśnie przeczytałem.
Książkę tę znam już od jakichś dwudziestu pięciu albo i więcej lat. Niestety, tamto tłumaczenie, wydane przez Atlantis, wołało o pomstę do nieba. I nie chodziło o zmiany nazw w...
2020-09-22
Film z Johnem Malkovichem i Christianem Bale pierwszy raz obejrzałem chyba równo 30 lat temu. To były czasy Sky One czy Sky Movies, już nie pamiętam. W każdym razie piracka telewizja osiedlowa, bez koncesji itd. No i bez lektora, nie mówiąc o napisach.
I po tylu latach dopiero zajrzałem do książki. Wstyd. Ale przeczytałem. I jestem pod wrażeniem. Bardzo dużym wrażeniem. Tym bardziej, gdy człowiek wie, że Ballard opisał to, co widział na własne oczy w Szanghaju w latach czterdziestych.
Bardzo gorąco polecam.
Film z Johnem Malkovichem i Christianem Bale pierwszy raz obejrzałem chyba równo 30 lat temu. To były czasy Sky One czy Sky Movies, już nie pamiętam. W każdym razie piracka telewizja osiedlowa, bez koncesji itd. No i bez lektora, nie mówiąc o napisach.
I po tylu latach dopiero zajrzałem do książki. Wstyd. Ale przeczytałem. I jestem pod wrażeniem. Bardzo dużym wrażeniem. Tym...
2020-08-09
Wyzwanie LC sierpień 2020 zaliczone. Uff... Rzadko zaglądam do romansów, niech świadczy o tym fakt, że dla tej książki musiałem założyć wirtualną półkę ;)
Miałem dylemat, który romans wybrać. Odrzuciłem te wszystkie Greje, 365 tygodni czy dni, Zmierzchy itp. Nie chciałem też przeginać w drugą stronę - patrz "Trędowata" czy "Między ustami a brzegiem pucharu". I w końcu wybrałem ulubioną autorkę mojej śp. Teściowej - Stanisławę Fleszarową-Muskat. Czytała i chwaliła, a byle czego nie czytała... A jak czytała, to zawsze przyznawała że to badziewie... Ale spokojne badziewie. A zawsze powtarzała, że w czasie wojny dosyć się naoglądała przemocy i nie przepada za nią w książkach.
Ale do rzeczy. Muszę przyznać, że książka bardzo mi się podobała. Ot, historia znanego rzeźbiarza, który wyjeżdża nad morze by znaleźć wenę do kolejnego dzieła. A przy okazji oczywiście znajduje miłość. Typowe, ale bardzo ciekawie, delikatnie, staromodnie napisane. I może dlatego wzruszyło me stwardniałe na SF i horrorach serce. No i Gwóźdź, wodołaz, bez którego też książka by wiele straciła.
Nie ma w nie prawie w ogóle polityki (chociaż rzecz dzieje się w latach pięćdziesiątych XX wieku), tu gdzieś się wspomina powrót z niewoli, tu powstanie, ale niewiele poza to. Takie czasy.
(Choć nie zawsze... Ostatnio przypomniałem sobie "Z życia zwierząt" Jana Żabińskiego i w jednym z opowiadań, bodajże o złotej rybce, przemycił on informację, że brał udział w walkach 1919-1920. Jak to cenzura przepuściła? Pewno nie szukali dat w książce o zwierzakach).
"Lato nagich dziewcząt" to literatura zatem teoretycznie dla pań, ale i ja się przy niej dobrze bawiłem. Aha, uprzedzam, nagości w niej jak na lekarstwo ;) Przynajmniej nagości w dzisiejszym tego słowa rozumieniu.
Wyzwanie LC sierpień 2020 zaliczone. Uff... Rzadko zaglądam do romansów, niech świadczy o tym fakt, że dla tej książki musiałem założyć wirtualną półkę ;)
Miałem dylemat, który romans wybrać. Odrzuciłem te wszystkie Greje, 365 tygodni czy dni, Zmierzchy itp. Nie chciałem też przeginać w drugą stronę - patrz "Trędowata" czy "Między ustami a brzegiem pucharu". I w końcu...
1988
Jedna z bardziej ulubionych książek dzieciństwa. Krótkie pogadanki o najrozmaitszych stworzeniach - dużych i małych i tych najmniejszych, pióra wybitnego polskiego zoologa.
Do tego stopnia ulubiona, że obecnie kompletuję cały cykl i czytam swoim chłopakom ;)
Jedna z bardziej ulubionych książek dzieciństwa. Krótkie pogadanki o najrozmaitszych stworzeniach - dużych i małych i tych najmniejszych, pióra wybitnego polskiego zoologa.
Do tego stopnia ulubiona, że obecnie kompletuję cały cykl i czytam swoim chłopakom ;)
2020-07-10
2020-07-08
Sprawnie napisana monografia, mimo niewielkich rozmiarów zawiera to, co powinna. Opis gatunku, budowa zewnętrzna i wewnętrzna, główne zmysły, behawior, zagrożenia, rozmnażanie, ochrona, zachowania stadne, pokarm.
W serii "Monografii przyrodniczych" to jedna z lepszych pozycji.
(W sumie jak na razie to znalazłem tylko jedną słabą - poziom merytoryczny ogólnie jest wysoki).
Ciekawe spostrzeżenia dotyczące różnic w zachowaniach między borsukami z północy i południa Europy, ciekawe pomysły na ochronę.
Niestety, raczej dla przyrodników. To nie książka popularno-naukowa.
Sprawnie napisana monografia, mimo niewielkich rozmiarów zawiera to, co powinna. Opis gatunku, budowa zewnętrzna i wewnętrzna, główne zmysły, behawior, zagrożenia, rozmnażanie, ochrona, zachowania stadne, pokarm.
W serii "Monografii przyrodniczych" to jedna z lepszych pozycji.
(W sumie jak na razie to znalazłem tylko jedną słabą - poziom merytoryczny ogólnie jest...
1980-02-24
Czytałem ją jak miałem około 6-7 lat. Szczerze mówiąc, to jedna z pierwszych książek, którą mi kupili rodzice. I do dziś im jestem za to wdzięczny. Choć mój egzemplarz już nie ma okładek i jest bardzo sponiewierany, ma zaszczytne miejsce na moich półkach.
Nic według mnie nie straciła. Historia wiernego psa, który szuka swojego pana pasterza... Czegóż chcieć więcej od książki dla dzieci?
Czytałem ją jak miałem około 6-7 lat. Szczerze mówiąc, to jedna z pierwszych książek, którą mi kupili rodzice. I do dziś im jestem za to wdzięczny. Choć mój egzemplarz już nie ma okładek i jest bardzo sponiewierany, ma zaszczytne miejsce na moich półkach.
Nic według mnie nie straciła. Historia wiernego psa, który szuka swojego pana pasterza... Czegóż chcieć więcej od...
2020-05-08
Rosjanie to wspaniali ludzie. Mam wielu kolegów na wschód od Polski. Kiedyś jeden z nich powiedział mi zdanie, które do dziś pamiętam. Rosjanin jest wspaniałym człowiekiem, do czasu, gdy założy mundur. Wtedy odbija mu kompletna szajba. Trafione w punkt.
I to jest chyba jedna z najważniejszych przyczyn, dlaczego śledztwo w sprawie wyprawy na górę Otorten od roku 1959 ciągle jest niewyjaśnione, a każdy, kto wspomni coś o poligonach, próbach rakiet itp zostaje uciszony.
Książka bardzo dobra, dla kogoś, kto zna zarysy tragedii, bo w sumie żadnych przełomowych nowinek się z niej nie dowiemy. Po prostu bardzo dobre przedstawienie tematu.
Polecam. Dużo ciekawostek o turystyce w ZSRR lat pięćdziesiątych oraz o mało znanym ludzie Mansów.
Rosjanie to wspaniali ludzie. Mam wielu kolegów na wschód od Polski. Kiedyś jeden z nich powiedział mi zdanie, które do dziś pamiętam. Rosjanin jest wspaniałym człowiekiem, do czasu, gdy założy mundur. Wtedy odbija mu kompletna szajba. Trafione w punkt.
I to jest chyba jedna z najważniejszych przyczyn, dlaczego śledztwo w sprawie wyprawy na górę Otorten od roku 1959 ciągle...
2020-04-12
2020-04-10
Bardzo dobra pozycja dla zaczynających swoją przygodę z wędzeniem, choć nie tylko dla nich. Ciekawe przepisy, bardzo dokładnie opisane, składniki dobrze opisane (mięso z klasyfikacją).
Czytanie w postny dzień było katorgą ;)
Bardzo polecam.
Czuj dym!
Bardzo dobra pozycja dla zaczynających swoją przygodę z wędzeniem, choć nie tylko dla nich. Ciekawe przepisy, bardzo dokładnie opisane, składniki dobrze opisane (mięso z klasyfikacją).
Czytanie w postny dzień było katorgą ;)
Bardzo polecam.
Czuj dym!
2020-03-20
Biografia czołowego polskiego pilota II wojny światowej, napisana przez jego kolegę z DWLotu na podstawie szeregu rozmów oraz wielu źródeł.
Przedwojenne szkolenie, udział w walkach wrześniowych, Rumunia, przedzieranie się do Francji a później Anglii, służba w dywizjonach, brytyjskich i polskich, PFT w Tunezji - wszystko to znamy z wielu książek.
O tym, jak Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego potraktowało Skalskiego po wojnie, dowiedziałem się po raz pierwszy pod koniec lat osiemdziesiątych, z książki "Katyn, w pół drogi" P. Gabryela. Nie mogłem uwierzyć.... Jak to... czołowego pilota, który sławił imię Polski? Do więzienia? Za zdradę? Torturować?
A ten, kto po przeczytaniu tamtych traumatycznych zdarzeń uważa, że to nie było zwykłe skur..syństwo tylko "wicie, rozumicie, takie były czasy" ma doprawdy bielmo na oczach.
Bardzo gorąco polecam. Książka nie jest gruba, bagatela - 190 stron. Zgodnie z dewizą generała Skalskiego - Im krócej będę mówił, tym dłużej będziecie pamiętać.
Biografia czołowego polskiego pilota II wojny światowej, napisana przez jego kolegę z DWLotu na podstawie szeregu rozmów oraz wielu źródeł.
Przedwojenne szkolenie, udział w walkach wrześniowych, Rumunia, przedzieranie się do Francji a później Anglii, służba w dywizjonach, brytyjskich i polskich, PFT w Tunezji - wszystko to znamy z wielu książek.
O tym, jak Ministerstwo...
2020-03-19
Uwaga!
Książka ocenę 6/10 zawdzięcza tylko i wyłącznie tłumaczowi, Panu Sławomirowi Kędzierskiemu, który włożył tytaniczną pracę w przystosowanie tejże pozycji do coraz mniej chłonnego rynku polskiego czytelnictwa.
Gdyby nie jego ciężki znój, mało kto by przeczytał, jak to bohaterscy byli francuscy maquis czy radzieccy partyzanci w typie Bielskiego.
Naprawdę chapeau ba! Gdyby tak przesiać treść książki połączone z przypisami tłumacza, to nie wiem czy nie wyszło by pół na pół.
Jest sporo błędów, wychwyconych przez tłumacza, niestety nie wszystkie - prawdopodobnie część rysunków dodano później. Pomylenie na jednej z pierwszych stron M1 Garand z karabinkiem M1? Zdarzyło się.
Przypisy tłumacza, dotyczące polskiego ruchu oporu (nie tylko!) naprawdę warto czytać - wyjaśniają wiele spraw, dopowiadają sporo. Niekiedy są dość sarkastyczne - w wesoły, lubiany przeze mnie sposób.
Minusem są również niewielkie rozmiary. Format zeszytowy byłby o wiele lepszy, dodałbym śmiało jedną gwiazdkę. No, może pół.
Może i przesadzam... Oczywiście jest w tej książce sporo ciekawych informacji, są przedruki z instrukcji dla sabotażystów, są ciekawe (niekiedy rysunki). Ale wszystko to jakieś takie nijakie...
Można zajrzeć. Czy polecam? Chyba tylko z szacunku dla tłumacza.
p.s. przeczytałem przez jeden dzień, walcząc w łóżku z dyskopatią.
Uwaga!
Książka ocenę 6/10 zawdzięcza tylko i wyłącznie tłumaczowi, Panu Sławomirowi Kędzierskiemu, który włożył tytaniczną pracę w przystosowanie tejże pozycji do coraz mniej chłonnego rynku polskiego czytelnictwa.
Gdyby nie jego ciężki znój, mało kto by przeczytał, jak to bohaterscy byli francuscy maquis czy radzieccy partyzanci w typie Bielskiego.
Naprawdę chapeau ba!...
2020-03-18
Takie krótkie kompendium najważniejszych bitew starożytności. Od Megiddo i Kadesh po Pola Katalaunijskie. Niewiele ilustracji i to mono (niestety - to nie Osprey, w większości to fotografie rzeźb itp), ciekawe mapy bitewne, oczywiście podzielone na fazy. I wreszcie, co się rzadko zdarza - wyjaśnienia oznaczeń stosowanych na tych mapach.
Opisy bitew z racji niewielkiej obszerności książki - dość krótkie, ale treściwe. Oczywiście wcześniej zarysowano wydarzenia poprzedzające.
Raczej dla średnio zaawansowanych. Ale bardzo ciekawa pozycja. Zajrzę do drugiej pozycji autorów - o średniowieczu.
Takie krótkie kompendium najważniejszych bitew starożytności. Od Megiddo i Kadesh po Pola Katalaunijskie. Niewiele ilustracji i to mono (niestety - to nie Osprey, w większości to fotografie rzeźb itp), ciekawe mapy bitewne, oczywiście podzielone na fazy. I wreszcie, co się rzadko zdarza - wyjaśnienia oznaczeń stosowanych na tych mapach.
Opisy bitew z racji niewielkiej...
2020-03-13
Szlak bojowy 16 pułku artylerii lekkiej widziany oczami porucznika Stapfa, oficera zwiadowczego I dywizjonu. Od pierwszych walk pod Grudziądzem, poprzez Mełno po bitwę nad Bzurą i walki o Łowicz. Autor dostał się do niewoli pod Rokiciną, pal dotarł do Modlina, gdzie 29 września podpisano kapitulację.
Nie ma tu może wielkich scen batalistycznych. Jest za to walka szarpana, ciągle odwroty, ucieczki, poszukiwania zagubionych oddziałów, ciągły brak łączności, dezercje, ataki Luftwaffe nie tylko na oddziały wojskowe ale i kolumny cywilów.
Autor pisał to zaraz po wydarzeniach wrześniowych, w oflagu IIA (Prenzlau).
Bardzo polecam.
Szlak bojowy 16 pułku artylerii lekkiej widziany oczami porucznika Stapfa, oficera zwiadowczego I dywizjonu. Od pierwszych walk pod Grudziądzem, poprzez Mełno po bitwę nad Bzurą i walki o Łowicz. Autor dostał się do niewoli pod Rokiciną, pal dotarł do Modlina, gdzie 29 września podpisano kapitulację.
Nie ma tu może wielkich scen batalistycznych. Jest za to walka szarpana,...
2020-02-16
Odradzam stanowczo. Chyba że ktoś wyczuwa - jak autorzy - w zwykłej wódzie aromaty kogla-mogla (z samych żółtek!), wiśnie zgniecione na ściętym przed chwilą dębie, ziemniaczane kwiaty i liście, kakao na mleku z pianką czy sklep sportowy z PRLu. Chapeau bas. Mnie na szczęście natura pożałowała tak wykształconego nosa czy podniebienia. Może to i lepiej.
Jako zakąski rzeczy, których przeciętny człowiek nigdy na swoim talerzu nie ujrzy. Albo banał w postaci malin z pieprzem, albo kiełbasa (oczywiście produkcji domowej kolegi), której składu nie poznamy - ważne aby ją łamać a nie kroić.
Jedyny plus i to spory to zdjęcia. I za to - aż - trzy gwiazdki.
Książkę polecił mi kolega. Łapie więc się na Wyzwanie 2020.
Odradzam stanowczo. Chyba że ktoś wyczuwa - jak autorzy - w zwykłej wódzie aromaty kogla-mogla (z samych żółtek!), wiśnie zgniecione na ściętym przed chwilą dębie, ziemniaczane kwiaty i liście, kakao na mleku z pianką czy sklep sportowy z PRLu. Chapeau bas. Mnie na szczęście natura pożałowała tak wykształconego nosa czy podniebienia. Może to i lepiej.
Jako zakąski rzeczy,...
2020-02-05
Ciekawie sfabrykowany podręcznik historii dla "klasy IX szkół elementarnych". Co by było gdybyśmy inaczej rządzili w dwudziestoleciu międzywojennym, biali pokonali by na wschodzie bolszewików, a porwany profesor Heisenberg zdradził by Polsce sekrety broni atomowej...
Wszystko okraszone zdjęciami m.in. z Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Nie powiem, bardzo ciekawie się czyta.
Polecam fanom historii. Nie tylko tej alternatywnej.
Podręcznik został wydany przy okazji odbywającego się we wrześniu ub.r. Festiwalu Historii Alternatywnej. Szkoda, że Zabrze jest tak daleko...
Ciekawie sfabrykowany podręcznik historii dla "klasy IX szkół elementarnych". Co by było gdybyśmy inaczej rządzili w dwudziestoleciu międzywojennym, biali pokonali by na wschodzie bolszewików, a porwany profesor Heisenberg zdradził by Polsce sekrety broni atomowej...
Wszystko okraszone zdjęciami m.in. z Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Nie powiem, bardzo ciekawie się czyta....
Rzadko czytam kryminały. A jeżeli chodzi o skandynawskich autorów kryminałów - to chyba pierwszy mój z nimi kontakt.
Niestety, zadowolony jestem połowicznie. Pierwsza połowa książki bardzo nudna, druga o wiele, wiele lepsza.
Za pierwszą połowę 5/10, za drugą - 7/10
Średnia daje 6/10.
Rzadko czytam kryminały. A jeżeli chodzi o skandynawskich autorów kryminałów - to chyba pierwszy mój z nimi kontakt.
Pokaż mimo toNiestety, zadowolony jestem połowicznie. Pierwsza połowa książki bardzo nudna, druga o wiele, wiele lepsza.
Za pierwszą połowę 5/10, za drugą - 7/10
Średnia daje 6/10.