-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2021-11-08
2021-05-30
Rzadko czytywana książka. Wspomnienia pilota Pułku Lotnictw Myśliwskiego "Normandie-Niemen", oddziału Wolnej Francji, walczącej na radzieckich samolotach (Jakach) na Froncie Wschodnim.
Mimo roku wydania (1952 we Francji) nie ma w książce zbyt wiele propagandy. Owszem, są pompatyczne, ociekające dla nas Polaków iluzją toasty i okrzyki, ale to raczej margines. Autor ciekawie oddał życie mieszkańców cieplejszej części Europy na obfitującym w mrozy po -30 stopni Froncie Wschodnim. Pułk poniósł w czasie wojny bardzo duże straty ale i odniósł wiele zwycięstw.
Bardzo gorąco polecam fanom historii lotnictwa.
Rzadko czytywana książka. Wspomnienia pilota Pułku Lotnictw Myśliwskiego "Normandie-Niemen", oddziału Wolnej Francji, walczącej na radzieckich samolotach (Jakach) na Froncie Wschodnim.
Mimo roku wydania (1952 we Francji) nie ma w książce zbyt wiele propagandy. Owszem, są pompatyczne, ociekające dla nas Polaków iluzją toasty i okrzyki, ale to raczej margines. Autor ciekawie...
2021-03-22
Bardzo ciekawa książka. Ktoś mógłby powiedzieć, ot kolejne losy lotnika przedzierającego się pow kampanii wrześniowej przez Rumunię na zachód. Może i tak. Ale każdy z tych losów, mimo podobieństw jest inny. Brak w książce może spektakularnych bitew powietrznych, ale mnie co innego w niej ujęło. Duryasz nie waha się opisywać cech swoich przełożonych, czy to Brytyjczyków, czy Polaków. No i polityka... Obecna wśród Polaków nawet w czasie wojny, gdy wrogowie byli jasno określeni. Ale po co, lepiej się kłócić, spiskować itd. Skąd my to znamy.
Bardzo polecam.
Bardzo ciekawa książka. Ktoś mógłby powiedzieć, ot kolejne losy lotnika przedzierającego się pow kampanii wrześniowej przez Rumunię na zachód. Może i tak. Ale każdy z tych losów, mimo podobieństw jest inny. Brak w książce może spektakularnych bitew powietrznych, ale mnie co innego w niej ujęło. Duryasz nie waha się opisywać cech swoich przełożonych, czy to Brytyjczyków, czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-16
2020-05-02
Brud, krew, nędzne jedzenie, pycha, wzajemne animozje, nienawiść do wroga, politruki za plecami, kiepscy dowódcy, komunizm, powszechna bieda panująca wśród cywilów, pranie mózgów... I w tym wszystkim kobiety. Część z nich - jako piloci bombowców Pe-2, kukuruźników i myśliwskich jaków. Część - jako mechanicy i zbrojmistrze. Dosadna książka, pokazująca wojnę od jedynej, prawdziwej strony.
Bardzo gorąco polecam. Oczywiście, to książka nie dla wszystkich. Najmniej dla wrażliwych.
Brud, krew, nędzne jedzenie, pycha, wzajemne animozje, nienawiść do wroga, politruki za plecami, kiepscy dowódcy, komunizm, powszechna bieda panująca wśród cywilów, pranie mózgów... I w tym wszystkim kobiety. Część z nich - jako piloci bombowców Pe-2, kukuruźników i myśliwskich jaków. Część - jako mechanicy i zbrojmistrze. Dosadna książka, pokazująca wojnę od jedynej,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-12
Krótkie (niecałe 200 stron) résumé pierwszych lat wojny na Pacyfiku - od Pearl Harbor po Guadalcanal. Tym razem głos mają Japończycy - Okumiya, pilot i instruktor szkoleniowy oraz Horikoshi - konstruktor wielu samolotów, w tym najsłynniejszego ZERO.
Dobrze napisana, wydarzenia przeplatane wypowiedziami pilotów i wyższych oficerów marynarki. Wrażenie robi szczególnie opis bitwy o Midway i wspomnienia Saburo Sakai z walk nad Guadalcanalem i powrotu do Rabaulu. Muszę przypomnieć sobie jego "Samuraja". Nie czytałem ze 20 lat.
Niestety, sporo błędów zecerskich. A i orty się trafiają.
Na końcu tekstu książki zobaczyłem napis - koniec tomu pierwszego. Hmmm... Mogło wydawnictwo bardziej to wyeksponować. Na przykład pod tytułem może?
Polecam fanom awiacji i historii.
Krótkie (niecałe 200 stron) résumé pierwszych lat wojny na Pacyfiku - od Pearl Harbor po Guadalcanal. Tym razem głos mają Japończycy - Okumiya, pilot i instruktor szkoleniowy oraz Horikoshi - konstruktor wielu samolotów, w tym najsłynniejszego ZERO.
Dobrze napisana, wydarzenia przeplatane wypowiedziami pilotów i wyższych oficerów marynarki. Wrażenie robi szczególnie opis...
2020-03-20
Biografia czołowego polskiego pilota II wojny światowej, napisana przez jego kolegę z DWLotu na podstawie szeregu rozmów oraz wielu źródeł.
Przedwojenne szkolenie, udział w walkach wrześniowych, Rumunia, przedzieranie się do Francji a później Anglii, służba w dywizjonach, brytyjskich i polskich, PFT w Tunezji - wszystko to znamy z wielu książek.
O tym, jak Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego potraktowało Skalskiego po wojnie, dowiedziałem się po raz pierwszy pod koniec lat osiemdziesiątych, z książki "Katyn, w pół drogi" P. Gabryela. Nie mogłem uwierzyć.... Jak to... czołowego pilota, który sławił imię Polski? Do więzienia? Za zdradę? Torturować?
A ten, kto po przeczytaniu tamtych traumatycznych zdarzeń uważa, że to nie było zwykłe skur..syństwo tylko "wicie, rozumicie, takie były czasy" ma doprawdy bielmo na oczach.
Bardzo gorąco polecam. Książka nie jest gruba, bagatela - 190 stron. Zgodnie z dewizą generała Skalskiego - Im krócej będę mówił, tym dłużej będziecie pamiętać.
Biografia czołowego polskiego pilota II wojny światowej, napisana przez jego kolegę z DWLotu na podstawie szeregu rozmów oraz wielu źródeł.
Przedwojenne szkolenie, udział w walkach wrześniowych, Rumunia, przedzieranie się do Francji a później Anglii, służba w dywizjonach, brytyjskich i polskich, PFT w Tunezji - wszystko to znamy z wielu książek.
O tym, jak Ministerstwo...
2020-02-03
Bardzo dobra pozycja, traktująca nie tylko o gorących letnich dniach 1940 roku, ale przedstawiająca całą drogę zawodową Johna Kenta - od lat przed drugą wojną światową, po szefowanie pilotom doświadczalnym. Kent ma dryg do opowiadania, jednocześnie zachowując stonowanie i zimną krew. Książka nie tryska humorem, ale sporo groteskowych sytuacji w niej znajdziemy. I sporo krwi i łez...
Bardzo ciekawie opisane również lata powojennej służby - błyskawiczny rozwój lotnictwa od samolotów tłokowych po odrzutowe i turbośmigłowe. I pierwsze helikoptery.
Oczywiście za tytuł gwiazdka mniej - żerowanie na sentymentach niekiedy się sprawdza, niekiedy nie. A patrząc po opiniach ludzi, którzy sięgnęli po książkę głównie dla Dywizjonu 303 - nie sprawdziło się. I wcale się nie dziwię. Typowe bambuko Wydawnictwa z czytelnikami.
Niemniej książkę bardzo polecam. Chociaż o Zumbachu, Hennebergu, Fericiu i reszcie jest tu tylko jeden rozdział.
Bardzo dobra pozycja, traktująca nie tylko o gorących letnich dniach 1940 roku, ale przedstawiająca całą drogę zawodową Johna Kenta - od lat przed drugą wojną światową, po szefowanie pilotom doświadczalnym. Kent ma dryg do opowiadania, jednocześnie zachowując stonowanie i zimną krew. Książka nie tryska humorem, ale sporo groteskowych sytuacji w niej znajdziemy. I sporo krwi...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-29
Oj dawno nie czytałem nic Wacława Króla. Musiałem sobie odświeżyć "Lotników..." i dalsze wojenne dzieje pilota, tym razem w książce "Mój Spitfire".
Bardzo dobrze napisana, liczne bogato opisane misje w Europie oraz Afryce (Cyrk Skalskiego). Oprócz tego sporo humoru, trochę kontaktów damsko-męskich i sporo polityki (jest kilka socjalistycznych wtrętów - trudno, rozumiem, takie czasy). Propaganda pod ZSRR bardzo nie przeszkadza - książkę warto przeczytać.
Bardzo polecam miłośnikom lotnictwa.
Oj dawno nie czytałem nic Wacława Króla. Musiałem sobie odświeżyć "Lotników..." i dalsze wojenne dzieje pilota, tym razem w książce "Mój Spitfire".
Bardzo dobrze napisana, liczne bogato opisane misje w Europie oraz Afryce (Cyrk Skalskiego). Oprócz tego sporo humoru, trochę kontaktów damsko-męskich i sporo polityki (jest kilka socjalistycznych wtrętów - trudno, rozumiem,...
1989
2019-12-09
1990
2019-07-13
2008-08
2019-01-20
Mam dużą trudność z oceną tej książki. Jest to dziennik pilota Heinkla He-111, prowadzony od maja do grudnia 1940 roku. Autor został zestrzelony, dziennik znalazł się w rękach kolegi, przemycono go jakoś do państw alianckich i został wydany za oceanem. Leske znalazł się w obozie w Kanadzie. I to na tyle. O autorze nic więcej nie wiemy, dane wszystkie są pozmieniane, podobnie z datą zestrzelenia, jakoby w trosce o autora.
No właśnie... W necie jest szereg dyskusji, czy ta książka to autentyczny dziennik pilota, czy sprytna "agitka" wydana na Zachodzie dla zohydzenia Niemców. Nie mam zdania...
Autor pisze takie rzeczy, że albo faktycznie miał mózg wyprany przez Adolfa i resztę, albo rzeczywiście jest to dzieło pisane "ku pokrzepieniu serc". Teksty o wszechogarniającym świat żydostwie, notoryczne nazywanie Roosevelta Rosenfeldem, teza "przecież to nie my zaczęliśmy wojnę", Anglicy są głupi jak buty, Francuzi to tchórze, jeszcze jeden nalot i Londynu nie będzie, Hitler jest geniuszem i nigdy się nie myli. I w ogóle - Gott mit Uns. Jakbym cholera widział Teutonów w filmie Aleksandra Forda. Ale może faktycznie tak wyglądała propaganda. Goebbels w końcu podobno był w tym mistrzem.
Autor zaczyna powoli zmieniać zdanie o przeciwnikach dopiero po pierwszym zestrzeleniu i stracie załogi. Ale i to idzie mu powoli.
Jest i wątek romantyczny - a jakże, w wykonaniu ordnungowo-niemieckim.
Dla chętnych.
Mam dużą trudność z oceną tej książki. Jest to dziennik pilota Heinkla He-111, prowadzony od maja do grudnia 1940 roku. Autor został zestrzelony, dziennik znalazł się w rękach kolegi, przemycono go jakoś do państw alianckich i został wydany za oceanem. Leske znalazł się w obozie w Kanadzie. I to na tyle. O autorze nic więcej nie wiemy, dane wszystkie są pozmieniane,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-04
Pierwszy raz czytam wspomnienia pilota "brodatego samolotu". Mało znana, trudna, pełna mankamentów maszyna, używana jednak do końca wojny. Ale przyznajcie, zadziorny wygląd ma ta metalowa bestia przez tę wielką "brodę" z chłodnicą w środku.
Autor jest Nowozelandczykiem, ma zatem trochę inne spojrzenie na wojnę od innych nacji. Książka rozpoczyna się w środkowym okresie wojny, gdy Scott po wylataniu dwóch tur na "Hurricane'ach" zostaje uziemiony w pracy biurowej, w samej kwaterze Fighter Command. Po pół roku obejmuje dowództwo 486 Dywizjonu Nowozelandzkiego. Bierze udział w wielu walkach, od osłon wypraw bombowych, przez loty patrolowe, D-DAY, Caen, Falaise, Ardeny... Walka na froncie kończy się dla niego wraz z osiągnięciem przez aliantów Renu, zostaje, już jako pułkownik odesłany do Anglii.
Książka nie jest przeładowana epickimi bataliami powietrznymi, autor bardziej skupia się na zawiązywanych przyjaźniach, koleżeństwie; częściej opisuje wyczyny kolegów niż swoje. Opisuje wiele trudnych chwil, częstą śmierć podwładnych, często przyjaciół, trudności z przełożonymi. Wspaniale i przejmująco opisuje akcje ratunkowe zestrzelonych pilotów nad Kanałem La Manche. Nie zawsze niestety udane.
Hawker Typhoon nie był może jednym z czołowych myśliwców aliantów, ale swoją część zadań wykonał doskonale. Niestety, często obrywał od własnej artylerii plot, czy od narwanych i pełnych chęci, ale słabo wyszkolonych pilotów USAAF.
Sam autor we wstępie opisuje go tak:
"W porównaniu ze Spitfirem, który zawsze zachowywał się jak dobrze ułożony rumak czystej krwi, Tyohoon wyglądał na pierwszy rzut oka jak zwyczajny, pociągowy koń. Daleko mu było do finezji Spitfire'a. Kiedy już udało się ujarzmić Typhoona, trzeba go było trzymać mocno w cuglach. Sam start przypominał jazdę na dzikim wietrze - jeden przypadkowy trzask biczem i woźnica pozostawał daleko z tyłu.
Jednak podobnie jak człowiek, Typhoon posiadał także swoje dobre cechy. Latając nad okupowaną Europą miałem wiele powodów, by nabrać szacunku do tego trudnego, ale zarazem wspaniałego samolotu.
Po upadku III Rzeszy Typhoon dyskretnie odleciał w zapomnienie.
Jednak ja nie zapomnę go nigdy, ponieważ Typhoon stał się częścią mnie."
Bardzo serdecznie polecam.
Pierwszy raz czytam wspomnienia pilota "brodatego samolotu". Mało znana, trudna, pełna mankamentów maszyna, używana jednak do końca wojny. Ale przyznajcie, zadziorny wygląd ma ta metalowa bestia przez tę wielką "brodę" z chłodnicą w środku.
Autor jest Nowozelandczykiem, ma zatem trochę inne spojrzenie na wojnę od innych nacji. Książka rozpoczyna się w środkowym okresie...
2000-09-03
1989
1988
Rewelacyjne napisana książka. Czyta się jak dobrą powieść sensacyjną. Oprócz bardzo dokładnie omówionej operacji Chastise, autor przedstawia m.in. życiorys Guya Gibsona, rozwój prototypów różnych samolotów bombowych - od Hampdena przez Wellingtona po Lancastery.
Właściwie operacja ataku na zapory w Zagłębiu Ruhry to pretekst dla autora do omówienia całej (prawie) wojennej historii Bomber Command.
Ale - jak już zaznaczyłem - czyta się świetnie. Mimo objętości.
Bardzo gorąco polecam.
Rewelacyjne napisana książka. Czyta się jak dobrą powieść sensacyjną. Oprócz bardzo dokładnie omówionej operacji Chastise, autor przedstawia m.in. życiorys Guya Gibsona, rozwój prototypów różnych samolotów bombowych - od Hampdena przez Wellingtona po Lancastery.
więcej Pokaż mimo toWłaściwie operacja ataku na zapory w Zagłębiu Ruhry to pretekst dla autora do omówienia całej (prawie) wojennej...