-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2013-02-24
2014-02
2011-01-01
2011-08-31
2013-03-17
2013-03-12
2013-03-01
2013-03-07
2013-01-25
2012-08-16
2012-01-07
Po przeczytaniu pierwszej części miałam mieszane uczucia, podobało mi się, lecz czegoś mi brakowało. Teraz , kiedy przeczytałam drugą część, mam podobne odczucia, wszystko dzieje się bardzo szybko, coraz lepiej poznajemy bohaterów i świat w jakim żyją. Jednak wciąż brakuje mi czegoś więcej między Mirą a Danausem. Ta część podobnie jak poprzednia kończy się obietnicą ich ostatecznego starcia, z jednej strony podobają mi się ich relacje ale wciąż czekam na chociażby pocałunek.
Od razu zaczynam czytać kolejną część:)
Po przeczytaniu pierwszej części miałam mieszane uczucia, podobało mi się, lecz czegoś mi brakowało. Teraz , kiedy przeczytałam drugą część, mam podobne odczucia, wszystko dzieje się bardzo szybko, coraz lepiej poznajemy bohaterów i świat w jakim żyją. Jednak wciąż brakuje mi czegoś więcej między Mirą a Danausem. Ta część podobnie jak poprzednia kończy się obietnicą ich...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-01-02
Nie była to na najlepsza książka po jaką sięgnęłam, jednak z pewnością jest warta przeczytania. Ma w sobie coś intrygującego. Okładka bardzo mi się podoba, szkoda, że polskie okładki kolejnych dwóch części nie zachwycają...
Spodziewałam się czegoś więcej między Mirą i Danausem, pocałunek w skroń, to nie to, czego bym chciała, nie mam na myśli wyznania dozgonnej miłości, ale chociaż namiętny pocałunek i byłoby dużo lepiej. Liczę na więcej w kolejnej części.
Bardzo podobały mi się obietnice, że mogą zginąć tylko z ręki tej drugiej osoby, a nie kogoś trzeciego. Wprowadzało to w ich relacje coś niesamowitego.
Cały czas zastanawiam się kim tak naprawdę jest Danaus, nie pasuje on do żadnej kategorii, a jednak wydaje mi się, że w całości zachował swoje człowieczeństwo (oczywiście, jeśli kiedykolwiek był człowiekiem).
Uwielbiam też Aniołów Stróżów Miry, i tak mi szkoda, że nie wyszli z ostatecznej bitwy w pełnym składzie.
Nie planuje kupić książki, wystarczy mi, że mam ją na komórce, ale z pewnością przeczytam kolejne części. :)
Nie była to na najlepsza książka po jaką sięgnęłam, jednak z pewnością jest warta przeczytania. Ma w sobie coś intrygującego. Okładka bardzo mi się podoba, szkoda, że polskie okładki kolejnych dwóch części nie zachwycają...
Spodziewałam się czegoś więcej między Mirą i Danausem, pocałunek w skroń, to nie to, czego bym chciała, nie mam na myśli wyznania dozgonnej miłości, ale...
2012-01-30
2012-03-13
2012-03-17
Nie mogłam się oderwać. Chociaż bardzo brakowało mi Disco/Gabriela w tej części. Kiedy czytałam fragmenty z Painem, miałam ochotę pojawić się tam i zacząć wyzywać Rhiannon.
Końcówka również mnie mocno wkurzyła. Nie spodziewałam się, że Disco zrobi jej coś takiego i wyjdzie. Oboje zrobili sobie coś okropnego, więc powinni zostać w jednym pokoju póki wszystkiego nie wyjaśnią, a nie uciekać.
Niecierpliwie czekam na koleją część.
Nie mogłam się oderwać. Chociaż bardzo brakowało mi Disco/Gabriela w tej części. Kiedy czytałam fragmenty z Painem, miałam ochotę pojawić się tam i zacząć wyzywać Rhiannon.
Końcówka również mnie mocno wkurzyła. Nie spodziewałam się, że Disco zrobi jej coś takiego i wyjdzie. Oboje zrobili sobie coś okropnego, więc powinni zostać w jednym pokoju póki wszystkiego nie wyjaśnią,...
2010-01-01
2010-01-01
To już ostatnia książka z serii 'Fever'. Nie powiem niestety, chociaż ostatnie dwa tygodnie żyłam w świecie Mac i na pewno będzie mi jej brakowało.
Ta część jest najdłuższa ze wszystkich, jest jak dwie książki i bardzo dobrze. Nie ma tu żadnej zbędnej sceny.
Przyznaję, czas bez Barronsa bardzo mi się dłużył, jednak nie był zmarnowany, pozwolił Mac na kolejną przeminę i stanie się silniejszą.
Przetrwała, tak jak kazał jej Jericho.
"Zło nie jest stanem bycia, jest wyborem." Jedna z wielu mądrości Barronsa.
Dawno nie spotkałam się z postacią taką jak on. Zwykle główny męski bohater jest tak wyidealizowany, że aż nierealny. Jemu było daleko do ideału. Wiecznie zimy, a jednak czasem udało mu się pokazać, że ma w sobie odrobinę człowieczeństwa i empatii.
Wszystko się wyjaśniło. Jericho Barrons okazał się zdolnym do miłości, to właśnie przez to uczucie od wielu wieków powalał na Sinsar Dubh. Kiedy Mac odkrywa co nim kierowało, patrzy na niego z jeszcze większym uczuciem.
Więź, która się między nimi utworzyła naprawdę mnie urzekła. Nie było czułych słówek ani słodkich wyznań. Brakowało mi ich trochę, lecz cieszę się, że tego nie było. To nie pasowałoby do Barronsa. Cieszę się, że autorka była konsekwentna w kreacjach postaci. Mac przeszła konieczną przemianę i stała się silniejsza. Jericho był od zawsze twardym wojownikiem, nie zmiękł ani trochę. I bardzo dobrze.
"- Jesteś Mac - mówi - A ja jestem Jericho. Nic innego nie ma znaczenia. Nigdy nie będzie miało. Dla mnie istniejesz w miejscu, które jest poz wszystkimi regułami. Rozumiesz?"
Jakieś 'Kocham cię' zdecydowanie by tu nie pasowało. Te słowa mówią o wiele więcej, Barrons nigdy nie mówił wprost, o sobie mówił bardzo rzadko. Takie wyznanie sprawiło, że zapłonęłam do niego jeszcze większą sympatią.
Ta część jest zdecydowanie najlepsza. Nie ma tu niedopowiedzeń. Ostatecznie wszystkie wątpliwości Mac (i nasze) zostają wyjaśnione w sposób, którego mało kto by się spodziewał. Zakończenie jest zaskakujące, lecz w pełni satysfakcjonujące.
Skończyłam tą serię w poczuciu, że autorka w pełni wykorzystała potencjał swojego pomysłu.
Nie mogę się doczekać, kiedy 'Shadowfever' zostanie wydana po polsku. Na pewno ją kupię.
Zdecydowanie polecam! :)
To już ostatnia książka z serii 'Fever'. Nie powiem niestety, chociaż ostatnie dwa tygodnie żyłam w świecie Mac i na pewno będzie mi jej brakowało.
więcej Pokaż mimo toTa część jest najdłuższa ze wszystkich, jest jak dwie książki i bardzo dobrze. Nie ma tu żadnej zbędnej sceny.
Przyznaję, czas bez Barronsa bardzo mi się dłużył, jednak nie był zmarnowany, pozwolił Mac na kolejną przeminę i...