-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
Poznaj przepis na życie według jedynej słusznej filozofii Pani Suki!*
,,Może sprawiam miłe wrażenie, ale w wyobraźni uśmierciłam cię już TRZY RAZY."
Francuskie poczucie humoru jest bardzo specyficzne. Ale tylko tak specyficzny naród mógł spłodzić tak specyficzną postać. Przed Państwem:
Madame Connasse
po polsku:
Pani Suka
"Zaproszono mnie do restauracji z sugestią, żebym założyła swój niedzielny strój. Dobra myśl, ale zastanawiam się, kto jeszcze będzie w piżamie."
Pani Suka to hit francuskiego facebooka, który w postaci książki zagościł w Polsce. Ta niewielka książka zawiera "mądrości" na każdy temat [w sumie aż 12 kategorii!] : Suka. Instrukcja obsługi, Mężczyźni, Robota, Singielka, Bachory, Żarcie, Sport czyli co?, HEP!, godzina? Chrrrr, Zwierzaki, Sex, Złote myśli.
. "Suka śmieje sie ostatnia" to książka, na stronach której możemy odnaleźć pełne humoru i sarkazmu myśli.
,,Prawdziwa suka ma zawsze coś do powiedzenia".
Tak naprawdę ... jest to książka o każdym z nas. Autorka z odpowiednią nutą ironii i czarnego humoru przedstawia właśnie Nas, pokolenie XXI wieku. Nie zabraknie niekontrolowanych wybuchów śmiechu, ale także pewnej nuty refleksji. To książka, którą należy traktować z przymrużeniem oka, ale też taka, która zapewni wiele rozrywki i utwierdzi nas w tym, że jednak mamy coś ze stereotypowej suki.
"Potrzebuję nowych wrogów, bo starzy mnie już za bardzo lubią!"
Nie traktuj tej książki jako typowej książki. Nie czytaj wszystkiego od razu. Dawkuj riposty.
Książka przez swój format [kieszonka] może być zawsze przy Tobie!
Każde zdanie, każdy cytat ma w sobie to "coś", co sprawia, że jest niezwykle adekwatny do naszego życia. Autorka ukazała ludzkie życie z odpowiednią dozą sarkazmu i wyszło jej to znakomicie. Wszystkie cytaty i riposty okazały się niezwykle trafne, a zarazem przezabawne - rozbawiły mnie do łez! Gorąco polecam!
"Zakochałeś się już, czy mam przedefilować ci przed oczami jeszcze raz?"
Poznaj przepis na życie według jedynej słusznej filozofii Pani Suki!*
,,Może sprawiam miłe wrażenie, ale w wyobraźni uśmierciłam cię już TRZY RAZY."
Francuskie poczucie humoru jest bardzo specyficzne. Ale tylko tak specyficzny naród mógł spłodzić tak specyficzną postać. Przed Państwem:
Madame Connasse
po polsku:
Pani Suka
"Zaproszono mnie do restauracji z sugestią, żebym...
Zmotywowany zaczynasz otwierać książkę. Niby tylko kilka stron, a już albo zbierasz szczenę z podłogi, albo prychasz i się irytujesz. Jeśli to 2 - dalej nie czytaj.
Od pierwszych stron atakuje nas galeria przemian z facetami bez koszulek. Wchodzisz w to?
Pierwsze ale autor stawia już na początku : jest on wyznawcą starej szkoły, więc nie znajdziesz tu udziwnień typu aero joga i te sprawy, ale jeśli masz żelastwo : sztangę, hantle i prowizoryczną choćby ławkę, ten program jest dla ciebie.
"Prawdziwa naukowa wiedza o tym, jak wypracować znakomitą formę fizyczną, okazała się bardzo prosta - o wiele prostsza niż chcą nam wmówić branże fitnessu, suplementów i zdrowotna. Ta prawda była jak policzek wymierzony wszystkim tym bzdetom, jakie słyszymy w telewizji, czytamy w czasopismach i widujemy w siłowni."
Podejście autora wydaje mi się racjonalne, tym bardziej, że podpiera je solidnymi argumentami, niejednokrotnie sięgając po wyniki różnych badań prowadzonych przez zespoły naukowe z całego świata - nie tylko tych potwierdzających jego tezy, ale także tymi, które wszystkimi pozostałymi, które poddaje w wątpliwość.
Książka liczy grubo ponad 400 stron, z czego 40 poświęconych jest na przypisy bibliograficzne. Oprócz początkowej 'galerii' w książce tej trudno doszukać się grafiki. Autor stawia przede wszystkim na merytoryczna wiedzę.Według autora, nic tak nie buduje mięśni, jak dźwiganie dużych ciężarów. Zaś logika treningu jest prosta:
" Chodzisz do siłowni po to, żeby stać się większy i silniejszy, co stawia przed tobą cztery proste wymagania: wykonuj odpowiednie ćwiczenia, z czasem podnoś coraz większe ciężary, zachowuj prawidłową dietę i zapewniaj sobie dość odpoczynku."
Te 400 stron to wiedza nie tylko na temat treningu. To przede wszystkim kondensacja wiedzy na temat ciała, diety i treningów. Porusza zarówno kwestie techniczne samego treningu, jak i motywacji, diety, fizjologii czy suplementacji.
dieta
"W przeciwieństwie do (obecnie) rozpowszechnionego poglądu nie jest ważne, ile jesz węglowodanów ani jak wysoko skacze poziom insuliny w ciągu dnia. Bilans energetyczny to pierwsze prawo termodynamiki w praktyce: zapasy tłuszczu nie powiększą się bez nadwyżki energetycznej ani nie uszczuplą bez restrykcji kalorycznych. To dlatego badania wykazują, że jeśli dostarcza się mniej energii, niż spala, ludzie gubią tłuszcz w równym stopniu na diecie wysokowęglowodanowej jak na niskowęglowodanowej."
Już za tego rodzaju opinie powinieneś zainteresować się tą książką, bo może będziesz mógł zamienić ciasto owsiane na pszeniczne...
Matthews nie deprecjonuje zbilansowanego jadłospisu i podkreśla fatalny wpływ niektórych węglowodanów na zdrowie. Rozprawia się również z mitem, że nie trzeba liczyć kalorii. Otóż według niego jest to - obok treningu na wyżej opisanych zasadach - klucz do sukcesu.
I ostatnia 'truskawka na torcie' - każdy rozdział został przez autora krótko podsumowany, w jeszcze mniejsze pigułki wiedzy. Jest to świetna opcja dla osób, które chcą przypomnieć sobie, najważniejsze konkrety z danego rozdziału oraz dla leniuchów, którzy nie chcą czytać całości ... chociaż pewnie będą żałować ;)
Zmotywowany zaczynasz otwierać książkę. Niby tylko kilka stron, a już albo zbierasz szczenę z podłogi, albo prychasz i się irytujesz. Jeśli to 2 - dalej nie czytaj.
Od pierwszych stron atakuje nas galeria przemian z facetami bez koszulek. Wchodzisz w to?
Pierwsze ale autor stawia już na początku : jest on wyznawcą starej szkoły, więc nie znajdziesz tu udziwnień typu aero...
„Mózg się myli” to książka, w której autor, niemiecki biochemik i neurolog Henning Beck postawił sobie trudne zadanie. Z jednej strony co chwilę pokazuje nam, jak bardzo omylne są nasze mózgi. Z drugiej jednak dowodzi, że to bardzo dobrze. Cała książka „Mózg się myli” to kolekcja naszych słabości i dziwactw, które w efekcie budują fenomen ludzkiego umysłu.
Na uwagę zasługuje styl i język autora. Mimo popularno-naukowemu charakterowi publikacji, została napisana prostym językiem, bez zbędnego żargonu lekarskiego. Mimo, że książka zawiera statystyki badań przeprowadzanych przez autora, nie bombarduje nas wykresami czy liczbami. Beck dostosował sposób wypowiedzi do każdego czytelnika - napisał książkę naukową wystrzegając się naukowego języka! To ogromny atut, bo poruszył wiele interesujących faktów i sprawił, że stały się dostępne dla każdego.
Publikacja ta nie stanowi tylko "suchych faktów. Autor „Mózg się myli” opisuje dramatyczną „pomyłkę” córki amerykańskiego duchownego, która – mając już 21 lat – oskarżyła go o molestowanie seksualne i liczne gwałty. Zrujnowało to, jak można się spodziewać, jego dotychczasowe życie. Po roku okazało się, że jego córka jest dziewicą, a bliższa analiza wykazała, że wspomnienia o wykorzystywaniu seksualnym są w całości fałszywe i zostały zaszczepione podczas 60 sesji psychoterapeutycznych. A to wszystko w sąsiedztwie zadań, które pokazują nam, jak łatwo można nami manipulować.
Książkę pochłonęłam w jeden dzień, bo jak już się człowiek do niej zabierze, to nie może skończyć! Autor wyjaśnia tutaj całe mnóstwo dobrze nam znanych zjawisk i sytuacji. Choć język autora jest przystępny, to jednak poruszana przez niego tematyka zmusza nas do myślenia i pozostania w skupieniu!
Podsumowując
Z lektury dowiesz się jak pracuje Twój (i mój też) mózg.
Będzie o pamięci i jej zawodności.
O tym, że zapis danego zdarzenia w naszym mózgu jest sukcesywnie zniekształcany, przez co lepiej jest nie ufać pamięci (czyli sobie :)) w 100%.
O postrzeganiu przez nas czasu i o ciekawości . Będzie również trochę o motywacji i kreatywności.
Czyli sporo informacji, których nie zapamiętasz ;D
„Mózg się myli” to książka, w której autor, niemiecki biochemik i neurolog Henning Beck postawił sobie trudne zadanie. Z jednej strony co chwilę pokazuje nam, jak bardzo omylne są nasze mózgi. Z drugiej jednak dowodzi, że to bardzo dobrze. Cała książka „Mózg się myli” to kolekcja naszych słabości i dziwactw, które w efekcie budują fenomen ludzkiego umysłu.
Na uwagę...
Autorka podzieliła książkę na 3 części. Pierwsza dotyczy szerokiej diagnostyki w kierunku insulinooporności. Jak sama zaznacza, nie jest to tylko zburzenie endokrynologiczne, ale także ginekologiczne. Ponadto powinno się także odbyć konsultacje u dietetyka, trenera personalnego, a także konsultację z doświadczonym psychologiem.
Druga część książki obejmuje zagadnienia życia codziennego osób dotkniętych insulinoopornością. Autorka pomyślała o wielu aspektach i oprócz podzielenia szię przepisem, jak przetrwać np rodzinne święta, podsuwa mam także gotowe plany reningowe czy przykładowy jadłospis - w wersji "tradycyjnej" i vegan.
W części trzeciej zawarte są praktyczne wskazówki dla rodziców dzieci zagrożonych wystąpieniem insulinooporności. Jak podkreśla autorka, ważna jest profilaktyka nie tylko dzieci ale całej rodziny. Eliminacja cukru, higieniczny tryb życia czy odpowiednia ilość ruchu na świeżym powietrzu wpłyną z korzyścią na zdrowie wszystkich domowników.
W ostatnim rozdziale Dominika Musiałowska zebrała motywujące historie z życia osób dotkniętych problemem insulinooporności. Są one świadectwem tego, że prawidłowa diagnostyka, odpowiednie leczenie i konsekwentna zmiana stylu życia przyczyniają się do znaczącej poprawy samopoczucia zarówno fizycznego jak i psychicznego.
Autorka posługuje się przystępnym i zrozumiałym dla czytelnika językiem.
Podsumowując
Książka dobra zarówno dla osób które stawiają pierwsze kroki w walce z insulinoopornoscią, jak i dla tych które po drodze gdzieś się zagubiły i potrzebują żeby ktoś znowu pokazał im w którym kierunku powinny podążać
Autorka podzieliła książkę na 3 części. Pierwsza dotyczy szerokiej diagnostyki w kierunku insulinooporności. Jak sama zaznacza, nie jest to tylko zburzenie endokrynologiczne, ale także ginekologiczne. Ponadto powinno się także odbyć konsultacje u dietetyka, trenera personalnego, a także konsultację z doświadczonym psychologiem.
Druga część książki obejmuje zagadnienia życia...
Nie jest to typowa książka. Nie jest to nawet typowy poradnik.książka przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Znów ;)
Autorka, znana mi już z kilku publikacji m.in. Dieta bikini czy Życie w stylu Vege!, zaskoczyła mnie totalnie. Ta książka jest dla mnie pozytywnym objawieniem. Kawał dobrej roboty!
Na samym początku czytelnik otrzymuje garść ( :D ) informacji. Autorka na samą teorię poświęca około 50 stron. Nie jest to jednak kolejna odsłona szablonowych porad typu : nie jedz cukru. Unikaj węglowodanów. Co to, to nie! Autorka bardzo szczegółowo wyjaśnia wszystkie aspekty, od tak błahych jak wyjaśnienie czym jest indeks glikemiczny do szczegółowego omówienia składników odżywczych, które powinny i nie powinny gościć na talerzach osób z nadwagą/chorobami/insulinoodpornością.
Makarowska wyjaśnia na czym oprzeć dietę i jak ona powinna wyglądać zarówno jeśli chcemy utrzymać wagę, jak i ją zredukować. Ponadto porusza i omawia zagadnienia związane z glutenem, nabiałem i ... kiszonkami. Dla mnie wielkim plusem jest podrozdział o marnowaniu żywienia. Nie ukrywajmy - zdarza się to każdemu z nas. Nawet ja, w tej chwili mam w kuchni nektarynkę, która już nie nadaje się do spożycia. Żyjemy w ciągłym biegu. Kupujemy impulsywnie i bez zastanowienia, a przez to marnujemy tony jedzenia. Pora powiedzieć : STOP!
Dlaczego ta książka to nie poradnik?
Ponieważ w większości składa się ona z przepisów. Moim skromnym zdaniem bardziej pasuje do niej określenie "książka kucharska" niż 'poradnik" ;P
Tym razem czytelnik nie otrzymuje gotowej rozpiski diety. Zamiast tego otrzymuje wskazówki, jak komponować dzienny jadłospis i multum przepisów, które oczywiście są podzielone na kategorie śniadanie/obiad/przekąska/kolacja, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by kategorie te modyfikować zgodnie z własną fantazją. Propozycji jest tak wiele,że nie prędko idzie je wszystkie przetestować :)
Jeśli wydaje Wam się,że dieta oznacza pożegnanie ze słodyczami, odpowiedź brzmi i tak i nie. Nawet jeśli borykacie się z cukrzycą, nie oznacza to,że musicie kategorycznie wyeliminować słodycze - wystarczy zamienić je na zdrowe słodycze czy przekąski - całe szczęście i ten aspekt nie został w książce pominięty! Przyznaje - ślinka cieknie!
Ach! Zapomniałabym! Olbrzymi plus także za bibliografię i indeks potraw ! Właśnie tego brakowało :)
Podsumowując
Po lekturze tej książki, z ręką na sercu mogę powiedzieć,że autorka przygotowała publikacje, nie dość,że jakiej jeszcze nie było, to przemyślaną od a do z.
Nie będę się już zachwycać nad oprawą graficzną, bo wydawnictwo Feeria pod tym względem jest mistrzem i zawsze serwuje czytelnikom pięknie wydane, przejrzyste książki. Jest to przystępna i czytelna pozycja dla wszystkich, którzy pragną zadbać o swoje zdrowie. Po lekturze tej książki autorka ustawiła sobie wysoko poprzeczkę i mam nadzieję,że kolejna pozycja jej pióra również mnie nie zawiedzie.
Przejrzysta, napisana prostym i czytelnym językiem. Warta polecenia.
Nie jest to typowa książka. Nie jest to nawet typowy poradnik.książka przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Znów ;)
Autorka, znana mi już z kilku publikacji m.in. Dieta bikini czy Życie w stylu Vege!, zaskoczyła mnie totalnie. Ta książka jest dla mnie pozytywnym objawieniem. Kawał dobrej roboty!
Na samym początku czytelnik otrzymuje garść ( :D ) informacji. Autorka na...
Moja recenzja mogłaby się zakończyć na samym wklejeniu opisu z dopiskiem "Zachęcam do kupienia". Naprawdę - w pełni by wystarczyło. Każdy z Was pamięta chyba, tą wizytę u dziadków. Nagły katar, znamię czy po prostu drobny problem. Babcia zamiast biec do lekarza czy do apteki, szła po prostu do ogrodu. I tu zaczynała się magia. Katar znikał, oparzenie momentalnie ustępowało, rana goiła się szybciej niż zazwyczaj ... W obecnych czasach wiele osób zapomniało o medycynie naturalnej. Wolimy biec do lekarza po receptę. Demonizujemy naturę, bo 'to niebezpieczne/złe/niepewne'. Zapominamy jednak, że to było, jest i będzie, a w dodatku skuteczne. Wiele osób pyta, czemu nie wynaleziono jeszcze lekarstwa na raka. Cóż ... Wynaleziono, choć to złe słowo. To lekarstwo istnieje. W naturze. Jeśli pytasz o takie chemiczne, z laboratorium - nie wynajdą. Z prostego powodu - przemysł farmaceutyczny musi na czymś zarabiać.
Wracając jednak do sedna.
Książka ta to kompendium wiedzy na temat ziół. Każde z 47 opisanych w książce zostało nie tylko szczegółowo omówione, ale także przedstawione wizualnie, a także pod względem użytkowości. Czytając, często łapałam się na myśli,że tak niepozorna rzecz, może tak wiele zdziałać w naszym życiu. Dzięki tej książce wiem,że fitoterapia jest nie tylko skuteczna, ale także powinna stanowić uzupełnienie każdej terapii.
Podsumowując
Jeśli interesujesz się ziołami, jesteś po prostu ciekawy, bądź ktoś z Twoich bliskich choruje na raka, ta książka jest właśnie dla Ciebie. Nie znajdziesz tu zbędnego pitolenia - autorka skondensowała całą wiedzę, do kilku stron. Stron, po lekturze których, zmieni się nie tylko Twoje nastawienie do naturalnych metod leczenia, ale także wiele z tych roślin zagości na stałe w Twoim ogrodzie.
Moja recenzja mogłaby się zakończyć na samym wklejeniu opisu z dopiskiem "Zachęcam do kupienia". Naprawdę - w pełni by wystarczyło. Każdy z Was pamięta chyba, tą wizytę u dziadków. Nagły katar, znamię czy po prostu drobny problem. Babcia zamiast biec do lekarza czy do apteki, szła po prostu do ogrodu. I tu zaczynała się magia. Katar znikał, oparzenie momentalnie ustępowało,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ta książka to dla mnie zaskoczenie. Sam autor twierdzi,że nie pisze o niczym odkrywczym. Dla mnie jest to pierwsza książka o chorobach nowotworowych, I jest wielkim odkryciem. Książka porusza wszystkie tematy - nawet te na pozór nie związane z rakiem. Autor w sposób szczegółowy wyjaśnia nie tylko, dlaczego rak stał się chorobą cywilizacyjną, ale co najważniejsze, wyjaśnia jak zminimalizować wystąpienie nowotworu. A wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Wystarczy tylko chcieć!
Autor posługuje się bardzo przystępnym i czytelnym stylem popularno-naukowym, co powoduje,że książkę pochłania się w kilka chwil. Mimo, iż książka, oprócz okładki, jest czarno biała, została opatrzona wieloma ilustracjami, ukazującymi ważne informacje oraz pięknymi zdjęciami.
Czytelni otrzymuje podane na tacy najważniejsze informacje. Autor zadbał o każdy szczegół - od wyjaśnienia, jak powstaje rak, przez to, jak powinna wyglądać dieta, ćwiczenia, na suplementacji i relaksie kończąc.
Dlaczego warto zainteresować się tą publikacją?
Autor porusza kwestię dość kontrowersyjną, jaką jest dieta bez węglowodanowa. Powołując się na rzetelne naukowe badania (kolejny plus - szeroka bibliografia!), autor w sposób zrozumiały dla większości wyjaśnia, jaki związek ma rak z węglowodanami i przekonuje, dlaczego człowiek nie powinien spożywać węglowodanów.
Podsumowując
Ta książka to dla mnie spore odkrycie. Nie sądziłam,że o rzeczy tak okropnej, można pisać w tak przystępny sposób, a tym bardziej,że zapobieganie jest takie proste. Wniosek jest jeden : nie jesteśmy skazani na raka ;)
Wszystko leży w naszych rękach! Autor publikacji zadbał o wszystkie aspekty - d wyjaśnienia, jak powstaje rak, przez to, jak powinna wyglądać dieta, ćwiczenia, na suplementacji i relaksie kończąc.
Mimo,że może być to pozycja kontrowersyjna - dieta bez węglowodanowa, ja polecam są z całego serca!
Ta książka to dla mnie zaskoczenie. Sam autor twierdzi,że nie pisze o niczym odkrywczym. Dla mnie jest to pierwsza książka o chorobach nowotworowych, I jest wielkim odkryciem. Książka porusza wszystkie tematy - nawet te na pozór nie związane z rakiem. Autor w sposób szczegółowy wyjaśnia nie tylko, dlaczego rak stał się chorobą cywilizacyjną, ale co najważniejsze, wyjaśnia...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-08
To jedna z tych książek od których - mimo, że wiesz, że coś się wydarzy - nie można się oderwać. Nke zliczę ile razy wręcz wrzeszczałam na bohaterów, by na później ryczeć jak bubr. Nie jest to typowo świąteczna, lekka książka, jednak naprawdę warto po nią sięgnąć!
To jedna z tych książek od których - mimo, że wiesz, że coś się wydarzy - nie można się oderwać. Nke zliczę ile razy wręcz wrzeszczałam na bohaterów, by na później ryczeć jak bubr. Nie jest to typowo świąteczna, lekka książka, jednak naprawdę warto po nią sięgnąć!
Pokaż mimo toJeśli chodzi o fabułę - super pomysł. Natomiast styl pisania autorki - dla mnie to katastrofa. Czyta się to jak po gruzie. Niestety po połowie książki styl zaczyna być tragiczny, a każdy kolejny rozdział obfituje w coraz gorszą składnię i słownictwo. Bardzo szkoda, bo gdyby było to inaczej napisane, to fabuła broniłaby się sama.
Jeśli chodzi o fabułę - super pomysł. Natomiast styl pisania autorki - dla mnie to katastrofa. Czyta się to jak po gruzie. Niestety po połowie książki styl zaczyna być tragiczny, a każdy kolejny rozdział obfituje w coraz gorszą składnię i słownictwo. Bardzo szkoda, bo gdyby było to inaczej napisane, to fabuła broniłaby się sama.
Pokaż mimo to2020-08
Bez spoilerowania fabuły - autorkę poznałam z zupełnie innego rodzaju literatury. Zaryzykowałam i ... przepadłam. Książka jest genialnie napisana, wciąga od pierwszej strony. Zwroty akcji, perfekcyjnie wykreowane postaci i niesztampowy pomysł, co przekłada się na niemożność oderwania się od tej książki. Z niecierpliwością czekam na drugą część!!!
Bez spoilerowania fabuły - autorkę poznałam z zupełnie innego rodzaju literatury. Zaryzykowałam i ... przepadłam. Książka jest genialnie napisana, wciąga od pierwszej strony. Zwroty akcji, perfekcyjnie wykreowane postaci i niesztampowy pomysł, co przekłada się na niemożność oderwania się od tej książki. Z niecierpliwością czekam na drugą część!!!
Pokaż mimo to2020
To, co wydarzyło się w tej ostatniej części zmiotło mnie z planszy. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta historia skończy się w taki sposób. W wielu miejscach krzyczałam na główną bohaterkę "Aline,dlaczego?!",a ona zamiast odpowiedzieć pędziła do przodu miotając się między 4 perspektywami. Choć ostatnie 30 stron mnie zawiodło, każdemu polecam zapoznać się ze wszystkimi częściami. Dać się porwać akcji i przeżyć niesamowity rollercoster, który zafundowała nam pani Lampka. Polecam!
To, co wydarzyło się w tej ostatniej części zmiotło mnie z planszy. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta historia skończy się w taki sposób. W wielu miejscach krzyczałam na główną bohaterkę "Aline,dlaczego?!",a ona zamiast odpowiedzieć pędziła do przodu miotając się między 4 perspektywami. Choć ostatnie 30 stron mnie zawiodło, każdemu polecam zapoznać się ze wszystkimi...
więcej Pokaż mimo to