-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Szerszą opinię przedstawiłam na blogu, tu napiszę krótko - warto skorzystać z rad Marie Kondo i raz na zawsze odgracić własną przestrzeń! :)
Szerszą opinię przedstawiłam na blogu, tu napiszę krótko - warto skorzystać z rad Marie Kondo i raz na zawsze odgracić własną przestrzeń! :)
Pokaż mimo toMurakami w pełnej krasie; dla tych, co cenią opowiadanie jako formę. Dwie nietypowe perełki: "Yesterday" z gwarą poznańską i "Zakochany Samsa" dla zaznajomionych z "Przemianą" Kafki.
Murakami w pełnej krasie; dla tych, co cenią opowiadanie jako formę. Dwie nietypowe perełki: "Yesterday" z gwarą poznańską i "Zakochany Samsa" dla zaznajomionych z "Przemianą" Kafki.
Pokaż mimo toWspaniała książka! O zagubieniu, nieprzystosowaniu (do sytuacji tudzież całej epoki), strachu (przed odrzuceniem, ale i przed ośmieszeniem, poniżeniem, hańbą), o zaufaniu (lub jego braku), o miłości (nie tyle fizycznej, co tej subtelniejszej, wzniosłej), o przyjaźni (brutalnie przerwanej, zniszczonej), o pamięci i niemożności ucieczki od samego siebie, od błędów przeszłości. O podążeniu za własnym sercem - nawet, jeśli droga prowadzi do śmierci. O zrozumieniu.
Wspaniała książka! O zagubieniu, nieprzystosowaniu (do sytuacji tudzież całej epoki), strachu (przed odrzuceniem, ale i przed ośmieszeniem, poniżeniem, hańbą), o zaufaniu (lub jego braku), o miłości (nie tyle fizycznej, co tej subtelniejszej, wzniosłej), o przyjaźni (brutalnie przerwanej, zniszczonej), o pamięci i niemożności ucieczki od samego siebie, od błędów...
więcej mniej Pokaż mimo toNie doczytałam, nie dałam rady, choć coś w powieści było, co mogło przykuć uwagę - jakiś taki marazm i wrażenie całkowitego rozpadu; niektórych to pociąga, fascynuje. Zdaje się, że to nie był czas na Ōe, wrócę do tego pana innym razem.
Nie doczytałam, nie dałam rady, choć coś w powieści było, co mogło przykuć uwagę - jakiś taki marazm i wrażenie całkowitego rozpadu; niektórych to pociąga, fascynuje. Zdaje się, że to nie był czas na Ōe, wrócę do tego pana innym razem.
Pokaż mimo toJęzyk subtelny, delikatny, historia ciekawa, choć skupiająca się raczej na wnętrzu bohaterki, niż na świecie wokół niej. Zabrakło czegoś w zakończeniu jednak, stąd trzy gwiazdki, a nie więcej. Do Ogawy jednak wrócę:)
Język subtelny, delikatny, historia ciekawa, choć skupiająca się raczej na wnętrzu bohaterki, niż na świecie wokół niej. Zabrakło czegoś w zakończeniu jednak, stąd trzy gwiazdki, a nie więcej. Do Ogawy jednak wrócę:)
Pokaż mimo to2011-01-01
Fabuła jakby nie do końca przemyślana, nie do końca dopracowana, w zamian sporo interesujących przemyśleń na temat japońskiego społeczeństwa, a konkretniej - pokolenia 20-latków lat '90. Mnóstwo moich zaznaczeń ołówkiem, więc chyba nie było tak źle;)
Fabuła jakby nie do końca przemyślana, nie do końca dopracowana, w zamian sporo interesujących przemyśleń na temat japońskiego społeczeństwa, a konkretniej - pokolenia 20-latków lat '90. Mnóstwo moich zaznaczeń ołówkiem, więc chyba nie było tak źle;)
Pokaż mimo to2011-03-12
Bardzo dobra książka! Choć uprzedzam, nie ma w sobie nic z lekkości. Trudna to powieść. Ciężka. Lepka wręcz. Chce się ją momentami odrzucić i uciec jak najdalej. Ale wciąga do ostatniej strony.
Bardzo dobra książka! Choć uprzedzam, nie ma w sobie nic z lekkości. Trudna to powieść. Ciężka. Lepka wręcz. Chce się ją momentami odrzucić i uciec jak najdalej. Ale wciąga do ostatniej strony.
Pokaż mimo to2011-02-20
Dużo lepsza niż "Sputnik Sweetheart", nie tak dobra jak "Kronika ptaka nakręcacza". Co z niej wyniosłam, to że na południe od granicy jest jeszcze jakaś nadzieja na szczęście, zaś na zachód od słońca jest kres wszystkiego. I nie ma półśrodków.
Dużo lepsza niż "Sputnik Sweetheart", nie tak dobra jak "Kronika ptaka nakręcacza". Co z niej wyniosłam, to że na południe od granicy jest jeszcze jakaś nadzieja na szczęście, zaś na zachód od słońca jest kres wszystkiego. I nie ma półśrodków.
Pokaż mimo to2011-01-12
Trzy opowiadania w jednym tomie. Chociaż, hm, czy na pewno opowiadania? "Nadepnęłam na węża" mnie oczarowało, "Znikają" zainteresowało na tyle, by czekać na mającą się ukazać "Manazuru", jednak "Zapiski z pewnej niezwykłej nocy" były zbyt surrealistyczne, bym mogła pochłonąć je za jednym podejściem. Stąd trzy gwiazdki zamiast czterech.
Trzy opowiadania w jednym tomie. Chociaż, hm, czy na pewno opowiadania? "Nadepnęłam na węża" mnie oczarowało, "Znikają" zainteresowało na tyle, by czekać na mającą się ukazać "Manazuru", jednak "Zapiski z pewnej niezwykłej nocy" były zbyt surrealistyczne, bym mogła pochłonąć je za jednym podejściem. Stąd trzy gwiazdki zamiast czterech.
Pokaż mimo to
Jakkolwiek Sosekiego uwielbiam, a jego zbiór "Jestem kotem" należy do moich nielicznych ulubionych książek, to nie jestem w stanie dać powieści "Światło i mrok" więcej niż pięć gwiazdek. Oceniając, a nawet czytając, musiałam silnie rozdzielać treść od zapisu, bowiem polskie tłumaczenie jest zwyczajnie kiepskie - toporne, nie zwracające uwagi na szyk w polskim zdaniu, na styl, niemal surowe (czytając, ma się wrażenie, że tłumacz przełożył japoński słowo w słowo na polski i zapomniał całość zredagować, dopracować, poprawić, a i korektorzy jakby przysnęli podczas pracy). Powieść sama w sobie jest interesująca, mocno osadzona w realiach Japonii początku XX wieku, w problemach jej mieszkańców, którzy zaledwie kilka dekad wcześniej otworzyli się na Zachód, w przyspieszonym tempie przechodząc od państwa feudalnego w państwo wysoko rozwinięte technologicznie. Problemy kategorii tradycja vs nowoczesność są tu bardzo widoczne, szczególnie w kontekście pracy, małżeństwa, roli jednostki w społeczeństwie i wzajemnych powinności. Krytycy są zgodni, że to jedna z najlepszych japońskich powieści swego czasu, zdaję sobie jednak sprawę, że skoro przekład jest zły, wielu czytelników znudzi się nią i zniecierpliwi po zaledwie kilku(-nastu?) stronach. Szkoda.
Jakkolwiek Sosekiego uwielbiam, a jego zbiór "Jestem kotem" należy do moich nielicznych ulubionych książek, to nie jestem w stanie dać powieści "Światło i mrok" więcej niż pięć gwiazdek. Oceniając, a nawet czytając, musiałam silnie rozdzielać treść od zapisu, bowiem polskie tłumaczenie jest zwyczajnie kiepskie - toporne, nie zwracające uwagi na szyk w polskim zdaniu, na...
więcej Pokaż mimo to