-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2013-09-01
2013-08-01
2013-08-01
2013-08-01
2013-07-01
2013-07-22
2013-07-12
2013-06-26
2012-01-01
Byłam bardzo dobrze nastawiona do tej książki jeszcze przed przeczytaniem. Słyszałam, że dowcipna, a ja, wzorem prawdziwej pratchettomaniaczki, jestem zawsze łasa na śmiech. Tak więc sięgnęłam pewnego dnia po wiedźmę i...no cóż, kocham!
Rzeczywiście, książka aż ocieka humorem. Bardzo trafnym, przywodzącym na myśl Sapkowskiego, ale o wiele bardziej rozsadzającym brzuszki. Autorka bawi się słowami, by stworzyć mieszankę naprawdę wybuchową. Dawno tak się nie śmiałam!
Fabuła też jest niczego sobie. Wiedźma Wolha Redna (inaczej W. Redna, co naprawdę oddaje jej charakterek) wyrusza z misją do Dogewy, wioski...wampirów. I tutaj następuje seria odkryć - wampy nie są takie, jakie się wydawały być! Poza tym unosi się tutaj jakaś splątana tajemnica...czy Wolsze uda się ją rozwikłać? I czy wampirzy Len jest jej pisany jako książę z bajki?
Polecam każdemu, kto ceni dobrą zabawę. Książkę się normalnie połyka.
Byłam bardzo dobrze nastawiona do tej książki jeszcze przed przeczytaniem. Słyszałam, że dowcipna, a ja, wzorem prawdziwej pratchettomaniaczki, jestem zawsze łasa na śmiech. Tak więc sięgnęłam pewnego dnia po wiedźmę i...no cóż, kocham!
Rzeczywiście, książka aż ocieka humorem. Bardzo trafnym, przywodzącym na myśl Sapkowskiego, ale o wiele bardziej rozsadzającym brzuszki....
Stanowczo jeden z moich ulubionych "Thorgali"...bardzo żywe kolory, gdy tego potrzeba, łączą ze sobą smutne i ciężkie barwy, gdy sytuacja tego wymaga. Według mnie, obok "Arachnei", najlepiej narysowany odcinek serii.
Poza tym ta historia, historia! Zaczyna się sielanką, by potem przerodzić się w piekło, a później przygodę żywcem wyjętą z baśni. Takie "Thorgale" powinny powstawać cały czas. Pierwsze komiksy z serii mają jedne z najlepszych opraw fabularnych, jakie widziałam.
Stanowczo jeden z moich ulubionych "Thorgali"...bardzo żywe kolory, gdy tego potrzeba, łączą ze sobą smutne i ciężkie barwy, gdy sytuacja tego wymaga. Według mnie, obok "Arachnei", najlepiej narysowany odcinek serii.
Poza tym ta historia, historia! Zaczyna się sielanką, by potem przerodzić się w piekło, a później przygodę żywcem wyjętą z baśni. Takie "Thorgale" powinny...
Naprawdę piękna historia! Chyba jedna z ładniejszych i najbardziej wzruszających (i dobrze poprowadzonych!) w serii. Cudowne kolory, razem z "Nad jeziorem bez dna", moje ulubione komiksy pod względem coloringu. Wszystko wprost wylewa się z kadrów, by chwycić za serce.
Choć przyznam, że jako doświadczona arachnofobią, miałam pewne trudności z przyzwyczajeniem się do wszędobylskich pajączków ;)
Naprawdę piękna historia! Chyba jedna z ładniejszych i najbardziej wzruszających (i dobrze poprowadzonych!) w serii. Cudowne kolory, razem z "Nad jeziorem bez dna", moje ulubione komiksy pod względem coloringu. Wszystko wprost wylewa się z kadrów, by chwycić za serce.
Choć przyznam, że jako doświadczona arachnofobią, miałam pewne trudności z przyzwyczajeniem się do...
I na nowo spotykamy sławną Strażniczkę - tym razem oszukaną i wykorzystaną. Thorgal ma też nie lada wroga, który skradł mu tożsamość. A wszystko dzięki lalkarzowi zwanemu Nidhogg - to wszeteczne wężysko zrobi wszystko dla władzy.
Komiks przeczytałam po przerwie od "Thorgali", jakieś osiem lat to trwało, a ja z dziecka przemieniłam się w kobietę. Jednak miłość do Thorgala i jego przygód pozostała niezmieniona - tak samo połknęłam "Strażniczkę Kluczy", jak połykałam poprzednie albumy - with glee!
I na nowo spotykamy sławną Strażniczkę - tym razem oszukaną i wykorzystaną. Thorgal ma też nie lada wroga, który skradł mu tożsamość. A wszystko dzięki lalkarzowi zwanemu Nidhogg - to wszeteczne wężysko zrobi wszystko dla władzy.
Komiks przeczytałam po przerwie od "Thorgali", jakieś osiem lat to trwało, a ja z dziecka przemieniłam się w kobietę. Jednak miłość do Thorgala i...
Ile ja się nagłowiłam, by zrozumieć ten album! I przyznam się szczerze, że do tej pory nie objęłam całkowicie umysłem całej sprawy - coś tam świta w zaułku, ale musiałabym jeszcze ze sto razy dogłębnie się we "Władcę Gór" zanurzyć, by poznać istotę wszechrzeczy ;)
Jednakowoż kocham ten komiks właśnie za splątaną i megaciekawą fabułę, za zabawy z czasem i za postawę Thorgala.
Ile ja się nagłowiłam, by zrozumieć ten album! I przyznam się szczerze, że do tej pory nie objęłam całkowicie umysłem całej sprawy - coś tam świta w zaułku, ale musiałabym jeszcze ze sto razy dogłębnie się we "Władcę Gór" zanurzyć, by poznać istotę wszechrzeczy ;)
Jednakowoż kocham ten komiks właśnie za splątaną i megaciekawą fabułę, za zabawy z czasem i za postawę Thorgala.
Chyba najszybciej przeczytana książka Pratchetta! Siedziałam przy niej okrągłą dobę i z uśmiechem na twarzy czytałam o przygodach Vimesa.
Co prawda nie jest to już "ten" Pratchett, to nie jest "Czarodzicielstwo", ani "Mort" czy chociażby "Wiedźmikołaj", które wbiły mnie w fotel i wracałam do nich wielokrotnie, ale "Niuch" trzymał mnie przy sobie długi czas i bardzo ciekawie się czytało.
Tylko Vetinari takiś jakiś inny...mam nadzieję, że to jednorazowy wypadek przy pracy :) Vimes świetny, chyba winduje się powolutku na przód moich ulubionych postaci. Fabuła też bardzo zgrabna, jak widać Pratchett i jego pomysły to duet nierozerwalny :)
Nie mogę się doczekać kolejnego tomu dziejącego się na Dysku! Podobno ma być Moist ;)
Chyba najszybciej przeczytana książka Pratchetta! Siedziałam przy niej okrągłą dobę i z uśmiechem na twarzy czytałam o przygodach Vimesa.
więcej Pokaż mimo toCo prawda nie jest to już "ten" Pratchett, to nie jest "Czarodzicielstwo", ani "Mort" czy chociażby "Wiedźmikołaj", które wbiły mnie w fotel i wracałam do nich wielokrotnie, ale "Niuch" trzymał mnie przy sobie długi czas i bardzo...