-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel1
-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński7
Biblioteczka
2024-05-09
2024-04-16
"W wyborach 2020 oraz późniejszych wydarzeniach, jak w soczewce skupiły się patologie amerykańskiego systemu politycznego: nierówność, niereprezentatywność i niedemokratyczność, ekstremalna polaryzacja, radykalizacja jednej z dwóch głównych partii, archaiczność i nieprecyzyjność wielu przepisów..."
To, że tzw. "Największa demokracja świata" ma niewiele wspólnego z demokracją wiemy już od dawna, ale w jak ogromnej skali dowiedziałem się dopiero w tej książce.
Wybory wygrawa partia z mniejszą ilością głosów, amerykański odpowiednik liberum veto używany jest ponad 300 razy rocznie, zwycięzca sam wyrysowuje okręgi wyborcze, a państwo rządzone jest dzięki ustawom budżetowym i zmianom interpretacji wyroków przez sąd najwyższy do którego politycy mianują sędziów wedle odpowiednich poglądów.
Temat może wydawać się trudny, ale Piotr Tarczyński ma niebywałą lekkość do opowieści na takie tematy. Książkę się dosłownie pochłania, a nie czyta!
"W wyborach 2020 oraz późniejszych wydarzeniach, jak w soczewce skupiły się patologie amerykańskiego systemu politycznego: nierówność, niereprezentatywność i niedemokratyczność, ekstremalna polaryzacja, radykalizacja jednej z dwóch głównych partii, archaiczność i nieprecyzyjność wielu przepisów..."
To, że tzw. "Największa demokracja świata" ma niewiele wspólnego z...
2024-04-03
"Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy co począc z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy".
Odległa planeta. Stacja badawcza z trójką ludzi na pokładzie. Bezkresny, ożywiony (inteligentny?) ocean. Coś jednak jest nie tak, nowego przybysza z Ziemi nikt hucznie nie wita, członkowie załogi zachowują się conajmniej dziwnie. Nie mówią wszystkiego.
Sięgnąłem po Lema tylko ze względu na jego, wręcz boską, cześć w naszym kraju. Nie spodziewałem się wiele. Niesłusznie. Świetna lektura, genialna historia pełna głebokich przemyśleń nt tego co człowiek skrywa w zakamarkach swego umysłu. Jak ciekawa to była rozprawa o samotności, miłości i życiu w słodkiej ułudzie.
Książka nie jest jednak wolna od wad. Autor ma tendencję do rozwlekłych opisów długości rozdziałów. Wnoszą one wartość, to prawda, ale wytracają cały dynamizm dziejącej się akcji. 8/10
"Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy co począc z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy".
Odległa planeta. Stacja badawcza z trójką ludzi na pokładzie. Bezkresny, ożywiony (inteligentny?) ocean. Coś jednak jest nie tak, nowego przybysza z Ziemi nikt hucznie nie wita, członkowie załogi...
2024-03-25
2024-02-25
Gdzieś głęboko w Szwajcarii, w niepozornym wielopiętrowym budynku znajduję się klinika dla chorych na Alzheimera. Nie jest to jednak zwykła klinika. Możemy potraktować ją jak schron. Schron przeciwczasowy. Każde piętro urządzone jest inaczej, a wystrojem są inne czasy. A co jeśli poza taka kliniką otworzyć by i całem miasteczka? A nawet i... państwa?
Georgi Gospodinow zabiera nas w intelektualną podróż o przeszłości, pamięci, sentymentach i starzeniu się.
Zostałem jednak omamiony obietnicą ciekawej, rozbudowanej historii. Niestety, wydarzenia w "Schronie przeciwczasowym" są jedynie tłem. Tłem, dla wspomnianych rozważań filozoficznych. W pierwszych częsciach stosunek przemyśleń do wydarzeń to nawet 4 do 1, żeby sukcesywnie spadać i w ostatnim rozdziale osiągnąć wartość 1:1. Moim skromnym zdaniem to wielka strata. Historia jest dość ciekawa i przewrotna.
Gdzieś głęboko w Szwajcarii, w niepozornym wielopiętrowym budynku znajduję się klinika dla chorych na Alzheimera. Nie jest to jednak zwykła klinika. Możemy potraktować ją jak schron. Schron przeciwczasowy. Każde piętro urządzone jest inaczej, a wystrojem są inne czasy. A co jeśli poza taka kliniką otworzyć by i całem miasteczka? A nawet i... państwa?
Georgi Gospodinow...
2024-02-20
Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z ogromnej roli motywacji. W pracy czy w życiu, bez odpowiedniego zapału rzeczy nie będą szły naprzód zbyt łatwo. Często jednak zapominamy o potrzebie jej pogłebiania zarówno u siebie jak i u innych.
Autor ukuwa pojęcia głasków - pozytywnego feedbacku, który, jak twierdzi, jest niezbędny dla każdego człowieka do prawidłowego funkcjonowania.
Jak myślicie, przy jakim stosunku pozytywnego do negatywnego feedbacku mamy wrażenie, że jest go po równo? Nie zdziwi was pewnie, że nie jest to 1:1. Co więcej, czy można przesadzić z ilością pieśni pochwalnych wobec innych osób, czy istnieje górna granica po której przekroczeniu uzyskujemy efekt odwrotny do zamierzonego?
Muszę przyznać, że aż do momentu sięgniecią po "Głaskologię" nie zdawałem sobie sprawy z istotności "głasków" i w jaki prosty sposób możemy napełnić czyjś "kubek zaufania" ciepłym kakałkiem, niczym konto w banku gotówką znalezioną w starych spodniach :)
Całą książka poprowadzona jest w przyjemny sposób, mam wrażenie jakbyśmy czytali zbiór opowiadań (z morałem), a nie poważną książkę naukową. Polecam serdecznie 9/10
Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z ogromnej roli motywacji. W pracy czy w życiu, bez odpowiedniego zapału rzeczy nie będą szły naprzód zbyt łatwo. Często jednak zapominamy o potrzebie jej pogłebiania zarówno u siebie jak i u innych.
Autor ukuwa pojęcia głasków - pozytywnego feedbacku, który, jak twierdzi, jest niezbędny dla każdego człowieka do prawidłowego...
2024-01-28
Wujek Bob stworzył coś co możemy określić mianem "biblii programowania obiektowego".
Zdecydowanie pozycja obowiązkowam która otwiera oczy na to co łatwo przegapić.
Jest to książką "techniczna", a mimo tego jest niezwykle lekka w lekturze. Wydawało mi się jakbym czytał fabularyzowaną historię o refactoringu.
Wiele przykładów kodu działało jak zdjęcia w książce reporterskiej.
Dobry, czysty kod to rzemiosło, a nie sztuka - dochodzi się do niego z czasem, w męczarniach :)
Wujek Bob stworzył coś co możemy określić mianem "biblii programowania obiektowego".
Zdecydowanie pozycja obowiązkowam która otwiera oczy na to co łatwo przegapić.
Jest to książką "techniczna", a mimo tego jest niezwykle lekka w lekturze. Wydawało mi się jakbym czytał fabularyzowaną historię o refactoringu.
Wiele przykładów kodu działało jak zdjęcia w książce...
2024-01-11
Odległa przeszyłość. Siedmioro ludzi. Ich pielgrzymka do miejsca kultu religii zapowiadającej rychłu koniec czasów, jest ostatnią nadzieją ludzkości Hegemonii na jego zapobiegnięcie. Intencje jednego z nich są zgoła odmienne od celu podróży.
Nie jestem fanem kosmicznych sag, jednak Dan Simmons potrafił mnie przekonać do swojej.
Książka ta jest w zasadzie prologiem. Jej bohaterowie są równorzędni, nikt nie wysuwa się na pozycję protaginisty. Poznajemy historie każdego z nich, a każda historia mogłaby być osobną powięścią - z ciekawą fabułą, interesującymi postaciami, zwrotami akcji, unikalnym światem przedstawionym. Jest jednak coś co wszystkie te historie łączy, a odkrycie tego składnika jest niezwykle fascynujące.
Myślę, że w przyszłości sięgne po kolejne części, 9/10
Odległa przeszyłość. Siedmioro ludzi. Ich pielgrzymka do miejsca kultu religii zapowiadającej rychłu koniec czasów, jest ostatnią nadzieją ludzkości Hegemonii na jego zapobiegnięcie. Intencje jednego z nich są zgoła odmienne od celu podróży.
Nie jestem fanem kosmicznych sag, jednak Dan Simmons potrafił mnie przekonać do swojej.
Książka ta jest w zasadzie prologiem. Jej...
Jednym ze znaków naszych czasów jest gwałtowny rozwój technologiczny. Codzienne dokonywane są nowe odkrycia, prezentowe nowe produkty i snute są nowe plany. Nastał złoty wiek nauki, mimo pewnych oponujących indywiduów. Przywykliśmy do tego.
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy dziś naukowcem. Codziennie przepalamy długie godziny na analizie danych dostarczonych przez skomplikowaną aparaturę. Od pewnego czasu jednak dane wydają się nie mieć większego sensu. Raz pokazują tak, a raz inaczej. Wyniki zaczynają wydawać się losowe. Upewniasz się czy nie wariujesz ze zmęczenia i konsultujesz się z zaprzyjaźnionymi badaczami z innych ośrodków. Ich badania napotykają podobne problemy. Co więcej zauważasz, że nawet gdy próbujesz udowodnić znane ci już prawa np. fizyki to te wyniki również nie zgadzają się ze znaną już odpowiedzią. Wygląda na to że nauka na całym świecie się zatrzymała, dotarła do ściany, której nie widzimy, ale zdajemy sobie sprawę że tam jest. Zupełnie jak mój w swojej klatce. W twojej głowie kłębią się setki pytań, a wśród nich najważniejsze: co się dzieje?
Wizję takiego właśnie świata rozpościera przed nami Problem Trzech Ciał. Cała książka, będąca pierwszą częścią trylogii, to poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie. I jest to poszukiwanie niezwykle fascynujące!
Jednym ze znaków naszych czasów jest gwałtowny rozwój technologiczny. Codzienne dokonywane są nowe odkrycia, prezentowe nowe produkty i snute są nowe plany. Nastał złoty wiek nauki, mimo pewnych oponujących indywiduów. Przywykliśmy do tego.
więcej Pokaż mimo toWyobraźmy sobie, że jesteśmy dziś naukowcem. Codziennie przepalamy długie godziny na analizie danych dostarczonych przez...