-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2022-05-13
Powiem krótko - jest bardzo dobrze. A mam nadzieję, że w następnym tomie będzie jeszcze lepiej. Dobry kawałek rozrywki.
Powiem krótko - jest bardzo dobrze. A mam nadzieję, że w następnym tomie będzie jeszcze lepiej. Dobry kawałek rozrywki.
Pokaż mimo to2022-05-13
Nie jest to najlepsza pozycja na pierwsze spotkanie z Rogerem, ale - to w końcu Zelazny...
Nie jest to najlepsza pozycja na pierwsze spotkanie z Rogerem, ale - to w końcu Zelazny...
Pokaż mimo to
Książka wpadła mi w ręce zupełnym przypadkiem - jedno z nielicznych zetknięć z horrorem tego typu. Mimo swoich lat, książka rewelacyjna. Historia nie jest skomplikowana - syn walczy o odkupienie win ojca. Na tej bazie Marryat stworzył prawdziwy majstersztyk. Tu krew nie leje się strumieniami - tytułowy okręt ledwie "muska" fabułę, a jednak za każdym razem jego przybycie budzi grozę. Ciekawie ukształtowane postaci - "żywe" - i mynheer Poots, i Kranz, wreszcie Amine. Także księża - w tym Portugalczyk, który jest prawdziwą mieszanką szarości, aż po Schriftena.
Rzadko zdarza się, żeby powieść tak bardzo zapadała mi w pamięć. Nie ma tu nic z wtórności - przygody Filipa są unikalne - choć wydawałoby się, że katastrofa okrętu to katastrofa i tyle - a tu wcale nieprawda.
Jedyne, przy czym pomarudziłbym, to kilka dłużyzn, gdy Vanderdecken snuje się na lądzie w Holandii. Ale to takie szukanie dziury w całym, bo nie zdążymy się znudzić, gdy bohater, gnany przeznaczeniem rusza na spotkanie tytułowego Okrętu
Książka wpadła mi w ręce zupełnym przypadkiem - jedno z nielicznych zetknięć z horrorem tego typu. Mimo swoich lat, książka rewelacyjna. Historia nie jest skomplikowana - syn walczy o odkupienie win ojca. Na tej bazie Marryat stworzył prawdziwy majstersztyk. Tu krew nie leje się strumieniami - tytułowy okręt ledwie "muska" fabułę, a jednak za każdym razem jego przybycie...
więcej mniej Pokaż mimo toTrzeci tom niestety potwierdza regułę - autor rozbestwił nas pierwszym tomem w stylu science... aby trójkę naładować ...fiction. Na całe szczęście ciekawie wyjaśnia całą historię, choć ostatnia scena - no to już prawdziwa dzikość umysłu może stworzyć tą ciekawą konstrukcję bez początku. Walka - jak to u Hogana, praktycznie bez naciśnięcia spustu - też ciekawe rozwiązanie ( zwłaszcza starcie z wykorzystaniem Zoraka ). Zakończenie cyklu - ciekawe, ale bez szaleństw z pierwszego tomu
Trzeci tom niestety potwierdza regułę - autor rozbestwił nas pierwszym tomem w stylu science... aby trójkę naładować ...fiction. Na całe szczęście ciekawie wyjaśnia całą historię, choć ostatnia scena - no to już prawdziwa dzikość umysłu może stworzyć tą ciekawą konstrukcję bez początku. Walka - jak to u Hogana, praktycznie bez naciśnięcia spustu - też ciekawe rozwiązanie (...
więcej mniej Pokaż mimo toNiestety seria dla mnie cierpi na "syndrom kolejnego tomu". Po genialnym "Gwiezdnym dziedzictwie" mamy tylko dobry "Powrót Gigantów". Nadal stara dobra nauka, nadal śledzimy postępy naszych bohaterów z zapartym tchem, ale coś się tam zaczyna psuć. Ganimedzi są trochę przerysowani ( chociaż ciekawie pomyślani ), fakty naukowe zaczynają się trochę naciągać - pojawiają się króliki z kapelusza - z sakramentalnym " nie jesteście na to gotowi". Nadal dobra sci-fi, ale już bez tej emocji z pierwszego tomu.
Niestety seria dla mnie cierpi na "syndrom kolejnego tomu". Po genialnym "Gwiezdnym dziedzictwie" mamy tylko dobry "Powrót Gigantów". Nadal stara dobra nauka, nadal śledzimy postępy naszych bohaterów z zapartym tchem, ale coś się tam zaczyna psuć. Ganimedzi są trochę przerysowani ( chociaż ciekawie pomyślani ), fakty naukowe zaczynają się trochę naciągać - pojawiają się...
więcej mniej Pokaż mimo toCiekawa wizja rozwoju ludzkości. Świetne opisy badań naukowych - śledziłem je z wypiekami na twarzy, niczym manewry flot kosmicznych Space Opery. Znakomite odkrywanie historii kawałek po kawałku. Rzadki przypadek fantastyki, w której brak konfliktu ( ale odkrywamy wraz z naukowcami echa dawnych starć ) - a książka wciąga jak czarna dziura.
Ciekawa wizja rozwoju ludzkości. Świetne opisy badań naukowych - śledziłem je z wypiekami na twarzy, niczym manewry flot kosmicznych Space Opery. Znakomite odkrywanie historii kawałek po kawałku. Rzadki przypadek fantastyki, w której brak konfliktu ( ale odkrywamy wraz z naukowcami echa dawnych starć ) - a książka wciąga jak czarna dziura.
Pokaż mimo to
Dzieciństwo się przypomina
Dzieciństwo się przypomina
Pokaż mimo to