Jednookie walety

Okładka książki Jednookie walety George R.R. Martin
Okładka książki Jednookie walety
George R.R. Martin Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Dzikie karty (tom 8) fantasy, science fiction
550 str. 9 godz. 10 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Dzikie karty (tom 8)
Tytuł oryginału:
One Eyed Jacks
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2019-07-09
Data 1. wyd. pol.:
2019-07-09
Liczba stron:
550
Czas czytania
9 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381166782
Tłumacz:
Michał Jakuszewski
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
917
916

Na półkach:

"Ręka umarlaka" zamknęła "trylogię w czterech częściach", skupiającą się na działaniu Lalkarza i prawdopodobnie definitywnie zakończyła historię, jawiącego się jako kolejny potężny antagonista, pasożyt Ti Malice...

"Jednookie walety" zaś wracają niejako do korzeni serii i idei "powieści mozaikowej", stanowiącej zbiór opowiadań, z wolna budujących fundament pod kolejny "event" w uniwersum "Dzikich Kart" - tym razem związany z "plagą" Skoczków - nastoletnich wyrzutków, istot potrafiących wymieniać swe umysły z innymi, przejmując ich ciała i umiejętności, powodując coraz większą panikę i rozszerzającą się anarchię...

Tutaj jednak zagrożenie zostaje ledwo zarysowane, bowiem autorzy skupiają się na postaciach, które do tej pory pełniły raczej marginalne role, lub pojawiły się dawno i zniknęły z kart tej serii na czas długi. To oczywiście poczytuję na plus - lekkie tasowanie bohaterami się przyda, zwłaszcza że na arenę wprowadzonych i sprowadzonych z powrotem zostaje kilka naprawdę interesujących bohaterów i łotrów!

Tak więc dowiedzieć się możemy o dalszych losach, Jerry'ego Straussa, aktora który może zmieniać się w dowolną postać, jaką widzi, aczkolwiek niefortunnie uwięziony był w ciele wielkiej małpy i przez ponad 20 lata grał w filmach o "King-Kongu". Uwolniony przez Tachiona w "Wyprawie Asów" powraca w "Jednookich waletach" i to w zasadzie on jest głównym bohaterem, którego śledztwo w sprawie zaginionej ukochanej spaja wątki powiązane ze Skoczkami...

Ponadto powraca, w świetnej historii, Mark Meadows, znany między innymi, jako Kapitan Trips, Ognik czy Radykał - który pod wpływem narkotyków, zmieniał się w wyżej wymienione, potężne istoty, wspierając aktywistów walczących z establishmentem w latach 60-tych i 70-tych... Teraz po latach musi walczyć o prawo opieki nad swą małą córeczką i wyrzec się tym samym ideałów, o które kiedyś walczył...

Wreszcie pojawia się obszerniejsza historia o Kuriozum, dżokerze, który jest połączeniem trzech ciał i osobowości. Jego origin jest zaskakujący a historia, którą łączy się z rysującą się w tym tomie główną osią fabuły, zarówno trzyma w napięciu, jak i wzrusza...

...oraz masa innych, ciekawych, dotąd pomijanych lub ledwo poruszonych wątków, związanych z dżokerami i asami, tymi mniej znanymi i dawno porzuconymi. Stąd jestem bardzo ukontentowany, aczkolwiek z drugiej strony rozumiem rozczarowanie tych, którzy po trzech ostatnich, spójnych fabularnie i jednolitych narracyjnie, tomach znów otrzymali, nie przez wszystkich lubianą, "powieść mozaikową". Ja widzę - zwłaszcza po kilku finałowych nowelkach tomu - że stworzony został grunt pod wydarzenia, które wstrząsną tym uniwersum i nieźle zmaltretują fizycznie i psychicznie znane i mniej znane postaci tego świata! Polecam!

"Ręka umarlaka" zamknęła "trylogię w czterech częściach", skupiającą się na działaniu Lalkarza i prawdopodobnie definitywnie zakończyła historię, jawiącego się jako kolejny potężny antagonista, pasożyt Ti Malice...

"Jednookie walety" zaś wracają niejako do korzeni serii i idei "powieści mozaikowej", stanowiącej zbiór opowiadań, z wolna budujących fundament pod kolejny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
197
22

Na półkach: ,

Uważam że książka jest krokiem w tył dla całej serii, poszła w dziwnym kierunku i zniechęciła mnie do kontynuowania tej trwającej już kilka lat przygody. Zabrakło wielu świetnych postaci, inne zniszczono. Chyba czas się rozstać. Pozdrawiam wszystkich którzy dotarli do tego tomu.

Uważam że książka jest krokiem w tył dla całej serii, poszła w dziwnym kierunku i zniechęciła mnie do kontynuowania tej trwającej już kilka lat przygody. Zabrakło wielu świetnych postaci, inne zniszczono. Chyba czas się rozstać. Pozdrawiam wszystkich którzy dotarli do tego tomu.

Pokaż mimo to

avatar
368
279

Na półkach: ,

Takie sobie. Ale wcale nie ejst to zła książka. Moim zdaniem złe jest tłumaczenie. fatalne. Niedbałe. Ale jeśli ktoś przeczytał wszystkie dotychczasowe tomy - to ten tez powinien przeczytać i pewnie przeczyta z ciekawością.

Takie sobie. Ale wcale nie ejst to zła książka. Moim zdaniem złe jest tłumaczenie. fatalne. Niedbałe. Ale jeśli ktoś przeczytał wszystkie dotychczasowe tomy - to ten tez powinien przeczytać i pewnie przeczyta z ciekawością.

Pokaż mimo to

avatar
346
344

Na półkach:

Ręka umarlaka zakończyła kolejną linię fabularną Dzikich Kart, która kładła nacisk na wybory prezydenckie i dzieje Grega Hartmanna. Jednookie Walety rozpoczynają nowe wątki.

Wydawać się mogło, że po Ręce umarlaka kolejna część skupi się na Hiramie Worchesterze i rozprawie sądowej w jego sprawie. To jednak tylko preludium do głównego dania Jednookich Waletów. Do Dżokerowa przybywa niejaka Cody, która dzięki sile charakteru i doświadczeniu medycznemu szybko staje się prawą ręką doktora Tachiona w należącej do niego klinice. Takizjaninowi przyda się każda pomoc, ponieważ na ulicach pojawił się nowy gang, którego członkowie opanowali moc przenoszenia własnych umysłów do ciał innych ludzi, wykorzystując swe ofiary do podłych czynów i porzucając je, aby poniosły konsekwencje.

Jednookie Walety są tomem przejściowym i noszą wszelkie znamiona tego stanu rzeczy. Pojawiają się nowi bohaterowie, kilku wcześniej wspomnianych dostaje więcej miejsca, a jednocześnie spora część tych dobrze już znanych odsuwa się w cień. Jedną z największych zalet tego tomu jest Cody, charakterna lekarka, która świetnie sprawdza się zarówno w solowych scenach, jak i bardziej żywiołowych wymianach zdań chociażby z Tachionem. Ewolucja tego ostatniego niestety pozostawia trochę do życzenia, bo bardzo gładko przeszedł nad utratą ręki do porządku dziennego. Poza tym jasnym punktem jest zupełnie odrealniony i przez to pasujący do superbohatersko-komiksowego sztafażu Dzikich Kart wątek poświęcony Kuriozum. Dziwadło powstało na skutek oddziaływania takizjańskiego wirusa na trójkę osób, stanowiących teraz jedną istotę. Tkwiące w niej osobowości walczą o kontrolę i nieustannie próbują odnaleźć się w – nie tylko swojej – skórze.

Więcej wrażeń znajdziecie na Wypowiemsie.pl:
http://wypowiemsie.pl/recenzja-dzikie-karty-tom-8-jednookie-walety/

Ręka umarlaka zakończyła kolejną linię fabularną Dzikich Kart, która kładła nacisk na wybory prezydenckie i dzieje Grega Hartmanna. Jednookie Walety rozpoczynają nowe wątki.

Wydawać się mogło, że po Ręce umarlaka kolejna część skupi się na Hiramie Worchesterze i rozprawie sądowej w jego sprawie. To jednak tylko preludium do głównego dania Jednookich Waletów. Do Dżokerowa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
832
406

Na półkach:

Polecam

Polecam

Pokaż mimo to

avatar
711
183

Na półkach: ,

No i wykrakałem… Pisałem już, że „moim zdaniem cyklowi szkodzi oddalanie się od „growych”, komiksowo przerysowanych początków. Im autorzy bardziej starają się zająć nas poważnymi, aktualnymi problemami (nietolerancja, alienacja elit, rosnąca przestępczość) tym cykl staje się… coraz bardziej nudny”. No to nadszedł czas na najnudniejszą (moim zdaniem) odsłonę cyklu „Dzikie karty”, wymyślonego i redagowanego przez George’a R.R. Martina.
Jako że to już moje ósme spotkanie ze światem „dzikich kart”, na pytania o jego genezę odsyłam do swoich wcześniejszych recenzji tomów tego cyklu: „Dzikie Karty”, „Wieża asów”, „Szalejący dżokerzy”, „Wyprawa asów”, „Brudne gry”, „Ukryty as” i „Ręka umarlaka”. Czas na spotkanie z „Jednookoimi waletami” - książka ukazała się w roku 1991, ale w polskim wydaniu została uzupełniona o dwa opowiadania, napisane w roku 2018. Niestety, ta książka jest nudna jak flaki z olejem!

W zamyśle twórców, po zakończeniu historii Lalkarza, „Jednookie walety” miały wprowadzić nowego, głównego antagonistę całej serii. I tak się dzieje. Na ostatnich pięćdziesięciu (sic!) stronach pojawia się Zły (a nawet dwóch),tymczasowo rozwiązując wątek „skoczków”, mających moc zamiany jaźni. Tylko wtedy mamy do czynienia z jakim takim przyspieszeniem akcji, żywszym tempem, dynamiczniejszymi postaciami. Za to wcześniej – no cóż…
Klamrą spinającą całą opowieść jest historia Jerry’ego Straussa, opowiedziana przez Waltona Simmonsa. Niestety, Strauss snuje się przez stronice książki bez ikry, bez celu, bez sensu. Śledzi prostytutkę, w której (jak mu się wydaje) jest zakochany, węszy w ciemnych sprawkach brata (prawnika Kennetha),a tak naprawdę podkochuje się w jego żonie. Nie zaciekawia nawet fakt, że Jerry jest Projekcjonistą i dość często przyjmuje postać innych ludzi. Ciekawostką są za to tytuły tych opowiadań, bo są to albo nazwy znanych filmów, albo piosenek. Fajne mrugnięcie okiem! Nieintersująca jest historia lesbijskiej miłości opowiedziana przez Lewisa Shinera w „Koniach” (za to dowiedziałem się, że „horse” to slangowe określenie heroiny – i już znaczna część muzycznej twórczości z lat 80-tych ma całkiem inne znaczenie ;)). Znany nam z wcześniejszych części cyklu Ben Choy, zmieniający się w smoka, przechodzi dziwną przemianę (Śnieżny smok” Williama F. Wu),Kapitan Trips walczy o opiekę nad córką w tekście „Dziś Clancy już nie śpiewa” Victora Milana (którego cenię za dyskretne wrzucanie w teksty wątków muzycznych),Stephen Leigh w „Szesnastu świecach” daje nam nieprawdopodobną psychologicznie historię Kuriozum (a zarazem opowieść o dziwacznej miłości w trójkącie),Chris Claremont w „Uśmiechu fortuny” i Melinada Snodgrass w „Diabelskim trójkącie” opisują nam dość przewidywalną historię o rodzącej się miłości między przybywającą do Dżokerowa lekarką Cody Havero a doktorem Tachionem, w tle pokazując rosnące szaleństwo Blaise’a, wnuka doktora. Jest w końcu „Bicie serca umarłego” Johna Jos. Millera, które jako jedyna ma w sobie nieco ognia i ikry, choć i tak o lata świetlne ustępuje historiom opisanym choćby w „Wieży asów”.
Na koniec zostawiłem sobie dwie opowieści z roku 2018. Jedną jest „Zerwana nić w ciemnym pokoju” Carrie Vaughn o tym, że czasem nawet najlepsze pobudki nie dają pożądanych skutków. No i jest niestety „Wieża ze złota i bursztynu” Kevina Andrew Murphy’ego – niesmaczna i prostacka kpina z Donalda Trumpa. Żebyż jeszcze miała jakikolwiek związek z pozostałą częścią „Jednookich waletów”. Ale nie! Jednym słowem - żenada!

Motywami przewodnimi tego tomu są problemy z tożsamością i seksualnością, ale są one jednak dość wydumane i trudno się nimi na poważnie przejąć. Niestety, zamiast iść w stronę lekko komiksowego przerysowania historii, o co aż się prosi w wypadku świata „dzikiej karty” (herosi, supermoce, Obcy itd.),autorzy próbują wziąć się za „poważne” problemy – politykę, uzależnienia, ksenofobię itd. Ale robią tak topornie i łopatologicznie, że efekt jest odwrotny od zamierzonego. Co mnie przywiodło do takiej konkluzji? Im bardziej twórcy starają się wikłać nas na przykład w politykę (plemienne wojny politycznych radykałów to nie jest jednak wyłącznie polska specjalność),tym bardziej historia robi się nieprawdziwa i styropianowa. Republikanie to diabły, Demokraci – anioły. Lata osiemdziesiąte to mroczne czasy, bo rządził Reagan. Hmm! A już komentarz dotyczący Lalkarza – „to był świr, ale nasz świr”, budzi tylko niesmak.

Jestem rozczarowany „Jednookimi waletami”. Cały cykl notuje stałą, ale postępującą obniżkę formy. Po wprowadzeniu nowego antagonisty, którego potencjał mam za niewielki, z obawą czekam na kolejny tom cyklu „Jokertown Shuffle”.

No i wykrakałem… Pisałem już, że „moim zdaniem cyklowi szkodzi oddalanie się od „growych”, komiksowo przerysowanych początków. Im autorzy bardziej starają się zająć nas poważnymi, aktualnymi problemami (nietolerancja, alienacja elit, rosnąca przestępczość) tym cykl staje się… coraz bardziej nudny”. No to nadszedł czas na najnudniejszą (moim zdaniem) odsłonę cyklu „Dzikie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1060
123

Na półkach:

Wydawnictwo kazało czekać blisko dwa lata na kolejna książkę z serii Dzikich Kart. Jak dla mnie trochę zbyt długo. To jest fajna seria, ma swoje gorsze momenty jak na przykład "Wyprawa asów", ale trzyma w miare wyrównany poziom.
Świat stworzony przez różnych autorów jest na tyle interesujący, że szkoda by było go porzucić. Jeżeli jednak na kolejny tom będzie trzeba czekac ponownie równie długo to prawdopodobnie zrezygnuję.

"Jednookich waletów" czyta sie szybko. Akcja toczy się w Nowym Jorku, głównie na Manhattanie, po konwencji demokratów w Atlancie. Wydarzenia na południu kraju sprawiły, że klimat polityczny się zmienia. Na niekorzyśc dla wszystkich tych, którzy wylosowali dziką karte - nie ważne czy jesteś asem czy dżokerem. Stare uprzedzenia odżywaja z nowa siłą, pojawia się gorycz związana z porażką kandydata otwarcie symapytzującego ze sprawą dżokerów.
Pojawiają sie niektórzy starzy znajomi z poprzednich tomów, wprowadzani są także nowi - jedni pewnie zagoszczą na dłużej a inni szybko znikną. Relacje pomiędzy Tachionem a jego wnukiem Blaisem wkraczają w nową gwałtowną fazę.

Czy warto? Raczej tak.

Wydawnictwo kazało czekać blisko dwa lata na kolejna książkę z serii Dzikich Kart. Jak dla mnie trochę zbyt długo. To jest fajna seria, ma swoje gorsze momenty jak na przykład "Wyprawa asów", ale trzyma w miare wyrównany poziom.
Świat stworzony przez różnych autorów jest na tyle interesujący, że szkoda by było go porzucić. Jeżeli jednak na kolejny tom będzie trzeba czekac...

więcej Pokaż mimo to

avatar
415
412

Na półkach:

„Jednookie walety” to już ósmy tom „Dzikich kart”, świat znowu stoi na krawędzi konfliktu. Czas przymierzy się skończył, a nowa organizacja sieje zamęt. „Skoczkowie” opanowali przenoszenie swoich umysłów do innych ciał, co sprawia, że za ich pomocą czynią zło, by później uciec, a ludzi pozostawić na pastwę wymiaru sprawiedliwości. Zaskakujące jest to, jak w ciągu tylu części ten świat się rozrasta, jest ciągle bogaty w historię, rzeczy, które sprawiają, że potyczki są nieuniknione. W momencie, gdy wszystko się rozpada, znów pomiędzy dzikimi kartami, asami wybucha napięcie, każda rzecz stoi pod znakiem zapytania. Jak poradzić sobie z takim zagrożeniem? „Jednookie walety” wyszły moim zdaniem świetnie! Czyta się to szybko, z wielką ciekawością i nie chce się oderwać od lektury. Za to wy macie jakieś swoje ulubione serie u Martina? 

„Jednookie walety” to już ósmy tom „Dzikich kart”, świat znowu stoi na krawędzi konfliktu. Czas przymierzy się skończył, a nowa organizacja sieje zamęt. „Skoczkowie” opanowali przenoszenie swoich umysłów do innych ciał, co sprawia, że za ich pomocą czynią zło, by później uciec, a ludzi pozostawić na pastwę wymiaru sprawiedliwości. Zaskakujące jest to, jak w ciągu tylu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1747
1707

Na półkach: ,

W moje dłonie wpadł ósmy tom cyklu Dzikie Karty autorstwa George’a R.R. Martin’a, który zaprosił do wspólnego pisania kilku innych autorów. „Jednookie walety” zwrócił na mnie swoją uwagę głównie przez autora, który jest znany z mistrzowskiej sagi Lodu i Ognia, która w dalszym ciągu wywołuje u fanów dreszczyk emocji. Memów i grafik w Internecie jest coraz więcej, a książka zdaje się istnieć swoim własnym życiem, ale my tutaj nie o tym.
„Jednookie walety” jest zbiorem dziesięciu różnych opowiadań, wybitnych twórców współczesnej kultury, nie zastanawiałam się, czego mogę się po książce spodziewać, ani czy zrozumiem jej wszystkie zagadnienia. Po prostu wzięłam to, co autorzy nam przekazali. Musicie pamiętać, że jest to ósmy tom cyklu, więc warto by było sięgnąć po wcześniejsze tomy., czyli: „Dzikie Karty”, „Wieża Asów”, „Szalejący Dżokerzy”, „Wyprawa Asów”, „Brudne gry”, „Ukryty As”, „Ręka umarlaka”.
Wydarzenia w Nowym Jorku i Atlancie podczas Konwencji Demokratycznej w 1988 roku pozostawiły życie i karierę wielu postaci w ruinie i cierpieniu. Już na samym początku odczuwalne jest napięcie, ciemność, poczucie nieufności i rozpad społeczny. Klimat powieści daje się odczuć na własnej skórze. Napięcie między dzikimi kartami, a ludźmi sięga zenitu, czy sytuacja może się unormować? I co ważniejsze, co w takim świecie można nazwać normalnością?
Na Ziemię przybywa kosmita, którego lud zrzucił na naszą planetę wirusa, którego nazwali Dziką Kartą. Ich zamiarem było zniszczenie gatunku ludzkiego, jednak nie wszystko poszło po ich myśli. Takizjanin z Takis jest świadkiem tego, co wirus uczynił z mieszkańcami Ziemi. Zamiast zagłady, niektórzy z nich zmutowali w różne nierzadko odrażające formy. Mutacja została sklasyfikowana, a ci przerażający i szpetni zostali nazwani Dżokerami, jednak to nie wszystko. Mutacja przebiegała różnie, ludzie otrzymywali dzięki niej zdolności, które nie zawsze przysługują się ludziom, jak na przykład odbieranie sił witalnych samym dotykiem, czy umiejętność sprawiania, że przedmioty znikają, co może być bardzo uciążliwe. Mamy także „skoczków”, którzy za sprawą swojej mocy potrafią przenosić swoje umysły do ciał innych ludzi i nimi sterować, co jest niezwykle niebezpieczne, zwłaszcza jeśli jest wykorzystywane do niecnych celów. W Dżokerowie pewien człowiek, doktor Tachion próbuje odpokutować swoje winy i odkupić grzechy, pragnie pomagać, chociaż jego przeszłość do krystalicznych nie należała.
Jedna z wielu opowieści w świecie dzikich kart, mówi o tym, jak Jokery cierpią z powodu strasznych dolegliwości. Związani w pokręconym, zdeformowanym, ciągle zmieniającym się ciele to jedna z sadystycznych i dewastujących historii w świecie Dzikich Kart. Dziwactwo pomimo swojej siły podobnej ciągle przynosi ból.
Świat przestępczości rozgrywa się pomiędzy walką o władzę między Hartmanem, a ludzmi, którymi kontrolował. Budowanie konfliktu w serii jest coraz większe. Kein się starzeje i potrzebuje szansy na lepsze życie. Używa swoich wpływów, by znaleźć tych, którzy nie tylko działają przeciwko niemu, ale także otwierają się na zupełnie nowy świat.
„Jednookie walety” to antologia rozgrywająca się w świecie Asów i Dżokerów, której bohaterowie i ich losy przeplatają się gdzieś między sobą tworząc spójną całość. Nie sposób zorientować się, pod względem pisarskim, gdzie rozpoczyna swoją podróż zupełnie inny autor. Nie musicie obawiać się ciężkości w literaturze, albo tego, że się pogubicie.
„Jednookie walety” czyta się lekko i szybko, świat wykreowany przez autorów jest interesujący i niezwykle ciekawy. Nie sposób było ją odłożyć, im bardziej zapoznawałam ten świat, tym mocniej chciałam w nim pozostać i rozejrzeć się po jego budowie, bohaterach i miejscach, które warto jest odwiedzić. Z całą pewnością po tą pozycje powinni sięgać czytelnicy, którzy dobrze się poruszają i czują w fantastycznych klimatach, chociaż nie znałam wcześniejszych tomów nie przeszkadzało mi to w niczym, zwłaszcza w tym, żeby polubić te opowiadania. Polecam.

W moje dłonie wpadł ósmy tom cyklu Dzikie Karty autorstwa George’a R.R. Martin’a, który zaprosił do wspólnego pisania kilku innych autorów. „Jednookie walety” zwrócił na mnie swoją uwagę głównie przez autora, który jest znany z mistrzowskiej sagi Lodu i Ognia, która w dalszym ciągu wywołuje u fanów dreszczyk emocji. Memów i grafik w Internecie jest coraz więcej, a książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
548
545

Na półkach:

Tom "Jednookie walety" to ósma część serii "Dzikie karty". Brak znajomości poprzednich części jest trochę utrudnieniem w osadzeniu bohaterów i całej fabuły w wykreowanym przez autorów świecie, jednak po części można się domyśleć jak kształtowały się poprzednie wydarzenia.
Fabuła składa się z dziesięciu opowiadań, z których każde przybliża nam sylwetkę innego bohatera. Wszyscy jednak żyją na Ziemii dotkniętej wirusem Dzikiej Karty, który zrzucony został na naszą planetę przez kosmitów (ich przedstawicielem jest lekarz - Tachion, Takizjanin z Takis). Pod wpływem wirusa ludzie zmieniają się w mutanty- jedni w Dżokerów (o zdeformowanych w odrażający sposób ciałach),inni Asami (posiadającymi nadprzyrodzone zdolności),a jeszcze inni pozostają Natolami (nie dotkniętymi żadną modyfikacją).
Doktor Tachion stara się pomagać osobom dotkniętym wirusem, wraz ze swoją prawą ręką Cody. Ta dwójka bohaterów wprowadza dodatkowo wątek romantyczny, jednak w obliczu przeciwności losu i ich pracy starają się odsunąć na bok, rodzące się, uczucie.
---
Użycie w książce prostego, zrozumiałego języka oraz opis wielu przygód i doświadczeń bohaterów sprawiają, że jest to lektura, którą czyta się z zaciekawieniem. Z każdym kolejnym rozdziałem byłam bardziej ciekawa tego, co jeszcze może się wydarzyć.
Polecam tę lekturę nie tylko fanom sci- fi, ale też takim sceptykom jak ja. Może i Wy odkryjecie, że książki o tej tematyce mogą być ciekawe, wciągające i godne uwagi 🙂

Tom "Jednookie walety" to ósma część serii "Dzikie karty". Brak znajomości poprzednich części jest trochę utrudnieniem w osadzeniu bohaterów i całej fabuły w wykreowanym przez autorów świecie, jednak po części można się domyśleć jak kształtowały się poprzednie wydarzenia.
Fabuła składa się z dziesięciu opowiadań, z których każde przybliża nam sylwetkę innego bohatera....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    113
  • Przeczytane
    63
  • Posiadam
    26
  • 2020
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 1-NS
    1
  • Dzikie karty
    1
  • Martin George RR
    1
  • George R.R. Martin - posiadam
    1
  • Serie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jednookie walety


Podobne książki

Przeczytaj także