-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012-08-01
2013-09-05
'Suttree' to mój dzisiejszy demotywator. 'Suttree' to mój ulubiony 'Cudowny czwartek' pozbawiony niebiańskiej otoczki, kojącej naiwności, a jednak nadal cudowny. 'Suttree' to prawie 700 stron na temat najlepszego fragmentu 'Cosmopolis' ('Bo zwątpienie wkradło się w twoje życie(...) Człowiek zaczyna myśleć, że ciekawiej jest wątpić niż działać. Wątpienie wymaga więcej odwagi.'). McCarthy zabrał mnie dalej niż Steinbeck i DeLillo. Kilka dni błąkałam się na obrzeżach własnego życia, przyglądając się mu z rozbawieniem.
'Suttree' to mój dzisiejszy demotywator. 'Suttree' to mój ulubiony 'Cudowny czwartek' pozbawiony niebiańskiej otoczki, kojącej naiwności, a jednak nadal cudowny. 'Suttree' to prawie 700 stron na temat najlepszego fragmentu 'Cosmopolis' ('Bo zwątpienie wkradło się w twoje życie(...) Człowiek zaczyna myśleć, że ciekawiej jest wątpić niż działać. Wątpienie wymaga więcej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-12
Kiedyś w pociągu słyszałam- bo nie sposób było nie słyszeć - jak do pań w sąsiednim przedziale dosiadł się wesolutki, lekko gazowany pan w wieku nieokreślonym i jął zabawiać je rozmową. Kiedy wysiadał, głośno i ceremonialnie się z nimi żegnał, one chichotały, on całował rączki, a na koniec wypalił: 'Żegnam panie! Pani jest piękna, a pani ładna'. Brutal!
Kilka lat później czytam nowe książki moich (jeszcze) ulubieńców: McEwana i Houellebecqa i, trochę od czapy, przypomina mi się pan PKP. O nowej książce McEwana dowiedziałam się z mejla. Dostałam jedno z tych serdecznych zaproszeń, które małymi literami wymagają wyciągnięcia portfela, na dyskusję o nowej powieści. Obecny autor. Nieobecna książka- pomyślałam złośliwie- bo jej premiera miała miejsce kilka dni po dyskusji o niej. Zastanawiałam się, jak to możliwe, ale po lekturze już rozumiem. Fabuła jest pretekstem, sreberkiem wokół ważnego tematu na który każdy ma coś do powiedzenia. Podobnie jest z najnowszą książką Pana H. McEwan trochę bardziej się starał i efekt jest lepszy, ale mimo wszystko moim zdaniem mamy do czynienia z książkami ważnymi (w znaczeniu: poruszającymi ważne tematy) ale literacko przeciętnymi. Gra w ważność to jedna z ulubionych w walce o naszą uwagę. Non-fiction udaje,że jest ważniejsza niż fikcja, 'bo kto by miał czas czytać jakieś wymyślone historie skoro jest tyle prawdziwych'? Nowe powieści udają, że mają coś ważniejszego do powiedzenia o naszych czasach niż te napisane sto lat temu.
Książka Roku udaje, że jest ważniejsza niż..hmmm... sto innych też nazwanych Książkami Roku.
Tymczasem po głowie wciąż chodzi mi zupełnie inna, przeczytana rok temu powieść, która leży przy moim łóżku,bo lubię na nią patrzeć kiedy zasypiam i kiedy się budzę, lubię ją przeglądać i podziwiać jakie wrażenie robi nawet czytana na wyrywki, no i lubię to, co zrobiła z moim postrzeganiem czasu. Lubiłam nic nie czytać kilka tygodni po tym jak ją skończyłam. Lubię cieszyć się, że będę mogła przeczytać ją jeszcze raz. Ona jest piękna, a tamte? Może ważne. Ale nie bez powodu ta dyscyplina nazywa się literatura piękna.
Kiedyś w pociągu słyszałam- bo nie sposób było nie słyszeć - jak do pań w sąsiednim przedziale dosiadł się wesolutki, lekko gazowany pan w wieku nieokreślonym i jął zabawiać je rozmową. Kiedy wysiadał, głośno i ceremonialnie się z nimi żegnał, one chichotały, on całował rączki, a na koniec wypalił: 'Żegnam panie! Pani jest piękna, a pani ładna'. Brutal!
Kilka lat później...
2011-07-01
Można próbować i mówić sobie, że to tylko książka. To w książkach kolor czerwony pojawia się nie bez powodu (płaszcz, stołek, samochód):)Ale McEwanowi udała się trudna sztuka: nie tylko zainteresował mnie swoją historią, ale omotał szczegółami, niezdrowym poczuciem intymności, spowodował, że stałam się współuczestnikiem a nie tylko czytelniczką. Niewygodne to i dziwne.
http://porzadekalfabetyczny.blox.pl/2011/07/I-am-the-slight-shiver-you-feel-when-someone.html
Można próbować i mówić sobie, że to tylko książka. To w książkach kolor czerwony pojawia się nie bez powodu (płaszcz, stołek, samochód):)Ale McEwanowi udała się trudna sztuka: nie tylko zainteresował mnie swoją historią, ale omotał szczegółami, niezdrowym poczuciem intymności, spowodował, że stałam się współuczestnikiem a nie tylko czytelniczką. Niewygodne to i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-05-17
Może to tylko wiosna, a może po prostu czas przyznać, że czytanie jest dla mnie częściej zmysłową niż intelektualną przygodą. Catherine, zachłannie czytając zapiski Henry'ego wyznaje: 'Jego towarzystwo było mi niezbędne podczas tej niekończącej się nocy. Czytałam, a on pisał.' I jeszcze 'Przeszło mi przez myśl, że skóra jest najważniejszym narządem zmysłów. Znajduje się na niej ponad cztery miliony receptorów. To nasza skóra pozwala nam poczuć delikatny ruch powietrza, dotyk kochanka pieszczącego nasze ciało. Nasza skóra doświadcza także tego, co czytamy, a przynajmniej było tak w moim wypadku: dostaję gęsiej skórki, czytając(...)' Nie jestem fanką papieru walczącą z ebookami, ale tym razem głosuję za wydaniem papierowym. Te szczegóły wytłoczone na okładce wyczuwalne opuszkami palców tak pięknie pasują do tego, co znalazłam w środku książki... No, wystarczy tych opuszków;) czas na dreszczyk intelektualny. Dla tych, którym wiosna nie uderzyła do głowy, i którym nie wystarcza proste nurzanie się w literach, Carey przygotował małe zagadki- prowokacje umieszczone tu i ówdzie w tekście. 'Byli jak dzicy w Nowej Południowej Walii, którzy nie zauważyli angielskich statków, gdyż nie wiedzieli, że coś takiego w ogóle istnieje. Czy przyszło mi kiedyś do głowy, zapytywał, że i ja mogę cierpieć na podobną ślepotę? (...) Czy potrafiłbym dostrzec coś, co uważam za nieprawdopodobne?'. A nieco dalej: 'Jesteś całkowicie niezdolny do połączenia tego, co widzisz, z tym, czego nauczyło cię życie'. A na koniec pojedynek 'analityczna jasność' kontra dwuznaczność.
Mieszanka braci Grimm, rozważań o duszy, dwojga próbujących nie oszaleć z rozpaczy ludzi, złotnika, kolekcjonera baśni, Maszyny i mechanicznej kaczki, która podejrzanie przypomina łabędzia... To mogłaby być pretensjonalna i wydumana powieść. A jednak Carey napisał zupełnie coś innego i choć imię jednego z bohaterów znajduje się na liście aniołów, dostajemy nie śpiewy anielskie i delikatności, tylko ponad 300 stron ludzkich emocji. Ta książka prowadzi od rozpaczy do szaleństwa i z powrotem do ludzi. Jestem zachwycona, panie Carey!
Może to tylko wiosna, a może po prostu czas przyznać, że czytanie jest dla mnie częściej zmysłową niż intelektualną przygodą. Catherine, zachłannie czytając zapiski Henry'ego wyznaje: 'Jego towarzystwo było mi niezbędne podczas tej niekończącej się nocy. Czytałam, a on pisał.' I jeszcze 'Przeszło mi przez myśl, że skóra jest najważniejszym narządem zmysłów. Znajduje się na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-12-04
Bookfa zapytała ostatnio Theorina, czy nie mógłby pisać szybciej(http://bookfa.blox.pl/2011/11/Johan-Theorin-ten-sam-ale-inny.html). Poganiany przez niecierpliwych czytelników odpowiedział, że książkę, którą on pisze rok, oni czytają w dwa wieczory. Książki pisane latami czytamy kilka dni a potem piszemy o nich w pół godziny.
Wszystko to jakieś niewspółmierne.
Chyba właśnie udało mi się poświęcić książce tyle czasu, ile (jak sobie wyobrażam) autorka potrzebowała, żeby ją napisać. Kilkanaście razy przeczytałam 'Dolinę Muminków w listopadzie', prawie co roku, jesienią, zawsze z przyjemnością. I wyobraźcie sobie, że i tym razem znalazłam w niej coś nowego. Czy z moim czytaniem jest aż tak źle? A może czytanie jest trudniejsze niż myślałam?
Można powiedzieć, że pozostałych iluś tysięcy książek, które jak sądziłam 'przeczytałam', właściwie nie znam.
http://porzadekalfabetyczny.blox.pl/2011/12/tak-naprawde-przeczytalam-w-zyciu-jedna-ksiazke.html
Bookfa zapytała ostatnio Theorina, czy nie mógłby pisać szybciej(http://bookfa.blox.pl/2011/11/Johan-Theorin-ten-sam-ale-inny.html). Poganiany przez niecierpliwych czytelników odpowiedział, że książkę, którą on pisze rok, oni czytają w dwa wieczory. Książki pisane latami czytamy kilka dni a potem piszemy o nich w pół godziny.
Wszystko to jakieś niewspółmierne.
Chyba...
2013-12-01
2011-08-19
2013-10-24
Wszystko, czego bałam się dowiedzieć o oblężonym Leningradzie, a może nawet więcej. Długo zbierałam siły, żeby przeczytać tę książkę, i przez jakiś czas wydawało mi się nawet, że sobie z nią radzę, bez problemu wracając do swojego życia co kilkadziesiąt stron. A potem pochyliłam się, żeby podrapać psa za uchem i pomyślałam nagle: Jakby to było, trzymać go w trójkę, poderżnąć mu gardło i go zjeść? A moźe wymienilibyśmy się psami z sąsiadką, tak jak to robili niektórzy leningradczycy, żeby uniknąć zjadania swoich ukochanych zwierząt? Zabroniłam sobie myśleć i poszłam spać. I obudziłam się o piątej rano, zlana potem. Śniło mi się, jak dotykam swojej twarzy i czuję, że zaczęła już puchnąć z głodu.
Jedna z bohaterek nazywa wspomnienia z tego okresu 'umysłowym polem minowym.Wystarczy, że na nie nadepniesz, a od razu wybuchasz. Wszystko wylatuje w powietrze - spokój, dobrobyt, obecne szczęście.' A autorka dodaje 'a potencjalne zapalniki pamięci czają się wszędzie dookoła (...) Ktoś nigdy nie ubiera choinki, ponieważ przypomina mu ona tę, pod którą leżał jego umierający z głodu ojciec.' Rozumiem. Ale nie rozumiem, jak można pokaleczyć się cudzymi wspomnieniami i śnić cudze koszmary.
Wszystko, czego bałam się dowiedzieć o oblężonym Leningradzie, a może nawet więcej. Długo zbierałam siły, żeby przeczytać tę książkę, i przez jakiś czas wydawało mi się nawet, że sobie z nią radzę, bez problemu wracając do swojego życia co kilkadziesiąt stron. A potem pochyliłam się, żeby podrapać psa za uchem i pomyślałam nagle: Jakby to było, trzymać go w trójkę,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-06-01
2015-12-19
http://porzadekalfabetyczny.blox.pl/tagi_b/122345/Ishiguro.html
http://porzadekalfabetyczny.blox.pl/tagi_b/122345/Ishiguro.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Murakami bez dłużyzn.
Najlepiej smakowała mi czytana w pełnym słońcu, gdy byłam już bardziej jaszczurką niż człowiekiem, a umysł nie szalał ze skalpelem.
Murakami bez dłużyzn.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajlepiej smakowała mi czytana w pełnym słońcu, gdy byłam już bardziej jaszczurką niż człowiekiem, a umysł nie szalał ze skalpelem.